Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zniknal temat o Anwen...

Polecane posty

Gość anwen
Dziewczyny :) już któryś raz z kolei podrzucacie mi link do tego tematu, więc pewnie zależy Wam, żebym tu zajrzała. Jestem i czekam na pytania od Was :) Nie odniosę się do wszystkich zarzutów, bo przez 19 stron trochę się tego uzbierało i choćbym chciała to nie dam rady. Z tego co widziałam sporo tu konstruktywnej krytyki, za którą jestem wdzięczna, ale też niestety sporo zarzutów, które są powiedzmy delikatnie niesprawiedliwe. Zastanówcie się proszę czy naprawdę na podstawie tego niewielkiego fragmentu jaki pokazuję na blogu czy Instagramie macie prawo mnie tak oceniać jako osobę? Nie znacie mnie prywatnie, nie wiecie jak naprawdę wygląda moje życie, ani z jakimi problemami muszę się na co dzień mierzyć. Pomyślcie tylko czy chciałybyście, żeby ktoś Was tak oceniał na podstawie wpisów tutaj? Rozumiem, gdy krytykujecie moje włosy. Nie ma sprawy, nie dziwi mnie, że mogą się nie podobać. Rozumiem też, gdy krytykujecie bloga czy sposób pisania, chociaż w tym wypadku wolałabym po prostu takiego bloga nie czytać, który mnie denerwuje. Sama zrezygnowałam z czytania wielu blogów właśnie z tego powodu ;) Co do ostatnich waszych wątpliwości to nie- ani akcja kallosowa, ani biovaxowa nie były sponsorowane. Podobnie jak recenzja odżywki włosy + soluthion. Ja oznaczam wpisy wynikające ze współpracy odpowiednim tagiem. Myślę, że w dzisiejszych czasach już nikogo współprace nie rażą, więc czemu miałabym je ukrywać? Tym bardziej, że u mnie nie ma ich jakoś przesadnie dużo, w porównaniu do innych blogerek kosmetycznych. Co do trychologa to owszem dostałam propozycję współpracy i wynagrodzenia, ale z tego celowo zrezygnowałam, bo zależało mi właśnie na tym by nie był to wpis sponsorowany. Uzgodniłyśmy z Panią Edytą jedynie, że w zamian za jej odpowiedzi na pytania czytelniczek ja na blogu zamieszczę link do jej strony. Czekam teraz na Was :) Pozdrawiam, A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej z norki. Sadelko znaczy. Olej z norki jest popularnym składnikiem odzywek dla psow ( tych z włosem tym york) i jest ludzaco podobne do ludzkiego sebum. Tak z grubsza. Co do szpiku końskiego i olejków wlasnie z norki - ja jestem na nie. Nie jestem wege, ale mieso ma byc szczęśliwe - swojska krówka, owca, kura. A szczerze watpie, zeby norka byla szczesliwa na farmie. Z drugiej strony mialam frety. Jakos bym ich nie chciala przetopić na olejek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anwen w ogóle dziwię się, że chciało Ci się odpisywać na tym forum :) Przecież większość wpisów tutaj jest na zasadzie: "ooo ona dostaje pieniądze za pracę, jak to tak dostawać pieniądze za pracę w domu?! To niesprawiedliwe! Nie lubię jej i jest brzydka i fe! I nie umie pisać i nie ma gustu! I ja sie znam lepiej!" Aniu te dziewczyny nawet nie potrafią rozumieć jak człowiek, nie potrafią czytać. Jak można wszystko przekręcać to ja nie wiem. Np. napisałaś w komentarzach że wpis nie jest sponsorowany. Ale nie one wiedzą lepiej że wziełaś na oko z 3 miliony za ten wpis. I nie rozumiem jednej jedynej rzeczy. Jeśli kogoś denerwuje blog, atmosfera czy cokolwiek, to po co w ogóle wchodzić na tego bloga? Nie potrafię tego zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anwen
Jakoś myślę, że prawdziwa Anwen byłaby mimo wszystko na tyle inteligentna, że zablokowała by swojego nicka na tego typu forum :P x Ale jak już pierwsza lecisz lizać tyłek to rób to na blogu, a nie na takim temacie co same bezmyślne idiotki siedza i obgadują Anwen ;) Tak samo skoro uważasz, że tu są bzdury to nikt Cię nie zmusza do czytania. A najwyraźniej to robisz - więc siebie też nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie piszą to co myślą... No to jeśli te wpisy o Kallosach i Biovaxach nie są sponsorowane, to producenci to zadki wołowe, że nie pomyśleli o czymś takim, bo w czasie takiej akcji i po niej sprzedaż na pewno im wzrasta ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha akurat Anwen by tu weszła i się naprawdę wypowiedziała ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie to niby "Anwen" i ten gość poniżej co tak pięknie ją obronił to ta sama osoba. Raczej Anwen pisałaby Kallos czy Biowax z dużej, i już na pewno nie "soluthion" ;pp. Tylko po co takie prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lize tylka anwen :* a wchodze tu dlatego ze mnie nie denrwuje te wpisy, po prostu ich nie rozumiem. Was moze denerwuje blog anwen, wiec poradzilam zebyscie tam nie wchodzily :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Styl pisania wybitnie Anwen. Ja tam wierzę, że to ona. W sumie miło, że wreszcie się odniosłaś do tego co tutaj piszemy - bądź pewna, że z wyjątkiem kilku hejterów, staramy się krytykować konstruktywnie. A i to tylko dlatego, że uważamy, że mamy powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda tylko, że ta jak się Anwen(?) wyraziła konstruktywna krytyka jakoś nie przechodzi przez moderację komentarzy, chociaż tyle razy pisała że taką puszcza i nic do niej nie ma. I gdyby to o mnie jakiś wątek miał aż 19 stron to jednak poświęciłabym czas żeby przeczytać całość i odnieść się do wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli to faktycznie pisała Anwen, to ustosunkuję się do tego w kilku punktach: 1. nie oceniam blogerki po jej atrakcyjności fizycznej jak to czynią niektórzy 2. owszem, to zrozumiałe, że każdy by chciał zarobić na blogu, to nic złego, ale kiedy przeważają akcje sponsorowane, to to po prostu widać gołym okiem i nie wygląda to dobrze 3. co mają problemy, z jakimi się blogerka zmierza w życiu do postów na jej blogu? 4. nie, nie akceptujesz konstruktywnej krytyki, bo nie przepuszczasz większości komentarzy, które ją zawierają 5. to Twoja sprawa, co robisz z włosami, fakt, ale jeśli to wygląda beznadziejnie, to trzeba się liczyć z krytyką 6. owszem, w pewnej części można ocenić Twoją osobowość, jak tylko ktoś Ci nie przypasuje (np. BlondBunny, Mysia), to albo pozwalasz gronu szurniętych włosowariatek na obrzydliwe hejtowanie tylko dlatego, że mówi prawdę (pierwszy przypadek) lub liczysz na to, że każdy będzie wchodził Ci w tyłek, bo jesteś blogerką (drugi przypadek) 7. wybiłaś się na nieswoich pomysłach, a na pracy dziewczyn z Wizażu 8. jak to jest, że te wszystkie cudowne sposoby tak naprawdę można o kant tyłka rozbić? włosomaniactwo wychodzi z mody, dziewczyny mają już dość babrania się w dziesiątkach dziwnych mazideł i zaprzepaszczania na to kupy forsy. I w wielu przypadkach włosy na tym zyskują To nie jest hejt tylko spostrzeżenia naprawdę wielu osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Szkoda tylko, że ta jak się Anwen(?) wyraziła konstruktywna krytyka jakoś nie przechodzi przez moderację komentarzy, chociaż tyle razy pisała że taką puszcza i nic do niej nie ma. I gdyby to o mnie jakiś wątek miał aż 19 stron to jednak poświęciłabym czas żeby przeczytać całość i odnieść się do wszystkiego... " Przeczytałam całość, ale niestety nie mam czasu by odnieść się do każdego posta z osobna, jest ich za dużo, a co do konstruktywnej krytyki to być może inaczej ją rozumiemy, bo taką jak najbardziej moim zdaniem publikuję. "jeśli to faktycznie pisała Anwen, to ustosunkuję się do tego w kilku punktach: 1. nie oceniam blogerki po jej atrakcyjności fizycznej jak to czynią niektórzy 2. owszem, to zrozumiałe, że każdy by chciał zarobić na blogu, to nic złego, ale kiedy przeważają akcje sponsorowane, to to po prostu widać gołym okiem i nie wygląda to dobrze 3. co mają problemy, z jakimi się blogerka zmierza w życiu do postów na jej blogu? 4. nie, nie akceptujesz konstruktywnej krytyki, bo nie przepuszczasz większości komentarzy, które ją zawierają 5. to Twoja sprawa, co robisz z włosami, fakt, ale jeśli to wygląda beznadziejnie, to trzeba się liczyć z krytyką 6. owszem, w pewnej części można ocenić Twoją osobowość, jak tylko ktoś Ci nie przypasuje (np. BlondBunny, Mysia), to albo pozwalasz gronu szurniętych włosowariatek na obrzydliwe hejtowanie tylko dlatego, że mówi prawdę (pierwszy przypadek) lub liczysz na to, że każdy będzie wchodził Ci w tyłek, bo jesteś blogerką (drugi przypadek) 7. wybiłaś się na nieswoich pomysłach, a na pracy dziewczyn z Wizażu 8. jak to jest, że te wszystkie cudowne sposoby tak naprawdę można o kant tyłka rozbić? włosomaniactwo wychodzi z mody, dziewczyny mają już dość babrania się w dziesiątkach dziwnych mazideł i zaprzepaszczania na to kupy forsy. I w wielu przypadkach włosy na tym zyskują To nie jest hejt tylko spostrzeżenia naprawdę wielu osób " dzięki za streszczenie :) tak jak najbardziej lubię w punktach, więc i w punktach Ci odpowiem: 1. Ty nie, ale sama przyznasz, że wiele innych osób tutaj już tak. 2. przeważają? u mnie na blogu? z tym akurat zupełnie się nie zgadzam. Od początku roku miałam ich dokładnie 5 (vichy, remington IPL, artego, rowenta i remington), patrząc na inne blogi, nawet te chwalone przez Was w tym wątku to i tak moim zdaniem mało. Nie wiem co masz na myśli, że widać gołym okiem. Jeśli to, że są pisane pozytywnie tylko dlatego, że to współpraca to się bardzo mylisz. Na to bym się nigdy nie zgodziła, bo o wiele więcej jest dla mnie wart mój blog i to, że mogę na nim pisać to co uważam (a większość moich czytelniczek może mi dzięki temu ufać) niż to co mogę zarobić na jednej współpracy. Zresztą firmy doskonale sobie z tego zdają sprawę i nikt od blogerów tego nie wymaga. 3. np. to, że mogę nie mieć czasu na odpisywanie na komentarze czy przygotowanie NdW w niedzielę, a to wielokrotnie było tu krytykowane 4. skąd taki wniosek? pisząc o większości musiałabyś znać WSZYSTKIE komentarze, które nie przeszły moderacji, a domyślam się, że nie tylko Ty je napisałaś. Powiem Ci, że często dostaję głosy od znajomych blogerek, że wręcz za dużo hejtów przepuszczam i że one by takiego komentarza nie przepuściły. Druga sprawa to to, że blogger wiele komentarzy sam wrzuca do spamu. Kto ma bloga na tej platformie na pewno się z tym spotkał. Gdy mam czas to tam zaglądam i przywracam komentarze, które pomyłkowo tam trafiły, ale na pewno sporo mogłam przegapić, bo muszę je wyławiać z tysięcy anglojęzycznych spamów, a nie zawsze mam na to czas. Trzeba też rozumieć co to jest konstruktywna krytyka, być może Ty inaczej ją definiujesz niż ja i stąd wniosek, że ja takiej nie publikuję. Do spamu (tam wrzucam wszystkie niezaakceptowane komentarze) u mnie trafia mniej niż 1% komentarzy jakie się na blogu pojawiają. Poza oczywistym hejtem, nie publikuję też krytyki niekonstruktywnej, która może mi zaszkodzić (to chyba oczywiste?), albo komentarzy, które uznaję za spam - jak np. te o moich czarnych włosach ostatnio ;) O ile każdy komentarz krytykujący kolor moich włosów pojawił się na blogu tak już te wmawiające mi, że mam czarne włosy nie, bo nie miałam już ochoty kolejny raz o tym dyskutować. Wiem co widzę w lusterku, wiem co widzę na ekranie mojego komputera, a jak ktoś widzi inaczej to już jego sprawa. Uprzedziłam lojalnie w poście, że takich komentarzy nie będę akceptować, więc powinnyście się z tym liczyć. 5. i ja się z nią jak najbardziej liczę, ani mnie ona nie dziwi. Tylko nie rozumiem gdzie tu zarzut? Komentarze krytykujące moje włosy zawsze się na blogu pojawiają. Nawet te niekonstruktywne czy napisane dosadnie. Uznałam, że na blogu włosowym krytyka moich włosów jest jak najbardziej zasadna niezależnie od tego czy się z nią zgadzam czy nie i nigdy jej nie moderowałam. 6. Po pierwsze nie znasz dokładnie ani jednej ani drugiej sytuacji, a wyciągasz na jej podstawie wnioski o mojej osobowości. To nie jest w porządku. Z bb rozumiem, że chodzi Ci o historię z forum. Ja na nic nie pozwalałam. Dowiedziałam się o tym wątku, gdy cała afera była już rozpętana i wszędzie było o niej głośno. Po przemyśleniu sprawy wątek zamknęłam - co więcej mogłam zrobić? Owszem dziewczyny przesadziły, ale ostatecznie to mnie się najbardziej oberwało za te hejty, choć nie ja je pisałam. Ja nigdy o BB złego słowa nie napisałam, bo nie miałam zamiaru zniżać się do jej poziomu. Ciekawa sprawa, że gdy na jej blogu ja byłam hejtowana to nikt z tego afery nie zrobił? :) Co do Mysi to kolejny raz nie znasz sytuacji, a mnie oceniasz. Z Mysią byłyśmy konkretnie umówione, kontaktowałyśmy się na facebooku. To ona, a nie ja ustaliła termin spotkania i to ona, a nie ja w ogóle zaproponowała wizytę. Ja napisałam do niej tylko o poradę w kwestii farby, ona wolała zająć się włosami osobiście. Po czym przestała mi odpisywać. Czekałam ponad 2 miesiące, w między czasie przypominając jej się, na co do dziś nie dostałam żadnej odpowiedzi. Nie, nie wymagałam od niej, żeby potraktowała mnie inaczej, bo jestem anwen, wręcz odwrotnie wiedziałam, że ma mało czasu i mówiłam, że mogę poczekać, ale zostałam totalnie olana, więc jak już to Twoje słowa „każdy będzie wchodził Ci w tyłek, bo jesteś blogerką” mogą się raczej tyczyć Mysi, a nie mnie ;) 7. z tym się zupełnie nie zgadzam. Nie wybiłam się na pracy dziewczyn z wizażu tylko własnej, bo to ja, a nie one prowadzą mojego bloga. To ja, a nie one napisałam tu wszystkie notki. Jeśli chodzi Ci o wiedzę to równie dobrze możesz to napisać o każdej blogerce urodowej (i nie tylko). Nie wiem czy znajdziesz choć jedną, która zamieszcza wyłącznie swoje własne sposoby czy przepisy, zawsze korzystają z jakichś źródeł. To co piszesz to bardzo duże uproszczenie i gdyby rzeczywiście tak było to tak samo mogłaby się wybić każda inna dziewczyna, która wizaż czytała w tym czasie co i ja. A jednak to mi się „udało”. Celowo piszę w cudzysłowie, bo dobrze wiem ile pracy i czasu mnie to kosztowało. I choć wiele zawdzięczam dziewczynom z wizażu to na pewno nie tylko dzięki nim się wybiłam. Pomijam już to, że od kilku lat wizażu nie czytam, bo nie mam czasu przebijać się przez forum. 8. a to też zarzut do mnie? Nie wiem jakie konkretnie „cudowne sposoby” masz na myśli i na jakiej podstawie twierdzisz, że „można je o kant tyłka rozbić”. To, że coś nie zadziałało u Ciebie to chyba nie jest moja wina? :) i nie, tego co napisałaś nie uważam za hejt :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do niedawna blogowe współprace były uważane za wyznacznik jakiegoś tam ,,sukcesu''... ale od jakiegoś czasu chyba trend się odmienił, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Blogerki które co chwilę współpracują z firmami (bo moim zdaniem 5 współprac w roku to JEST dużo!) stają się mniej wiarygodne, mniej autentyczne. I to jest właśnie mój problem z Twoim blogiem, Aniu. Blogerki muszą się rozwijać, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, ale czy jedyną drogą rozwoju są częste współprace? Kiedy zaczęłam czytać Twojego bloga byłam zachwycona Twoim podejściem. Widać było ile serca wkładałaś w każdą notkę, w każdą, nawet najmniejszą informację. Miałaś świetny kontakt z czytelnikami i aż chciało się do Ciebie wracać. A później coś się popsuło. Pojawiły się współprace, pojawili się sponsorzy, i Twoje podejście do bloga i czytelników się zmieniło. Celowo nie wspominam o pojawieniu się Zuzi, bo przecież to oczywiste że Zuzia i mąż są dla Ciebie ważniejsi od bloga. :) Ale i tak nie mogę się pozbyć wrażenia, że sponsorzy stali się ważniejsi niż czytelnicy. Mam wrażenie, że blog się rozrósł... a Ciebie to przerosło. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zauważyłam tego trendu, o którym piszesz, wręcz odwrotnie odniosłam wrażenie, że teraz już nikogo współprace na blogach nie dziwią ani nie rażą, bo są tak powszechne. Ale nie śledzę już blogów aż tak uważnie jak kiedyś, więc pewnie się mylę. Duże blogerki mają zwykle po jednej, a nawet po kilka współprac w miesiącu dlatego 5 przez 11 miesięcy wydawało mi się mało :) ale to już kwestia indywidualnego odbioru. Co do zmiany mojego podejścia to ani współprace ani sponsorzy go nie zmienili. Zmieniło się jedynie to ile czasu mam na bloga. Tak jak piszesz dawniej każda notka była dopracowana, bo spędzałam na blogu po kilkanaście godzin dziennie (naprawdę nie przesadzam). Czytelników było mniej, komentarzy też, więc byłam w stanie odpisywać, doradzać, mailować z dziewczynami itd. Teraz są takie dni, że nie mam nawet minuty by siąść przy kompie, standardowo mam około godziny, max dwóch dziennie, które mogę poświęcić na blogowanie. To jak widzisz kilkanaście razy mniej niż dawniej, więc nie ma możliwości by blog się nie zmienił. Co do kontaktu z czytelnikami to widzisz w pewnym momencie straciłam do tego serce właśnie przez hejterów (i nie mam tu na myśli takich wypowiedzi jak Twoja, ale prawdziwe hejty, które dotyczyły mnie osobiście, mojej rodziny itd). Jak ktoś tu wcześniej zauważył coś się zmieniło jeszcze w 2013 roku czy nawet wcześniej, ale winna nie była domena czy co tam sugerowałyście, ale właśnie podejście czytelników do mnie. Wiesz przekonałam się, że często hejtują osoby, które wcześniej z ochotą korzystały z mojej pomocy. Na większość maili, w których odpowiadałam dziewczynom, pomagałam im, nie dostawałam nawet zwykłego dziękuję. Za to maile w tonie 'napisz mi, doradź mi, zrób to czy tamto' były codziennością. Gdy zaczęłam mieć co raz mniej czasu na bloga łatwiej mi było więc zrezygnować z odpowiadania na maile czy komentarze niż z samego pisania notek, bo to drugie wciąż sprawia mi ogromną przyjemność. I dopóki tak będzie dotąd będę prowadziła bloga, z nadzieją, że kiedyś znów będę mogła mu poświęcić więcej czasu. Co do tego, ze blog mnie przerósł to masz trochę racji. O wiele łatwiej i przyjemniej prowadzi się mniej popularnego bloga, na którego trafiają tylko naprawdę zainteresowane tematem osoby. Łatwiej wtedy o taki kontakt z czytelnikami o jakim piszesz, ale czasu nie cofnę, a czytelników nie wyrzucę tylko po to by ich było mniej, a mi dzięki temu łatwiej. Chciałabym, żeby czytały mnie tylko te osoby, które rzeczywiście chcą mnie czytać i którym sprawia to przyjemność, a sądząc po wpisach tutaj na forum tak nie jest. I zupełnie niepotrzebnie męczą się obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli podsumowując, cała ta "konstruktywna" krytyka jest bezzasadna, w tym temacie nie ma ani jednego prawdziwego słowa bo Anwen na każde ma argument. Inaczej tych ostatnich wpisów zinterpretować nie potrafię. Ja akurat w przeciwieństwie do pań które tu wcześniej do Anwen się zwracały nie jestem długoletnią czytelniczką, raczej czasem od paru miesięcy wpadam i zanim znalazłam ten temat sądziłam, że jako jedyna widzę to co się dzieje z blogiem, widzę różnice między starymi wpisami, że moje komentarze nie były publikowane itd. A tu się zdziwiłam bo się okazuje, że raczej nie mam dziwnego podejścia i to, że nie wpasowuję się w chórek pochwalnych głosików nie oznacza, że jestem nienormalna. x Mnie uczono takiej zasady: jak Ci coś mówi jedna osoba to to olej, jak dwie to się zastanów nad sobą, a jak trzy to się zmień. Ale każdy robi co chce i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Całego netu nie da się zmoderować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uśmiałam sie. Serio. Czyli nie tylko w kwesti zaklinania stanu wlosow, koloru, swiatla - anwen ma wymówkę na wszystko. Wow. Jestem pod wielkim wrażeniem. Szitstorm z blond bunny byl pod twoim okiem, na twoim forum. Nie, nie tłumaczy cie to, ze "nie wiedziałaś" bo sie sama wypowiadałas w tym wątku, i dokladnie widziałaś jaki gnój robia użytkowniczki forum. Gdyby sytuacja miała miejsce na wizazu to polowa tych bab dostałaby bana i to na stałe. I tak sie sklada, ze administrator jest odpowiedzialny za atmosferę. A tobie to bylo piekielnie na reke. To sie teraz nie dziw, ze smrod sie ciagnie po tej sytuacji. Co do "współpracy" luz, ale obiektywnej. A to sie wszystko u ciebie kupy nie trzyma. Vichy bylo taaaaakie! Taaaaakie grube wlosy ci odrastały. To nic, ze pare tygodni pozniej lekarz trycholog stwierdzil, ze odrastaja coraz cieńsze. No, to tyle z działania. Co do ostatniej współpracy tez sie uśmiałam - suszarka z pierścieniem zadziałała cuda, Pielegnica sie nie sprawdziła, pomimo ze w salonie dawała rewelacyjne efekty. Z Mysia sie nie wypowiadam, bo uwazam, ze wyczuła "pismo nosem" i zwyczajnie bała sie ( zreszta chyba słusznie) twojej roszczeniowości. No bo jak to - jeden fryzjer byl do d**y, pomimo ze zrobil ci duzo lepsze wlosy niz Viru i jeszcze nie przyjął reklamacji, a Viru spieprzyla to ombre, ale jest cudowna? Ojej. Nie podważam kompetencji Viru, ale to ombre jej nie wyszlo. To nie stalo nawet kolo ombre. I jeszcze to "nie bylo czasu na podcięcie". Oklaski! Dla ciebie Anwen glownie. Ale ty powiesz, ze nie. Absolutnie nie, bo ja cie nie znam, nie znam sytuacji. No, to moze czas na wyjaśnienie kilku sytuacji i oczyszczenie atmosfery? Nie przyjmujesz zadnej krytyki, nie wazne jaka ona by nie byla. Sama na insta napisałaś, ze nie wolisz zeby ktos sie nie odzywał, jak ma ci sprawić przykrość mowiac ze cos mu sie nie podoba. Nie mam nic do tego, czy masz Krzywe nogi, zeby, brwi, czy cokolwiek innego. Nie interesuje mnie ile ważysz, albo czy masz pryszcza na srodku czoła, albo czy zbrzydłas z wiekiem czy nie. Wisi mnie to radosnie. Boli natomiast absolutny brak samokrytycyzmu, dystansu, pokory. Bo tobie albo w d**e wchodzić bez wazelinka albo spadać. Powiem twoim językiem - nie widzisz tego? Moze przejdź sie do okulisty. Takie gorzkie podsumowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina19880602
Odnosząc się do tej wypowiedzi: "Mnie uczono takiej zasady: jak Ci coś mówi jedna osoba to to olej, jak dwie to się zastanów nad sobą, a jak trzy to się zmień. Ale każdy robi co chce i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Całego netu nie da się zmoderować." Mnie uczono aby szanować innych ludzi i siebie samego. A sam fakt, że trzy osoby coś mówią o Tobie nie świadczy, że należy zmieniać siebie i swoje zycie. Mam wrażenie, że cały ten wątek to kłębowisko zawiści i frustracji. Lepiej mieć sowje życie, swoje problemy. A jak się blog Anwen nie podoba - to lepiej go nie czytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i tutaj dochodzimy do wniosku, że mówienie prawdy to frustracja :D rozumiem, że fala hejtu w Internecie jest ogromna i bardzo często bezzasadna, ale ja tu w żadnej wypowiedzi frustracji nie widzę, jedynie jestem przeciwna komentowaniu atrakcyjności fizycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A sam fakt, że trzy osoby coś mówią o Tobie nie świadczy, że należy zmieniać siebie i swoje zycie." Metafora to jak widzę pojęcie zbyt trudne dla niektorych. Tak samo nikt Ci tego "kłębowiska frustracji" kochanieńka czytać nie każe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina19880602
Widać jak Wy reagujecie na konstruktywną krytykę a innych pouczacie jak ma reagować. Trafiłam tu przypadkowo i raczej tu już nie zajrzę. Szkoda czasu i dziwie się że Anwen chce się Wam tłumaczyć. Mi by się nie chciało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teraz wszystko co sie komukolwiek nie podoba, nawet wyrażone w szacunku i grzecznie to hejt., a ktokolwiek kto ma inne zdanie to frustrat. Takie dwa slowa, robiące karierę w internatach. Ach ta dzisiejsza młodzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jezu. Właśnie jakiś czas temu założyłam bloga. Potem poczytałam tutaj ..... trochę się teraz boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie uczono takiej zasady: jak Ci coś mówi jedna osoba to to olej, jak dwie to się zastanów nad sobą, a jak trzy to się zmień." Bardzo mądra zasada, ale pod jednym warunkiem :) że każda z tych osób wie o czym mówi, a nie ocenia na podstawie niedokładnych lub wręcz błędnych informacji :) "Szitstorm z blond bunny byl pod twoim okiem, na twoim forum. Nie, nie tłumaczy cie to, ze "nie wiedziałaś" bo sie sama wypowiadałas w tym wątku, i dokladnie widziałaś jaki gnój robia użytkowniczki forum." Nie, nie wypowiadałam się w tym wątku i tak jak już pisałam nie wiedziałam co się na nim dzieje. Dowiedziałam się po fakcie. "I tak sie sklada, ze administrator jest odpowiedzialny za atmosferę." Tylko, że to nie ja byłam administratorem forum. Ja je jedynie założyłam. "Co do "współpracy" luz, ale obiektywnej. A to sie wszystko u ciebie kupy nie trzyma. Vichy bylo taaaaakie! Taaaaakie grube wlosy ci odrastały. To nic, ze pare tygodni pozniej lekarz trycholog stwierdzil, ze odrastaja coraz cieńsze." Gdzie niby napisałam, że odrastają mi "taaaakie grube wlosy"? bo na pewno nie na blogu, a u trychologa byłam kilka miesięcy pozniej, a nie tygodni. Co do vichy to nie zmieniłam zdania, ampułki są bardzo dobre tylko drogie. "Uśmiałam sie. Serio." Cieszę się, że miałam możliwość poprawić Ci humor, ale na tym chyba zakończę swoją dyskusję na waszym forum, bo właśnie do mnie dotarło, że nie ma ona najmniejszego sensu. Cokolwiek nie napiszę i tak uznasz to za "zaklinanie rzeczywistości". "No, to moze czas na wyjaśnienie kilku sytuacji i oczyszczenie atmosfery?" Miałam właśnie nadzieję, że uda mi się podyskutować i wyjaśnić kilka sytuacji, ale Ty wcale tego nie chcesz :) To Ty wolisz zaklinać rzeczywistość i wierzyć w to co widzisz na ekranie swojego komputera zamiast uznać, że świat poza nim może wyglądać inaczej, jeśli się zobaczy całość, a nie tylko fragment. Trudno, wiem przynajmniej, że próbowałam, a teraz już nie będę Wam zakłócać dyskusji. Krytykujcie ile chcecie, mnie już nic do tego :) Jeśli ktoś jednak ma ochotę ze mną porozmawiać to zapraszam do kontaktu, z chęcią wyjaśnię te sytuacje, które wzbudzają kontrowersje. Pozdrawiam Was serdecznie, A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czyli to jednak nie anwen sie nam wypowiada, bo nie wie co kiedy pisala. Przejrzyj "własne" komentarze pod wpisami. Na forum juz nie zajrzysz, ale tez sie tam znalazły twoje wpisy. Taka to dyskusja. "To nie ja, to nie tak, a ty nic nie wiesz, to ty zaklinacz" serio? Anwen o ile to w ogole ty to naprawde sodoweczka uderzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"O Jezu. Właśnie jakiś czas temu założyłam bloga. Potem poczytałam tutaj ..... trochę się teraz boję. " Słusznie! Chcesz dobrze a potem tworzą o Tobie takie wątki i wylewają żale. Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos tam bylo w komach pod vichy ze łaski tłumaczyły, ze po pociazowym wypadaniu to normalne ze wlosy odrastaja gęstsze/grubsze i niekoniecznie to zasługa tego czy innego specyfiku. Co do atmosfery na nieistniejącym forum - a administrator byl w ogole? Bo jak sie rejestrowałem to przez anwen jako założycielkę bodajże. I niestety to samo tyczy sie komentarzy pod wpisami - jedna uwaga na nie, lub podważająca opinie - i doslownie stado dziewuch wylewa na ciebie szambo o frustracji zazdrosci, braku wiedzy, etc. A wystarczy miec swoje zdanie. I anwen jakos nic z tym nie robi, a to miłe nie jest. Byla u Aliny sytuacja ze ktos jej polecial ze ma male cycki. I rozumiem ze to miłe nie bylo, rozumiem ze ruszyła komentarzy, ale wszystkie byly kulturalne, a wiadomo Ala nie przepuszcza byle czego. A tu - coz. Nie miej innego zdania. Bo cie zjedzą. Co do reszty ja sie zastanawialam co sie stalo z blogiem i po tym forum na ktore trafilam nader przypadkiem okazuje sie, ze nie tylko ja to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejrzałam to z Vichy i Anwen raczej nie pisała, że "grubsze" włosy, ale gęściejsze, że było ich bardzo dużo. Moim zdaniem to nie musi stać w sprzeczności ze stwierdzeniem trychologa o cienkich włosach - mogło ich być bardzo dużo, ale cienkich. Nie pamiętam jak działa Vichy w aspekcie odrastania po kilku miesiącach, ale np. preparaty na minoxidilu powodują odrastanie włosów nawet po kilku miesiącach od rozpoczęcia stosowania czyli efektów można się spodziewać czasem dopiero po pół roku. Może Vichy też powinno mieć takie długofalowe skutki czy jednak to zupełnie inny typ preparatu? (w kwestii tego, że trycholog był kilka miesięcy później)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszym dowodem na to, że droga Aniu nie przyjmujesz krytyki jest to, że poprzedni temat (który miał prawie 10 stron) zniknął nagle bez powodu, rok temu. I wtedy założono i kontunuuje się dyskusję tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, byc moze mylnie rozumiem dzialanie vichy. Spoko, przyznaje. Ale reszta? Nie wiedzialam? To nie moja wina? Ty mnie w ogole nie znasz? Te chamskie docinki, zeby ktos do okulisty poszedl? Nie moge zrobic zdjecia. To nie jest taki kolor, monitor przekłamuje. Notoryczne pozwalanie na bagno w komentarzach? Co tez nie widzi tego przy zatwierdzaniu komentarzy? A serio - wystarczy przeprosić. Przyznać sie do błędu. A nie, czekaj - krystalicznie czysta Anwen i jej zle czytelniczki. Sfrustrowane i zazdrosne. Zycze jej sukcesu, ale czytac nie zamierzam. Szczegolnie po wypowiedziach tu. Poziom gimbazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8. a to też zarzut do mnie? Nie wiem jakie konkretnie „cudowne sposoby” masz na myśli i na jakiej podstawie twierdzisz, że „można je o kant tyłka rozbić”. To, że coś nie zadziałało u Ciebie to chyba nie jest moja wina? usmiech.gif Owszem, większość z nich można o kant tyłka rozbić. Zauważ, że coraz więcej dziewczyn rezygnuje z tony dziwnych mazideł i półproduktów, korzystają z drogeryjnej oferty i bardzo sobie chwalą minimalistyczne podejście. Dziewczyny z włosowych historii miały brzydkie włosy nie dlatego, że nie nakładały tych wszystkich mazi na łeb, a dlatego, że po prostu bezmyślnie je katowały prostownicą lub kolejną farbą. Niestety musisz pogodzić się z tym, że trend na to już przemija, ludzie się zachłysnęli pod wpływem Twojego bloga, wielu odkryło, że to po prostu marnotrawstwo czasu i pieniędzy. No i jak wierzyć w to, że Twoje sposoby działają, kiedy wygląd Twoich włosów kompletnie tego nie pokazuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×