Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Gość Agnieszkaczterdziestka
U mnie spokojna niedziela. Rozpoczęły się ferie, więc nie muszę gnać dzieci do nauki, mąż śpi po nocce, a ja siedzę z kawką, czekam jak chleb mi się upiecze. Na śniadanie owsianka, na obiad pieczony kurczak na kolację planuję tuńczyka z zielonym groszkiem i cebulką. Dzisiaj pierwszy luty zobaczymy jak mi wyjdzie codzienne bieganie przeszło 5 kilometrów. Jestem bardzo dobrze nastawiona, ale w rzeczywistości różnie może być. Miłej niedzieli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc, mialam dzis zaczac diete, ale rano sie obudzilam i zapomnialam ze dzis 1 luty , zjadlam kilka racuszkow z jablkami , ktore zostaly z wczoraj no i jestem wsiekla , zjadlam bo na wpol spiaca zapomnialam ze to dzis mialam zaczac diete , od 1 no coz dalej ju zidetuje , mz , poki CO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Ja po bieganiu, dzisiaj było ciężko, o wiele gorzej niż wczoraj. Co nas nie zabije to nas wzmocni!!! Jutro kolejny trening.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiulka_355
Ja mam właśnie za sobą pierwszy miesiąc odchudzania. Odchudzam się z dietą norweską (http://najlepszadieta24.pl) jednocześnie stosuje preparat afrykańskie mango - jako wsparcie odchudzania. W efekcie w przeciągu pierwszych 4 tygodni schudłam 7 kg i czuje się świetnie. Chociaż przede mną jeszcze dużo pracy bo docelowo chciałabym się pozbyć 16kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzynowykalafior
a ja sobie odpuściłam diete na 2 tygodnie,jestem zła na siebie. Duzo problemów i wymiękłam :( przytyłam 0,5kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agnieszka ja na 1200kcal jem normalne potrawy. Wszystko kłade na wagę i liczę żeby się zmieścić w 1200 :) Zwykle planuje rano co zjem w ciągu całego dnia,można pokombinować tu odjąć tam dodać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Jarzynowy kalafior nie ma co się załamywać, zamiast być złą opracuj metodę jak wrócić na właściwy tor. Jesteśmy ludźmi i tak już mamy. Do gościa boję się, że 1200 kalorii to za mało dla mnie wstaję przed 5 rano na 6 idę do pracy pieszo w obie strony mam 2,5 kilometra pracuję na szwalni więc praca siedząca ale i męcząca po pracy sklep, obowiązki domowe i 5 kilometrów do przebiegnięcia. Mam dużo energii, wigoru ale chudnę powoli dlatego bym chciała zmniejszyć kaloryczność. Spróbuję od jutra odchudzać posiłki, zobaczę jak mi pójdzie. Właśnie zrobiłam sobie czerwoną herbatę i zjem kanapkę z własnoręcznie upieczonym chlebem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie na zakręcie dogoniły takie problemy, że chwilowo nie myślałam o diecie. Postaram się od jutra wrócić na dobry tor i kontynuować dietę. Ten tydzień mam ciężki- 3 dni w pracy po 11 godzin. Będę zrypana jak koń po westernie. Postaram się zmieścić w 1200 kal. dziennie. Jak patrzę na Wasze wyniki dziewczyny- to rewelacja! Dajecie czadu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam kilka dni solidnej depresji więc zjadłam więcej słodyczy niż przez ostatnie pół roku... co ta sesja robi z ludźmi... ale jadłam tylko słodycze... na śniadanie, obiad i kolację więc w kaloriach nawet nieźle to wyszło, efekt jest taki, że nie przytyłam i że na najbliższe kilka tygodniu mam dosyć cukru, wracam na normalny tor i jem normalnie, bo imprezka mi się szykuje w przyszłym tygodniu i trzeba wyglądać jak człowiek ;P coś ostatnio ta dieta mi nie idzie, od początku nowego roku chyba miałam więcej dni bez diety niż tych na diecie. Jak raz zobaczyłam moją wymarzoną wagę tak od tamtej pory coś mi się w głowie przestawiło i ciągle jem więc zaraz już jej nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzanie najtrudniej jest zacząć późniejsze utrzymywanie formy wchodzi w nawyk, więc jest już łatwiej. na początek najlepiej małe kroczki - sport (ćwiczenia rozciągające, spacery), zmiana diety (odstawiamy słodycze, niestety! pijemy więcej wody - jaką kto lubi, ja akurat ustroniankę z potasem; dołączamy do diety warzywa i owoce, zdrowe i pyszne, tylko trzeba się do nich przekonać; gotujemy jak najwięcej same, będziemy miały wpływ na to co jemy). Do odchudzania potrzebne są nie tylko chęci, ale i czas, na którego brak cierpię np. ja, i dla mnie to jest większym problemem niż sama motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darija
Dawni mniej tu nie było! Weekend u mnie.nie jesy zaliczamy do dni udanych, ale też nie jest tragicznie. Od piątku Poprawnie, mama Dołączyła do diety :-) w kupie raźniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
U mnie waga stoi cały czas 58 kilo, masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darija
Agnieszka nie martw się. Ja miałam taki zastój przy 60,1-60,4 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka523
Agnieszkaczterdziestka, nie błyskam pewnie niczym nowym dla was ale gdzieś czytałam że czym mniejsza waga tym trudniej jest zrzucić. Wiec porównywalnie ciężko jest zejść z np. 80 do 75 jak z 61 na 60, ale mogę się mylić. Poprawcie mnie jeśli się mylę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darija
Zgodzę się. Jak miałam 68 to waga spadała, a teraz Przy 57 coraz wolniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Niby wiem, że tak jest, ale od razu mnie skręca na coś słodkiego i niedozwolonego bo i tak nie chudnę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak jest. Gdy waga nie spada, człowiek się demotywuje :( Ja też tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darija
Jestem chora i jeść mi się nie chce ;-c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszkaczterdziestka, dasz rade nie podawaj się czasem tak jest że waga stoi ale jak będziesz dalej uparcie iść do celu to sama zobaczysz że za jakieś 2-3dni ruszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość befit1994
no właśnie ja też miałam taki postój przez jakieś 2-3 tygodnie ciągle tyle samo na wadze, czasami nawet więcej, chociaż z dnia na dzień jadłam coraz mniej bo już byłam wściekła na to. Potem pękłam i zaczęłam jeść, miałam na głowie większe problemy niż jakaś tam dieta więc kilka dni nawet nie myślałam o tym co jem, tylko jadłam co mi wpadło w ręce. Właściwie to prawie cały styczeń straciłam kontrolę nad jedzeniem. Dziwne jest to, że nie przytyłam, no może jakieś 0.3kg. Ale to też sprawka stresu, bo były dni kiedy miałam ściśnięty żołądek i nie jadłam cały dzień, a były też takie że cały dzień jadłam bez przerwy. Ale teraz, jak wróciłam do takiej normalnej diety to od razu jest spadek na wadze. To prawda, że najszybciej się chudnie na początku odchudzania, a potem coraz trudniej. Coraz trudniej jest też im mniej się waży, bo wtedy ma się coraz mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne, a organizm na diecie oszczędza energię Wczoraj kupiłam hula hop i kręcę godzinkę dziennie. Po wczorajszym boli mnie wszystko. Nie mięśnie tylko poobijane od tego kółka. Ale to ponoć dobrze, bo rozbija tkankę tłuszczową. Chociaż ja mam wrażenia, że bardziej obija mi kości :P Będę teraz się mierzyć, zobaczymy jakie będą efekty. Mam nadzieje że jakieś w ogóle będą bo w sumie wysiłek to żaden, zamiast leżeń przed telewizorem to stoję i się kołyszę, więc mogę tak całymi dniami, żeby tylko działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
darija- to nawet choroba ma swoje + :) befit- podziwiam z tym hula hopem :) Masz zdrowie. Po 15 min. miałabym chyba dosyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrikaa
No Ciacho fest!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darija
Hejo :-) jak idą zmagania? :-D Liczę na.jakiś mały spadek w sobotę,może 56.9 chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
befit, rozumiem że hola hop rozbija i podziwiam cię za zapał ale uważam że przeznaczenie połowy czasu hola-hopa na pobieganie pozwoli ci spalić więcej tkanki. Np: - 20min hula hopa a potem 20min biegania - Pozostałe 5min przeznaczył bym na rozciągnięcie przed hula hopem - 5min na rozciągniecie po hula hopie i przed bieganiem - 5min na wyjście w domu i powrót (winda, schody itd) - 5min rezerwy wrazie czego Przemyśl to i daj znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jasne, że nie ograniczam się tylko do hula hop ;) robię przysiady i biegam też, ale właśnie z bieganiem jest ten problem, że zajmuje więcej czasu i bardziej męczy, a teraz miałam dość pracowity okres i mało czasu i energii, ale tak raz-dwa razy w tygodniu biegam godzinę-jakieś 8 km zwykle. a hula hop po pierwsze mnie nie męczy, a po drugie mogę jednocześnie robić kilka rzeczy, wczoraj np w ręku trzymałam książkę, a na biodrach kręciłam kółko, więc mam takie poczucie, że nie marnuję czasu bo wykorzystuję tą godzinę, którą bym odpoczywała leżąc przed telewizorem, a biegać bym nie dała rady w tym czasie bo za bardzo jestem padnięta wieczorami ostatnio ;) dzisiaj właśnie zamierzam biegać, bo w końcu mam trochę czasu :) Ogólnie to jestem z siebie dumna jak jasna cholera. Nigdy nie wierzyłam w to, że wezmę się za jakikolwiek sport, bo zawsze byłam anty-sportowa. W szkole zawsze kombinowałam zwolnienia lekarskie, a jak już musiałam ćwiczyć to tak, żeby się przypadkiem nie spocić, a teraz nawet to polubiłam, aż sama w to nie wierzę. I przestałam się usprawiedliwiać genami. Nie mamy tego w genach i jak się pracuje nad sobą to można wszystko! Aż nabrałam motywacji teraz! Pozdrawiam i trzymam kciuki za was wszystkie, bo widzę, że wszystkie jakoś się trzymamy na tej diecie, brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Ja cały czas dietetycznie, ale sezon się zaczął więc po 12 godzinach w pracy, obowiązkach w domu itd nie mam siły, chęci i chyba niczego do ćwiczeń. Oby do soboty popołudniu, dobrze, że chociaż nie obżeram się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tam u Was? U mnie dietetycznie i małe porcje. Dzisiaj mam na obiad zupę kalafiorową i gulasz. Zjem niewiele. Wiosna się zbliża, trzeba wytrwać. Podobno kobieta powinna w zimie ogrzać, a w lecie dawać cień, ale ja sie wolę nie zaliczać do takich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×