Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Gość Agnieszkaczterdziestka
odido napisz jak możesz na czym polega dieta turbo. Ja dzisiaj zjem dwa pączki, ale zrobię to świadomie, b taki czwartek tylko raz w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
tak w skrócie :trwa 10 dni,6 posiłków co 2-3 godz,dużo wody do picia pomiędzy,je się na przemian dania warzywno-owocowe i białkowe,trochę ruchu mile wskazane ,spada ok 4 kg,wiadomo że ze 2kg to woda,ale kolejne 2 to już tłuszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
można jeść np chude mięso,różne ryby ,owoce morza,jajka,serek wiejski,w drugiej grupie są np jablka ,pomarańcze,różne warzywa itd.orzechy chyba też,aha ostatni posiłek powinien być białkowy ,można pić kawę herbatę do woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja stosuje dietę odchudzającą dopasowana do grupy krwi do tego włączyłam suplement diety figurena i cała maszyna odchudzająca pracuje, jestem zadowolona z t ego że co tydzień udaje mi się schudnąć przynajmniej 1,5 kg a wcale nie głoduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj też pączka pochłonę :) Mąż juz wiezie do domu. Dzisiaj podobno trzeba zjeść chociaż jednego pączka, żeby mieć szczęście :) Jesteśmy więc wytłumaczone. Dla szczęścia warto się "poświęcić" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamniej
trudno w końcu trzeba sie wsiąść za siebie, chociaż dzisiaj tłusty czwartek to dla łasuchów kolejna wymówka i tak dalej i tak dalej nie dziś nie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak:D dzisiaj można. Paczek zaliczony. Sniadanko tez i teraz tylko warzywa. Ja niestety zawsze mam wymowke:( Slyszalam ze bardzo dobra jest czerwona herbata i kilka kęsów kapusty kiszonej po każdym posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Ja nie szukam wymówek, ale nie popadajmy w przesadę. Dietetycy też mówią, że jak się ma ochotę na coś słodkiego to należy zjeść ale mniejszą porcję. Nie ma co mieć wyrzutów sumienia, bo wiadomo, że zjemy go zamiast innego posiłku. Miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
nie po to trzymam się ściśle diety ,żeby jakimś jednym durnym pączkiem wszysyko zepsuć,o nie!!!już prawie 3 dni za mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
nie wierzę:55,3!!!jeszcze parę dni i zacznę trochę więcej jeść i ćwiczyć bo sflaczeję,ale muszę przyznać dieta działa a organizm to pewnie teraz jest w lekkim szoku(gdzie te bułeczki staropolskie i croasanty się pyta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, u mnie czwartek był dniem grzechu... Pofolgowałam sobie zarówno w temacie pączków jak i innego jedzenia... teraz powoli wracam do przytomności umysłu... zważę się jutro, zobaczymy czy przytyłam jakoś wielce. Trzymajcie się ciepło! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po jednym pączku się nie utyje :) O ile je się go raz na kilka miesięcy. Bo po jednym codziennie na pewno waga poleci do góry. Ja pączki jem rzadko. Dwa trzy razy w roku wliczając w to tłusty czwartek. Tak więc zjadłam bez wyrzutów sumienia. Dzisiaj już dietetycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Ja też dietetycznie, jutro ******* powietrzu, ale waga nie spada już tak szybko jak wcześniej. I tak fakt zrzucenia 9 kilogramów jest dla mnie sukcesem, wiadomo chciałabym te 53 ważyć, ale jak będzie 55 to też będę się cieszyć. Znów noszę rozmiar 36 a to było mim celem, miłych walentynek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Favorita, przeczytałam Twój pierwszy wpis w tym temacie i poczułam jakbym to pisała ja, z małą różnicą. Mam na imię Alicja, mam 21 lat i 1.12.14 również zaczęłam swoją metamorfozę. Waga początkowa to 75 kg przy wzroście 170 cm. Mając 19 lat zaczęłam pracę biurową, a więc siedzącą. Często było tak, że mam dużo wolnego czasu w pracy, więc zapełniałam go jedzeniem. Doszło do tego, że na jedną zmianę przynosiłam siatkę jedzenia i panikowałam, czy nie będę głodna. Gdy zobaczyłam, że przytyłam 10 kg to coś we mnie pękło. I uznałam, że muszę zacząć już, teraz, nie od stycznia i nie na wiosnę! Od 1.12.14r. chodzę regularnie na siłownię- co najmniej 3 razy w tygodniu po co najmniej półtorej godziny. Jem 4-5 posiłków dziennie, zaczynam przede wszystkim od zdrowego śniadanka, które daje mi duuużo energii. Nie jem wcale białego pieczywa, unikam makaronów i ziemniaków. Jem dużo warzyw i owoców, pije dużo wody i zielonej herbaty. Nie jem prawie wcale słodyczy- nie mówiąc o okazjach gdzie jest ciasto, itp., ale to też z umiarem. Nie jadam później niż 2-3 godziny przed snem. Staram się dużo wysypiać, ale nie zalegam do późna w łóżku. Liczę kalorię i 1200 kcal w zupełności mi starcza. Efekty po 10 tygodniach takiego działania to: na wadze 67 kg a więc 8 kg mniej; duży ubytek w cm (po 4 cm na każde udo i 7 cm w brzuchu). Nie poddaje się, chociaż miałam kilka chwil słabości, kiedy chciałam z tym wszystkim skończyć. Wtedy robię sobie fotkę w lustrze i oglądam, wszystko mija. Cudnie poprawiła mi się kondycja, podczas pierwszej wizyty na siłowni nie potrafiłam przebiec 200 m i strasznie się wstydziłam. Teraz biegnę 2.5 km bez żadnego problemu i walczę dalej. Powodzenia dziewczyny i nie poddawajcie się!! Dodam, że mój plan na siłowni jest różny, zawsze jest bieżnia i steper po ok. 35 minut. W międzyczasie ćwiczenia na zgrabne uda i brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
No witam z rana dziewczyny,na walentynki miałam prezent sama dla siebie :równiutkie 55!Opłaciło się te parę dni wyrzeczeń,a dziś znów do boju.Jedyne czego mi szkoda to cycki:(,coś za coś niestety,ale wolę być chuda z małymi,niż gruba z dużymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia41
Walcze z waga która od około roku sukcesywnie rosła do 10 kg nadprogramowo powód praca(pierwsza w UK)stresy wczesne wstawanie bez śniadania przed wyjściem napady głodu zaczęłam biegać ale waga nie drgnela chce sie zmobilizować do ćwiczeń ale brak mi siły takie lenistwo jakby wazę 75kg i 164cm wzrostu raczej średniej budowy ,poradzicie cos;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkapralkaxx- rewelacynie sie zabrałaś do odchudzania, to i są efekty. Do wiosny bdziesz laska :) Dzięki za ten wpis. Tyle dobrych porad w jednym poście... Ja też mam pracę siedzącą- pracuję po 10-11 godzin. Ten tydzień mam ciężki, ale od nastęnego zmieniają mi się zmiany. Będę pracowała na rano w jednym tygodniu, w drugim na popoludniu. Będzie więcej czasu na sport i regularne posiłki. jolcia41- przeczytaj post alkapralkaxx. Tylko takim podejściem można schudnąć. Mnie też zmobilizował do większej samokontroli. Możesz dołączyć do nas, zawsze Cię jakoś wesprzemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia41
Do favorita-Dziekuje za slowa otuchy,(w drodze do pracy)juz planuje jak mądrze sie zabrać do mojego odchudzania,cieszę sie ,ze trafiłam na grono doświadczonych i pragnących podzielić sie swoimi opiniami mądrych pan,wszystkim na forum życzę wytrwałości i sobie tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Jolcia witaj, nie ma jak dobre słowa, które dodatkowo dobrze motywują. U mnie waga w dół, ale tylko 0,5 kilo. Zapowiada się ciężki tydzień, a mąż na nocki, ale i tak do przodu patrzę z uśmiechem. Coraz mniej do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Masz Ci los! Wczoraj sie przechwalalam, a dzis po zakupach w galerii zjadłam dwie kanapki w mcdonaldzie. No cóż, tak bywa, chociaż samopoczucie przez to mam skopane. moim problemem od dwóch tygodni jest to, ze waga ani drgnie, ile nie zjem lub zjem, cwicze duzo a ona stoi, troche mnie to demotywuje. moze pisalyscie gdzies o tym albo i nie, ale jak odzywiacie sie chodząc na nocne zmiany?? Zawsze mam z tym dylemat. Caluje, miłej nocy, jesteście piękne i silne, każda bez wyjątku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Dodatkowo spytam dziewczyn ktore ćwiczą, najlepiej na siłowni, choć niekoniecznie. Jakie macie cwiczenia na spalanie tkanki tłuszczowej? Ja chyba robie cos zle, bo mam ładne mięśnie brzucha, pieknie sie zarysowaly, jednak jest jeszcze troche tluszczyku. No i moja najwieksza zmora to masywne uda. Co robicie, zeby to zmienic? Dawniej, gdy chcialam schudnąć to myslalam ze odstawienie zlych nawykow starczy. I ok,troche waga spadala, ale tylko dzieki cwiczeniom moje cialo sie pieknie modeluje :-) na początku mi sie nie chcialo, bylo mi szkoda pieniedzy, ale w koncu trzeba zrobic cos dla siebie, dla swojego samopoczucia i wygladu. Dopiero gdy wejdziemy na szczyt, bedzie nam latwiej. I tego kazdej z Was życzę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolcia41
Do Agnieszkaczterdziestka: Witaj ,miło Cie poznać i dziekuje za wsparcie. Twój nick sugeruje ze jesteśmy wtym samym wieku?U mnie od wczoraj zmiany w podejściu do samego jedzenia to znaczy pytam sie siebe po cichutku w myślach ,ale czy na pewno chce to zjeść,jeżeli nie jestem pewna , to pytam jeszcze raz.Narazie pomaga.Dodatkowo to pocwiczylam przed spaniem na macie ,ćwiczenia rozciągającej.pol godzinki -powoli przestawiam sie na nieco inny tryb życia,więcej ruchu i mniej jedzenia, więcej myślenia... Pozdrawiam i życzę konsekwencji wszystkim paniom i sobie tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
To mamy podobnie Jolciu,ja właśnie piję poranną kawę i Pity przy okazji rozliczam,ale potem planuję godzinny trening.Ogarnę w międzyczasie mieszkanie w ramach rozgrzewki.A wczoraj przymierzałam spodnie w rozmiarze 36,bardziej były za krótkie niż za ciasne,wiec jestem dobrej myśli.Razem damy radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia41
Witaj odido123, przerwa w pracy ,tez pije kawę,obowiązkowo bez cukru.A jak twój planowany trening?Co myślisz o Chodakowskiej?mam jej jedna książkę i myśle ,zeby kupić płytkę z ćwiczeniami;) swoją droga gratuluje Ci -36 to super rozmiar.Oby tak dalej!!! trzymam kciuki za Ciebie i za wszystkich tutaj na forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odido123
wolę z Mel B ćwiczyć,ale Chodakowską cenię za wsparcie i motywację dziewczyn na fb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zeżarłam cukierka i 2 łyżeczki nutelli,jeju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszkaczterdziestka
Ja jak zwykle dietetycznie, cudów nie ma pit już rozliczony jutro do US. Syn na dyskotece ostatkowej, a starszy chory ma problemy z niskim poziomem magnezu - tragedia, pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Pozdrawiam i życzę wytrwałości nam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patuśka77
Hej! Ja również "znów" się odchudzam. Potrzebuję wsparcia, założyłam nowy wątek ale tam nikt nie odpisał. 167cm i 72kg, ważyłam już 64kg... Chcę do tego wrócić! Moją wagę muszę potwierdzić elektronicznie, bo ważyłam się na żeliwnym "g*****e". Od trzech dni ćwiczę Tiffany Rothe, skakanka 15 minut i zwiększam, przysiady, brzuch 8 minut spalanie... dieta także, odrzuciłam słodycze (wszelkie ciasteczka, które lubię- cukierków nie lubię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkapralkaxx- wklejam post z pierwszej strony. Tak to juz jest, że waga co jakiś czas staje. Zamieszczam cytat z książeczki: "Kalorie" Gdy rozpoczynamy odchudzanie: Waga lekko spada- przy ograniczaniu pokarmu i spożywaniu większej ilości warzyw, przewód pokarmowy jest prawie pusty, co natychmiast uwidacznia sie na wadze. Waga stoi w miejscu- trzymamy dietę, kiszki marsza rżną, a mimo to ciężar sie nie zmienia. Dlaczego? ano dlatego, że organizm jeszcze chroni swój magazyn tłuszczowy. Waga lekko spada- Dobra nasza- organizm zaczyna czerpać zapasy z "magazynu" czyli z tkanki tłuszczowej. Waga znów stoi w miejscu- Pełna mobilizacja organizmu, który przestawia sie na oszczędne spalanie energii. Wszystkie mechanizmy obronne pracują na pełnych obrotach. Waga skokiem rusza w dół- Organizm zaakceptował kryzysową aprowizację. Czerpie energię z zapasów. Waga stoi w miejscu- Kryzys- kryzysem, ale wszystko ma swoje granice. Włącza się alarm: przestawiamy się na jeszcze oszczędniejsze gospodarowanie energią. Waga stoi w miejscu- Organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi. Waga skokowo idzie w dół- Organizm sięga jednak po zapasy energii do tkanki tłuszczowej. Waga stoi w miejscu- Organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi, uznaje ją za coś normalnego. Akceptuje też zmniejszone zapasy magazynów. Ważne: Rezygnacja z odchudzania- kiedy wskazówka wagi stoi w miejscu, jest najbardziej niewskazana, ponieważ organizm zmobilizowany jest wtedy do maksymalnej oszczędności energii, a także do obrony zapasów w tkance tłuszczowej. Warto też pamiętać, że w takim momencie za zjedzenie kawałka smakowitego ciasta jesteśmy karceni najsurowiej, ponieważ każdy gram białka, energii z masła, jajek, orzechów itd. jest skrupulatnie wychwytywany, wchłaniany i odkładany na "czarną godzinę" Co do jedzenia na nocnych zmianach- nie mam doświadczenia, nie pracuję na nocki, ale może któraś z dziewczyn wie jak sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×