Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Alu wszystkiego Najlepszego w takim razie Ci życzę w związku z nową znajomością! ! Zawsze chciałam mieć kogoś takiego dużo większego ode mnie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Nie zapeszając również Wam nie podziękuję, ale miło mi czytając Wasze serdeczności :). Thermomix- super sprawa, koszt tak jak wspomniałaś Sandra pokaźny, ale jaka oszczędność i czasu i pieniędzy, bo gotując na gazie czy indukcji tracimy wiele pieniędzy, a tu rach ciach i obiad gotowy. Z kolei ja marzę o porządnym szybkowarze, zobaczę, może sobie zażyczę pod choinkę, bo w nim też mięsko z sosem robi się dosłownie w 10 minut, zupa tak samo. Ja na wagę wchodzę w sobotę z rana, mam nadzieję, ze będzie dla mnie łaskawa i bez wyrzutów sumienia opędzluję sobotniego grilla. Tzn ja karkówki i boczku i tak nie jem, robie sobie pierś w różnych wariantach smakowych. Ale kaszanką nie pogardzę. Alkoholu nie piję. Do tego mnóstwo różnych sałat i sałatek, na szczęście moja rodzina już polubila salaty i sałatki bez majonezu wiec nie ma tego złego :) Do moich wakacji zostały 3 tygodnie, ale tam będę jadla bezkarnie, bo codziennie będę w górach po kilka godzin, wiec i spalanie (zapotrzebowanie) będzie bardzo duże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Dziewczynki :-) Ja na chwilkę, bo przygotowuje grilla. Weszlam dzis na wage. Po 8 miesiacach ciezkiej walki o sama siebie osiagnelam swoj cel i wiecie co? Poryczalam sie, bo nigdy nie widziałam takiego wyniku, a na pewno nie odkad skonczylam 15 lat. Dzis moja waga pokazala 59.1 kg. Dlatego bezkarnie nazre sie dzis do bolu. Ale nie przejmuje sie, bo za 3 dni nie bedzie sladu po obzarstwie, zawsze tak mam. Koniec odchudzania, zjechalam cale, pelne 17 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Witam Kochane:* sciskam Was mocno i zaczne od tego ze Alka fiu fiu 17 kilo za Toba pozazdroscic...jak czytalam Twoj wpis to tez sie wzruszylam :) takiego super wielkiego faceta tez gratuluje i napisze od razu ze ja zawsze przy facetach sie tuczylam :( bo wspolne kolacje i inne przyjemnosci :) Ciesze sie dziewczynki ze tak dobrze Wam idzie :) a teraz pare slow co u mnie...masakra...dzisiaj zaczynam znowu a mianowicie do 31 zostalo mi do zrzucenia dwa kilo i mam nadzieje ze mi sie uda :) ale przypomne Wam ze nadzieja matka glupich wiec powstrzymajcie sie od komentarzy:P to byly ciezkie trzy tygodnie ale mam nadzieje ze w koncu nabiore sily i zaczne od nowa moja walke z otyloscia przez caly ten czas zarly mnie wyrzuty sumienia i mialam w glowie ze zamiast sie odchudzac to podjadam:(... a poza tym to napisze ze na serio koncze ze slodyczami jak tylko mi sie skonczy @ bo teraz to landrynek jest na wage zlota :) dzisiaj na obiad brokul i na zakupy musze sie wybrac bo w lodowce same pysznosci ale dla meza:) bardzo bym chciala przez sierpien zgubic jeszcze chociaz 8 kg to bym sie jeszcze bardziej zmotywowala:( dzisiaj strasznie sie balam stanac na wadze bo w weekend byly imieniny taty i niestety grzeszylam jak diabli :( pokazala 133.0 wiec najgorzej nie jest ale z***biscie tez nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Mój weekend był po prostu boski!! Zero diety, zeżarłam w sobotę: 2 czekolady całe, duża paczka orzeszków m&ms, 2 lody, puszka 300 g karmelu!!!! (szok), snickers, na grillu 3 x karkówa, 3 x kiełbacha, biały chleb, wszystko co niedozwolone. Ale generalnie mnie to gila, bo napełniłam żołądek tak, że przez chwilę myślałam, że wszystko oddam; zaspokoiłam swoje psychiczne pragnienia, a teraz już jestem grzeczna, i wiem, że za 4 dni będzie po problemie, wszystko się wydali, będzie po sprawie, a to co sobie pożarlam to moje :). Tak na serio to od sierpnia wprowadze nowa metode czyli jakas słodycz raz czy dwa razy w tygodniu. Bo jak robie raz na miesiąc to się zachowuje jak jakaś narkomanka. Zjem kosteczke czekolady i po prostu potrafie isc, wystawić z garażu auto i w srodku nocy jechać na stacje paliw po kolejne słodycze. Nie ciagnie mnie do paluszkow, chipsów ani żadnych orzeszków tylko u mnie na topie jest czekolada! Kocham czekoladę, po prostu wszystko co jest czekoladowe ubóstwiam. Sheloba, mi się wydaje, że nas gubi to, że nie mierzymy sił na zamiary. Że sobie stawiamy bardzo wygórowane cele i potem nam ciężko dotrzymać, a jak nie dotrzymamy to już mamy sto czarnych myśli i czujemy się beznadziejnie. Dlatego musimy sobie robic małe postanowienia, żeby mieć potem niespodziankę a w razie porażki to żeby nie było nam az tak smutno. Teraz wróć na dobre tory i oczekuj efektów :). Ja też zawsze się przy facetach roztyłam, bo jak Ci ktoś mowi ze wyglądasz super mega extra to sobie po prostu odpuszczasz. Poza tym kolacyjki, wypadziki, lody. Przeciez mu nie powiem, ze nie wyjde, bo następny posiłek mam dopiero za godzinę i 20 minut, hahaha :D. Bo prawda jest, ze godziny posiłków mam rozplanowane wnet co do minuty. Uciązliwe ale przez te 8 miesięcy przywykłam do tego, moja rodzinka też. I pytaja mnie kiedy będzie pora karmienia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) wlasnei u mnie jest na odwrot bo jak dalam sobie 10 dni na zrzucenie 3 kg to nic nie wyszlo z tego a jak teraz mam 4 dni to juz widze efekty...tak sobie wmawiam ze tyle dni to powoli spadnie ale to u mnie nie dziala...jak mam noz na gardle to dzialam efektywnie :) dodatkowo sie stresuje ze nie zdaze do 1 sierpnia i bardziej mnie to motywuje do niepodzerania :) ale sie nawpierniczalas :P pozazdroscic :) ja w ogole wychodze z zalozenia ze jak jest okazja to trzeba swietowac :P wiec dobrze zrobilas:) u mnie w koncu bez imprez bo tak to co tydzien urodziny imieniny i rocznice slubu :) na szczescie moja mama gotuj***ardzo chudo i wszystkie salatki sa bez sosow majonezow i innych zgubnych rzeczy :) wiec gdy jade do niej na obiad i zjem zupke albo miesko duszone to wiem ze to milion kcal nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Generalnie mi teraz każdy mowi, ze już powinnam odpuscic, ze powinnam sobie pozwolić na jakies przyjemności, ze i tak 8 miesięcy trzymałam się planu, ale ja się boje, ze jak popuszczę to będzie jak kiedyś, ze wroce do starej wagi. Chociaz teraz potrafie się opamietac, nawet jak jem przez 2 dni same świństwa to potem wiem, ze musze przystopować i się ogarnąć i kolejne 2 tyg np. nie rusze niczego czego nie powinnam. A teraz jest lato i mamy mnóstwo pokus, spotkan rodzinnych, grillów. Chociaz ja Wam powiem, ze najbardziej tyłam w okresie jesienno-zimowym. Bo w lato chciałam wyglądać jak petarda, a jak potem się zaczna swetry, bluzy i narzutki pod którymi można schować sadełko to sobie pozwalałam na więcej :). Ale mam nadzieje, ze tym razem wygra zdrowy rozsądek. Teraz na razie nie ustalam sobie zadnych limitów. Mam tylko cel, żeby utrzymać te 59 kg. Jeśli się uda zjechać jeszcze z kilo to będzie ok, ale na razie chce ustabilizować swoja wagę, jesc troszkę więcej niż zawsze, tzn z tygodnia na tydzień zwiekszac porcje, żeby wyjść z 1400 kcal na jakieś 1800 kcal i tak po prostu sobie żyć już później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
U mnie bez zmian :( zalamka mnie lapie ale na szczescie mam tyle zajec ze nie mysle o jedzeniu w dzien za to wieczorem mysle ze zdwojona sila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Sheloba, nie załamuj się, raz na wozie, raz pod wozem, ważne, żeby stale dążyć do celu! Na pewno Ci się uda, daj sobie odpowiednia ilość czasu i nie odpuszczaj, a efekty przyjdą same. Ja dzisiaj na sniadanie jadłam moja ukochana owsiankę, tym razem z brzoskwinią, zrobiłam ją na 350 kcal. Na obiad klopsiki z wieprzowiny w sosie pomidorowym, ziemniaczki i ogórki konserwowe. Na podwieczorek mam do pracy przygotowaną garść śliwek węgierek, które bardzo lubię i nie wiedziałam, że są tak małokalorycznymi owocami! Na kolację skroiłam sobie ogromniastego pomidora z jogurtem naturalnym i kromka chleba zytniego. Sąsiedzi mają urodzaj pomidorów w tym roku i nam podrzucają. I chyba zrobię domowe sosy w słoiczki i zapasteryzuję. Chilli i słodko-kwaśne, bez tony cukru i tłuszczu. Będą idealne :). Zrobiłam w sobotę domową konfiturę z wiśni, także bez cukru i zagęszczaczy, żel fixów, bez niczego takiego. Wczoraj otworzyłam jeden słoiczek i jest po prostu boska!!!! Wy robicie jakieś przetwory na zimę? Ja jestem w tej kwestii bardzo "staroświecka" i uwielbiam robić weki. Wolę naprawdę zejść do piwnicy po swoje ogóreczki czy buraczki, bo jak widzę sklepowe etykiety to mi się nogi uginają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... moja waga stoi .... nie chce mi sie robic sniadania :( tosty planowalam ale ciezko sie zebrac... Ja na zime zawsze robilam kiszone ogorki i buraczki i zazwyczaj salatke jakas a moja mma dynie robi kora uwielbiam:) i korniszony zawsze mi da parenascie sloiczkow:) a w tamtym roku bylam w ciazy i nic nie zrobilam bo nie mialam ogrodka...pielenie by mnie zabilo:( za to w tym roku juz mam 6 butelek (5litrowych) ogorkow kiszonych :) 7 sloiczkow na ogorkowa i 5 sloiczkow ogorkow z chilli... buraczkow niestety nie mam ale kupie obok na plantacji i zrobie minimum 20 sloiczkow bo uwielbiam :) dynia dopiero rosnie ale juz jest 5 szt jak arbuz wiec bede rozdawac :P co do dzemow ja nie robie...tylko wisnie na kompocik... dobra ide na sniadanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah polazlam sie najpierw zwazyc przed sniadaniem :) 131.800 wiec jest super moge powiedziec ze mialam miesiac przerwy ale nadal mam za soba prawie 10 kg :) jezeli dobrze mi pojdzie i nie bede podjadac w dwa dni zgubie te 800g i 1 sierpnia zaczne z waga 131 a 1 wrzesnia moze jak sie uda 121 hahah a 1 pazdziernika 111 oj zagalopowalam sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
No widzisz jak super :) WIerzę w Ciebie, na pewno Ci się uda. Pamiętaj jednak, że na początku kg bardzo ładnie leca, potem jest coraz wolniej. Ja np. teraz chudne 1 kg na miesiąc co i tak bardzo mnie cieszy, bo lepsze to niż nic :). Ja kocham buraczki absolutnie, dyni marynowanej nigdy nie jadłam, ale podsunełas mi pomysł na ogórki z chilli, które uwielbiam! Moja waga to 59.5 kg, podoba mi się to, bo to znaczy, ze po trzydniowym obżarstwie weekendowym nie zostało sladu :). Mam nadzieje, ze jak będę jechała na wakacje, czyli 18 sierpnia to ujrze na wadze 58.9 kg. Obyyyy, ale jak nie to nie załamię się tylko w górach będę żyła pełnia zycia i po powrocie może od nowa wprowadze jakies ćwiczenia. Planuje od września zapisac się na basen, chociaż nie wiem jak to będzie, bo znając mnie to cały czas będę siedzieć w jacuzzi zamiast pływać :D Dziś na obiad miałam pyszna zupke pieczarkową, co prawda zabielana, bo zapomniałam mamie powiedzieć, żeby mi odlała do osobnego garnka, ale sobie mysle, ze przecież miska takiej zupy mnie nie zabije, zwłaszcza, ze gotowana była na piersi indyczej. Na sniadanie była owsianka z brzoskwinia, na podwieczorek zjadłam kiwi, właśnie przed chwilka. Na kolacje mam serek wiejski, pomidor i dwa ogórasy gruntowe. Staram się ostatnio na kolacje jesc więcej białka, podobno to dobra opcja, ograniczam węglowodany, które spozywam głownie na śniadanko. Favorita, Sandra, co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja schudlam 20kg przez rytuał odchudzania u Babci diewczyny z maila: jusywitkow@onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Jednak czuję że przytyłam po urlopie. Boję się stanąć na wadze. Czuję się ociężała. Do pracy jeżdżę na rowerze, ograniczam słodkie i jem mniejsze porcje, ale nie widzę rezultatów. Fakt, na te upały piję piwko wieczorami. Na urlopie trochę też piłam przy grillu (po 2 piwka). Czyżby to zaważyło? Do tego zaczął się sezon słonecznikowy, a słoneczniki to dla mnie jak narkotyk. Muszę skubać wieczorem :( I z tego nie zrezygnuję. Wam świetnie idzie :) Czytam i się mobilizuję, tylko ruchu wciąż mam za mało. Musiłabym chyba jeździć na rowerze 3 godz. dziennie, żeby przyniosło to efekty, ale nie mam tyle czasu. Te 10 km które robię, to za mało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra, przy niedoczynności tarczycy (wtajemniczeni wiedzą, że wtedy ma się skłonności do tycia), dała radę schudnąć przynajmniej z 15-20 kg. Tajemnica tkwi w tym, że zaczęła odżywiać się tylko nieprzetworzonymi produktami roślinnymi. To, plus wyrobienie sobie dobrych nawyków, gwarantuje sukces, a naprawde warto. Zastanówcie się czy chcecie tylko żyć i egzystować czy kwitnąć, bo przecież o to chodzi w życiu aby czerpać z niego garściami. Jeśli jesteście ciekawi jak rozpocząć roślinożerstwo, na co zwracać uwagę to zapraszam na stronę: www.dobretempo.pl . Wszystko jest na podstawie doświadczeń na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Setinar
Ja walczę, nie jest mi łatwo, bo przed sobą mam walkę z 40 kg nadwagi. Wiadomo, raz jest lepiej, raz gorzej, ale cieszę się, że tu trafiłam, bo wierzę że będę miała w Was oparcie :) jeśli chodzi o dietę, to stosuję 1200kcal, najtrudniej jest, kiedy mam 12godzinną zmianę w pracy, ale odkryłam ostatnio Smartfood i wtedy w czasie przerwy robię sobie taki posiłek na szybko. Są bardzo fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Setinar napisz coś o sobie, czy dopiero zaczynasz dietę czy już masz parę kilo za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Dziewczynki, ja dzisiaj troszkę przezyłam chwilę smutku, bo miałam wcześniej na wadze 59.7, a dzisiaj już 60.3 kg, a przecież ani się nie obżarłam, ani niczym nie zgrzeszyłam, ani nie jestem przed okresem, nie wiem dlaczego tak się wydarzyło. A może po prostu nie powinnam się tym przejmować, co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Alka mysle ze zwyczajnie sie nie wysralas pozadnie po tym obzarstwie :) wybacz za slownictwo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Haha Sheloba, padłam jak to przeczytałam, wybaczam, naturalnie :-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) u mnie jakoś idzie powoli. Wazę 63,5 czyli 3 kg schudlam przez 2 tygodnie i widzę różnice. Do wakacji zostały 3 tyg więc może uda się wyjechać z 61 kg na wadze :) Ja teraz ciągle gotuje sobie w thermomixie rano owsianki lub omlety jakieś wymyślne po południu w pół godziny na parze ryż kaszę warzywa i jakieś chude mięso lub rybę, koktajle,sosy... Super sprawa. Favorita ją chyba bym sie zwazyla na Twoim miejscu żeby wiedzieć gdzie dokładnie stoję szczególnie że dawno chyba na wagę nie wchodzilas. Też lubię słonecznik ale nie ma co z nim przesądza bo trochę kcal ma aco do piwa to bym zrezygnowała z tego bo tobomba kaloryczna w dodatku nic dobrego nie wnoszaca do organizmu. Niestety jak chcemy schudnac to musimy rezygnować z wielu rzeczy które lubimy :( Alu myślę że przesadzasz z tym wazeniem i popadasz w obsesję :) nie rób tego tak często i nie licz już dokładnie kcal skoro schudlas ile chciała, jedź mniej kilka razy dziennie zdrowe produkty tak jak do tej pory i waga nie pójdzie w górę a te 600 g tona bank to co mówiła Sheloba czyli resztki niestrawionych rzeczy w jelitach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Favoritko uwazam ze nie nalezy sobie wszystkiego odmawiac:) za chwile sezon slonecznikowy sie skonczy i wroci dopiero za rok wiec ciesz sie ta chwila:) a co do alko to ja tez pije piwko czasami...dopoki nie jest to codziennie przez dwa mieisace to nie zalamuj sie niestety czas wakacji sprzyja piwkowaniu ... ja tez sie nie zwazylam jak wrocilam z wakacji...najpierw trzeba sie troszke unormowac...pozadnie oczyscic i dopiero sie zwazyc czyli daj sobie trzy dni i do dziela... ja wczoraj grzeszylam bardzo ale dzisiaj juz jestem znowu na diecie :) no i przede mna 10 kg do zrzucenia w tym miesiacu wiec sie biore ostro do roboty:) zauwazylam ze od paru dni nie podjadam cipsow:P moze juz mi sie ich odechcialo??? sama nie wiem bo tak to zawsze dzioba wsadzilam i chociaz pare szt ale musialam pochrupac:(piekna pogoda do nas wraca :) Do dziela forumowiczki :) Alka a Ty juz sie uspokoj z tym wazeniem:P i tak poszlo Ci lepiej niz calej reszcie :) badz z siebie dumna i nie przejmuj sie kazdym skokiem wagi :) ona zawsze bedzie skakac raz w dol raz w gore :) tak , wiem chcialybysmy zeby zawsze byla w dol ale tak sie chyba nie da... A ja na sniadanko zjadlam dzisiaj dwie kanapeczki z serkiem twarogowym :) na obiad chyba zjem ziemniaczki z mizeria z serka naturalnego:) ja owocow praktycznie nie jem bo cukier mi po nich skacze wiec ogorki zielone bede podgryzac :P a na kolacje chyba sie skusze na tosta bo zapcham sie i wytrzymam bez myslenia o jedzeniu zanim zasne :D Hmmm strasznei niepoukladana ta moja wypowiedz ale wierze ze zrozumiecie moje przeslanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uspokoilyscie mnie, niby sama to wiem, ale zawsze lepiej uslyszec zdanie innych. W tym przypadku przeczytac :-). Ja z alkoholu zrezygnowalam, raz ze nie przepadam za jego smakiem a dwa ze właśnie jest kaloryczne i nic noe wnosi do organizmu. A jeszcze te bąbelki z piwa, zawsze mnie rozdymaly :-P. Z kolei zgodze się z tym co mowi Sheloba, okres wakacyjny tak szybko mija, lato przeminie, dlatego chce złapać jak najwiecej przyjemnosci i tak dzis wpadly lody. Mialam nie jesc, ale mowie sobie, ze przeciez otyla nie jestem, a mile chwile z rodzinka na spacerze plus dwie kulki lodów, swiat się przez to nie zawali. W ogole tak sie skupiam na tych cyferkach, a nawet jak przybiore czy zrzuce kilo czy dwa to nie jest to takie diametralne, znaczace. Moja siostra mowi, ze woli wazyc dwa kilo wievej niz zyc jak pustelnik, nic nie zjesc, nie wypic, nie wyjsc. Co o tym sadzicie? Chyba dla kilograma dwoch czy trzech nie warto robić z siebie dzikusa. Zwlaszcza jesli bmi jest w normie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli bedziemy sobie wszytskiego odmawiac to zycie straci sens...czlowiek sie zaczyna zadreczac:( powiem tak w naszej paczce jest kolezanka ktora nigdy nic nie chche jesc...idziemy cala paka na kebaba no i juz od drzwi mowi ja nie jem dla mnie nie zamawiajcie po czym zjada od meza wieksza polowe kebaba i szczesliwa udaje ze nie je kolacji bo sie odchudza wtf:( przyjdzie do nas na grilla i jeszcze nie usiadla dobrze juz zaczyna swoja mantre ja to nie bede nic jadla bo dla mnie za pozna godzina...po czym wpiernicza :) masakra jakas dlatego tez ja nikomu nie powiedzialam ze sie odchudzam bo gdybym sie rzucila na jedzenie to by to samo o mnie powiedzieli :P...ja uwazam ze w dzisiejszych czasach gdy wszyscy tacy zabiegani i ciezko sie spotkac to trzeba sie cieszyc kazdym wyjsciem i od czasu do czasu pozwolic na wszytko :) a co do lodow Alka to nic strasznego zjesc lody na spacerze z rodzina od tych lodow nie przytyjesz... no wiec powiem od razu ze ja dzisiaj zjadlam pol czekoladki:( ale jest niedziela wiec sama sobie wybaczylam i czuje ze zaspokoilam swoja zadze slodkiego bo maz przyniosl rafaello a ja nawet jednego nie zjadlam:) zauwazylam ze w weekendy sobie pozwalam na wiecej mowiac ze to niedziela wiec swieto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w weekendy tez pozwalam sobie na wiecej. W tygodniu spoko, trzymam sie planu, jest git, a w weekend jakos mi latwiej grzeszki przychodzą. My wsrod znajomych mamy z kolei taka, ktora ciagle gada o odchudzaniu, ale teksty typu: ja jem wszystko i chudne. Fakt, na grillu zjadła dużo wiecej ode mnoe, wazy jakies 70 kg, ale spedza na silowni poltorej godziny dziennie. Wiecie co, nie chcialoby mi sie lazic na silke, placic kasę, biegac poltorej godziny, pocic sie dla głupiej karkowki czy frytek. Ja mam akurat takie zdanie. Bo nawet bez cwiczen plaster karkowki czy porcja frytek na jakis czas nie spowoduja ze przytyjemy. Moze chwilowo nas wypchaja i zatrzymają proces zrzutki, ale na pewno nas nie utucza. Co innego jesli sie nie je tylko zre. Bo ja nie widzialam jeszcze kobiety ktora by tylko wciagnela. Wiecej od facetow. Ja w ogole wsrod znajomych nie uzewnetrzniam sie ze swojego odchudzania. Wiem, że to jest meczace do sluchania dla ludzi ktorzy w tym nie siedza. Jeśli ktoś mnie spyta to odpowiem i pogadam, ale znam umiar, nie lubię jak ktoś ciagle tylko o tym klepie jak właśnie ta kumpela. Ciagle o tym gada, a to ma tyle kalorii, a tyle spalilam, tyle waze, itd. Do obrzydzenia. No, weekend sie skonczyl, jest nowy tydzien, damy rade wytrwac do niedzieli bez grzechu? Pewnie ze damy, jestescie ze mna? Ja mam postanowienie do niedzieli zero grzechów, zadnych lodów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Alu obysmy dały radę ale w końcu maja być takie upały że jeść się nie chcę. Ja wczoraj też pogrzeszylam na obiedzie w restauracji a później w kawiarni dlatego dziś głodówka zdrowotna. Nie jem nic tylko wodę i zioła pije. Raz ją zrobilam i super się czulam na drugi dzień. Myslicie że uda mi się do 22.08 do wyjazdu zrzucić jeszcze 2-3 kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra, mysle ze dwa na pewno :-). Ale dziś gorąco, ja mam w planach za jakas godzinke zrobić 40 minutowy trening z Ewa, dobrze ze w mieszkaniu mam chlodno :-). Sandra, mi czy cieplo czy zimno to jesc się chce, haha. Niekoniecznie jakies zupy czy ziemniaki, ale chce sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Laseczki i jak tam u Was? Gorrrąco! Ja wybrałam się wczoraj nad morze, ode mnie to rzut beretem, jakieś 75 km wiec zrobiłam sobie z siostrą jednodniowy wypadzik. Było super, chociaż woda bardzo zimna, a dziś wszystko mnie piecze :D. Jedzeniowo tez bardzo ok, bo jadłyśmy rybę z grilla no i przyznam się bez bicia, że lodzik też wpadł. Ale tylko jedna kulka, o smaku oreo, nie mogłam sobie odmówić :D. Ale taka kuleczka to z 80-100 kcal, wpisałam to w kaloryczność całego dnia wiec ok, zresztą dużo spacerowałyśmy. Dziś zamierzam zrobić trening z Ewa, ale poznym wieczorem na działce, bo pogoda jest męcząca. Jeszcze nigdy nie robiłam treningu wieczorem, mam nadzieje ze mi się zachce :D. Wczoraj odkryłam bloga, na którym kobieta opisuje swoje zmagania z aerobiczna szóstką Weidera i jest zdjecie efektów. Jestem zszokowana i sama się za to zabrałam, od wczoraj. Podrzucam link: http://6weideraija.blogspot.com/2013/03/szostka-weidera-efekty-po-42-dniach.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
U mnie straszna lipa:| nie mogę sie zmobilizowac .... Ta pogoda mnie dobija... Biegam cale dnie miedzy podwórkiem a domem a ze mam podwórko pól gektara to pot mi leci po plecach... Mi tez sie chce jesc czy to ciepli czy zimno to jadlabym :D jeju musze sie ogarnac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba-masz rację :) Zaraz sezon słonecznikowy się kończy, więc sobie tego nie odmowię, zwłaszcza, że człowiek się więcej nadziubie niż naje :D I zmarszczek mieć nie będę, bo słonecznik dobrze działa :) Piwko ograniczam, ale na te upały to aż się prosi, żeby wypić choć jedno. U mnie upał, jeść się nie chce. Wczoraj zjadłam na obiad pieczarkową, a na drugie danie poł gotowanej kukurydzy :) Dzisiaj mam rybkę z ziemniaczkami. Słodyczy nie kupuję i nie jem :) Myślę nad kupnem Orbitreka. Był otatnio w Makro taki za 1200 zł- 12kg koło zamachowe. Macie jakieś doświadczenia w ćwieczeniach na tym sprzęcie? Wczoraj pojechalam do pracy na rowerze. Byłam tak upocona, że na te upały rezygnuję z rowerka. Na dodatek wieczorem gdy miałam wracać lało jak z cebra, więc rower zotawiłam w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×