Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność jest straszna...

Polecane posty

Gość Slovenka
A DZIekuje, ale tyle sie naczekalam, a srednio mi smakuje. Jutro ide na zakupy to sobie jakies fajniejsze kupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe40
Wino wino........kiedyś tak a teraz chyba dojrzałam do innych trunków,mój najlepszy przyjaciel to Johny oczywiście walker :) może też być Daniels to już chyba starość mnie ściga (ale trochę poprawią humor w niedoli). U mnie od dziecka choinka pachnąca z lasu po sam sufit :) kultywuję tą tradycję i co roku kupujemy żywą do domu a dla córki małą w donicy i później sadzimy w ogrodzie zobaczymy jak będzie w tym roku coś mówiła,że nie chce......ciekawe dlaczego pewnie żal jej drzewka.Czeka mnie jeszcze pieczenie ciastek albo robienie ozdób na kiermasz szkolny i gazetka klasowa muszę znaleźć na to chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dudzia, rzekłabym, że 11 lat to taki wiek przejściowy między dzieckiem, a trochę starszym dzieckiem :P a daje Ci w kość, czy to jeszcze nie ten etap? Magda, ja dziś mały spacer, szpital i spotkanie z przyjaciółką - dłuugo wyczekiwane i potrzebne spotkanie. Dobrze mi zrobiło, w zasadzie to nam dobrze zrobiło :) a Ty jak spędziłaś niedzielę? Pewnie już szykujesz się spać. Spokojnej nocy i jutro pracy. Slovenka, racuchy też bardzo lubię, więc będziemy musiały się chyba z Magdą o nie bić. No ale skoro tak dużo Ci wyszło, to może uda się podzielić bez walki :) A co to za wino piłaś? Pytam, bo chcę wiedzieć, czego nie kupować, skoro Ci nie smakowało :P dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slovenka
Chloe-ale jak sadzicie potem, to co ma jej byc zal? Trunki, ktore Ty preferujesz mi ciezko wchodza, na tyle, ze nawet juz nie probuje. Latem lubie piwo, a wino lubie caly rok. A najbardziej lubie porto. Czasem jak jakis babski wieczor mamy, to podrinkujemy. Latem nawiozlam sobie z Ojczyzny żubrówki, jak z jednej ze dwa drinki sobie zrobilam, to taka napoczeta stoi. Och, dzwonila ta znajoma, ze sasiadka jej jutro dziecko do szkoly wyprawi. Takze pospie. Mlodego ze szkoly odbiera kolezanka, bo idzie do jej syna, takze rano zakupy, potem sie bede byczyc. Moze najmniejsza sypialnie na swieta sprzatne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dggghh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do......Dudzia czytałem twoje wypowiedzi dziś przez parę godzin. Jestem pot wrażeniem takich kobiet. Szczenka mi opadła. Między jnnymi przeczytałem ze mkalas w domu 16 stopni. Masakra wiem co to znaczy bo kiedyś mnie życie doswjadczylo w tym temacie. Ja akurat jestem ciepło lubny j mam min22 pozdrawjam. Ps szkoda że nie wiedziałem wcesniej o tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe40
Witam!! Kiedyś jak wynajmowaliśmy starszy dom na czas budowy własnego to był koszmar.....stary piec trzeba było palić węglem albo flotem w domu rano 17 stopni jak nas nie było w październiku przez tydzień wróciliśmy a na termometrze 14!!!!!!przez cały dzień nie mogliśmy napalić żeby było chociaż 18. Jedyne pocieszenie to kawałek własnego ogródka bez sąsiadów jak to w bloku ale to palenie ,mało tego jesienią często zalewało piwnice po kolana trzeba było pompować wode mój M często wtedy był nieobecny w domu i ja z tym wszystkim plus moja 5 letnia wtedy córka. Dlatego teraz doceniam wszystkie technologiczne nowinki np.piec z podajnikiem. Chociaż często myślę o tamtych czasach było ciężej ale chyba lepiej między "nami" z tą choinką no właśnie chyba mało tlenu i mało wody moje dziecko jest rodzinnym ekologiem. Przez lata ją oszukiwałam że jadamy sztuczne mięso ale teraz ma 11 lat(każe mówić że prawie 12) to za każdym razem przed obiadem przepraszamy zwierzaka którego musimy zjeść czy to cziken czy to wieprz ręce opadają ...naprawdę tym bardziej ,że nie jada żadnych warzyw. U mnie słoneczko świeci ale halny taki że masakra spać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
Wróciłam do pracy :-) Łatwo, lekko i przyjemnie nie jest :-P Wstałam dziś o 5 żeby wcześniej być w pracy bo wiadomo co mnie czekało, a poza tym dziecko jechało do teatru więc musiało być o 7 w szkole. I całe szczęście bo przed 6 skończyło się światło - a więc ani ciepłej wody, ani ogrzewania, ani światełka - a ciemnica była okropna bo na niebie czarne chmury i tylko świst wiatru. Bardzo nieprzyjemnie :-( Gdybym wstała o swojej zwykłej porze to ani bym się nie umyła, ani włosów nie byłoby jak wysuszyć. Kurcze, robota na pół gwizdka, przy świecach - szkoda gadać. Nawet nie próbowałam się umalować - ale ludzie na ulicy bardzo nie krzyczeli to chyba bez dramatu :-D Nie wiem nawet z czym zrobiłam dziecku kanapki na wyprawę :-P Dobrze, że sobie obiadek wczoraj zapakowałam to dziś tylko zgarnęłam pojemnik i luz. Slovenka - odnośnie choinki - problem jest głównie w lampkach, resztę ozdób oczywiście on umie pozakładać, ale jemu się samemu nie chce - w zeszłym roku babcia przyjechała wcześniej to ją wkręciliśmy i mnie ominęło :-P Trefelka - nie wiem co mam Ci odpowiedzieć w sprawie mojego dziecka. On mi daje strasznie popalić - ale nie z powodu wieku (chociaż już zaczyna się przemieniać pomału ) - on po odejściu ojca zachorował na depresję - jest w poważnym stanie, a ja nie potrafię mu pomóc. U nas codziennie rozgrywa się dramat - on nie ma już siły tego dźwigać. A ja też wymiękam. Wiesz - myśli samobójcze, nadzór 24 h na dobę - a ja jestem sama i muszę pracować i jeszcze kiedyś spać. Nie życzę nikomu tego horroru, który przeżywamy :-( Specjaliści najchętniej zamknęliby go za kratkami i drzwiami bez klamek, ale ja się nie zgodziłam bo wiem co się dzieje w takich miejscach, jakie są tam dzieci, zresztą lekarze tego nie kryją :-( A co na to ojciec dziecka? Twierdzi, że to wszystko bzdury, że jemu dziecko mówi, że wszystko jest ok, zaświadczenia go nie przekonują i nie chce dać zgody na terapię dziecka. Ja się nie dziwię, że ludzie mordują w afekcie, albo, że matka zabija dzieci, a na końcu siebie - gdzieś jest kres wytrzymałości. Gościu - życie nas kształtuje, rzadko kiedy jesteśmy "bohaterami" z wyboru - każdej zimy mam 15-16 stopni i nic na to nie poradzę dopóki nie zostanę milionerką :-( podobnie jak nie mam wpływu na całą masę innych spraw czy chociażby kwestie zdrowotne. No ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! Chloe ! pozalewane piwnice? hm... przerabiam co wiosnę i jesień. czasem nawet gdzieś jakoś przebije trochę szamba, a poziom płynów grubo powyżej poziomu kaloszków - taaaaa - jest zabawa - no bo i piec w piwnicy mam i pompę trzeba załączać żeby wypompowywać ten syf nie raz byłam cała uchlapana od góry do dołu - no i co zrobić - taki lajf jak człek musi to da radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe40
Masz rację Dudzia najpierw trzeba było osuszyć piec żeby znów w nim napalić masakra zawoziłam córkę wtedy do rodziców a ja co 30 min.do piwnicy nadzorować wszystko co przeszłam to moje ale gdzieś to wszystko hartuje człowieka wie że może więcej ,da radę nie podda się. Chociaż powiem Ci że teraz mój stan przypomina chyba Twojego syna różne myśli chodzą mi po głowie boję się ,że tego nie wytrzymam tyle się nazbierało wybierałam się do psychologa ale jakoś nic z tego nie wyszło. Ale w styczniu byłam u prawnika żeby się zorientować w mojej sytuacji nawet pakowałam manatki po cichu ale wtedy coś zaczęło się dziać z córką słabła,krwotoki z nosa, budziła się w nocy myślę,że ona to czuła że "coś " się kroi cały czas powtarzała że rodzina musi być razem że nas kocha....... Odpuściłam ze strachu o nią trochę się poprawiło ale na krótko od kilku miesięcy znowu przeżywam swoje psychiczne piekiełko -moje osobiste. Zawiesiłam się jestem pomiędzy ogłupiała a tu święta za pasem ile sił będzie mnie to wszystko kosztowało żeby wyglądało wspaniale i szczęśliwie. Ostatnio mała powiedziała,że ucieknie z domu żebyśmy się o nią martwili......... A miało być tak pięknie .......taka wielka miłość.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chloe - doskonale rozumiem, że przeżywasz - sama doświadczyłam dwóch incydentów depresyjnych - takich, że totalnie zwaliły mnie z nóg - byłam roślinką. Bez leków bym z tego nie wyszła. Dzieci przechodzą to trochę inaczej, ale też bardzo ciężko. Często niestety robią sobie krzywdę, okaleczają się - próbują po swojemu ratować sytuację. Ja przeszłam różne fazy, teraz znów mam bardzo dużego doła, strasznie trudny okres i to właśnie z powodu dziecka :-( Chodzę nieustanie po specjalistach od głowy, ale jedna połowa sama powinna się leczyć, a druga połowa nie jest zainteresowana swoją pracą. Ci sami ludzie są mądrzy za pieniądze - takie prosto do kieszonki bo te państwowe się nie liczą. Mnie niestety nie stać na prywatne sesje więc muszę się zamęczyć i tyle. Współczuję Ci z całego serca. U nas też była piękna miłość, obietnice raju na ziemi, najlepsze i najbardziej zgrane małżeństwo w bliższej i dalszej okolicy - a wyszło jak wyszło. Gorzki finał. Ja dość szybko przecięłam sznurek łączący z mężem - bałam się pierwszych Świąt, ale sama siebie zaskoczyłam bo nie bolało, było dobrze, bez żalu, nie myślałam, że go nie ma. :-) Gorzej byłoby gdybym musiała łykać łzy i uśmiechać się - ja nie umiem grać, u mnie jest czarny i biały. Albo przyjaciel, albo wróg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam dziewczyny o tych piecach, pozalewanych piwnicach ,to myślę że mojej exs pani by się przydało tak pomieszkac puł roku. Wtedy by wiedziała co dostała na tacy!!!!!!!! Męskie prace to norma dla mnie. Kocham też kwjaty w doniczkach j posadzone na placu. Ale kobiety z kturymj byłem zawsze twierdzily że one murami nie są j w ziemj grzebać nie bedom!!!!!!! Ale jak ja mylem okna albo sprzatalem czy gotowalem to twierdzily że to min obowiązek. Naszczesce lubię to robić j miałem to gdzieś. Bo to przeciesz moje gniazdko gdzie powjnno być przyjemnie. Temat rzeka!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe40
Cóż dla mnie wkrętarka i wiertarka obce nie są młotek i gładź szpachlowa również radze sobie. Chociaż czasem nie warto pokazać wszystkich swoich umiejętności bo zaczyna się spychologia i wykorzystywanie . No i mamy zonk odkurzacz spadł z 14 dębowych schodów na sam dół :( M mnie zabije jak to wyjdzie na jaw 3 schody obite jeden masakrycznie tego chyba sama nie naprawię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
uuuu, Chloe - może możesz gdzieś wyjechać na urlop na parę dni z córką :-P ja też jestem majster, ale tego co nafikałaś to nie naprawię :-( może któryś z Panów..... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te schody zostały ukruszone???? Czy zarysowane????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się używa to się niszczy. Dom to nie muzeum. J jeśli tacy goście jstnieja kturzy potrafią znecac się psychicznie lub fizycznie Nat kobieta. To jestem za otwarciem obozu w kamieniolomach dla takich twardzieli. Jak możesz się bać ze mąż coś powie na opczaskane schody . Przeciesz to każdemu się może zdazyc. To tylko zecz!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się używa to się niszczy. Dom to nie muzeum. J jeśli tacy goście jstnieja kturzy potrafią znecac się psychicznie lub fizycznie Nat kobieta. To jestem za otwarciem obozu w kamieniolomach dla takich twardzieli. Jak możesz się bać ze mąż coś powie na opczaskane schody . Przeciesz to każdemu się może zdazyc. To tylko zecz!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się używa to się niszczy. Dom to nie muzeum. J jeśli tacy gościke jstnieja kturzy potrafią znecac się psychicznie lub fizycznie Nat kobieta. To jestem za otwarciem obozu w kamieniolomach dla takich twardzieli. Jak możesz się bać ze mąż coś powie na opczaskane schody . Przeciesz to każdemu się może zdazyc. To tylko zecz!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się używa to się niszczy. Dom to nie muzeum. J jeśli tacy gościke jstnieja kturzy potrafią znecac się psychicznie lub fizycznie Nat kobieta. To jestem za otwarciem obozu w kamieniolomach dla takich twardzieli. Jak możesz się bać ze mąż coś powie na opczaskane schody . Przeciesz to każdemu się może zdazyc. To tylko zecz!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry nie mogłem wysłać odpowiedź a teraz wyszło tyle razy..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe40
na schodach wgniecenia kilka takich niedużych może nie zauważy ale jadno na takim szerokim zabiegowym konkretne :) najwyżej poprosze fachowca który mi to robił może zaradzi na pewno sama będe musiała za to zapłacić jak zawsze. Jeszcze sprzęgło mi się chrzani nie wiem ile jeszcze pociągnie musze też na to uzbierać moje auto moje wydatki grosza mi nie dołoży .....do niczego na wiosne opony do kupienia ......czarno to widzę niestety.A tak by się chciało coś dla siebie...fajnego ,nowego....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tym sprzenglem się dzieje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slovenka
Hej, Gosciu-Maxx ma teraz coraz wieksze wsparcie w tym babincu ;) Jak czytam o tym Waszym zimnie, tez to przechodzilam, ale to byly sytuacje, kiedy byla awaria, albo wlasciciele, wynajmujacy nam pokoj, zakrecali nam celowo kaloryfer. No i kiedys 2 miesiace w zimie spalismy w jednym pokoju, bo u młodego padl kaloryfer. U mnie dzis jakos spokojnie, pan maz na poludniowke poszedl do pracy, wiec siedze sama z coreczka moja kochana (jej brat u kolegi) i jakos nam fajnie, cieplutko. Wiem, ze na takie schody sa specjalne wypelniacze, nie wiem jak sie nazywaja, ani jak to dziala, ale w sklepach typu obi, castorama na pewno moze je dostac. Kiedys zarysowalam swiezo polozone panele i szukajac informacji na temat naprawienia szkody, znalazlam tez o uszkodzonych drewnianych schodach. Jeny, ile niepotrzebnych (a jak widac niekiedy jednak przydatnych) rzeczy zostaje mi w glowie, a czasem cos waznego i zapamietac nie moge. Dudzia-jesli chodzi o leczenie młodzienca-przeciez mozesz sobie w sadzie załatwic, ze tylko Ty podejmujesz takie decyzje. Ja mam ten papier, jedynie paszport, zmiana miejsca pobytu itp musi byc u nas konsultowana. Ale sie usmialam ze sztucznego miesa! Moj syn nie ma takich akcji, ale ma kolegow wegetarian i coraz czesciej takie tematy porusza, wiec kto wie czy za jakis czas nie odstawi miesa. Ja mu pozwole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
J co z tym Maxxem bo nie bardzo kumam.......???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
Są takie masy - na zasadzie gipsu czy masy szpachlowej - tyle, że do ubytków drewnianych. Slovenka - u mnie to kwestia czasu bo tatuś będzie pozbawiony praw rodzicielskich - będzie miał jedynie prawo do widywania się z dzieckiem - właśnie po to żebym przy okazji byle pierdoły nie potrzebowała jego łaski. Chloe - przeraża mnie układ w Twoim małżeństwie - obce jest mi dzielenie moje-twoje, czy to rzeczy czy kasa. a dom też dzieli na pokoje i w tych "jego" nie możesz bywać? po co to wszystko? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chloe, szkoda Twojej Córki. Z tego co piszesz, z Jej reakcji, słów kierowanych do Ciebie (czy do Was z M), czuje do czego może dojść - do rozpadu rodziny. Dobrze dziewczyna mówi, że rodzina powinna być razem. Tak jest najlepiej. Tylko w życiu bywa trudne do spełnienia. Ale budowanie nowego ładu, do prostych nie należy. Tu -w takiej sytuacji - sporo trzeba wyważyć. Skoro umiecie spowodować, że jest między Wami lepiej, to myślę, że jeszcze nie doprowadziliście do krachu w Waszych uczuciach. Wybierz się po pomoc do psychologa, tak jak zamierzałaś. To dobra myśl. Trzymam kciuki. k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się, że jestem PIĄTKĄ w Numerologii. Cudownie - zobaczcie co o mnie piszą : "Numerologiczna Piątka to dusza towarzystwa, osoba pożądana w grupie ze względu na swój przyjacielski, wesoły i pełen wigor****arakter. Piątki są przy tym obdarzone wielkim urokiem osobistym, dlatego bardzo podobają się płci przeciwnej. Żywiołem osób, którym patronuje ta cyfra, jest aktywność, dynamizm i ruch, uwielbiają one nowe znajomości, zabawę w wesołym gronie, przygody oraz rozmaite atrakcje. Nie stronią od imprezowania i wyjazdów! Piątki są rozmowne, błyskotliwe w dialogu, bardzo dowcipne, ale nie złośliwe. Większość z nich umie słuchać, czasem wolą poznać kogoś same, niż pierwsze się otworzyć. To, co uderza w Piątkach to fakt, że nawet z wiekiem nie tracą naturalnego wdzięku, który zjednuje im przyjaciół." WOW :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie szkoda dzieci - najbardziej wychodzą poranione :-( właśnie u koleżanki małżeństwo się sypie i córka zaczyna uciekać i się tnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×