Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność jest straszna...

Polecane posty

hej Magdus :-) no i tak od ponad 6 lat (to jest jeden z tych lżejszych przypadków) sama się dziwię, że do tej pory pozostałam przy zdrowych zmysłach no dobra, prawie zdrowych :-P ja bardzo proszę o szklaneczkę soczku :-) a do kawy dostałam dziś ciasto ze śliwkami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszytko jest bardzo ciężkie, ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Sok podany:-) Ale mam dzisiaj zakwasy;-) A do tego w pracy jedno dziecko zdrowe,a drugie chore i na głowę można dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haralda1
Oj Dudziu kochana , dziada (exa) nic tylko za jaja powiesić ! chciałam doradzić ale jestem bez słów :( z moimi synami to był problem innej natury , przeszłam przez to sama , dziś mam spokój choć czasem jeszcze wdepną w gó..o ! Dudziu pisz , samo wywalenie żalu czy złości dużo daje , a my wysłuchamy i przytulimy 🌻 kwiatek dla Ciebie dziewczyny po tym grzybobraniu nadszedł czas choróbska, rozkłada mnie na częśc****erwsze , piszę się na wszystkie soki zdrowotne i używki gorące :) coś mocniejszego też ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzicie dziewczyny - ja już chyba przekroczyłam ten etap i teraz to już mnie tylko zabija :-( na rozgrzewkę w obecnej chwili mogę jedynie zaproponować syrop imbirowy - za to wieczorem może być grzane piwo z dowolnymi dodatkami :-) trzymajcie się zdrowo w miarę możliwości !!! p/s haralda - uważasz, że ktoś kto tak postępuje to ma jaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na rozgrzewkę mogę zaserwować grzane wino, zaraz sobie będę podgrzewać, mam chyba [początki zapalenia krtani ale nie zamierzam się dawać i potem truć antybiotykiem. Może uda się domowo poprawić kondycję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, biedulki chorutkie - mam nadzieję, że Was nie rozwali tak jak mnie :-) do piątku coraz bliżej więc kurujcie się intensywnie - trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest to złota rada , absolutnie nie ale po jaką .!. ciągasz dziecko po tylu lekarzach i dlaczego. Przestań ograniczać swojego syna i pozwól mu normalnie żyć. Kiedyś słyszałam o takich matkach, które biegają z dziećmi po lekarzach ale to one mają jakieś zaburzenia. Nie mówię , że taka sytuacja jest u Ciebie ale może zastanów się troszkę bo chyba , że nie radzisz sobie emocjonalnie z rozwodem i tym jaki jest Twój były mąż. Was już nie ma wiec zamknij ten rozdział życia swojego. Piszesz że dziecko cierpi z jego powodu , chyba nie do końca.... zastanów się czy nie serwujesz codziennej dawki swoich emocji dziecku. Nie obrażaj się ale jakoś wydaje mi się że cos jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zamierzam się obrażać - nie ma o co tylko to pytanie o lekarzy mnie zaskoczyło - nie ciągam dziecka po lekarzach ani z nudów, ani z nadmiaru urlopu - są problemy i jedni specjaliści przekierowują mnie na konsultacje do innych i szukają przyczyn moje dziecko będzie normalnie żyć jak uda mi się jakimś cudem odbudować potworne spustoszenia jakie zrobił jego tatuś po czym się wypiął na wszystko może najlepiej byłoby to wszystko olać i zostawiać dziecko z problemami, ale ja jakoś tak nie potrafię w sprawach moich dzieci i dla moich dzieci będę walczyć zawsze :-) a co do reszty to .... jak by to ująć w skrócie - ja nareszcie jestem szczęśliwa :-) to jaki jest mój mąż to widać, słychać i czuć i na szczęście to już nie moja sprawa - szkoda tylko, że zostawił mi w spadku nieuleczalną chorobę ale to wszystko kiedyś będzie mu policzone - na szczęście dla niego nie mnie osądzać bo byłoby .... grubo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się jeszcze zastanawiam nad jednym aspektem mojej rzekomej niemożności pogodzenia się z rozwodem, odejściem męża, nie wiem czym tam jeszcze - zresztą jakkolwiek ten cały cyrk nazwać w sumie możnaby mieć takie podejrzenia w stosunku do byłej zdradzonej i porzuconej żony (nie jeden anonim już mi tu sugerował takie bzdury), ale jak wytłumaczyć stosunek do tego gościa i opinie o nim ludzi stojących z boku - znajomi, rodzina, specjaliści zajmujący się dzieckiem - czy oni też nie mogą się uporać z miłością, zazdrością i tymi wszystkimi ble ble ble? może jakiś gość mi to wyjaśni? z góry dziękuję :-) p/s bardzo proszę gości zabierających głos w naszym wątku o przedstawianie się - no chyba nie ma się czego wstydzić? :-) i serdecznie zapraszam do dyskusji bo my tu jesteśmy otwarci i empatyczni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstawię się -Anetta przeczytałam dziś tylko ostatnią stronę i ten Twój długi wpis . Tylko z tego wpisu wydaje mi się , że to Ty nie ogarnęłaś tematu Twojego byłego męża i rozwodu. Za bardzo w to weszłaś emocjonalnie i obecna sytuacja jaką opisałaś jest konsekwencją a nie jak Ty ujęłaś syn nie ogarnął i nie udźwignął konsekwencji. Masz bardzo dużo do powiedzenia jak temat eks zdecydowanie za dużo.Nie interesuj się tak byłym i nie kmin tyle nad jego zachowanie bo za bardzo Cię to pochłonęło. Te teksty tatuś umył ręce , nie kiwnie palcem albo tatuś zafundował ..tatuś to tylko w Twoim mniemaniu spustoszenie. Jak to czytam to przypomina mi się coś z autopsji. Wiem że będziesz zarzekać się , mało tego jesteś przekonana ze ten rozwód i to wszystko jest za Tobą i jak napisałaś jesteś szczęśliwa ale wierz mi Twój wpis temu przeczy . Tata dał mu prezent telefon to dlaczego przez tydzień TOCZYSZ Z DZIECKIEM wojne o ten telefon(tak sama napisałaś) Pytasz po co dziecku telefon i internet w telefonie w tym czasach? szukasz pochwały hipokryzji ? Nie ma telewizora, nie ma telefonu ,bark dostępu do internetu gdzie sama z niego korzystasz. Ma siedzieć w 4 ścianach i nabijać sobie tylko głowe myślami . Daj mu normalnie żyć teraz pewnie będzie ciężko skoro ma depresje jak piszesz ale ona z sufitu mu nie spadła pewnego dnia. Sama siebie przedstawiasz jako Matke Polke i że będziesz walczyć o dzieci i zdrowie dziecka. daj spokój to jest oczywista oczywistość dla każdej matki. Nie znam całej sytuacji wiec już sobie daruje dalsze pisanie ale ten Twój jeden wpis który dziś przeczytałam nie świadczy na Twoją korzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ale mam lenia , wpracy nawał roboty że jak wpadne do domu ino bym leżał . gość dziś to widac że przeczytałaś tylko jedna strone , nie znasz ludzi i sytuacji a pouczasz , nieładnie haralda1 pamiętaj że ja pierwszy zamówiłem grzybki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetta - rozumiem, że możesz mieć takie spostrzeżenia czy odczucia jednak aby móc dalej podyskutować musiałabyś dowiedzieć się o mnie i moim życiu o wiele wiele wiele wiele więcej nie zrobię Ci tego bo od tej wiedzy mogłabyś stać się czwartą ofiarą mojego męża - chorą na depresję a po co :-) jedno tylko Ci powiem - życzyłabym większości dzieciom aby mogły żyć tak normalnie jak moje młodsze dziecko - jestem podziwiana za to jak wiele czasu mu poświęcam, jak wiele świata mu pokazuję choć mam na prawdę skromne możliwości, jak wiele atrakcji i zajęć ma zapewnionych wszystko co potrzeba ma i może korzystać tyle, że musi być zachowany umiar i o to walczę - dla jego zdrowia zresztą życie trzeba poznawać w realnym świecie nie w sieci - takie jest moje zdanie, ale nie upieram się, że mam rację to kwestia indywidualnych priorytetów i wyznawanych wartości :-) nie piszesz nic o sobie więc kompletnie nie mogę się wypowiadać, ale wiem, że nawet jeśli przeszłaś przez to co ja to absolutnie nie znaczy, że nasze reakcje są takie same - każdy inaczej odczuwa emocje, ból, strach, radość - na pewno rozumiesz co mam na myśli :-) trzymaj się Anetto i jeśli czujesz potrzebę się wygadać to zapraszamy :-) Maxx - ja mam w pracy taki sajgon od miesiąca, że padamy wszyscy nawet moja twardzielka szefowa, która na prawdę jest odporna fizycznie i psychiczniem, zaczęła się podłamywać :-( jutro idę zaprowadzić swoje rządy u głównego - nie nadaję się na sekretarkę :-P a grzybami na pewno się podzielimy - przecież wiesz, że ja jem tyle co myszka mała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, zapomniałam się Wam pochwalić, że moja "firmowa" koteczka - ostatecznie nazwana Koksą - daje mi się już prawie codziennie pogłaskać gdy daję jej mleczko lub karmę za to ona przynosi nam myszki - codziennie nowa brrrrr a wczoraj to nawet wzięłam ją na ręce i zaniosłam do "budy" bo zimnica się zrobiła i na dodatek wiecznie leje no sorki - dziś ze 2 razy błysnęło słoneczko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałam nikogo pouczać , nie było to moim zamiarem a tym bardziej sprawienie komukolwiek przykrości. Nie oceniam nikogo tylko subiektywnie skomentowałam wpis. Fakt ,nikt mnie o to nie prosił i za to przepraszam. Anetta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetta - daj spokój - ja nie czuję się urażona :-) pewnie jeszcze 6 lat temu te słowa by zabolały tę zahukaną biedę ale dziś jestem zupełnie inną osobą dziś wiem, że jeśli znasz swoją wartość to cudze opinie Ci nie szkodzą :-) jest dobry, miły wieczór, telefon leży z boku, dziś obejrzymy razem "Na sygnale" a jaka była kolacja - jajka poszetowe w panierce - mniammmm :-) a jutro na obiadek - uwaga !!! tadadam ..... bakłażan faszerowany :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ostatni wpis był skierowany do Maxxa, napisał, że pouczam. Anetta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymowność Twoich postów i umiejętność przekonującego wysławiania się nie zmieniła mojego pierwszego wrażenia jakie odniosłam po przeczytaniu wcześniejszego postu. Zdystansuj się do pewnych rzeczy . Wówczas one nie będą dla Ciebie tymi kłodami rzucanymi pod nogi a Ty przestaniesz być workiem treningowym (sama tak się określiłaś ). Pozdrawiam Anetta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej wiem cos o samotności mam38lati16lat byłem w związku a wczoraj się rozwiodłem ale prawie 8miesiecy mieszkam sam bo córcia mieszka z mama .kiedy ide do pracy jest w miarę najgorzej jest wieczorem kiedy nie ma do kogo sie odezwać jest mi bardzo ciężko nie mogę sie z tym pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×