Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BezsilnaJa

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
To jeszcze co piszecie to nic. Byla partnerka mojego partnera zarzadala ode mnie zebym dolozyla sie do alimentow na ich córkę bo ojciec mało zarabia a ja pare razy wiecej. Dziecko jest na okraglo u nas bo pani musi prowadzić zycie na poziomie i co weekend wyjechać a to w góry a to na zawody bo biega i na to jest kasa. Sama jest pracownikiem uniwersyteckim utrzymuje doroslego syna nieroba i pierwszego bylego męża alkoholika i główka pracuje gdzie by tu jeszcze wyrwac kase. Chyba rzeczywiście nie warto wiązać się z mężczyzną z odzysku. Ja pasuje to dla mnie za dużo Coreczka tatusia alimenty i byla na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety szanujcie sie !!!!nikt nie moze wam niczego narzucac albo jestescie najwazniejsze a jak nie to niech delikwent spienia w ciemna odchlan.Jestem po 30 stce nie mam dzieci,poronilam,bylam z kawalerem w wieloletnim zwiazku,ktory ma dziecko,nie chce pisac o tym wynioslam z tego wniosek,albo jestem najwazniejsza albo nie,niechce resztek z panskiego stolu zbierac,szemrania,sluchania durnot,meczenia sie,niechce byc jak piate kolo u wozu z zanizonym poczuciem wlasnej wartosci bo nie warto szkoda czasu i zycia bo nikt tego nie zwroci lepiej byc samej 2 miesiace temu na patoczyl sie rozwodnik z dzieckiem fajny facet tylko mialam to samo super tatus,cora osmioletnia najwazniejsza i te wszystkie dyrdymaly co opisujecie tutaj do 2 spotkania nie doszlo pozegnalam pana spuscic psy jeszcze wydzwanial naprzykrzal sie nic z tego niewiedzial o co mi poszlo no i dobrze! realizuje sie zawodowo niechce byc czyims dodatkiem do zycia bo po cholere chce wolnego faceta i chce byc najwazniejsza i szczesliwa i tego sie trzymam moze sa wyjatki od reguly ja sie w dzieciatego faceta nie upakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w związku z rozwodnikiem od 10 miesięcy. Sama tez jestem po rozwodzie. Ja nie mam dzieci on ma córkę 9 letnia. Ogólnie on sprawia ,ze czuje się tak jak bym była najważniejsza. Do córki moim zdaniem ma zdrowe podejście. Nie rozpieszcza jej , nie kupuje wszystkiego co ona sobie wymyśli i karci gdy się źle zachowuje. Czasem mam takie swoje myśli,ze ja zawsze będę na drugim miejscu ale wtedy on mowi mi,ze mam tak nie mówić ,ze jak będziemy mieli kiedyś swoje dzieci to na którym niby wtedy będę na 10? Mówi mi,ze to dziecko i ono ma się dostosować do nas a nie na odwrót i ,ze chciałby żebym pomogła mu ją wychować na rozsądna kobietę taką jak ja . Mała mieszka z matką, my na codzien za granicą i jak do tej pory widzieliśmy się z nią dwa razy gdy lecieliśmy do Polski. Polubiłam jego córkę bardzo fajna i mądra dziewczynka. Ona mnie tez polubiła i mowi,ze chce żebyśmy po ślubie (który planujemy za kilka miesięcy data już jest ustalona) byli razem już na zawsze. Mała mówi tak jak jest z nami i widzę ,ze myśli tak naprawdę bo będąc z nami widzi,ze nie musi się mnie obawiać chociaż jej tata czasem przytula ją,czasem mnie i ogólnie dzieli na nas uwagę i czas tak żeby żadna z nas nie czuła się pokrzywdzona. Myśle,ze to mądre z jego strony i ze to zależy właśnie w dużej mierze od podejścia mężczyzny do całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłość ojca z córka

Rozumiem jak to jest , jestem w związku zfacetem który ma dorosła córkę i co oba kiwnie palcem to on już toni i tu idą już duże pieniądze , a ona jak księżniczka. Czuje się jsk przydupas i nie moge tego zmienić nic do. Jego nie dociera. Wiec przestałam mówić tylko sobie czasami popłacze zeby lżej mi było . Nie wiem com zrobić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra
Dnia 11.12.2014 o 10:35, Gość gość napisał:

Drogie panie, same sobie sprawiacie klopty wiazac sie z rozwodnikiem. Wiec potem nie narzekajcie. Skoro dla ojca dziecko jest bardzo wazne, to chwala mu za to. Skoro wam - nowym partnerkom - facet wyznacza miejsce w ich zyciu, to wy mozecie to miejsce zaakceptowac lub nie. Macie wolny wybor. Moze warto po prostu nie pchac sie w taki zwiazek? Wiazecie sie z rozwodnikami, ale chcecie, aby oni zachowywali sie jak kawalerowie:D I gdzie tu logika?:P

.... tylko jeszcze fajnie byłoby wiedzieć przedtem, ze tak będzie. Jak mnie denerwują takie komentarze z tekstami:”a czego się spodziewałaś” i tym podobne głupoty! Myślicie naprawdę, ze jest się w stanie przewidzieć kolej rzeczy jak jasnowidz? Przecież początki są zwykle inne. Z początku tych dzieci się nie zapoznaje, bo relacja jest jeszcze niepewna, wiec ojcowie wcale się nie pala, żeby przedstawiać je i swoje do nich podejscie. Wiec związek zaczyna się jak każdy inny, a dzieci są w nim praktycznie nieobecne. Oczywiscie przewija się ten temat w rozmowach, czasami nie widujecie się w weekend, bo są u niego dzieci. W teorii można się spodziewać, oczywiście, ze dzieciaki się będą pojawiały czesto, ale nikt, powtarzam NIKT nie jest przygotowany na to, jak taka relacja rozwiedzionego ojca z dzieciakami potrafi wyglądać. Człowiek się spodziewa zwyczajnego ojcowania, obowiązków: spędzania razem czasu, jego wkładu w ich wychowanie, jeżdżenia do lekarzy i na wywiadówki, wspólnych świat, no pewnie. Ale nie pozwalanie na wszystko, dopasowywania wszytskiego pod dzieciaka, leku przed zdyscyplinowaniem go „bo nie będzie chciał mnie odwiedzać”.. . To potrafi wyglądać bardzo kuriozalnie- wlasnie roszczeniowe bachory, latanie na każde zawołanie.. . To nie jest normalne ojcostwo, tylko jakieś jajca. I ta maniana zaczyna się dopiero później, najczęściej po wspólnym zamieszkaniu. Wtedy wszystko wyłazi na wierzch. Wtedy jednak jest się zazwyczaj już mocno zaangażowanym w relacje, może nawet po ślubie, może już także z własnym dzieckiem, i nie da się tego tak po prostu zostawić. Uprzedzam dalsze filozofowanie teoretyków: mówię o sytuacji, koedy kobieta poznaje rozwodnika nawet nie wiedząc, ze on tym rozwodnikiem jest. Czyli o takiej, koedy nowa partnerka nie ma żadnego wkładu w rozpad poprzedniego związku swojego nowego faceta/męża, np.zaczynaja być ze sobą po paru latach od jego rozwodu, on od początku ich znajomosci mieszka sam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×