Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dziecko okropnie choruje w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość

I to nie tak że od września był chory z 2-3 razy, on jest chory non stop! Teraz był 2 tyg ponad w domu na antybiotykach (wcześniej też był chory miedzy chorobami pochodził tydzień) po wybraniu antybiotyku zostawiłam go jeszcze 4 dni w domu ( na bank był wykurowany,wychuchany) we wt poszedł do przedszkola dziś rano obudził się z.... kaszlem! Aż płakać mi się zachciało, ale pierwsza myśl kaszel od suchości w mieszkaniu pól godz później zaprowadziłam go do przedszkola. Pani która odbiera dzieci do mnie - On znów kaszle? chory? -mówię że dziś rano jak wstał dostał w nocy nie miał. Popatrzyła sie na mnie z obrzydzeniem i wzięła go do grupy. Nie miałam zamiaru go zabierać bo aż tak chory nie jest a mi szkoda jak mówi mamo ja chce do przedszkola a od września policzyła bym spokojnie dni na palcach w których był w przedszkolu. Obok dziecko się przebierało tez kaszlało ale oczywiście do mnie... Ja po każdej chorobie dziecko puszczałam do przedszkola w pelni zdrowe odczekiwałam nawet pare dni po to żeby po 3 dniach znów mieć gila ręce opadają już myśle nad rezygnacją z przedszkola. Nie wiem czy tylko on łapie od innych dzieci wirusy aż tak czy coś w przedszkolu się dzieje jak myślicie co doradzacie. (nie czepiajcie się że dziecko zostawiłam w przedszkolu że mysle tylko o sobie i wirus dalej przechodzi bo tam podlapal inne dzieci też kaszlały a puściłam pierwszy raz bo juz mi ręce opadły i stwierdziłam że i tak będzie chorował i tak bo co z tego że porzadnie wyleczę inni zapracowani rodzice zaprowadza jedno chore i po 3 dniach Mateusz w domu....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to właśnie jest w przedszkolach. I pracuj teraz jak musisz siedzieć w domu z chorym dzieckiem, bo jak zaprowadzisz kaszlące do przedszkola, to pani przedszkolanka wzrokiem cię zabije, albo jeszcze powiadomi opiekę społeczną, że zaniedbujesz własne dziecko. No i kłopotu masz murowane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Na pewno sa roznice miedzy dziecmi ale podobno wiekszosc tak ma. A te dzieci ktore nie chodza do przedszkola choruja ciagle w pierwszej klasie w szkole. Kiedys organizm musi sie udpornic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tak a najgorsze że szkoda mi dziecka ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tak że wystarczą 2 - 3 dni i znów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odrobacz porządnie dziecko i zrób mu badanie w kierunku toksokarozy, bo to nie jest normalne, ze dziecko tak często się zaraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nasza też , okazało się że 3trzeci migdał do wycięcia, seria antybiotyków i alergia na kurz i roztocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są wszystko objawy zarobczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarobaczony nie jest czytam objawy zadnych nie ma mial badania krwi moczu i wszystko ok. Nie goraczkuje przy tych przeziebieniach ale łapie katar i kaszel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i wzrok ma idealny :) bardziej myslę ze higieny nie przestrzegaja w przedszkolu lub dziecko się przeziebia podczas wietrzenia czy spacerów np nie dokladnie je ubierają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak byłam w 1 kl podstawówki też chorowałam non stop. nie wiem czemu, tak po prostu było, może też przez ciągłe antybiotyki. Potem przestałam, jemu też przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po dopiero co zakończonej chorobie kaszel może być jeszcze przez dlugi czas. Przecież w gardle pozostają do zagojenia uszkodzenia, które pozostawiły bakterie a to trwa. Tkanki potrzebują czasu, zeby się wygoić i wygładzić a dopóki są jakiekolwiek "zadziory" w oklolicach gardła i krtani dziecko reaguje kaszlem - szczególnie przy zmianie temperatury otoczenia. Analogią moze być tutaj gojąca się krosta - trochę trwa zanim skóra odzyska gładkość. To samo w gardle. Antybiotyk zabija bakterie a potem następuje proces gojenia się tkanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale bajki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe dlaczego za granicą leki odrobaczające są bez recepty? Wchodzisz do apteki i kupujesz jak u nas aspirynę, a w naszej kochanej Polsce nie dość, ze wszystko na receptę, to jeszcze polowy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka, że gdyby ludzie regularnie się odrobaczali to większość tych lekarzyn od siedmiu boleści nie miałaby co robić, bo ludzie by nie chorowali :D poczytajcie ludzie o pasożytach nie ośmieszajcie się, bo lekarze sami się odrobaczają a z was robią idiotów i mają niezły ubaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama norge
a ja myslę, że dzieci to trzeba hartować. Jak moje dziecko chodziło w Pl do przedszkola też ciagle chore, ale dzieci ciagle w sali no może raz w tyg zdarzał się jakiś krótki spacer. Teraz od 2 lat jestem w Norwegii, i przez cały ten czas moje dziecko nie miało nawet kataru...ale tutaj niezależnie od pogody może lać (tak lać nie padac) wiać, padać snieg a dzieci są po 3-4 godz na dworze. Te najmniejsze spią w wózkach na dworze, te starsze szaleją na placu zabaw. Mój syn juz chodzi do szkoły i tam też codziennie jest godzina spaceru, raz w tyg piesza wycieczka na cały dzień, a na kazdej przerwie dzieci obowiazkowo wwychodza na dwór. Wierzcie mi to działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas było tak samo.Cały pierwszy rok w przedszkolu córka chorowała-tydzień w przedszkolu ,dwa tyg w domu.(przeziębienia,katar ,kaszel-nic poważnego) W drugim roku spokojniej,a już w trzecim ani razu nie była chora.Kiedyś się te dzieci muszą uodpornić.Na pocieszenie dodam -teraz jest w drugiej klasie i od dwóch lat wogóle nie była chora ,a te dzieci ,które nie chodziły do przedszkola chorowały całą pierwszą klasę.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×