Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gariela

Czy miłość wygasa do końca?

Polecane posty

Gość gość
Czasem lepiej nie myslec. Do roboty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie będziesz sama bo ten kogo kochasz nie myśli tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, czasem lepiej rzeczywiście nie myśleć. Wtedy bym się wpakowała ze swoim gorszym stanem zdrowia w życie mojej największej miłości, walczyłabym o niego i byabym najszczęśliwszą osobą na świecie. Ale chciałam dla niego szczęsliweg życia, więc sama cierpię. Bo myślę i kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm.. Po co czekac na ksiecia z bajki jak to moze byc zaba? Trzeba dac szanse innym. Popatrz na mnie. Przezylam kilka milosci zycia i czekam na nastepna :) A noz widelec sie w koncu nie pomyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no to jest bez sensu. Weź kobieto idź do tego faceta, może on cię kocha. Nie no ja wysiadam dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje, ze pokochasz jeszcze raz ze wzajemnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie nie mogę cię czytać, jeszcze coś będzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...jeżeli uczucie jest prawdziwe , to nigdy się nie kończy , a jeżeli nie , to nigdy tego uczucia nie było... Ot takie znalezione w necie. Ciekawe stwierdzenie. Choc ja uwazam ,ze kazde uczucie jest prawdziwe tylko niepielegnowane umiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Nie no to jest bez sensu. Weź kobieto idź do tego faceta, może on cię kocha". Iść do niego nie mogę, już nasza znajomość się skończyła rok temu. On nie chciał jej kontynuować, ale ja też zachowywałam się chłodno mimo wielkiej i najprawdziwszej miłości do niego - bo chciałam, żeby miał lepsze życie. A co on sobie myślał, czy w ogóle chciał kiedykolwiek ze mną być to nie wiem. Ale cieszę się, że teraz ma szansę na to, by być całkowicie szczęśliwym. Kiedy się kogoś kocha prawdziwie, to się chce dla niego jak najlepiej. A ja już się pogodziłam z tym, że go nie będzie w moim życiu. Nie każdy może dzielić swoją miłość z tym, kogo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przez tą rozmowę się znowu o nim rozmarzyłam i przeczytałam nasze ostatnie e-maile. Piękne wspomnienia, ale tylko wspomnieniami zostaną. smutas.gif Ale jeśli on będzie szczęśliwy, to ja też będę, nawet jeśli to czasem zaboli. Będę wiedziała, że dobrze zrobiłam. Reszta należy już tylko do niego, to znaczy właściwe ułożenie sobie życia, z kobietą z którą połączy go miłość. X Kochac to tez pozwolic odejsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś ...jeżeli uczucie jest prawdziwe , to nigdy się nie kończy , a jeżeli nie , to nigdy tego uczucia nie było..." To prawda. Moje uczucie do niego trwa i trwa już wiele lat i wiem, że się nie skończy. Po prostu będzie ze mną. A on z tego, co mi wiadomo, ma się całkiem dobrze i jeszcze nie znalazł tej jedynej. Ale może w końcu znajdzie. A ja nie chcę się z nikim wiązać. Nie zmienię tego, że nie mam zdrowia. Dziękuję za Wasze ciepłe słowa. Powodzenia dla Was wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah :) Tez zostawilam jedna milosc za soba. Symbolicznie nabazgralam na murze, ze zawsze bede go kochala. I tak jest. Kocham ale jako czlowieka i trzymam sie z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość się sama napędza. Nie ma czegoś takiego jak miłość niepielęgnowana. To nie jest miłość od początku. W prawdziwej miłości każdy robi to sam z siebie chętnie. Różnie, razem na zmianę, miłość ciągle rośnie. O tym się samo myśli nikt nikomu nie musi przypominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Kochac to tez pozwolic odejsc". Otóż to. Gdybym nie była wobec niego taka zdystansowana, okazywała jakieś uczucia, to może wszystko by się potoczyło inaczej, może by nie odszedł i ja bym była szczęśliwa. Ale czy on też byłby? Może miałby poczucie zmarnowanego życia przy kimś, kto ze względu na zdrowie by go ograniczał w pewnych sprawach, w spełnianiu swoich marzeń? Tak jest lepiej dla niego. Są przecież inne kobiety, może któraś pokocha go tak bardzo jak ja i będzie miał z nią wszystko, co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żadna miłość, bo jej nie pielęgnujesz. Fakt, życz mu szczęścia by chyba rzeczywiście by miał z tobą źle. I to nie przez chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Ah usmiech.gif Tez zostawilam jedna milosc za soba". A Ty dlaczego trzymasz się z daleka? Chyba nie masz aż takiej jak ja przedszkody, to może warto walczyć o to uczucie? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś beznadziejnie niesprawiedliwa, decydujesz za innych co by dla nich było dobre. Masakra normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś To żadna miłość, bo jej nie pielęgnujesz". Pielęgnowałabym, gdybym miała inną sytuację niż mam. Znam dobrze jego marzenia i nie chciałam stać im na przeszkodzie. Ja mu pewnych rzeczy na których mu zależało nie mogłam dać. Gdybym mu powiedziała, co czuję i z nim została to by był czysty egoizm z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co by było gdybyś była z nim zdrowa. I byś zachorowała w trakcie związku to co ? Byś go zostawiła bo tak ? Bo będzie szczęśliwego z inną ? Nie lubię cię kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Jesteś beznadziejnie niesprawiedliwa, decydujesz za innych co by dla nich było dobre". Nie zamierzałam za niego decydować, tylko znam jego marzenia też te osobiste, bo mi o nich mówił i wiem jak wygląda moje codzienne życie, z iloma sprawami muszę się zmagać. Ono jest wystarczająco trudne dla mnie samej, po co jeszcze być dla kogoś kulą u nogi, ciężarem? Być z kimś tylko po to, by mu w tym życiu przeszkadzać? Nie móc mu dać wszystkiego, czego pragnie? Dla mnie to by nie była miłość, bo chciałabym mu dać wszystko, czego pragnie. Nie mam tu na myśli kwestii materialnych, tylko jego pragnienia w życiu. Dla mnie pewne z nich są nieosiągalne, a dla innej kobiety tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś A co by było gdybyś była z nim zdrowa. I byś zachorowała w trakcie związku to co ? Byś go zostawiła bo tak ?" To by była inna sytuacja i na pewno bym go nie zostawiła, gdyby mu na mnie też zależało. Ale moja sytuacja w momencie poznania go wyglądała już niedobrze. A on jest wspaniałym człowiekiem i zasługuje na wszystko, co najlepsze. Jestem pewna, że mu się w końcu ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byś teraz stała przy mnie to bym cię chyba palnął w łeb hehe, nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale mylisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się mylę, ale takie rozwiązanie podyktowało mi serce jako najlepsze dla niego. Jeżeli ja sobie czasem nie radzę z codziennością, to po co mam jeszcze kogoś tym męczyć? Miałby tylko moją miłość i nic więcej. Miłość nawet być może bez takiej podstawowej rzeczy jak własna rodzina, bo nie wiem, czy zdążyłabym poprawić stan swojego zdrowia do czasu, gdy nie będzie już zbyt późno na zakładanie rodziny. Ty też nie chciałbyś się w coś takiego pakować, chociaż chcesz mi dać po głowie. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość się sama napędza. Nie ma czegoś takiego jak miłość niepielęgnowana. To nie jest miłość od początku. W prawdziwej miłości każdy robi to sam z siebie chętnie. Różnie, razem na zmianę, miłość ciągle rośnie. O tym się samo myśli nikt nikomu nie musi przypominać. x O to chodzi ,ze kazdy sam robi to z siebie ale co zrobic jezeli jedna strona mowi ,ze kocha a nie robi nic albo zbyt malo ? Przeciez nie mozna wywierac presji na ta druga strone zeby pomyslala ,zeby zaczela sie starac. I w takich przypadkach milosc umiera. Wlasnie mam taka sytuacje , kochalismy sie bardzo , on troche podchodzil to naszego zwiazku z dystansem. Przez 5 lat nie poznalam jego rodzicow , nie zamieszkalismy razem. A ja chcialam bardzo z nim zamieszakc , dzielic zycie , czekalam , nie napieralam. Po 5 latach zwiazku cos we mnie peklo , przestalo mi zalezec i ja zaczelam dystansowac sie . Moj zar , moje uczucie gasnie , czuje to kazdego dnia. A on teraz chce , teraz gdy poczul ,ze moze mnie stracic :( Dlaczego ludzie nie kuja zelaza poki jest gorace ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie miłość to jest wszystko i koniec, a nie jakieś tam nic więcej. Nie no ja chyba jakiś inny jestem. Dobranoc tylko co kiedy ten facet kiedy z nim zerwałaś nie może ułożyć sobie życia z żadną inną bo kocha ciebie, wciąż. A ty snujesz sobie jakieś wizję jego szczęścia z inną. Przecież to niemożliwe. Nic mu nie pomogłaś tylko zraniłaś i ranisz nadal. Dobra bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawilam za soba bo tkwilam w zwiazku z innym a tamten byl jego przyjacielem wiec nigdy nie odwazylam sie okazac uczucia. To taka platoniczna milosc a co on czuje nie wiem. Czasami odczytywalam od niego znaki, raz mi nawet powiedzial, ze jestem dla niego numer jeden itp Czasami sie zblizal ale strasznie delikatnie jakbym byla jezem wiec... Zostawilam to za soba. Teraz odchorowuje nieudany zwiazek z jego przyjacielem (a moim dlugoletnim partnerem) oraz kolejne mocne zakochanie. Myslami wracam do niego i nigdy nie czuje przy tym bolu tylko pozytywna energie. Moze to ten urok niespelnionej milosci :) Nawet sie nie pocalowalismy wiec to inna sprawa. Takie raczej gowniane he he :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no ja wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś No właśnie miłość to jest wszystko i koniec, a nie jakieś tam nic więcej. Nie no ja chyba jakiś inny jestem. Dobranoc tylko co kiedy ten facet kiedy z nim zerwałaś nie może ułożyć sobie życia z żadną inną bo kocha ciebie, wciąż. A ty snujesz sobie jakieś wizję jego szczęścia z inną. Przecież to niemożliwe. Nic mu nie pomogłaś tylko zraniłaś i ranisz nadal. Dobra bez sensu". Ale my nigdy ze sobą nie byliśmy. Byliśmy tylko dobrymi znajomymi i nic więcej. Nigdy nie było między nami żadnych rozmów o uczuciach. Więc nie wiem, czy on w ogóle kiedykolwiek rozważał bycie ze mną, może tylko zapełniał sobie czas znajomością ze mną? Gdybym mu dała znać o woich uczuciach może bym się dowiedziała, a może i nie. Nadal jest sam, ale ma tłum chętnych kobiet, bo jak pisałam, jest wspaniałym człowiekiem, więc w końcu znajdzie wśród nich tę właściwą, którą pokocha z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Zostawilam za soba bo tkwilam w zwiazku z innym a tamten byl jego przyjacielem wiec nigdy nie odwazylam sie okazac uczucia. To taka platoniczna milosc a co on czuje nie wiem". Wiesz co, to bardzo, bardzo smutne. Ale on chociaż dawał Ci jakieś sygnały, że mu zależy, nawet to mówił, a mój ukochany nie. Więc może jak rana Twoja i Twojego byłego się zagoi to spróbujcie być razem, może jesteście właśnie sobie pisani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Zostawilam za soba bo tkwilam w zwiazku z innym a tamten byl jego przyjacielem wiec nigdy nie odwazylam sie okazac uczucia. To taka platoniczna milosc a co on czuje nie wiem". Wiesz co, to bardzo, bardzo smutne. Ale on chociaż dawał Ci jakieś sygnały, że mu zależy, nawet to mówił, a mój ukochany nie. Więc może jak rana Twoja i Twojego byłego się zagoi to spróbujcie być razem, może jesteście właśnie sobie pisani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×