Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to się czasem życie układa... Karma?

Polecane posty

Gość gość

Takie przemyślenia mam. Zranił mnie kiedyś pewien facet. Był moim pierwszym, chciałam być jego żoną, prać jego skarpety i urodzić mu dzieci. Ale mnie rzucił, a potem wykorzystywał (bez zobowiązań do seksu raz na jakiś czas). Ja, jak głupia miałam nadzieję na coś więcej. Potem ogarnęłam się. Dziś mam męża, 2kę dzieci. On jest sam. Czy to karma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to Twoja głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu głupota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzucił Cie, a Ty mu i tak dawałaś. Teraz doszukujesz się w tym jakiejś głębi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś mściwa suka... rzyg :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaa... pewnie, że byłam głupia :). Anna Karenina made in XX. Ale chodziło mi o to, że jak ktoś krzywdzi innych, to potem sam szczęścia nie zaznaje. Czy mieliście takie doświadczenia? (nie pytam o robieniu takich głupot, ale o karmie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, mściwa jestem, w necie piszę, że zemściłam się wychodząc na prostą w życiu uczuciowym. Choć w sumie masz trochę racji. Czuję trochę satysfakcji (trochę mi wstyd z tego powodu), trochę niewygojonego żalu do niego i próbuję sobie trochę w głowie poukładać. Dlatego zarzucam temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jest sam bo tak mu dobrze? Ale nie, Ty chcesz zemsty i fantazjujesz jaki to spotyka go rzekomo straszny los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sztab Karpowa
To nie jest straszny los dla faceta ze jest sam. Straszny los to sie ozenic i nie miec szans na nic lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karma jest wielopokoleniowa. Nie ważne, kiedy komuś wyrządzi się krzywdę. prawem Karmy, ona wraca, jak nie teraz to w kolejnym pokoleniu. Tak to wygląda. A oczekiwać, że jak ktoś nas skrzywdził teraz, do tego mieć satysfakcję, jeśli i jemu noga się powinie, to kolejna karma, którą przerzucasz dalej. Jednym słowem, trzymaj się przysłowia: "Nie czyń nikomu, co tobie niemiłe", a wtedy nie będziesz sobie głowę zawracała karmą. AMEN!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesuu co za zgorzkniała baba :) jaka karma?!!! :D dałaś sobą pomiatać to miałaś jak chciałaś, albo przez naiwność albo przez głupotę. A teraz merdasz ogonkiem naiwnie wierząc że los się odwrócił. Co za ludzie wierzą w XXI wieku w przesądy, magie i czary rodem ze średniowiecznej gołomyśłnej gawiedzi. bleeee :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę, że tak bardzo chce być sam. Na ile go znam, a trochę byliśmy ze sobą to nie jest facet, który chce być singlem. 10 la temu rozmawialiśmy o dzieciakach, wtedy chciał i to raczej szybko. Co do zemsty, niestety masz trochę racji. Wciąż mam do niego żal (i słabość niestety). Na swój ułomny sposób sobie z nim radzę. Nie fantazjuję, że spotka go zły los, tylko raczej, że ten los go już spotkał. A skoro tak świetnie analizujesz, to możesz napisać mi coś, co mi pomoże i nie będę tego przeżywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez 10 lat wiele sie może zmienić. Zresztą szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie czyń nikomu, co tobie niemiłe", bo mozliwe ze macie rozne gusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu szkoda? Piszę wprost jak jest (i to rzeczy najgorsze) żeby z kimś pogadać prawdziwie. Czasem mnie najdzie jak dziś - ból, żal, złość, tęsknota. Słowem nieprzepracowane uczucia. Nie wiem, co robić jak się pojawiają. Przeżuwać je dalej? To wchodzę na kafe i wyrzucam. Przez to mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem, po ch/u/j przeżywasz byłą sytuację, jak masz męża i dwójkę dzieci. Nimi się zajmij i sobą. To jest najlepsze, co ci pomoże :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sztab Karpowa
Bredzicie ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucia to uczucia, czyny to czyny. Tak zajmuję się moją rodziną, ale czasem przyjdzie gorszy dzień. Niestety jestem z tych, co jak się z czymś nie uporają, to je to nawiedza co jakiś czas i męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupich nie sieją sami się rodzą. Naiwna babo dawałaś d**y a teraz to usprawiedliwiasz jakąś karmą. On jest w lepszej sytuacji bo co chciał to miał i ma. A ciebie dręczy sumienie, że cię nie chciał i ciągle go wspominasz i liczysz jeszcze na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie nikt nie rozumie autoki, a raczej to jedna osoba pelna nienawisci chce blednie pokazac, ze to w niej jest problem kazdy normalny odzucony przez kogos dostrzega fakt, ze tamtej osobie sie zycie nie ulozylo, a nam sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że niektórzy albo nie umieją czytać, albo nie rozumieją pojęć albo nie chcą zrozumieć co piszę. Nie dać komuś odejść, mamić, nalegać na utrzymywanie kontaktu, uwodzić wiedząc, że druga osoba kocha to draństwo. I z okazji tego draństwa ta karma. Wiem, to takie dziecinne wierzyć, że zło dostaje odpłatę. A że byłam głupia czy naiwna? Przyznałam sama. Nie uważam, że jak kogoś można wykorzystać to trzeba to robić, a mam wrażenie, że niektórzy tak tutaj sugerują. Nie wiem tylko jak poradzić sobie z tymi uczuciami. Przecież do niego nie pójdę i nie wygarnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad wiesz ze za 2 lata ty tez nie zostaniesz sama? tak to sie zycie czasem uklada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minęło 10 lat, masz męża i dzieci. Co więc znaczy że nie wiesz jak radzić sobie z uczuciami do tego który Cię zostawił? 10 lat i jeszcze Ci nie przeszło? Twój mąż wie jaką ma żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziękuję. Przywracasz mi wiarę w ludzi. Wiem, że to głupie, ale mi pomaga. Wolę spojrzeć na niego ze współczuciem niż z poczuciem tego, że mnie nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy nie zostanę. Może karma za pisanie na kafe wróci;) 10lat temu zaczęliśmy być razem, skończyło się po dwóch, a definitywnie skończyło się jakieś 5 lat temu. Dla niektórych to dawno, ale jak pisałam, mam taką naturę, że potrafię mieć ... nazwijmy to emocjonalne ślady po 20 latach i dopiero po tym czasie odreagować te sprawy. Tak, mój mąż wie jaką ma żonę. Ale żeby było jasne. Ja nie siedzę codziennie i nie mieszam w kotle i nie rzucam uroków, nie myślę o nim. Tylko dziś mnie tak wzięło (zdarza się raz na jakiś czas). Mam tego trochę dość, bo chciałabym móc o nim powiedzieć "a był taki jeden... jak mu tam było... no miły chłopiec był".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie myślę w takich sytuacjach,że to moje szczęście,że tak się potoczyło.Poszedł sobie i dzięki temu nie mam teraz nieszczęśliwego życia.I tak, jest z nim coś nie tak,jeśli żadna z nim nie chce być na dłużej więc dobrze się stało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odpowiedziałam ale pokazałam jak sobie myśleć na dobre samopoczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka to marność nad marnościami zrzucać winę na innych usprawiedliwiając swoje niegodne postępowanie, a nie umieć odnależć w swoim wnętrzu zakłamania. A to jest widoczne w postach. Kobieto badz prawdziwa wobec siebie nie okłamuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzydzę się oszustami i kłamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki. Choć to raczej może być tak, że to on nie chce być z nimi, bo nie spełniają jego wymagań, ale może się odzywają echa przeszłości. Za mało widziałam jego wad, inna może się tak nie zakochała. Dla mnie to był pierwszy związek i nie wiedziałam, jak mam reagować na pewne rzeczy np. umizgi do innych nawet przy mnie (choć kiedyś wyczaiłam, że on odbierał to zupełnie inaczej). Zresztą nie ważne. Jak się uwolnić od tych uczuć? (rada pierwsza zanotowana, dzięki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×