Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Związek z osobą f społeczna

Polecane posty

Gość gość
gość 15:48 czyli co tak naprawdę Ci pomogło? możesz coś więcej napsiać, na ten temat. Ja chodziłam na terapie półtora roku i ze słabym skutkiem. Co pra\wda już takich silmnych lęków już nie mam jak kiedyś, ale nadal one są..i mi rujnują w niektórych sytuacjach życie. Teź próbowałam nawiązywać relacje z mężczyznami, z nadzieją, że któryś po prostu mi pomoże z tego wyjść. Bardzo się otworzyłam przed jendym chłopakiem, który okazał się oszustem. To kompletnie mnie złamało, i teraz nikomu nawet nie wspomnę o tym że mam problemy. Gram tylko chłodna i niesdostępna, a co najlepsze oni się nabierają na te głupie gierki. Tylko że to nie ja , nikt nie wie co naprawdę się za tym kryje.. Już nie wiem jak mam sobie pomóc, zaczynam teraz drugą terapie u innej psycholog, z nadzieją, że ta mi pomoże. Jeśli chodzi o znalezienei drugiej połówki co by mi pomogła,to szczerze straciłam już na to nadzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też gram niedostępna :( (autorka)tak naprawdę mam niskie poczucie własnej wartości, ale inni uważają mnie za wyniosłą, właśnie sobie coś uświadomiłam, to pewnie dlatego nie wolno mi się ubrać wg mojego gustu, bo ta wyniosłość się wtedy potęguje, dzięki forum można jednak coś zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym ubiorem wg własnego gustu mam podobnie, tez w sumie nie myślałam nad tym wcześniej, ale faktycznie tak jest. I mam takie same myśli, że jak się ubiorę wg własnego gustu to tak jakbym się unosiła ponad innych, co jest kompletną bzdurą. A myślę, tez że to wynika z tego, że nie pozwalamy sobie swobodnie wyrażać siebie, bo nikt nam wcześniej na to nie pozwolił. To tak jak kojarzaylibyśmy bycie sobą z czymś złym, dlatego ubieramy się tylko tak jak inni oczekują od nas , bo to jest bezpioeczne wtedy nikt pozostanemy niezauważeni, nikt nas nie odrzuci. Ale to jest mylne myślenie, ja się ubieram jak chce, choć racja w niektórych sytuacjach mam opory by ubrać się na dresowo bo mam wrażenie , ze to spotka się z krytyką. Zauwazyłam też że ubieram się zależnie od tego z kim się spotykam, wtedy mam pewność że nie zostanę skrytykowana, czy odrzucona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>. To tak jak kojarzaylibyśmy bycie sobą z czymś złym, >>>> Też tak to odbieram, ale czy można być aż tak złym, że za przyznawanie się do samego siebie (wyrażenie siebie) można zostać ukaranym poprzez odrzucenie? I w tym przypadku jest to ostentacyjne, a nie bierne odrzucenie. Dlaczego? Nie ubieram się jak kurwa (nie świecę cyckami ani dupą) nie noszę tzw mody alternatywnej np. goth, to o co chodzi? bo jednak ludziom to przeszkadza, albo to moje urojenia. Wszystko jakoś idzie lepiej jak się zrobię na "szarą mysz". Dlaczego zawsze muszą być grzeczne jeansy ciemnogranatowe, broń boże czarne zbyt często, ani jakieś fajne bordowe czy marmurki, dlaczego zawsze musi być jakiś nietwarzowy sweterek? Zachowuję się tak jakbym chciała powiedzieć "nie zależy mi na wyglądzie, nie potrafię nawet się uczesać widzicie? taka ze mnie równa babka, bo mi nie zależy. Moda? a co to w ogóle jest?" I wtedy jakoś jest, tzn. zostaję uznana za "wartościową" w ich mniemaniu. Myślę że jednak mi się nie wydaje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak naprawdę wygląd jest dla mnie bardzo ważny, akceptacja tego co widzę w lustrze, utożsamiam się z tym. Już długo odgrywam swoją rolę dla świętego spokoju i szczerze mówiąc mam dość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba jestem chora psychicznie :( udaję kogoś kim nie jestem, bo inaczej jestem niewartościowym pustakiem, no taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figasa
nie jestes chora psychicznie tylko boisz sie byc soba , boisz sie braku akceptacjii. Ja tak samo jak ty probuje sie wtapiac w tlum , zebym sie nie wyrozniala czymkolwiek ,,probuje pokazac jak to mi nie zalezy na wygladzie. Popierzone to wszystko ,ale to fobia.Wazne jeste zrozumienie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
Ja jako facet mam przechlapane z tą przypadłością, już się dzisiaj wypowiadałem 10:19. U mnie trwa to już z 12 lat. Z tym że fobię i lęki wyzwoliło przedawkowanie marihuany (prawie umarłem po tym). Marzę o tym że poznam dziewczynę, i dzięki miłości uporam się z tym raz na zawsze. Zakochałem się nawet bez powodzenia w jednej dziewczynie (ma chłopaka, później się dowiedziałem). Przez 1,5 roku próbowałem ją poderwać (dziewczyna pracuję w sklepie). Niestety narobiłem sobie z tym strasznych kłopotów. Zostałem też perfidnie wkręcony przez jedną osobę. Myślałem że piszę smsy z tą dziewczyną. A później jak w sklepie się okazało że to nie ona, to mam tam już dosłownie prze******. I już prawie od roku tam nie przychodzę wcale. Chociaż jeszcze trochę o niej myślę. Chętnie porozmawiam jeszcze z dziewczyną, która boryka się z podobnymi problemami. Być może tacy jak my muszą się trzymać razem. Miałem też oczywiście przygody z psychologami, chodziłem nawet na takie dzienne spotkania do pewnego ośrodka (chociaż to już 8 lat temu). Oczywiście były też wizyty u psychiatry. Jednak obecnie nie biorę żadnych leków. Niestety "leczę się" też piwem. Nie wypijam dużo, ale daje mi to ukojenie. Od jakiegoś czasu wypijam średnio ze 2 piwa. Głównie w nocy, kryję się z tym. Może porozmawiamy jakoś inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli terapie , psycholog nie pomagaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie piwo też pomaga, robię się spokojniejsza, ale nie będę codziennie pić, dzisiaj sylwek więc walnę 2-3 piwa w domu przed tv. Właściwie to wiem już jak niektórzy ludzie popadają w alkoholizm, różnica po 1 piwie naprawdę jest nieznaczna, ale znika ta cała bariera między mną a otoczeniem. Kiedyś piłam dosyć ostro, odkąd właściwie nie piję - nie mam znajomych haha. Widocznie jestem tak hujowa że nie da się ze mną wytrzymać ;) Pisałam że po hormonach byłam całkiem inną osobą, to po alko jestem trochę inną, ale to dalej ja, czyli coś w tym jest że % wyciągają z człowieka prawdziwą naturę, byłam lubiana więc chyba nie jestem taka zła? żałuję że nie mogę brać tabletek, sukinkoty zaczepiają - ja nie reaguję, tzn. coś tam odpowiadam, ale normalnie jestem taka wyczulona na ukryte chamstwo że od razu odpalam, a później żałuję :( Taki szmaciarz "co to nie on" jak zobaczy że się nie denerwujesz tylko włączasz ignora, daje sobie spokój. Mówię teraz o ludziach od których w jakiś sposób jesteśmy zależni, a nie jak mogłoby się zdawać o dresiarzach popijających piwo na ławce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez tabletek jestem strasznie nerwowa i oczywiście na tym tracę, to dlatego że już za długo się kiszę w tej narzuconej mi roli, kiedyś taka nie byłam, a teraz wszystko mnie w*****a :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
Szukasz faceta, który przechodzi przez podobne piekło? Czy tak tylko "piszesz". Pokazał bym ci profil na fb. z którego byś mnie jako osobę lepiej poznała, zobaczyła byś jak zostałem wkręcony. I jak mocno pokochałem dziewczynę, dla której ja nie istnieje. Tylko nie wiem czy masz ochotę na zapoznanie faceta z takimi problemami. Z tamtego profilu, byś mnie lepiej poznała jako osobę. Tylko na pewno nie będę tu nic na publicznym forum podawał. Czy nie interesuje cię taka znajomość? Nie wiem też ile masz lat, czy nie jesteś dla mnie za młoda :-) A ja za stary dla ciebie... Chociaż tak luźno i tak można się zapoznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
Mówię do dziewczyny, która pisała gdzieś tutaj że marzy o facecie dzięki któremu uda jej się z tego wszystkiego wyjść. A ja marzę o takiej kobiecie. Wiem że zapoznawanie się przez internet jest ryzykiem. Ale ja nie jestem żadnym internetowym trolem. Widzę jednak, że raczej nic z tego nie będzie. Internet to zawsze ryzyko. Szczególnie dziewczyny pewnie się obawiają takich niepewnych znajomości. Zostaje mi real. Ale mam już 31 lat, i ze swoimi dolegliwościami jeszcze jak dotąd dziewczyny nie miałem. Powoli mnie to coraz bardziej frustruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figasa
amigo , masz fs? sory nie czytam od poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest tak, ż enie pomagają nie zniechęcajcie się, też chyba trzeba trafic na odpowiedniego psychologa, który leczy w odpowiednim nurcie, nie zniechęcach się po kilku miesiącach, czy tygodniach terapii. Ja chodziłam półtora roku, ten pan trochę mi pomógł, nie mogę powiedzieć, wcześniej byłam w strasznym dołku, wciąż nie m iałam do niczego motywacji, a lęki miałam do tego stopnia, ze czasem było ciężko mi się wysłowić, i nawet terapia momentami u mnie była rzecza niemożliwą. Ale pod wpływem terapii trochę się poprawiło, chociaż nie na tyle by powiedzieć, ze ustąpiło, ze jest dobrze. Dlatego szukam pomocy dalej, teraz znalazłam psycholog ,ona pracuje w trochę innym nurcie, psychoterapii pozytywnej tamnten był z psychodynamicznej, więc to raczej terapia długoterminowa i ciężka. Nie każdy się do niej nadaje, ja bynajmniej nie. I tak długo chodziłam bo aż półtora roku, jednak w pewnym momencie, natrafiłam na taki problem, że nie mogłam się wpewnej kwestii dogadać z tym psychologiem. Właściwie wygarnęłam mu całą swoją złośći żale które chowałam do niego. Chyba dużo w tym prawdy było bo on wtedy stwierdził, ż enie jest dalej mi wstanie pomóc. Ale ciesze się to zrobiłam, to znaczy że terapia dała jakiś efekt, nma samym początku nie miałabym odwagi tego zrobić. Trzymajcie się i szukajcie pomocy dalej, sprawdzajcie psychologów, czy mają certyfikat PTP i to w jakim nurcie pracują. Ja wierzę w to, ze tak musiało się stać, i to doświadczenie było dla mnie jakąś cenną lekcją. Pozdrawiam wszystkich fobików i nie tylko i Szczęsliwego Nowego Roku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze do amigo 007 , myślisz że dwoje fobików jest w stanie się wyleczyć. Mi się wydaje że w związku chociaż jedna osoba musi być zdrowsza tak by była oparciem dla tej drugiej. Bo co kesli obie mają problemy i są załamane. Sama nie wiem. Zawsze możesz próbować oczywiście, może akurat to jest jakaś opcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figasa
wiecie co mnie najbardziej moze nie wkurza ,ale po prostu jeste to dla mnie cholernie dziwne .BOje sie kontaktow z ludzmi i zalatwiania spraw ,a musze jakos zalatwic sprawe z psychologiem , i ja nigdy nie dam rady tego zrobic , przeciez to jest jakas j****a ironia lou

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
Figasa mam fb. Ale tu nie chce podawać na publicznym forum. Nie wiem czy dwoje fobików sobie poradzi. Wiem że na pewno razem się zrozumieją. Co do załatwiania jakichś spraw wiem jak jest ciężko ze wszystkim. Ja miałem kilka wizyt u dentysty ostatnio. I to dla mnie dopiero mega trauma. Musiałem się nafaszerować lekami na uspokojenie. Do tego szklanka piwa. Wiem że hardcor, ale inaczej nie dał bym rady pójść. Dentysta prywatny, powiedziałem mu o tym. Nie było problemu. Wiem jedno miłość potrafi przezwyciężyć nie takie problemy. Ja próbowałem, ale trafiłem na nieodpowiednią dziewczynę chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figasa
fajna ide z ta fobia spoleczna , calkowiete zrozumienie , i wyrozumialosc ,ale gorzej z motywacja.A na nieodpowiednia dziewczyne trafiles na pewno.Sama ostatnio spotykalam sie z dawnym przyjacielem nie wiem co mi strzelilo do glowy by sie z nim zwiazac , alejak mu mowilam o moich problemach to ,mowil ze mam urojenia , ze wmawiam sobie to .zabolalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem do kogo piszesz, tu autorka, nie, ja nie szukam faceta z tym zaburzeniem, ale pewnie nie miałeś na myśli mnie tylko jakiegoś innego "gościa", nieważne. Nie chcę faceta który tak bardzo jest zakochany w innej kobiecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do dziewczyny, zajęta na pewno była nieodpowiednia. Ja też zakochałam się w nieodpowiednim i to na zabój, nie miałam na to wpływu choc dobrze wiedziałam że on nie jest dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośća
nie wiem jak dla was ,ale wedlug mnie milosc to upokorzenie , jak polozenie glowy dla kata i wierzenie,ze cie jedynie poglaska ta siekiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
No zakochałem się właśnie na zabój. W nieodpowiedniej dziewczynie. Spadło to na mnie jak grom. A ona nic, kompletnie nic. A dla mnie to była pierwsza tak mocna miłość. Mimo już 30-ki na karku. Ale przez tą fobię nie miałem nigdy dziewczyny. Cóż rozumiem autorko, że ty nie szukasz faceta. A może jakaś inna dziewczyna chciała by nawiązać znajomość z kimś z podobnymi problemami. Chociaż co do mnie dodam, że nie jest ze mną już aż tak fatalnie. Jakoś funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigo007
Ale dodam że tamta miłość już się prawie całkiem wypaliła. Minął już prawie rok od kiedy nie miałem styczności z tamtą dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośća trafne podsumowanie. Co masz na myśli że z Tobą nie jest aż tak fatalnie? że jeszcze szukasz innej miłości, tak? ja nie szukam, jest to z***biście trudne spotykać się z kimś na siłę, aby zyskać aprobatę społeczeństwa (znów!) :) Nie potrafię udawać w życiu osobistym, kompletnie nie. W zawodowym, do jakiegoś czasu a później wychodzi to całe "zuo" ze mnie. Natomiast sprawy typu urząd, dentysta czy inny lekarz nie sprawiają mi problemu. Tu i tak jest się bezosobowym, więc wszystko gra. Problem w tym, że ja nie potrafię być inna w bardziej luźnych kontaktach. Udaję, ale to i tak leży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak zatankuję to jestem "normalna", ale nie robię tego. Nie można codziennie pić. Jakbym codziennie wypiła 1-2 piwa byłabym normalna, ale po pierwsze czuć, po 2... pewnie bym się uzalezniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co?. Rozumiem Wasz stan bo sama to przezywam ale jedno wam powiem! Marudzenie jest be. Zawsze trzeba szukac swiatla w tunelu. Fobia zwana malkotenctwem... I zapedami aktorskimi z lekkim kuku na muniu. Bez wstydu bo zacoz! Latwo sie mowi i pisze :) Mi to codziennie by ktos musial powtarzac jak mantre zeby dotarlo do mozgu ;) Sama jestem za leniwa. Sama komplikuje sobie zycia. Zachowuje sie irracjonalnie wobec wszystkich, nawet sprzedawcy w sklepie. Po prostu jak kazdy z was jestem swoim najwiekszym katem. Taka prawda. Wolimy sie uzalac bo byc moze ktos pomoze. No nie sadze. Musialby miec chociaz nadzieje a jak nie walczycie to zachowujecie sie jak beznadziejne przypadki. A najgorsze co to sobie wmowic ze sie jest be i na tym pozostac. Ok- bylam be bo zrobilam to a tego nie- moze popracuje nad tym by to zmienic? Bez wiary? No jak? Tylko nadzieja.. No I codzienna walka. Zycze Wam wielu wygranych. To chyba dozywotnia przypadlosc to was pociesze ze mozna zawsze nauczyc sie z tym zyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amigo bier sie za Laski chopie! Na co czekasz? Nie sa wcale takie niedostepne na jakie sie zgrywaja? Korzystaj i uszczesliw ktoras :) Milosc wygasa? Jestes pewien? Nie powinna.. Dlaczego wszyscy byli wola o sobie zapomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pokonywaniu lęków polecam chodzenie na koncerty,kilka lat temu nie wychodziłem z domu,walka na siłe jest możliwa,z czasem lęk sie zmniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może najpierw pokonać fobię społeczną a dopiero potem szukać związku? To jest zaburzenie z którym człowiek musi sobie poradzić sam i wcale nie jest powiedziane, że obecność drugiej osoby w jakikolwiek sposób pomoże. Myślę że po pierwsze musisz znaleźć dobrego psychologa zajmującego się terapią poznawczo-behawioralną (CBT). Przejść kilka sesji indywidualnych, a potem zacząć uczestniczyć w spotkaniach grupowych. Równolegle skonsultować się z lekarzem psychiatrą (póki co skierowanie nie jest wymagane). Są leki, które mogą pomóc uporać się z lękiem, zwłaszcza na początku terapii. Twoja sytuacja nie zmieni się z dnia na dzień, ale w perspektywie kilku miesięcy - do pół roku - powinnaś zauważyć dużą poprawę. A potem, kiedy będziesz gotowa na związek, znajdziesz miłość, czego Ci z Nowym Rokiem życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×