Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Związek z osobą f społeczna

Polecane posty

Gość gość
>Nie narzekamy, bo to mogłoby tez obudzić w ludziach jakies >negatywne emocje, Dokładnie, nie jestem sobą tylko wcielam się w jakąś rolę, muszę bardzo uważać z tym narzekaniem, wiem że to śmieszne. W takich sytuacjach ur******** alter ego ale bez tych tabletek oc35 jest mi tak ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zimie mi się pogarsza, w sumie to już od jesieni. Najgorsze miesiące to: październik (czasem od września już łapię dół), listopad czyli szarugi, potem styczeń, a w lutym już wyczekuję przyjścia wiosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się pogarsza na wiosnę, i lato bo wtedy wszyscy wychodzą, a ja przeważnie siedzę w domu, teraz jest zima z czego się cieszę, na wakacje czułam sę paskudnie, teraz jestem stosunkowo w lepszej kondycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te zimowe miesiące są najgorsze... trudno wtedy rozpoznać ile w tym fobi, depresji czy zachowań nerwicowych.. może to wszystko jedno, ale jedno prowadzi do drugiego... Proszę, powiedzcie mi też, jak sobie radzicie z problemami takimi zwykłymi? Większość ludzi "rozmawia o problemach" , pożali się... Ja kurde tak nie umiem... Jestem postrzegana chyba jako lekkoduch... Bardzo się wszystkim przejmuje, ale nie pokazuje na zewnątrz, często się trzymam w trudnych chwilach i tylko w samotności płaczę do poduchy... Boję się, że te kumulacje kiedyś wyjdą mi w chorobach somatycznych... jakieś raki i inne dziwactwa :-( bo w przyrodzie nic nie ginie... Ale ja np nie umiem krzyczeć, nie umiem się kłócić, jestem oazą harmonii i spokoju nawet jak wiem, że powinnam zachować się w danej sytuacji inaczej to nie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>Jestem postrzegana chyba jako lekkoduch... Ja też >Bardzo się wszystkim przejmuje, ale nie pokazuje na zewnątrz, >często się trzymam w trudnych chwilach i tylko w samotności >płaczę do poduchy... Tak jak ja >Boję się, że te kumulacje kiedyś wyjdą mi w chorobach >somatycznych... j Ja wybucham, po prostu dostaję szału raz na jakiś czas, staram się aby to było w domu. Kojarzy mi się to z biegunką, jak nie dobiegniesz to kompromitacja. Przepraszam za głupie skojarzenia, ale staram się wytrzymać i dopiero w domu dac upust emocjom, a strasznie nerwowa jestem. I to jest cała prawda o mnie. Mowię takie rzeczy w nerwach że naprawdę lepiej aby inni tego nie słyszeli. I ja naprawdę tak myślę, więc nie jestem wariatką, ale muszę później zaprzeczać, że wcale tak nie myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mam chyba o tyle łatwiej, że jestem raczej wewnętrznie spokojna... Albo niestety mam tyle blokad, że faktycznie nigdy się nie wkurzę. Nie czuję jakbym musiala na siłę udawać "miłą", ale sama wiem, że czasem mogłabym się trochę poboczyć na kogoś kto nagle mi miesza w życiu, w pracy itd. Więc bardzo Ci współczuję, bo domyślam się, że to trudne. A jak to znoszą domownicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest aż tak często jak myślisz. Normalnie znoszą. Mówią że jestem chora psychicznie i będą dzwonić do psychiatryka :) I jeszcze wspominają coś o sąsiadach. To nie jest zupełnie bez powodu, tylko dlatego że muszę udawać miłą. Tak się dzieje wtedy gdy pomimo mojego kiszenia się i udawania miłej ktoś jest chamski dla mnie. A tacy ludzie instynktownie mnie namierzają. Dla mnie już jest tego za wiele :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość również
A ja sobie poprawiam humor alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek z osobą f społeczna Spis tematów Dodaj nowy temat Szukaj Ulubione tematy Odpowiedz na ten temat Związek z osobą f społeczna Poprzednie 1234 5 Następne gość dziś //ubrana w usmiech// tak, z tym narzekaniem to chyba kazdy z nas tak ma. Nie narzekamy, bo to mogłoby tez obudzić w ludziach jakies negatywne emocje, niechęć a nam jest i tak już pod górkę, więc jestesmy niewidoczne a jak trzeba to potrafimy się zmobilizować do zachowań prospołecznych ponad siły żeby tylko nie podpaść. Tak to bardzo miłe forum - też to zauważyłam. Bardzo mnie to cieszy usmiech.gif Ja w tym teście mam 118pkt. Osoby, które mnie "znają" nie dałyby mi pewnie ani jednego punktu, bo odbierają np nie odbieranie telefonów jako nonszalancje, wiele rzeczy też potrafię obrócić w żart, więc myślą, że to moje dziwactwa na plus a nie wielki lęk, który paraliżuje do normalnego życia. Co do związków - mojemu mężowi czasem przeszkadzało, że nie otwieram drzwi- w sumie to raz tylko jak czekał na przesyłkę ;-P , telefonów nie zauważal - zresztą miał pogląd, że jak jesteśmy razem w domu to jesteśmy tylko dla siebie, czasem się czepial, że nie chodzę do jego mamy... Ale która żona to lubi smiech.gif ??? Po rozwodzie runął mi nagle cały świat i zobaczyłam dopiero wtedy jak bardzo się boję życia... ludzi... a przede wszystkim, że to nie ode mnie jest zależne, jak się zachowuje tylko to coś (lęk) ma kontrolę nade mną... Kiedy mieszkałam z rodzicami czy potem z mężem i dzownił dzownek to ktoś po prostu otwierał drzwi i nie myslałam nawet otym, że chociaż raz mogłabym to zrobić sama... No i te wychodzenie z domu... Od dwóch dni mam mega bóle brzucha jak tylko myslę o jutrzejszym powrocie do pracy... Nie wyszłam z domu przez 3 dni... Racjonalnie wiem, ze nic mi nie grozi... ładna pogoda, słońce, cicho na ulicach, bo jest jeszcze wczesnie i świątecznie... dlaczego, więc nie mogę wyjść?! smutas.gif gość dziś >Nie narzekamy, bo to mogłoby tez obudzić w ludziach jakies >negatywne emocje, Dokładnie, nie jestem sobą tylko wcielam się w jakąś rolę, muszę bardzo uważać z tym narzekaniem, wiem że to śmieszne. W takich sytuacjach ur******** alter ego ale bez tych tabletek oc35 jest mi tak ciężko smutas.gif gość dziś W zimie mi się pogarsza, w sumie to już od jesieni. Najgorsze miesiące to: październik (czasem od września już łapię dół), listopad czyli szarugi, potem styczeń, a w lutym już wyczekuję przyjścia wiosny. gość dziś mi się pogarsza na wiosnę, i lato bo wtedy wszyscy wychodzą, a ja przeważnie siedzę w domu, teraz jest zima z czego się cieszę, na wakacje czułam sę paskudnie, teraz jestem stosunkowo w lepszej kondycji. gość dziś Te zimowe miesiące są najgorsze... trudno wtedy rozpoznać ile w tym fobi, depresji czy zachowań nerwicowych.. może to wszystko jedno, ale jedno prowadzi do drugiego... Proszę, powiedzcie mi też, jak sobie radzicie z problemami takimi zwykłymi? Większość ludzi "rozmawia o problemach" , pożali się... Ja kurde tak nie umiem... Jestem postrzegana chyba jako lekkoduch... Bardzo się wszystkim przejmuje, ale nie pokazuje na zewnątrz, często się trzymam w trudnych chwilach i tylko w samotności płaczę do poduchy... Boję się, że te kumulacje kiedyś wyjdą mi w chorobach somatycznych... jakieś raki i inne dziwactwa smutas.gif bo w przyrodzie nic nie ginie... Ale ja np nie umiem krzyczeć, nie umiem się kłócić, jestem oazą harmonii i spokoju nawet jak wiem, że powinnam zachować się w danej sytuacji inaczej to nie umiem... gość dziś >Jestem postrzegana chyba jako lekkoduch... Ja też >Bardzo się wszystkim przejmuje, ale nie pokazuje na zewnątrz, >często się trzymam w trudnych chwilach i tylko w samotności >płaczę do poduchy... Tak jak ja >Boję się, że te kumulacje kiedyś wyjdą mi w chorobach >somatycznych... j Ja wybucham, po prostu dostaję szału raz na jakiś czas, staram się aby to było w domu. Kojarzy mi się to z biegunką, jak nie dobiegniesz to kompromitacja. Przepraszam za głupie skojarzenia, ale staram się wytrzymać i dopiero w domu dac upust emocjom, a strasznie nerwowa jestem. I to jest cała prawda o mnie. Mowię takie rzeczy w nerwach że naprawdę lepiej aby inni tego nie słyszeli. I ja naprawdę tak myślę, więc nie jestem wariatką, ale muszę później zaprzeczać, że wcale tak nie myślę gość dziś To mam chyba o tyle łatwiej, że jestem raczej wewnętrznie spokojna... Albo niestety mam tyle blokad, że faktycznie nigdy się nie wkurzę. Nie czuję jakbym musiala na siłę udawać "miłą", ale sama wiem, że czasem mogłabym się trochę poboczyć na kogoś kto nagle mi miesza w życiu, w pracy itd. Więc bardzo Ci współczuję, bo domyślam się, że to trudne. A jak to znoszą domownicy? gość dziś To nie jest aż tak często jak myślisz. Nor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahaha, no to dobrze. Czyli masz jakiś instynkt obronny inny niż unikanie i lęk - pewnie to dobre :-) okazywanie emocji jest podobno dobre... Z tym namierzaniem to kurczę nie wiem, jak to robią inni, ale jak ja się zastanowię to również czuję, że wyłapują mnie ludzie, którzy chcą "po mnie jechać" , powyżywać się, albo takie marudy... bo ja tylko stoje jak sparalizowana, nie oceniam, więc dobrze się im mówi... A ja potem z tym zostaje... Na takich wycofanych ludkow jak my, tak łatwo się uwziąć... Jak chodzilam na tę terapie do pani psycholog to ona za wszelką cene chciala mnie sprowokować do złości... nie walkowala zadnego innego temtau tylko tego, co mnie zlości... A ja zawsze SMILE i mowie "nic" przecież to "nic nie szkodzi", że ludzie się tak zachowują, że mąż mnie zostawił podczas choroby (nie mówie o f.) z niczym, że w pracy mnie obgadują, czy zwalają mi dodatkową pracę pod którą podpisują się inni... A po terapii do domu i w bek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że gdybym się teraz urodziła to pewnie dostałabym diagnoze autyzmu albo aspergera... Bo tak to jest, że izolacja jest zła, ludziom nie daje się pobyć w samotności, jak nie jestes otwarty, towarszyski to jestes chory... Gdyby ludzie nauczyli się, że są na siwecie i tacy i tacy to byłoby mi łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet swojego czasu czytałam o tym, ale podobno nie miałam wcale tych objawów, poza tym widziałam dzieci które na to chorują. Nie miałam autyzmy, byłam po prostu odrzucana przez swój wygląd, wyśmiewana. W podstawówce było o tyle lepiej że byłam tolerowana i później już za każdym razem tak samo. Chciałam się bawić z innymi dziećmi, ale zawsze się kończyło jakąś awanturą, dzieci potrafią mówić także wprost że nie chcą się z tobą bawić. Ja o tym zapomniałam, tylko jakoś tak ostatnio wróciło. To nie jest tak że całe życie to rozpamiętuję. Pamiętam że jak ten głupi tłuk dalej garnęłam się do tych samych dzieci, które dzień wcześniej mnie obrażały. Chyba nie byłam zbyt rozgarnięta w tym okresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W podstawówce to się zmieniło o 180 stopni, jak ktoś mi się naraził, byle bzdurą to przypisywałam mu same złe cechy i nigdy się nie godziłam. Pewnie dlatego byłam nielubiana. Tak, tak, potrafiłam chować urazę przez 5-10 lat :) Teraz wypośrodkowuję, ale długo taka byłam. Wystarczyło że ktoś się popatrzył krzywo (albo mi się zdawało) był moim wrogiem przez dobrych kilka lat. Uprzedzałam się do ludzi i traktowałam bardzo poważnie. W tej chwili próbuję sobie tłumaczyć że może mi się wydawało, ale jak widzę że ktoś po raz kolejny próbuje robić mi na złość uśmiechając się, olewam całkowicie i nie chcę znać. I to uzdrawia relację w magiczny sposób. Ale już nigdy nie zamienię z ta osobą więcej jak cześć i nie podejde pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fob
Pytanko do Pań: Czy uważacie że lepszym facetem byłby dla was taki który też ma fobię, czy odwrotnie? Czytając wypowiedzi doszedłem do wniosku że dla mnie najlepszą dziewczyną była taka z fobią, doskonale byśmy się rozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z fobią to może nie, ale nieśmiały i wycofany, tak żeby funkcjonował lepiej ode mnie a jednocześnie mnie rozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobilam test i wyszlo, ze mam umiarkowana fobie, ale na partnera wolalabym faceta bez fobii albo chociaz w stopniu podobnym do mojego tzn., zeby potrafil sie przelamac mimo strachu. Inaczej musialabym wyciagac go za uszy, a walka z soba wymaga juz wystarczajaco duzo wysilku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy niesmialy ma fobie przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niekoniecznie, w sytuacjach społecznych nie musi być nieśmiały, ale w stosunku do kobiet - mile widziane. Nie będe z jakims rozrywkowym cfaniakiem, przeciez oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra__25
Witam! Oczywiście, że możesz żyć w normalnym związku. W dzieciństwie miałam silną nerwice natręctw, jak również fobię społeczną do tego stopnia że w ogóle z domu nie wychodziłam. Wyleczyłam się z tego poniekąd ale jeśli chodzi o kontakty z ludźmi mam podobnie jak autorka, wyczuwam intencje innych. Przy niektórych ludziach jestem sobą, wesoła, rozgadana a przy innych nie potrafie powiedzieć słowa i zdarza mi się przez cały wieczór nie mówić nic. A faceta mam od kilku lat, niedługo bierzemy ślub i myśle, że on dużo mi w tym pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra__25
"fob dziś Pytanko do Pań: Czy uważacie że lepszym facetem byłby dla was taki który też ma fobię, czy odwrotnie? Czytając wypowiedzi doszedłem do wniosku że dla mnie najlepszą dziewczyną była taka z fobią, doskonale byśmy się rozumieli. " Moim zdaniem właśnie odwrotnie. Mój facet nie ma fobii wręcz przeciwnie i często jest tak, że jak widzi że się nie odzywam to np. zaczyna o czyms opowiadac "wymuszając" na mnie żebym coś dopowiedziała i dzięki temu latwiej mi nawiazac jakas relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Japier... Przestańcie z siebie robić psychicznie chore na jakieś fobie, TO NIE FOBIA! To wasza natura! Jesteście po prostu introwertyczkami. Po raz kolejny jestem w szoku jak mało osób jest świadomych tego że jest introwertykiem / ambiwertykiem / ekstrawertykiem. Poczytajcie o introwersji! Obejrzyjcie filmik o introwersji (Susan Cain) może to was oświeci. Nie zmuszajcie się do robienia rzeczy których nie chcecie robić. Większość twierdzi (nie świadomie) że chce, a wręcz musi stać się taką osobą jak większość bo społeczeństwo tego wymaga. Nie róbcie czegoś wbrew swojej naturze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
introwertyczny mężczyzna (24) pozna introwertyczną kobietę, skype: killsometime Nie bójcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
//ubrana w usmiech// ehhh, wiem, że jestem introwertyczką, wiem, nawet (wg testu), że w 70% myślę jak mężczyzna a tylko w 30 jak kobieta, co też ma pewne konsekwencje. I jasne, i w porządku i z tą sferą jest mi dobrze. Nie chce niczego robić niezgodnego ze sobą, ale introwertyk nie ma bólu brzuchu przed otwarciem drzwi... Zalewałam sąsiadów, walili mi do drzwi a ja leżałam schowana pod kołdrą, ostatnio jak ktoś dzownił na domofon (4 piętra nizej) to zamknęłam się w łazience... to nie jest introwertyzm... Zastanawiam sę, co będzie jak wybuchnie pożar - też nikomu nie otowrzę? nie wyjdę? schowam się w łazience? Wiem, że to trudno wszystko zrozumieć, jak mozna bac się człowieka - przecież nie ugryzie! Jak się człowiek z czymś męćzy tzn, ze nie jest to zgodne z jego naturą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam bym chciał taką dziewczynę,sam poradziłęm sobie w większym stopniu z tym dziadostwem i byłbym pełen zrozumienia i chęci pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jardir33
to samo mam co ty,tak samo odczuwam,myślę,bardzo się izoluje ,choruje na Schizofrenie i uważam,że otaczają mnie wrogowie i doskonale wyczuwam emocje innych ludzi oraz intencje,ja tylko spojrzę na człowieka i wiem jaki on jest,co odczuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bioloeeeeeeeeeeeee
Ważna powinnaś być TY i być dla SIEBIE. jeśli ktoś nie akceptuje tego, to .... wiesz, co masz robić. A też polecę książkę Zaplecze - Violetty Komar. Mi pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego wszystkim polecasz tę książkę? ktoś ci płaci za ten spam? na każdym topiku jest ta książka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, jak ja mam już dość takiego życia... i przez te moje zachowania jestem samotna jak palec... I to nie jest wcale to, ze jestem nielubiana - ludzie mnie lubia, bo potrafie sie do nich nagiac (chociaz namecze sie przy tym jak gornik na szychcie), ale ciagle odmawiam spotkan, nigdy nie zaproponuję, mam wiele zajec, pracy, wiec wszyscy tez mysla, ze jestem zajeta.. a ja w taki dzien jak dzis, jutro, pojutrze i przez caly najblizszy tydzien bede siedziec sama w domu po 24h/dobę... nie nawidzę tego lęku, paralizu, tego, że polowa mnie krzyczy: "weź, przestań" a druga część nie mowi nic... po prostu jest milczacym paralizem, wylaczeniem zupelnym... ale jest bardziej silna od mojej motywacji do zmian, od checi jaką mam... tak bardzo juz tak nie chce zyc, że czasem mysle, ze w ogole juz nie chce.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie chcę żyć, to żadna desperacja, czy próba zwrócenia uwagi na sb, nic się nie dzieje w moim życiu. No właśnie :/ I często myślę o tym przed zaśnięciem. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×