Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maxi_ja

Ze 111 do70... 40lat i 40kg do zrzucenia, ktos jeszcze?

Polecane posty

Dziendoberek Słoneczka!!!!:) Najpierw pytanko ogólne czy Wy macie jakieś ogólne założenia do kiedy chcecie zrzucić Wasze kg? Jakieś założenia że dieta mi pasuje bo tracę tyle czy tyle na niej. coś co sobie zalozylyscie? Bo wiecie, że się da obliczyć dokładnie ile schudniecie w danym tygodniu czy miesiącu ale to wymaga pracy:) Aqua_marine - no to pięknie z tymi guziczkami motywuje! Optymistka -Oki przygotuje wersje do ćwiczeń w domu ale to w czwartek lub piątek bo ja do czwartku w domu to przychodzę tylko spać:/a łydek zazdroszczę bo ja mam tak mięśnie rozbudowane ze się już nic nie da ale taka mam budowę zawsze miałam silne nogi ps:w odżywianiu wszytko jest ważne problem w tym ze my zaczynamy edukację od gazet (o fajna dieta, bym i juz ja robie-cala ja kiedyś)a nie czytamy książek o pracy organizmu i ze niektóre rzeczy są prostsze niż myślimy :) Rybitwa - masz dużo siły w sobie, nie masz co mi zazdrościć sprawności tylko obrać cel. Ja tez przeszłam swego czasu traume, utylam, w tym czasie nie uprawialam sportu. Jak postanowiłam się wziąć za siebie to hantle 0.35 kg mnie wykanczaly -wracałam do domu i płakałam w jakim jestem stanie.Dziś mimo wagi jestem super sprawna hantalmi macham 6kg :)wystarczy obrać cel i powolutku tam iść! Spining pobudza metabolizm do 24h super sprawa Aqua_marine -co do zakwaszania popieram Ciebie generalnie uważam ze tego typu wspomagać zaburza zdrowe funkcjonowanie żołądka czyli dodatkowe zakwaszanie u zdrowego czlowieka... .....Dobra rzecz na dodanie energi i na przyspieszenie spalenia tkanki- SPIRULINA - naturalna alga morska -polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Witajcie🖐️ Bluber tylko nie myl zakwaszania żołądka z zakwaszonym organizmem, to dwie różne sprawy:)(mimo wszystko nieźle to wszystko pogmatwane)Nie odpuszczaj tych marszów, zadyszka minie. Carmen, a jeszcze bym Cię prosiła o jakieś skuteczne ćwiczonko na pobolewający kręgosłup w odcinku lędźwiowym:) I jeśli można, to raczej zestaw ćwiczeń w pozycji pionowej w przewadze, bardzo nie lubię ćwiczyć w leżeniu, ale nie dyskutuję, jak trzeba to trzeba - to Ci buźki wysyłam 👄 Elter, odpuszczę te witaminy, bo zawiłe to jest i drogie, biorę na rozrzedzenie krwi polokard i tran w kapsułkach plus czasem jak nie mam jedzenia bogatego w wit c to jakiś zestaw - musi wystarczyć:)A na co dzień szpinak surowy, natka pietruszki, papryka i te sprawy, kiszonki i te sprawy:) Maxi podaj adres tej grupy:) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znoszę wpisów sponsorowanych :/ Ja dziś umieram tak mnie bolą ramiona od boksowania ze ciężko mi w pracy myszka klikać! Ale należało mi się;) Dziś będziemy ćwiczyć nóżki i biuscik :):):):) Optymistka - a co powiesz na ćwiczenia Chodakwoskiej? Ona daje fantastyczne zestawy na Fb codziennie i jadlospisy, super osoba zobacz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Carmen co do Twojego pytania o założenia, to ja nie mam żadnych szczytnych założeń, tylko systematycznie gubić kilogramy, nie spieszę się, ale też nie zakładam długich przestojów czy wzrostu wagi. Póki co dietę optymalną traktuję jako sposób odżywiania, pasuje mi nawet, gdyby jeszcze rodzinka chciała tak jak ja się odżywiać, to w kuchni byłabym gościem:) Dzisiaj śniadanie wyliczyłam, bo to łatwe, wystarczy wrzucić do tabeli kalorii, gorzej z obiadami, U mnie dzisiaj tak: -3 jajka na miękko, sardynki w pomidorach, kromka żytniego chleba, masło, kawa ze śmietanką 578kcal B-33.57g, W-17.58g, T-42.14g - w okolicach lunchu będzie szejk:) z cytryny i pęczka pietruszki -na kolację galareta z nóżek (jak się zetnie, bo właśnie wstawiłam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Kiedyś ćwiczyłam skalpel czy coś takiego, ale nie nadążałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mam zamiar gubić 1-1,5kg tygodniowo JAK OBILICZYC ILE STRACIMY Kobieta do życia średnio potrzebuje 1800kcal(dla każdego trzeba wyliczyć indywidualnie) Jeżeli dietę mamay 1000kcal (cyfry są przykładowe) to.Juz mamay 800kcal spalonego ponad tego co z jedliśmy Żeby zgubić 1kg wagi należy spalić 7000lcal Wiec sumując 800kcal z aktywnością fizyczna jaka robimy w ciągu dnia wychodzi nam np 2500 kcal ponad dostarczone jedzenie Kiedy sumarycznie w tygodniu spaliśmy ponad 7000 na wadze spada nam 1kg i tak.to prosto wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistka to nje ważne ze nie nadazasz teraz z czasem zaczniesz ona robi super treningi i pali się moment Tłuszczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki:) Zła jestem, bo się napaliłam na kwasek buraczany, a ten mi znowu zapleśniał, a już jutro powinien być gotowy bu... i nie wiem co nie tak robię:( Na cztery nastawienia wyszedł mi tylko raz:( Z tym octem jabłkowym to oczywiście trzeba zrobić test - jak wyjdzie ok to nie ma sensu pić, mi nie wyszedl, dlatego piję, ale jak skończe tą półlitrową butelkę to zrobię sobie przerwę i sprawdzę też, czy coś się poprawiło, bo nie można go pić non stop. Rybitwa - najlepsza motywacja to taka, która działa:) Blubber - nie nastawiaj się tak mocno, że musi być natychmiastowy efekt proszę, nastaw się na trzymanie diety - coś w końcu drgnie! Czasami są przestoje i trzeba poczekać aż wszystko zacznie działać! Carmen - nie mam deadlajlu (mówiąc brzydko), może to błąd, ale stresowac mi się nie chce, myślę jednak, że do końca roku powinnam osiągnąc okolice tych 70kg. Okolice to też 80kg hehe;) optymalistka poszukaj: 30 dniowe wyzwanie załozone przez Iwone Wierzbicką Menu na dziś nieznane, na sniadanie były dwa jajka na twardo z majonezem, kawałek kiełbasy, pomidor i oliwki. Co dalej zobaczymy:) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxi_ja- ja mam taką naturę mnie motywują założenia, plan do realizacji jak.go nie dotrzymam.nic nie szkódzi ale widzę co założyłam co z dobylam dlatego np ja zakładam zgubić 30kg w 6miesiecy co mi daje 5kg na miesiąc i jest zdrowym wynikiem. Czyli na sierpień będę piękna :):):):) i jak się zobaczę bez tego tłuszczyku to sobie najpierw nakupie sukienek a później dopracuje do grudnia sylwetkę na fitness i zrobię niemożliwe możliwym!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blubber-a bo ja sobie pomyślałam... Cały czas chce schudnąć schudnąć i patrze na te dziewczyny wysportowana fitnesski... Hmmm jakie ładne ciała i sobie pomyślałam hmmm zrobię sobie takie a co!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymalistka nie zapisuj sie chwilowo do tej grupy - własnie jakiaś gimbaza narobiła trzody w jednym wątku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
to ja się podpinam z tymi 5-cioma kiloskami na miesiąc:) Maxi, na razie chciałam przejrzeć to forum, ale wyskakuje mi jakaś dieta ajwen, nie wgłębiłam się jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistka - fantastyczne a co jak przez 3miesiace będzie każdego miesiąca mmniej.Bo ja wtedy robie ruchy w diecie i tak do.skutku. Dziewczynki oto mój nowy nabytek:http://www.sportpoint.pl/pl/pulsometry-polar-fitness-cross-training/562-polar-ft60-meski-czarny-0725882012681.html SUPER SPRAWA mówi skąd spalamy kcal czy z tłuszczu czy nie, ile kcal spalamy i służy w każdej aktywności nawet jak tylko robimy szybkie spacery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmonika
Carmen gdyby to wszystko było takie proste:):) ale tak nie jest, organizm jest o wiele, wiele bardziej skomplikowany :) i czasami z naszych wyliczeń wychodzi wielki klops ;) świadczy o tym eksperyment z 1950 roku, podczas którego 30 zdrowych mężczyzn poddano eksperymentowi dietetycznemu * 1 etap: dietetycy opracowują dla każdego z nich dietę zawierającą zaledwie 50% ich zapotrzebowania kalorycznego – w efekcie czego mamy dietę 1000-1200 kcal (typowa współczesna dieta opracowana u dietetyka) efekt: => mężczyżni stracili ok. 30% tłuszczy i ponad 80%białka * 2 etap, kiedy waga mężczyzn została zredukowana na skutek diety – dietetycy opracowali dla nich nowe normy zapotrzebowania kalorycznego (dostosowanego do ich nowej – niższej – wagi) – tzw. etap “stabilizacji wagi” efekt => mężczyźni odbudowali utracone białko w całości, zaś tkankę tłuszczową zwiększyli aż do 80% * 3 etap: kilka miesięcy po diecie, mężczyźni wrócili do jedzenia wg własnego wyboru efekt: => nagromadzenie ogromnych rezerwuarów tłuszczu. dlaczego?? bo komórka tłuszczowa, tak samo jak komórka białkowa czy immunologiczna, ma pamięć. WNIOSEK: jeśli kilkukrotnie w życiu stosowaliśmy restrykcyjną dietę redukcyjną, to możemy mieć pewność, że komórki tłuszczowe odbudują się z nawiązką, w efekcie czego dochodzi do sytuacji, kiedy “tuczymy się dzięki stosowanej wcześniej diecie”, czego jest wiele przykładów na tym choćby forum. Oprócz wartości kalorycznej, liczy się energetyka pożywienia. Wbrew pozorom kalorie nie są aż tak ważne, a może inaczej ważne skąd pochodzą. Przy dużej aktywności jak Twoja organizm przechodzi na tryb magazynowania i niestety nie chudnie, a jak chudnie to z tłuszczu strukturalnego bardzo nam potrzebnego. Poczytajcie sobie dziewczyny książkę "Samolubny mózg".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goscmonika-ja wiem ze to co podaje jest w wielkim uproszczeniu zwłaszcza, że dieta 1000kcal juz dawno przestała być dieta uważana za zdrowa. To tylko przykładowa kalkulacja która na mnie się sprawdziła w 100% i absolutnie mnie.nie dziwi ze facet na 1200kcal traci 80%bialka to.logiczne i to dwa razy przytyli tez mnie nie dziwi sama mam te doświadczenia za sobą z tego samego powodu dieta 1200kcal nie jest dla żadnego faceta i jak dla mnie badania z 1950 kompletnie do.Mnie.nie przemawiają bo poszliśmy dużo bardziej do przodu z wiedzą. Żadna rwstrykcyjna dieta nie doprowadzi do stałej utraty wagi o tym.pisałam na samym.początku jak tu się pojawiłam to błąd mojej młodości dieta o niskiej kcal zawsze powoduje powrót do poprzedniej a nawet wyższej wagi w szybkim tempie -poparte naukowo -przestałam robić głupoty i właśnie mój organizm wielokrotnie przeszedł na magazynowanie i dlatego odchudzać.Się któryś raz z rzędu i żeby tym razem nie wpakować się w takim system poszłam do dietetyka sportowego, trenera personalnego i lekarza moje kcal nie są tam niskie jak to.kiedyś robiłam..trzymam się menu jakie mam wyliczone do.mojego wysiłku fizycznego rytmu dnia i godzin snu i treningu. U tych mężczyzn dokładnie nastąpiło magazynowanie przy tak.skąpe diecie organizm faceta również nie dostawał podstawowego bialka to sobie je wziol z mięśni i stad strata 80%. Ja więcej ggazetowych diet nie robie stawiam na bilans białek, Tłuszczy, i węglowodanów dopasowanych do mnie nie do miliona kobiet.:):):):)mam.masę energi siły a stała kontrol specjalistów upewnia mnie ze dobrze robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragment
Ogólnie rzecz biorąc, czym właściwie jest dieta? Co powinna dać i jak działa? Samo pojęcie niesie ze sobą mnóstwo nieporozumień. Starożytny grecki lekarz Hipokrates znany jest nie tylko jako ojciec medycyny. Pierwszy zastosował także termin dieta. W języku starogreckim wyraz diaita oznaczał sposób kierowania swoim życiem. Hipokrates rozumiał pod nim przede wszystkim zmianę zwyczajów żywieniowych, jak ustrukturyzowanie posiłków, zamiast jeść, co popadło, uważać na to, aby przyjmować tylko tyle pokarmu, aż organizm ludzki zasygnalizuje sytość. Dieta oznacza dużo więcej niż życie ze świadomością kalorii, a mianowicie kompleksowe i długotrwałe dostosowanie stylu życia do dobrego samopoczucia i zdrowia. diaita zawiera w sobie oprócz jedzenia i picia również relację spokoju i ruchu oraz czuwania i spania, zakresu pracy i odpoczynku. Około 2500 lat później pojęcie to stało się synonimem przemijających strategii redukcji wagi i milionowego interesu. Wraz z obietnicą uzdrowienia, wyszczuplenia ciała, sprzedawane są nie tylko czasopisma, ale i książki, suplementy diety, niskokaloryczne produkty spożywcze, kosztowne kuracje odchudzające. Na dowód sukcesu tego rodzaju działań często są prezentowane „przypadki przed i po". Bohaterowie opowiadają, jak schudli dzięki diecie XYZ. Zdjęcia wyraźnie dokumentują rzekome zwycięstwo nad otyłością. Chociaż większość osób pragnie pozostać lub znowu być szczupłym, chociaż zalewają nas propozycje diet i programów odchudzania, chociaż wydajemy miliony euro na niskokaloryczne pożywienie, jesteśmy coraz grubsi. Kto właściwie sabotuje te wszystkie starania o schudnięcia? Niniejszy tekst jest fragmentem książki Achima Petersa Samolubny mózg. Dlaczego diety nie działają? Wyd. PWN, 2012 1. Niniejszy tekst jest fragmentem książki Achima Petersa Samolubny mózg. Dlaczego diety nie działają? Wyd. PWN, 2012 Oprócz pytania o sensowność tortur odchudzania, które z reguły nigdy nie są zwieńczone sukcesem, jest jeszcze jeden bardzo niepokojący aspekt, który zarówno w nauce, jak i publicznie był do tej pory mało poruszany: Czy niskokaloryczne diety są niebezpieczne? Jakie wręcz nieodwracalne skutki wywierają na nasze organy wewnętrzne, nasz aparat ruchowy czy nasz mózg? Gdzie się kryją niebezpieczeństwa i jakie mogą być ich konsekwencje, zobaczymy wyraźnie, kiedy wyjaśnimy sobie, co się dzieje w naszym organizmie podczas diety. Na początku zapada decyzja: chcę w końcu schudnąć. Około pięciu kilogramów. Wystarczy zredukować obwód brzucha o jeden roz- miar ubrania i cel będzie osiągnięty. To prawdopodobnie od dawna skrywane życzenie redukcji wagi przejawia się w akcie woli, aby ograniczyć dopływ kalorii do organizmu. Decyzja ta podejmowana jest w kresomózgowiu = półkulach mózgowych. Z kory przedczołowej i ciała migdałowatego wysyłane są do podwzgórza odpowiednie rozkazy. Tam wprowadzają brain pull na obroty i tłumią body pull. Ale układ stresowy, który zawsze stara się wrócić do stanu spoczynkowego, buntuje się przeciwko skutkom tej decyzji i mózg staje się areną tlącego się już sporu. Sytuacje kryzysowe zawsze są dla mózgu pewnego rodzaju pobudką. Jak długo wszystko idzie normalnie, nasz mózg działa konserwatywnie i stosuje sprawdzone rozwiązania dla znanych problemów. Staje się pomysłowy przede wszystkim w czasie kryzysu: dopiero wtedy, kiedy zwyczajowy sposób postępowania nie prowadzi do celu, gorączkowo szuka nowych strategii. Dieta z punktu widzenia obszarów mózgu odpowiedzialnych za zaopatrzenie w energię jest bez wątpienia kryzysem i to poważnym. Załóżmy, że w naszym mózgu jest sztab kryzysowy, który ma usunąć to wąskie gardło. Przede wszystkim należy zmobilizować brain pull — ponieważ w przeciwnym razie zaopatrzenie mózgu w energię będzie niewystarczające. Oznacza to również jednak, że współczulny układ nerwowy i wydzielanie adrenaliny pozostają na wysokim poziomie i w ten sposób zapotrzebowanie na energię jest pokrywane głównie z zapasów ciała. Zamierzony efekt dietetyczny zostaje w ten sposób na początku osiągnięty, ale obciążenie brain pull, który męczy się teraz niczym silnik pracujący w zakresie czerwonego pola obrotomierza, jest wysokie. Dopiero wówczas gdy osiągnie swoją granicę wytrzymałości, może uda mu się zaopatrzyć mózg przez zwiększone pobory z magazynów. Oznacza to, że kryzys w żadnym razie nie jest zażegnany. Dlatego mózg zaczyna poszukiwać nowych strategii, aby zaopatrzyć się możliwie niskim kosztem. Podczas gdy adrenalina, hormon stresu, sygnalizuje wciąż napiętą sytuację w obszarze zaopatrzenia mózgu, zaostrza się postrzeganie bodźców z zewnątrz. Czy jest może inna, mniej męcząca metoda, by schudnąć? W tym stanie mózg jest wprawdzie szczególnie podatny na alternatywne diety lub dodatkowe wskazówki dotyczące schudnięcia, ale szybko stwierdza, że te inne strategie odchudzania nie rozwiązują wewnętrznego problemu niedoborów energetycznych. Równocześnie sztab kryzysowy mózgu próbuje zmusić układ stresowy do powrotu do stanu spoczynkowego — na darmo. Te próby powrotu odbywają się dzięki zastosowaniu drugiego hormonu stresu — kortyzolu. Przypominamy sobie, jak było ze skoczkiem spadochronowym Marlonem? Po wzburzeniu wywołanym skokiem zadaniem kortyzolu było przywrócenie równowagi układu stresowego młodego człowieka. Podczas diety ten hormon hamujący napotyka na granice swojego działania. W tych warunkach nie jest w stanie rozwiązać konfliktu obciążenia, gdyż dieta dotkliwie zaburza wewnętrzną równowagę metaboliczną. Wewnętrzna równowaga daje się obrazowo opisać pojęciem „wagi neutralnej". Waga neutralna określa stan, w którym mózg jest optymalnie zaopatrzony w energię i brain pull znajduje się w stanie spoczynkowym. Staje się kluczem do wewnętrznego spokoju i wyważenia. Również organizm ludzki ma swoją wagę neutralną, w ten sposób osiąga homeostazę energetyczną i emocjonalną. Waga neutralna jest indywidualna i może się zmieniać z upływem życia. Nie należy jej mylić z wagą normalną lub idealną, które można znaleźć dla każdego wzrostu i obu płci w odpowiednich tabelach. Utrzymanie wagi neutralnej może prowadzić do tego, że ciało w aspekcie estetycznym ma niedowagę lub nadwagę. Osoba, która znajduje się wadze neutralnej, może być zatem trochę za gruba lub za chuda, ale nie czuje się przy tym źle, ponieważ jej metabolizm w mózgu nie jest obciążony stresem i nie znajduje się w kryzysie. v Każdy atak na wagę neutralną wywiera nacisk na konstrukcję wewnętrzną. W badaniu University of San Francisco opublikowanym w 2010 roku naukowcy obserwowali kobiety ze wskaźnikiem BMI od 25, stosujące dietę niskokaloryczną. Z tymi wartościami Body Mass Index badane osoby nie były mocno otyłe. Chciały jedynie zrzucić kilka kilogramów — punktem wyjściowym dla tych badań była zatem przeciętna kuracja odchudzająca. Dopływ kalorii został przy tym zdecydowanie zredukowany z 2400 na 1200 jednostek. Analiza krwi w trakcie diety wykazała u osób badanych silny i trwały wzrost wartości kortyzolu. Wynik pokazuje, że wewnętrzny konflikt energetyczny przechodzi w stan ciągły. Brain pull mózgu formułuje ciągle powracającą odpowiedź na stres w celu ułatwienia zaopatrzenia w energię, jednak bez osiągnięcia tego stanu. Aby przerwać łańcuch rozkazów, uwalniane jest coraz więcej kortyzolu. Ale układ stresowy nie może zostać uspokojony, gdyż brakującej energii nie da się zastąpić. W ten sposób zamiar zlikwidowania stresu zmienia się w strategię nieograniczonego hamowania: organizm znajduje się teraz pod stałym wpływem kortyzolu. Ten stan, który niejasno wyrażony znamy jako stres, badacz Bruce McEwen określa bardziej precyzyjnie jako „obciążenie allostatyczne". Oznacza to skutki podwyższonego obciążenia ciała stresem. Ponieważ trwale podniesiony poziom kortyzolu przyczynia się do powstania ciężkich szkód — na przykład w szkielecie. W wyniku badań okazało się, że u badanych poddanych przez dwunaście miesięcy niskokalorycznej diecie nastąpiła znaczna redukcja gęstości kości w kręgosłupie, w biodrach i w udach. Zmiany wywołane w ciele przez kortyzol sięgają jeszcze dalej. Również mięśnie i kolagen w skórze redukują się wskutek wpływu przez długi czas podniesionego kortyzolu. Ponadto tłuszcz podskórny jest odtransportowany i zmienia się w tłuszcz na brzuchu. Nawet przysłowiowy brzuch piwny szczupłego mężczyzny jest często w rzeczywistości brzuchem stresu, a jego powodem jest za dużo kortyzolu we krwi. v Kiedy kortyzol zalewa organizm, musiało się wcześniej wydarzyć coś bardzo znaczącego. Coś, co sprawia, że nasz układ stresowy wypada z rytmu. Nauka o stresie intensywnie zajmowała się sytuacjami, które mogą doprowadzić do tego typu obciążeń allostatycznych. Należą do nich na przykład: ◦Izolacja i rozstanie. ◦Strata lub strach przed utratą miejsca pracy lub statusu społecznego. ◦Wysokie oczekiwania stawiane osobom w środowisku zawodowym. ◦Małe możliwości wpływania w środowisku zawodowym. Te ekstremalne sytuacje zagrażające egzystencji lub głęboko ingerujące w psychikę nauka o stresie zna jako typowe przyczyny permanentnie podwyższonego poziomu kortyzolu w organizmie. Wyraźnie widać, że te wydarzenia wykazują aspekty utraty kontroli i beznadziejności. Osoba nimi dotknięta nie ma na nie wpływu lub jest on znacznie ograniczony. Wyjaśnia to, dlaczego w tych sytuacjach jest tak trudno przywrócić układ stresowy do stanu spoczynkowego. Z uwagi na przedstawione tu dane i powiązania Bruce McEwen i ja niedawno zgodziliśmy się co do tego, żeby dodać niskokaloryczne diety do listy stanów allostatycznych. Niezaspokojony mózg nie rozróżnia bowiem pomiędzy kuracją odchudzającą i klęską głodu. Na oba kryzysy reaguje tak samo. Bardzo aktywny układ stresowy jest niemym krzykiem o energię dla mózgu. Różny jest jedynie wynik walki. U żołnierzy w okopach wołania o pokarm są niesłyszane. Przy diecie prawie zawsze istnieje opcja „jeść". Mówiąc wprost, podczas diety mózg i ciało dają przejściowo wpłynąć na siebie, tak że dochodzi do utraty wagi. Ale jest to z reguły tylko stan przejściowy. Ciało człowieka zna z historii ewolucji stany niedostatku, wywołane niedoborem pożywienia. Tylko w przypadku diety ten niedobór jest wywołany sztucznie — jedzenie jest, wystarczy pójść na zakupy. Kiedyś większość osób skapituluje przed ciągłymi żądaniami energii przez układ stresowy i znowu zacznie więcej jeść. Dieta nie powiodła się i natychmiast pojawia się „efekt jojo", waga wraca do wagi neutralnej. v Przybliża nas to do odpowiedzi na pytanie, dlaczego i w jaki sposób ponosimy klęskę. Im dłużej utrzymuje się obciążenie stresem podczas programu odchudzającego, tym bardziej piętrzą się szkody wyrządzane w organizmie przez kortyzol. Coraz bardziej mózg poszukujący pożywienia skupia się na czymś innym. Nowe badanie z Quebec w Kanadzie potwierdza, że stosujący dietę od pewnego momentu myślą prawie wyłącznie o jedzeniu. To działanie niedożywionego mózgu, który narzuca im tę myśl w nieskończonej ilości wariacji: „zjedz coś w końcu…". Pojedynek „wola przeciwko kortyzolowi" zbliża się do punktu kulminacyjnego. Wola pozostaje przy tym nastawiona tylko na siebie. Nie może wytworzyć nowej wewnętrznej równowagi ani przeprogramować wagi neutralnej. Może tylko próbować utrzymać w szachu kortyzol. Przedsięwzięcie, które rzadko uwieńczone jest sukcesem. Ponieważ kiedy ciągły ogień kortyzolu zmęczy wolę, dochodzi do osławionych napadów wilczego apetytu. W konsekwencji z reguły porzucamy dietę lub zmianę sposobu odżywiania na taki o niższym poziomie kalorii. Mózg wygrał w swoim dążeniu do przywrócenia wagi neutralnej. I dobrze, bo mózg w końcu bez wysiłku dostaje energię i układ stresowy jest znowu odciążony. Podwyższony poziom kortyzolu znowu spada. Homeostaza mózgowo-metaboliczna i emocjonalna (układ stresowy) są przywrócone! Chęć schudnięcia natomiast została pokonana i niektórzy odbiorą to jako osobistą porażkę. v Co jednak, gdy wola mimo wszystko okaże się silniejsza? Jeżeli wytrzyma miesiące lub nawet dłużej? v Britta Stein ma 1,74 m wzrostu i waży 72 kilogramy. Od pięciu lat czterdziestolatka próbuje utrzymać wagę, świadomie mniej jedząc. Kiedy się ją o to zagadnie, mówi: „muszę uważać, inaczej przytyję". Zawsze, gdy przybędzie jej kilka kilogramów, próbuje się powstrzymać i ograniczyć, aż ponownie osiągnie wymarzoną wagę. W psychologii takie osoby jak Britta nazywa się restrained eater. „Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne" muszą odmawiać sobie posiłków, aby nie przytyć. Rezygnując z pożywienia, regularnie wytrącają swój układ stresowy, a wraz z nim brain pull, ze stanu spoczynkowego. Gdyby Britta Stein porzuciła starania, by schudnąć, tak długo przybierałaby na wadze, aż jej brain pull powróciłby do równowagi. Faktycznie oznacza to przy jej wzroście prawdopodobnie przybranie na wadze do 80 kilogramów. Kiedy brain pull osiągnie stan spoczynkowy, ciało już więcej nie tyje. Britta Stein miałaby znowu swoją wagę neutralną — ale dokładnie tego chciała uniknąć. Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne udowadniają, że jest możliwe tłumienie własnej wagi neutralnej przez dłuższy czas. Związane z tym obciążenie allostatyczne wymaga jednak haraczu. Jak udowodniono, podwyższony miesiącami lub latami u osób stosujących ograniczenia dietetyczne poziom kortyzolu przyspiesza zużycie ciała. Kortyzol atakuje na przykład tkankę skórną ludzi, który mocno chudną, i sprawia, że wyglądają starzej. Ale jak oddziałuje długotrwałe obciążenie allostatyczne u osób, które wciąż walczą z wagą ciała, na ich uczucia i nastroje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragment
... zgodziliśmy się co do tego, żeby dodać niskokaloryczne diety do listy stanów allostatycznych Niezaspokojony mózg nie rozróżnia bowiem pomiędzy kuracją odchudzającą i klęską głodu. Na oba kryzysy reaguje tak samo. Bardzo aktywny układ stresowy jest niemym krzykiem o energię dla mózgu. Różny jest jedynie wynik walki. U żołnierzy w okopach wołania o pokarm są niesłyszane. Przy diecie prawie zawsze istnieje opcja „jeść". Mówiąc wprost, podczas diety mózg i ciało dają przejściowo wpłynąć na siebie, tak że dochodzi do utraty wagi. Ale jest to z reguły tylko stan przejściowy. Ciało człowieka zna z historii ewolucji stany niedostatku, wywołane niedoborem pożywienia. Tylko w przypadku diety ten niedobór jest wywołany sztucznie — jedzenie jest, wystarczy pójść na zakupy. Kiedyś większość osób skapituluje przed ciągłymi żądaniami energii przez układ stresowy i znowu zacznie więcej jeść. Dieta nie powiodła się i natychmiast pojawia się „efekt jojo", waga wraca do wagi neutralnej. Przybliża nas to do odpowiedzi na pytanie, dlaczego i w jaki sposób ponosimy klęskę. Im dłużej utrzymuje się obciążenie stresem podczas programu odchudzającego, tym bardziej piętrzą się szkody wyrządzane w organizmie przez kortyzol. Coraz bardziej mózg poszukujący pożywienia skupia się na czymś innym. Nowe badanie z Quebec w Kanadzie potwierdza, że stosujący dietę od pewnego momentu myślą prawie wyłącznie o jedzeniu. To działanie niedożywionego mózgu, który narzuca im tę myśl w nieskończonej ilości wariacji: „zjedz coś w końcu…". Pojedynek „wola przeciwko kortyzolowi" zbliża się do punktu kulminacyjnego. Wola pozostaje przy tym nastawiona tylko na siebie. Nie może wytworzyć nowej wewnętrznej równowagi ani przeprogramować wagi neutralnej. Może tylko próbować utrzymać w szachu kortyzol. Przedsięwzięcie, które rzadko uwieńczone jest sukcesem. Ponieważ kiedy ciągły ogień kortyzolu zmęczy wolę, dochodzi do osławionych napadów wilczego apetytu. W konsekwencji z reguły porzucamy dietę lub zmianę sposobu odżywiania na taki o niższym poziomie kalorii. Mózg wygrał w swoim dążeniu do przywrócenia wagi neutralnej. I dobrze, bo mózg w końcu bez wysiłku dostaje energię i układ stresowy jest znowu odciążony. Podwyższony poziom kortyzolu znowu spada. Homeostaza mózgowo-metaboliczna i emocjonalna (układ stresowy) są przywrócone! Chęć schudnięcia natomiast została pokonana i niektórzy odbiorą to jako osobistą porażkę. Co jednak, gdy wola mimo wszystko okaże się silniejsza? Jeżeli wytrzyma miesiące lub nawet dłużej? Britta Stein ma 1,74 m wzrostu i waży 72 kilogramy. Od pięciu lat czterdziestolatka próbuje utrzymać wagę, świadomie mniej jedząc. Kiedy się ją o to zagadnie, mówi: „muszę uważać, inaczej przytyję". Zawsze, gdy przybędzie jej kilka kilogramów, próbuje się powstrzymać i ograniczyć, aż ponownie osiągnie wymarzoną wagę. W psychologii takie osoby jak Britta nazywa się restrained eater. „Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne" muszą odmawiać sobie posiłków, aby nie przytyć. Rezygnując z pożywienia, regularnie wytrącają swój układ stresowy, a wraz z nim brain pull, ze stanu spoczynkowego. Gdyby Britta Stein porzuciła starania, by schudnąć, tak długo przybierałaby na wadze, aż jej brain pull powróciłby do równowagi. Faktycznie oznacza to przy jej wzroście prawdopodobnie przybranie na wadze do 80 kilogramów. Kiedy brain pull osiągnie stan spoczynkowy, ciało już więcej nie tyje. Britta Stein miałaby znowu swoją wagę neutralną — ale dokładnie tego chciała uniknąć. Osoby stosujące ograniczenia dietetyczne udowadniają, że jest możliwe tłumienie własnej wagi neutralnej przez dłuższy czas. Związane z tym obciążenie allostatyczne wymaga jednak haraczu. Jak udowodniono, podwyższony miesiącami lub latami u osób stosujących ograniczenia dietetyczne poziom kortyzolu przyspiesza zużycie ciała. Kortyzol atakuje na przykład tkankę skórną ludzi, który mocno chudną, i sprawia, że wyglądają starzej. Ale jak oddziałuje długotrwałe obciążenie allostatyczne u osób, które wciąż walczą z wagą ciała, na ich uczucia i nastroje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie wiem, czy ktoś w tym wątku jest na niskich kaloriach... ale dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka777
Cześć dziewczyny grzecznie dietuje dziś 1.serek granulowany 2.dwa jajka na twardo plaster wedliny drobiowej 3.pieczone udko pare pieczarek konserwowych + sernik na zimno 4.nie bylo kiedy 5. sałatka z jajka wędliny szczypiorku + sos jogurtowo chrzanowy Cały dzień w biegu dopiero teraz czytam zaleglości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też grzecznie:) Na śniaanie były te jajka na twardo z majonezem, drobiną mięsa, pomidorem i oliwkami, potem śledź w smietanie, na obiad zrobiłam pizzę paleo (ciasto z maki gryczanej, jaj i kalafiora), teraz jeszcze zapiekam bakłażana z boczkiem i pomidorami i moze zrobię chipsy jarmuzowe po rowerku. Zrobiłam dziś trochę ćwiczen z cięzarkami - naprawę mało - minimalne obciązenie, z 7 ćwiczeń x 10 powtórzeń - boli jak nie wiem;) Ale bedzie lepiej:) Idę zjeść i na rower:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
O ja pierdziu, właśnie się dowiedziałam, z czego składa się śmietana 18% firmy Piątnica, ludzie kochani!!! to krowa wydala mączkę świętojańską i skrobię kukurydzianą z mlekiem? Już tego świństwa nie wezmę do ust. A zawsze czytam etykiety, a tu to byłam spokojna, no bo co można wpieprzyć do śmietany? a można! To jaką ja mam śmietanę kupować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety optymalistko - wszystko trzeba czytać, nawet znajome produkty co jakiś czas, bo lubią się zmieniać podstepnie:( Ale, że Piątnica taką kichę robi... w sumie ludzie trochę chyba też sobie winni - wszystko ma byc tanie i o kremowej konsystencji, nawet to co naturalnie nie jest... ok, moze się zagalopowałam ze smietaną i konsystencją, ale jogurty, kefiry, serki, wszystko musi byc gładziutkie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki, przyznam zedlugi watek zniechecil mnie w polowie bo mialabymzaczac dyskutowac....ale nie wazne Dzien za namidrogie Panie:) Ja oczywiscie grzeczna i trenig zaliczony jupiiii bylo duzo lzej niz tydzientemu :):):) chmurka777- coz zasmaczne menu :) Maxi_ja-jestem przedumna z powodu tych cwiczen oby takdalej juzpii:) optymalistka- hehhee no biedna ze smietany tzreba zrezygnowac i tyle:) ja od lat nie uzywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak offtopik - zorzę dzisiaj widać, widziałam zdjęcia z Gdańska - wylegnijcie na pole;) może i u Was się objawi, niestety u mnie chmury:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxi wracałam wczoraj z wywiadówki mojego syna i zorzy nie widziałam :( a poza tym mam dobry humor bo troszkę waga ruszyła w dół :D chciałam jeszcze napisać że straszne jest zejście z trzycyfrówki , niby nie dużo zostało a się strasznie wlecze kretynka jestem że do tego dopuściłam :O może mi się dzisiaj uda przed kijami poćwiczyć brzuszki albo ciężarkami - tak zalecał Gaca siłowe przed areobowymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bluuber - kochana zostało tylko troszeczkę do 2cyferek, a siłowe przed arobami każdy trener Ci zaleci ;) ale trzeba chwile na te siłowe poświęcić najlepiej 30min i w drogę marsz ale w rytmie dlatego dobrze jest mieć pulsometr tępo marszu biegu czegokolwiek jest ważne przy spalaniu tłuszczyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasssolka73
Maxi_ja , jestem, jestem , cały czas was podczytuję ale nic nie piszę bo u mnie porażka na całej linii.Z mojej diety nic nie zostało, nie mogę wejść na dawne tory , do słodkiego mnie ciągnie jak cholera. Zumby nie tańczę , mało się ruszam, jakiś kompletny zastój.Nie wiem co się dzieje , czy to organizm ładuje akumulatory po wielkim stresie, jakim była choroba mojego dziecka { przyjęta do szpitala w stanie zagrożenia życia ]. Nie chcę się wcinać wam do dyskusji , bo nie mam nic do powiedzenia, nie chcę marudzić i przeszkadzać wam w ożywionej konwersacji.Cieszę się , że wam dobrze idzie, być może kiedyś do was dołączę , jak znów wyjdę na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×