Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama bliźniaków chłopaków

Czym się różni mąż od konkubenta....

Polecane posty

Gość ja z 14 00
jestem zwykła k***a wiejska i na niejednym k*****e skakalam zanim henka poznalam ale on nic nie wie idiota nawet myslal ze jestem dziewica a ja w noc poslubno c***y dostalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem w dzisiejszych czasach to jednak konkubinat jest bezpieczniejszy. Mój eks mąż pięknie mnie okradł ze wszystkiego na co wspólnie pracowaliśmy, ja siedziałam w domu z dzieckiem przez 2 lata a on w tym czasie mógł sobie awansowac w pracy, ale wszystko było oczywiście jego. Wyprowadziłam się dosłownie z jedną torbą i dzieckiem na rękach. W imię prawa mógł mnie bezkarnie obrażać, wyzywać od szmat, bić i znęcać się nade mną - przecież był moim mężem. Gdybyśmy byli prawnie obcymi ludźmi musiałby się hamowac, ale w tym kraju bić żonę mozna ( policja nie reaguje bo mają to gdzieś). Teraz żyję sobie w konkubinacie i wolę mieć wszystko pod kontrolą, własne mieszkanie (momo że wynajmuję), własną oddzielną i kasę. Mam poczucie bezpieczeństwa i wiem że jak mi się coś nie spodoba to wyrzucę faceta bez problemu ze swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mezatka
Teraz ide pic kawke ze swoim mezem. I nie gorączkujcie się tak bo was konkubenci wymienia na nowszy model w końcu maja dużo latwiej niż mezowie . Po prostu biora swoje rzeczy i - zegnaj Gienia! smiech.gif x ales ty przerazliwie glupia az zeby bola :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc 15:58 zgadzam się z Twoja wypowiedzią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Pan Bóg się cieszy z twojego pożycia wierząca katoliczko? usmiech.gif Zgłoś gość dziś Najlepsze, wierząca katoliczko, że tak bluzgasz wyzywasz i życzysz trafienia przez szlag... Aż mi wstyd, że jesteś Polką. Miłość to musi się z twojego gniazdka wylewać oknami! usmiech.gif Drogie Panie, Dziewczynki... w zadnym z moich postow nie zyczylam nikomu zle. Nie jestem jedyna osoba, ktora tu pisze. Nie przypisujcie mi wiec autorstwa wszystkiego co tu tylko znajdziecie. Nie obrazam, nie oceniem. A Wy napadacie na mnie jakby wiara w Boga byla czyms zlym i krzywdzacym. Czy Bog sie cieszy z mojego pozycia? Sadze, ze tak. Bywaja gorsze dni, ale staramy sie przezwyciezac wszelkie trudnosci i wzajemnie sie wspierac. Droga Fprumowiczko, ktorej wstyd, ze jestes moja rodaczka. Te wulgarne i obrazliwe wpisy nie sa mojego autorstwa. Ja nie jestem jedyna wierzaca osoba z dostepem do netu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też się rozwiodłam dziś a ja wam powiem, ze mój mąż nie miał ze mną dzieci i nie chciał i ciągle to odkładał bo coś tam aż w końcu mnie zostawił po 4 latach dla innej z którą teraz ma dzieci, a ślubu nie mają i są ze sobą od 6 lat. Tylko wstyd i upokorzenie przeżywałam przed sądem, bo on jeszcze chciał to zrobić z mojej winy żeby mnie okraść i musiałam udowadniać swoją niewinność od spraw łóżkowych i domomych po finansowe. W życiu nie byłam tak zażenowana jak wtedy. Powiem wam jedno nie ma reguły to ludzie tworzą związki, a ta pani wyzywająca od wycieruchów to jeszcze się może kiedyś bardzo zdziwić, bo życie bywa przewrotne niestety xxx Jeju miałam to samo upokorzenie przed sądem i pranie brudów praktycznie przy całej rodzinie, bo na świadków były wzywane poszczególne osoby. Siara jak nie wiem co :o i też mnie mąż chciał okraść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a mnie dziwia luddzie, ktorzy walcza o prawa w konkubinacie, legalizowanie zwiazkow partnerskich heteroseksualnych, bo latwiej wrzeszczec na prawo i lewo ze jest sie biedna konkubina lekcewazona przez panstwo niz wziac slub cywilny xx tez mnie to dziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale się konkubiny rozwrzeszczaly :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co widze to obie strony wrzeszcza i obrzucaja sie inwektywami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i tradycyjnie pani "zwolenniczka konkubinatu " znowu bredzi swoje hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jest niesamowicie sfrustrowana, aby tak uragac innym tylko dlatego, ze maja inne zdanie niz ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje tej Pani , ktora została oszukana i zwiedziona przez narzeczonego. Zycze siły , Tydzień temu zmarł moj maz , wiem ze gdybym była konkubina wygonili by mnie z cmentarza . Tacy sa niektórzy ludzie, mamona rządzi światem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małżeństwo jest jak umowa o prace konkubinat jak umowa zlecenie czyli śmieciowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez roznica jest tylko jedna - z mezem sie bierze slub /rozwod a zkonkubentem nie. proste. Co do tego ze konkubent moze odejsc w kazdej chwili - to zalezy od prawa (wieksosc legislacji w krajach zachodnich - trktuje konkubenta z ktorym sie prowadzi gospodarwto domowe przez jakis czas np. dwa lata) praktycznie jak meza - w rozumieniu finansowym - czyli nie moze sobie tak wyjsc z domu, bo mozna go pozwac jesli np sa wspolne zobowiazania finansowe. W krajach konserwatywnych i rezimowo-religijnych w kwestiach spoelcznych jak np PL - tez sa pewne obostrzenia - i wszystko zalezy od finansowo- prawnej oragnizacji zycia miedzy 2 ludzi - konkubent z ktorym sie wizelo kredyt/hipoteke nie moze sobie tak po prstu wyjsc, konkubent z ktorym ma sie prawnie uznane potomstwo - nie moze sobie tak odejsc bez konsekwencji prawnych, to tylko glowne kwestie prawno-finansowe. Jest jeszcze szereg pomniejszych. Od strony formalnej roznica jest glownie w tym ze nie ma rozprawy rozwoadowej jako takiej, i podpisywania sterty dokumentow - podzial majatku za to moze byc w obydwu sytuacjach w przypadku rozstania - zarowno z mezem jak i z konkubentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"małżeństwo jest jak umowa o prace konkubinat jak umowa zlecenie czyli śmieciowa " xx a wszystko i tak rozbija sie o pensje ;-)) jak pensja atrakcyjna to rodzaj umowy nie ma znaczenia;-) ale jak pesnja beznadziejna to ludzie sie pocieszaja ze choc inne walory pomagaja im ostudzic bol;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu nie chcialabym być tylko konkubina tak samo ma mój mąż. Takie mieszkanie bez ślubu jest dobre dla studentów a nie dorosłych ludzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W zyciu nie chcialabym być tylko konkubina tak samo ma mój mąż. Takie mieszkanie bez ślubu jest dobre dla studentów a nie dorosłych ludzi" xx a czym sie roznie mieszkanie z mezem od mieszkania z konkubentem?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiadomo, że niczym ale ten slogan, że to dobre dla studentów ta idiotka powtarza przy każdym temacie o małżeństwach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj i gość 14:24 zasadniczo macie rację. Tak powinno wyglądać małżeństwo. Ale dochodzi właśnie ten charakter i podejście, który u jednych sprawia, że tak to wygląda, czyli jest super (ja tak mam), a u drugich szkoda gadać, jak to miało miejsce u moich rodziców. Jedna strona była wredna i co? I nici z dobrego pożycia. Konkubinat, który ma dzieci osobiście traktuję jak małżeństwo. Tworzą rodzinę i niech im się wiedzie. W ogóle każdy "trwały" związek powinien byc dobry niezależnie od stanu cywilnego, czy kościelnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinat to nie jest rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie zaręczona
cały czas mówicie o tym że konkubent może odejść i pewnie sobie znajdzie inną i się ożeni, a co z kobietami? Kobieta konkubina, żona nie może odejść, rozwieść się? nie może NIE chcieć ślubu? a może kobieta jak znajdzie lepszego to za niego wyjdzie? to na prawdę wygląda jakbyście tych nieświadomych facetów łowiły, łapały i obrączkowały albo cieszyły się z tego wybłaganego pierścionka. Baby do czego wy się sprowadzacie? :o Ja w tym roku odrzuciłam oświadczyny, bo wszystkie prawne i majątkowe sprawy mamy pozałatwiane jak małżeństwo ale w mojej i jego rodzinie cichy skromny ślub bez ceremonii w kościele nie przejdzie. Musi być impreza na 100 fajerek, mój facet też tak ma :o Jak przestaną męczyć i jęczeć o ten kretyński teatrzyk to zgodzę się wyjść za mąż :) biorę ich na przetrzymanie. No dla wiochowych kafeterianek jest przekaz "ale najważniejsze, że się łoświadczył" taaaaa..... no cóż :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś żyłam 5 lat w małżeństwie i uwierz mi to też nie była rodzina :o to że mieliśmy papier nie sprawiło, że było między nami dobrze. Nim drugi raz wyjdę za mąż dobrze się zastanowię tak z 50 lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinat to nie jest rodzina a mąż to niby rodzina - rodzina to wg mnie ludzie ze sobą spokrewieni a mąż jakim cudem jest spokrewniony no chyba że za kuzyna wyjdziesz za mąż ,chociaż to moje zdanie bo wg wielu Rodzina to też partnerstwo . W tym ujęciu rodzina pełni funkcje osobowe: małżeńską lub partnerską – bycie żoną lub mężem, partnerem lub partnerką, rodzicielską – bycie ojcem lub matką, braterską – bycie siostrą lub bratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, zarówno w małżeństwie jak i w konkubinacie trzeba pracować nad związkiem. Nie ma tak, że są "kajdany" to już nie muszę, bo "moje" z takim myśleniem nie dziwota, że tyle par ma problemy co kończy się rozstaniem. Co same dajemy do nas wraca, ale trzeba tez czegoś wymagać. Swoją drogą nie jeden rozwód jest przez kobietę, mężczyzna nie jest tu jedynym winowajcą. Różnica nie jest duża jest subtelna ale czasem dla niezbyt tolerancyjnych ludzi jest jak wspiąć się na Mount Everest otóż jest to światopogląd. Dla jednych ślub i małżeństwo to rzecz ważna w życiu. Wyjątkowa, pozwala spełnić jakiś określony cel a dla innych będą to tylko zwykłe kajdany i niepotrzebny papierek. Ważne jest by żyć swoim życiem, to że jest się małżeństwem nie sprawi, że będzie się komuś lepiej żyło, tak do śmierci i beztrosko. Również konkubinat nie daje pewności stabilizacji. Takie jest właśnie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Konkubinat, który ma dzieci osobiście traktuję jak małżeństwo. Tworzą rodzinę i niech im się wiedzie. W ogóle każdy "trwały" związek powinien byc dobry niezależnie od stanu cywilnego, czy kościelnego" xx ale przeciez dla ateistow stan koscielny nie ma znaczenia - to tak jakby katolikow zapewniac ze to nie szkodzi ze nie maja slubu buddyjskiego;-) x "konkubinat to nie jest rodzina" xx a to juz zalezy od kazdego definicja - maz i zona to tez nie rodzina - bo przeciez spokrewnienie nie sa co nie?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja w tym roku odrzuciłam oświadczyny, bo wszystkie prawne i majątkowe sprawy mamy pozałatwiane jak małżeństwo ale w mojej i jego rodzinie cichy skromny ślub bez ceremonii w kościele nie przejdzie. Musi być impreza na 100 fajerek, mój facet też tak ma pechowiec.gif Jak przestaną męczyć i jęczeć o ten kretyński teatrzyk to zgodzę się wyjść za mąż usmiech.gif biorę ich na przetrzymanie" xx niby dorosla - dojrzala osoba - a kieruje sie w swoich decyzjach opiniami osob trzecich???? co za roznica co rodzina o czyms sad********azdej sprawie potrzebujesz akceptacji rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Różnica nie jest duża jest subtelna ale czasem dla niezbyt tolerancyjnych ludzi jest jak wspiąć się na Mount Everest otóż jest to światopogląd. Dla jednych ślub i małżeństwo to rzecz ważna w życiu." xx o toz to! generalizacja jest dosc glupia - ale ludzie prosci musza sobie wkladac w szufladki zeby im sie nie pomylio;-) zarowno wadliwe jest zaloenie ze kazde malzenstwo to patologia a kazdy konkubinat to "nowoczesnosc" - jak i odwrotne - nalezy pamietac ze i maleznstwo i konkubinat moga patologiczno-toksyczne lub pelne milosci - bo liczy sie tresc a nie forma. i o to tylko chodzi - a co kto wybiera - o ile jest zadowolony z wyboru - to naprawde nie ma wplywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rodzina
Miałam męża przez 2 lata, nie mieliśmy dzieci ale BYLIŚMY RODZINĄ związek był denny, mąż maminsynek, narcyz i zupełnie inny człowiek niż przed ślubem :( obudziłam się z ręką w nocniku i rozwiodłam. Mam partnera, konkubenta czy jak tam wam pasuje, jesteśmy ze sobą 11 lat, mamy dzieci, kochamy się jestem przeszczęśliwa, chwilo trwaj ale dla was NIE JESTEŚMY RODZINĄ. Tak miejcie tę satysfakcję w waszych głowach, że ja gość z kafe i mój facet i dzieci nie jesteśmy dla was rodziną hahaha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam żoną, a teraz jestem konkubiną. Mój mąż okazał się dupkiem i po ślubie niestety przestał się starać, zaczął mnie traktować jak swoją własność. Rozwiodłam się. Teraz jestem z partnerem, wspominał coś o ślubie, ale ja nie chcę. Tyle się nasłuchałam podczas rozwodu od byłego męża, że wyleczyłam się ze ślubów raz na zawsze. Teraz można żyć wspólnie nie będąc małżeństwem. Mieszkanie można kupić wspólnie, jako współwłaściciele, w szpitalu też partnera upoważniam do informacji na temat mojego stanu zdrowia, konta w banku mamy oddzielne-oboje pracujemy, dziedziczenie można uregulować w formie testamentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam to samo w czasie rozwodu też pranie brudów w sądzie i jeszcze rodzice wzywani na świadków grrr.... no i oczywiscie wyzwiska przez telefon, mailowo, lub osobiście, zastraszanie, groźby tylko dlatego że nie dałam się panu biznesmenowi, szanowanemu u nas w miescie okraść heh też wyleczyłam się ze ślubów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×