Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olka32n

temat dla spóźnialskich 2reaktywacja zaczynamy od 7 stycznia

Polecane posty

Gość FlutterShy
nie jestem jeszcze zadowolona ale 1000kcal to dość rygorystyczna dieta a 3mce tak niskiej kaloryczności wystarczy... schudłam już 13kg więc stopniowo podnisę ilość kalorii doo takiej zdrowej ilości.. już liczyłam too 1400 mi wychodzi. Zajmie mi to miesiąc i już na takiej będę próbowała schudnąć dalej. Myślę że jakoś zejdzie poniżej 60 do maja ;) Dziś się ważyłam to jest 62,4kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes juz bardzo blisko, gratulacje. Jak bedziesz tak zawziecie cwiczyc, to waga bedzie dalej leciala :) Dziewczyny, postanowilam ze nie zwaze sie do po @. Nie chce sie zniechecic bo moze to sie skonczyc kolejnym atakiem obzarstwa. Ale wage w weekend kupuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flu, to się wstrzeliłaś dokładnie w moja wagę, ja tez dzisiaj rano taka odnotowałam. Tyle że ja mam 170 cm wzrostu. Uważam, że z tą waga wyglądam już całkiem znośnie, w sam raz na matkę dwójki dzieci, tyle że dla mnie to niewystarczająco...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey dziewczynki wreszcie w domu. Dziś jem byle jak bo wszystko kupne w drodze A że bez obiadu to głodna chodzę. Zaraz się przebiore, walne mocna kawkę i coś trzeba porobić. Później spróbuję wejść i odpisaĆ. Narazisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
Malinka ja mam 162cm wz i też jak na tą wagę to siebie juz akceptuje... ja mam budowę normalną tzn nie jestem i nie byłam nigdy drobną kobietką kości też jakieś grube mi się wydają.. już samo to że jako nastolatka waga była w granicach 56kg o czymś świadczy :( no ale najniższa waga jaką mi się udało uzyskać po porodzie to 61kg dlatego chciałabym zejść niżej :) stąd też ten plan 3 mce na 1000 a później wejść na normalną ilość kalorii przy której będę chudnąć. Z ćwiczeń nie zrezygnuje bo to dobry sposób na utrzymanie wagi i pozbyciu się cellulitu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FlutterShy, 1000 kalorii to faktycznie nie tak wiele, ale ja mam 1200 i jakoś trzeci miesiąc na takiej diecie ciągnę. W sumie nawet mi odpowiada taki styl żywienia, czasem tylko zjadłabym jajko z majonezem albo sałatkę warzywną też z majonezem, mniam mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
Malinka biorąc pod uwagę nasz wzrost i kalorie na diecie to w sumie takie same przepalanie mamy ;) z tym że o ile dobrze pamiętam ty nie ćwiczysz a ja tak i to dosyć intensywnie teraz 5 ale było 6 razy w tygodniu. Mi też pasuje takie żywienie czasem aż nie wiem co dolożyć bo posiłek się z talerza wysypuje a kalorii nie wykorzystałam :). W każdym razie zaczynałam pierwszą przygodę z dietą i z góry sobie powiedziałam tylko 3 mce i tego się trzymam i mimo że cel szybciej osiągalny by był na diecie to i tak kawał roboty już zrobiłam a na resztę mogę poczekać :) do lata jeszcze czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netoperek26
Dzień dobry:) Ja z kawą i kawałkiem ciasta z truskawkami;) Wczoraj piekłam ale nie chciałam jeść na wieczór więc teraz sobie odbiję:P bo już prawie nie ma! Matyldo możemy sobie podać ręce, ciasta domowe uwielbiam ale im prostsze tym lepsze. Jakieś 3 bity czy inne snikersy nie robią na mnie takiego wrażenia jak dobrze upieczony biszkopt z owocami, piernik przekładany czy babka piaskowa;) Wczoraj nie poćwiczyłam bo sił i czasu brakło, ostatnie bułki wyciągnęłam z pieca o 22.15 i padłam jak mucha. Dziś ewidentnie muszę nadgonić z robotą więc będzie mnie mało i pewnie przy posiłkach (poza obiadem). Poza tym kawałkiem ciasta i tak o 7 zjem śniadanie bo jak znam życie to zaraz i tak będę głodna a spalę przy reszcie okien:) No to miłego dnia i słonecznej pogody kochanieńkie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam Netoperku z kawą ale bez ciasta.U mnie niestety leje od rana ale jest cieplutko.Okien na pewno nie umyje ,nie sprzątne ale piąteczek jest więc jutro się wyspie:-D Masz już ode mnie medal najbardziej ppd i nie przewiduje następnego wyróżnienia więc moja droga zwolnij i zrób coś dla siebie-maseczkę ,leżing -plażing itp. Miłego dziewczynki i gratki z osiągnięć(zazdroszczę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
hej... o matka netoperek ale z ciebie ranny ptaszek ;) ja już po kawce... mała dziś w domu zostaje bo gardło ją boli ( wczoraj miałam wycieczkę po leki) normalnie w łeb sobie strzelę z jednego w drugie :/ . W planach na dziś po śniadanku trening i szafę w korytarzu sprzątnę ( przy okazji zimówki pochowam). Po południu co tygodniowe większe zakupy... może okna bym dokończyła w sumie nawet jakby padało to i tak balkonowych mi nie zachlapie ;) a to ostatni taki ciepły dzień bo od jutra ochłodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flu hej:-) Zawsze chylę czoła przed matkami ponieważ sama nie zdecydowałam się na beybi właśnie ze względu na bezustanną opiekę i odpowiedzialność.Twoje dzieci często chorują -zawsze tak było czy w okresie wczesno-wiosennym?Zdrówka życzę i więcej czasu dla siebie samej;-)Zrobiłam 3 kawę bo ciśnienie w dół poszło i znowu snuję się jak śnięta ryba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
Ola szczerze to od września kiedy córa do zerówki poszła... i tak na jesień i teraz (wiosna) jakoś się nasila :( Jeden plus z tego że przechodzi bez antybiotyków więc nie jest najgorzej. Strasznie mnie to irytuje bo jedno wyzdrowieje to drugie i tak co chwila któreś chore. Zanim mała poszła do szkoły to leki nie były potrzebne a teraz... szok. No nic już do świąt ją zostawię w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne ,niech posiedzi w domku bo i tam następny tydzień nauki jest krótszy a na święta bynajmniej będzie zdrowa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dołączam z kawką 🌻. U mnie tez pogoda barowa, nic , tylko pod kocyk z kubasem herbaty i książką albo drzemka. Ja miałam ambitny plan wypucowania okien w sobotę, ale zobaczę co się będzie działo z pogodą, bo dzisiaj u nas pochmurno i kropi. Odczuwam, że piątek, bo bardzo mi się dzisiaj wstać z łóżka nie chciało, ale sie jakoś w sobie zebrałam. Z dziećmi tak jest, jak zaczynają mieć kontakt z ludźmi w większym gronie (żłobek, przedszkole, szkoła), to zaczynają stykać się z różnymi wirusami i wtedy zaczynają chorować. Muszą po prostu nabrać odporności. Przerabiałam to :) jest do przejścia, tylko trzeba cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinkabery mamy podobna pogodę-u mnie leje jak z cebra;-) Zjadałam skromne śniadanie ,wzięłam leki na alergie i piję kolejną kawę.Podobnie jak Ty miałam w weekend pomyć okna ale muszę się wstrzymać do czwartku(pracujemy do środy włącznie) i od rana szorowanie i mycie.Może się jakoś wyrobie do świąt i padnę:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, Olka, mnie takie porządki wykonane na dany termin zupełnie przeszły odkąd się rozwiodłam. Zrozumiałam, że wypucowany dom nie jest gwarancja szczęścia, zrozumiałam, że ja już nic nie muszę. Jeśli zdążę do świąt ze wszystkimi porządkami, będzie super, ale jak nie zdążę to dokończę w innym terminie - byleby wiosennym (bo pasuje po zimie okna umyć, a ja tych okien mam 14 nie licząc piwnic. Z podobnych powodów zrezygnowałam z firanek u dzieci, odpadły mi 4 sztuki do prasowania. W samym salonie mam 4 duże firany i 6 zasłon do ziemi. A jeszcze pomycie wszelkich szkieł, porcelany, piwnica, pralnia, uzbierało się trochę tego... Dobrze, że porządki w ubraniach już porobiłam no i ten strych. Musiałabym tydzień wolnego wziąć, żeby wszystko ogarnąć razem z podwórkiem, zwłaszcza, że jestem sama z tym wszystkim, nie licząc drobnej pomocy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinkabery podziwiam Cię naprawdę że tak fajnie podchodzisz do życia i jesteś super mamą i kobietką:-) Mieszkam w 3 piętrowym domu więc też mam do umycia około 20 okien i sama to muszę zrobić -stety ,niestety.Lubię sprzątać i najbardziej patrzeć po zakończeniu jak wszystko lśni i jest pachnące i wypucowane.Nie prasuje firan bo połowę mam upinanych i wieszam je na mokro i upinam a druga połowa to makarony.(też wieszam na mokro) ale muszę je wszystkie prać ręcznie .Jedynie zasłony piorę w pralce i prasuje.(nie cierpię zresztą prasowania).Ponieważ jestem alergiczką piorę dywanik w sypialni co tydzień i czasami muszę zmywać podłogi w domu codziennie.Co tydzień też sprzątam w szafach bo sama robię tam bałagan przy wyborze garderoby.Mój mówi mi że jestem za perfekcyjna ale tak już mam od urodzenia.Pamiętam jak w szkole podstawowej sama już sprzątałam dom i tak mi zostało.teraz jeszcze dochodzą porządki w ogrodzie -ale te wręcz kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcia, ale się nasprzątasz... To w zasadzie jedyny komentarz, który mi przychodzi do głowy... Jakbym dywanik miała prac co tydzień, to wolałabym się tego dywanika pozbyć... Zawsze to łatwiej umyć podłogę... Ale jak jesteś uczulona na kurz, to nie ma innego wyjścia. Twój ma rację, jesteś perfekcyjną panią domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
Trening zaliczony.. swoją drogą ćwiczenia w okres to jakaś katorga ale przebrnęłam ( odwaliłam abs tylko bo skurcze brzucha i tak mam samoistne :/). Co do porządków malinka ma rację... zresztą przecież nikt nie ma tak że całe pół roku w domu nie sprząta tylko przed świętami się ogarnia ;) Olcia ja tak jak ty mokre wieszam firanki i się same rozprostują gorzej z zasłonkami :( No nic idę za szafę w korytarzu się brać pochowam kurtki zimowe ( zwłaszcza męża bo ma chyba z 6 i wszystkie wieszaki obwiesza co pochowam to zaraz znów wyciąga a jak goście przyjdą to nie mają gdzie się rozpłaszczyć);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinkabery lubię mieć komfort jak wstaje rano czy siedzę wieczorem i miękko pod nogami dlatego mam mały dywanik w sypialni.Niestety panele mam w całym domu ,nie licząc kuchni,łazienek a bród na nich widać gołym okiem i dwa moje psiaki zostawiają sierść.Posprzątam w dwa dni i zajmę się na spokojnie ogrodem bo dużo pracy tam mam.Może i schudnę przy tym-na co liczę:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki :) Nareszcie piateczek! Wczoraj na kolacje zjadlam salatke ale wypilam dwa piwa, takze dzien nie zakonczyl sie zbyt dietetycznie. Dzisiaj tez planuje lampke wina, ale bardzo symbolicznie, w ramach relaksu po dlugim tygodniu. Na mnie tez w weekend czekaja okna. plan na dzis: s: tost z chleba razowego z maslem orzechowym, owsianka 2: ciasteczka owsiane lunch: kanapki z chleba wieloziarnistego, wedlina, ser brie, salata, awokado, ogorek podwieczorek: baton kakaowy kolacja: serek wiejski z warzywami, wafle ryzowe Zdecydowalam ze jutro kupuje wage z pomiarami, nie sa az tak bardzo drogie. Pytanie do Was: jak czesto sie wazycie? Malinka Ty chyba codziennie z tego co pamietam. Ja sie zastanawiam: albo raz na tydzien, albo raz na miesiac. Boje sie ze brak rezultatow bedzie mnie zniechecal, zalozylam bardzo wolne chudniecie 1-2kg na miesiac mnie zadowoli bo za bardzo lubie jesc, i musze jesc duzo. Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olciu, nie musisz się tłumaczyć, ja tez lubię mieć posprzątane... :) lubisz mieć miękko pod stopami, to fajnie :) Ja w sypialni jak jestem to najwięcej czasu spędzam w łóżku, więc mi wsiorawno czy mam dywanik :) wole nie mieć bo łatwiej mi jest farfocle spod łózka wygarnąć. Ale fakt - zawsze sprzątanie jest sposobem na gubienie kalorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
Matylda na początek waż się co tydzień z rana na czczo tak chyba najlepiej. Po miesiącu będziesz wiedziała jaki czas twój organizm potrzebuje żebyś zobaczyła spadek. Ja np przez pierwsze 2 mce miałam spadek ok 300g co 3 dni a teraz tyle na tydzień spada. No cóż im chudsza tym wolniej spalam bo mniejszy balast:/. Szafa ogarnięta wezmę się za prasowanie bo się nazbierało i w sam raz słońce na drugą stronę pójdzie bo u mnie świeci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matylda, ja mam taki nawyk, że codziennie rano po prysznicu się ważę, ale nie traktuje tego codziennego pomiaru jak wyroczni, bo wiem, że z dnia na dzień mogą wystąpić wahania wagi. Oficjalne ważenie mam w soboty, wtedy też mierzę się centymetrem i te sobotnie pomiary zapisuje sobie na koncie na Vitalii, żeby mieć jakiekolwiek porównanie. I statystycznie tez mi wychodzi 2 kilo na miesiąc. Z tego co czytałam, jestem jak najbardziej w normie. Gubię kilogramy i centymetry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się też zastanawia lam nad wagą z pomiarem tkanki tłuszczowej, bo na Allegro nie są aż takie drogie, ale mam już zwykła wagę, która nie chce się popsuć, więc nie mam powodu żeby ja wymieniać. W zamian za to obliczam sobie zawartość tkanki tłuszczowej na Vitalii i nawet wynik jest przybliżony do tego, co wyskakuje u dietetyka. Różnica to może 2 punkty procentowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugie śniadanko:) pomarańcza i jabłko Zdążyłam z oknami zanim się skiepściła pogoda bo się zachmurzyło strasznie, ciekawa jestem jak z dywanem będzie:O Malinka- mnie też czasem uderza fakt że przecież ja nic nie muszę, poza ugotowaniem obiadu i ewentualnie pozmywaniem garów, tylko mnie strasznie drażni bałagan no i podobnie jak Olcia po psie jest kupa sierści a nie chcę się czuć jak na dzikim zachodzie gdzie chochoły latają przez drogę:D Kurczę dziewczyny czy u was też są te cholerne biedronki azjatyckie? ostatnio mnie coś użarło (podejrzewałam pająka bo zazwyczaj po nich podchodzi mi ropą i boli) ale jak dziś myłam okna w kuchni to naliczyłam 17! biedronek z czego tylko 3 były "nasze". Wychodzi na to że nie na darmo mnie przeraża taki ich wysyp bo się okazuje że te azjatyckie c**y strasznie gryzą (że obsrywają mi szyby to nie wspomnę). Matyldo- tylko nie wariuj z tą wagą;) Nic idę uszykować obiad i psu ugotować bo wiecznie nienażarty łazi:P aaa no i poczesać go trzeba;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduje się po 2 śniadaniu -sałatce owocowej :-) Netoperku u mnie też tego dziadostwa jest dużo -najwięcej po stronie zachodniej.Zabijam biedrony bo kiedyś tam nie użarły że do tej pory mam ślad na nodze(drapałam się aż mi się zakażenie wdarło) W zeszłym roku pojawiły się w lecie a teraz już od lutego je widzę.Jakaś mutacja czy cuś:-P Zapraszam na herbatkę zieloną-) Matyldka ja ważę się raz na miesiąc a teraz wyraźnie przytyłam tzn woda mi się zatrzymała przed @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netoperku nie bede szalec :) dla mnie sukcesem bedzie jak waga nie ebdzie szla w gore, a powoli powoli dojde do upragnionej wagi. Z naciskiem na "powoli" i mam nadzieje juz na zawsze ;) Olcia raz na miesiac? podziwiam :) Lacze sie w bolu z nadmiarem wody, @ dopiero za tydzien a ja juz mam brzuch jak balon i ogolnie czuje sie ciezka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
u mnie naszczęście biedronek brak... też uporałam się już z oknami w sumie plan na dziś wykonany... jeszcze tylko firanki powiesić jak się upiorą... jutro łazienkę dokładniej ogarnę i będę miała porządki za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×