czarna owca w rodzinie, pomagacie?

bo ręce opadają, c*****a praca, dwoje dzieci, czekanie aż dziadek umrze by przejąć dom bo mu niewygodnie u rodziców, prowidenty i inne g****a pobrane i jeśli ktoś 'pomocy' odmówi - obraza.

ZONA odeszła od męza ale po 20 latach wróciła bo mąż dostał duzy spadek Ale znów odeszła bo ex mąż nie chciał jej pół dać

to jest największy dylemat rodzinny - pomagać i wciąż być pod kreską, bo ciągle się jest oskubanym, czy nie pomagać i się wypiąć, żeby potem uchodzić za najgorszego z najgorszych.. ja zwykle pomagam nie potrafię olać jeśli jest poważny problem

Moja siostra- machnela sobie dzieciaka z facetem który powinien mieć żółte papiery, później zrobili sobie drugie. Ona nie pracuje on robi na budowie. Rzadne nie ma prawka, mieszkają na wsi, mama musi ich wszędzie wozić bo nie mają nawet jak do lekarza czy po zakupy jechać, za mieszkanie nie płaca połowę rachunków- resztę dokładają się rodzice. Ja od rodziców na wesele nie otrzymalam ani złotówki a jej całe wesele wystawili. Jak nie daj Boże nasi rodzice odejda to ona na ulicy wyląduje. Jest 10 lat starsza ode mnie

jak bardzo czarna? ja murzynska mamka czy bardziej?

U mnie w rodzinie jest para, która zaciągnęła długi w kilku bankach, nie spłacała rat i bank zabrał się za żyrantów - członków rodziny. Nie wiem co robili z tymi pieniędzmi, ale skończyło się zlicytowaniem domu! Częśc rodziny pomagała na początku, ale kiedy zorientowali się, że nic z tej pomocy nie wynika wycofali się - a tamci obrażeni haha

Zabilabym ich chyba, ale to ich chatę zlicytowal czy żyranta?