Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Natka006

Facet z odzysku

Polecane posty

Gość gość
Byłam z takim facetem i nigdy więcej. BLE, zmarnowane 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego nie rozumiecie? Wchodzicie w układ z rozwodnikiem z dziećmi a jednocześnie macie wymagania aby był kawalerem bez dzieci? To niemożliwe. A wy popełniacie podstawowy błąd, bo oczekujecie od niego aby był kawalerem , wolnym i nie obciążonym ojcostwem, a to niemożliwe. Niby akceptujecie że on ma dzieci i rodzinę, ale tak naprawdę zupełnie jest wam to obce, wymagacie tego co on wam dać nie może. Pojmiecie to dopiero gdy same zostaniecie matkami, i wtedy zrozumiecie że nie da się czasami żyć tak jakby wasze dzieci nie istniały. Rada jest tylko jedna Nie wchodźcie w znajomości z ojcami , szukajcie kawalerów bez dzieci, albo poświęcajcie się dla obcych dzieci ,w każdej chwili poświęcajcie , tak jakby to były wasze dzieci. Nie potraficie się poświęcać i umartwiać? Nie widzicie w tym sensu i dbacie o swój egoizm? No to nie wchodźcie w związki z dzieciatymi rozwodnikami. Nie nadajecie się na zaadoptowanie do rodziny i do odpowiedzialności za tę rodzinę. A dla tych już ugrzęźniętych w takich układach, jest tylko jedna rada, uciekajcie i szukajcie kogoś bez zobowiązań, póki jesteście młode i macie szansę na znalezienie wolnego jelenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są takie łanie na które żaden wolny jeleń sie nie skusi i dlatego musicie się cieszyć że jakiś jeleń jednak jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo poświęcajcie się dla obcych dzieci ,w każdej chwili poświęcajcie , tak jakby to były wasze dzieci. Nie potraficie się poświęcać i umartwiać? Nie widzicie w tym sensu i dbacie o swój egoizm? xxxxxxxxxxx Jeśli ktoś patrzy na to przez pryzmat UMARTWIANIA SIĘ to już ma przej/ebane. To nie jest umartwianie się, choć poświęcenie niewątpliwie - czasu, pieniędzy, wysiłku, uczuć. Ale jednocześnie jest masa kobiet, które po prostu TOLERUJĄ pasierbów i gra gitara! Wszystko zależy od faceta. Bo są tacy, którzy będą oczekiwać od swoich nowych żon/partnerek bezwarunkowej akceptacji,a wręcz miłości do ICH dziecka, a są tacy, dla których tolerowanie obecności dziecka będzie OK. Dojrzałość z OBU stron. I znajomość własnych ograniczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gronostai
ha ha ha mojego eks już złapała nowa lafirynda i jest cała szczęśliwa, bo on ma doopie swoje dziecko i mnie. Więc problemu z eks i nie swoimi bachorami nie mają. Ani 1 minuty i ani 1zł nie poświęcają. Ale że jakaś go chciała, takiego juha złamanego, to już inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nadajecie się na zaadoptowanie do rodziny i do odpowiedzialności za tę rodzinę. odpowiedzialnosci, jesli dziecko i matke i ojca ma? jestes piatym kolem u wozu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalka006
No właśnie taki jest mój problem, bo on wymaga ode mnie żebym bezwarunkowo kochała i akceptowała te dzieci. Ja muszę pilnować czy dzieciaczki mają wszystko do jedzonka, a jak nie, to muszę zapierdzielać późnym deszczowym wieczorem do sklepu oddalonego kilometr od domu, bo jeden z nich ma ochotę na bułeczki. Kurwa, co to za życie. Najpierw dzieci, dopiero później ja. Ja będąc w sklepie muszę pamiętać o jakichś gównianych pierdołach dla tych dzieci. Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie chore że Ty zapierniczasz po bułeczki dla jego dziecka bo to on powinien. Przy okazjo powinien kupić Ci coś dobrego - owoce, wino, czekoladki, co lubisz. Mój tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natalka006 dziś No właśnie taki jest mój problem, bo on wymaga ode mnie żebym bezwarunkowo kochała i akceptowała te dzieci. Ja muszę pilnować czy dzieciaczki mają wszystko do jedzonka, a jak nie, to muszę zapierdzielać późnym deszczowym wieczorem do sklepu oddalonego kilometr od domu, bo jeden z nich ma ochotę na bułeczki. K**wa, co to za życie. Najpierw dzieci, dopiero później ja. Ja będąc w sklepie muszę pamiętać o jakichś gównianych pierdołach dla tych dzieci. Chore. xxx ale to przecież twój wybór, prawda? to o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dopóki z nim nie zamieszkałam, nie wiedziałam, że ma takiego pierdólca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci jak to wszystko długo potrwa jeszcze. Do czasu Twojej wyprowadzki. Pluń już teraz na to wszystko, spakuj się i uciekaj. On sobie szybko znajdzie nową, która też szybko ucieknie... A po niej kolejną i kolejną... A Ty będziesz się mogła tylko z niego śmiać, bo to jest gość niereformowalnego typu :-) szkoda Twoich nerwów, bo i tak tego nie wytrzymasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Jesteś tylko workiem na spermę i niczym więcej, Idę o zakład, że jak zajdziesz w ciązę to ci każe usunąć, wszak przecież "on dzieci już ma ". Tak jest z dzieciatymi rozwodnikami :) UCIEKAJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Nie bawcie się w to. Taki związek to nie jest bycie nawet na 2 miejscu. Tak jak napisał ktoś powyżej. Eks to może być k****, alkoholiczka, debilka itd, ale "to zawsze bęzdzie matka jego dziecko" o czym on wam nie raz przypomni. Więc już jesteście na 3 miejscu. Jeszcze dołożmy do tego pracę faceta, Możecie więc wylądować na 4 :P Poza podium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim związku byłam, masakra facet wszystko robił dla swoich dzieci co mu kazały, nawet gdy w nocy wołała go córka już sześcioletnia szedł do niej spać, kontakty telefoniczne z eks co dzienne, omawiane wszystkich najważniejszych spraw dotyczących dzieci, w sklepie wszystko kupowane dla dzieci, czułam się nie jak piąte koło u wozu ale jak za przeproszeniem g****o w tym związku. Na pierwszym miejscu były dzieci, potem eks a ja gdzieś tam na szarym końcu. Uciekajcie od takich tatusiów jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CrashC
Otóż: Po 1.: Dzieci zawsze beda najwazniejsze, bo to jednak dzieci - potrzebuja pomocy, wychowania, opieki itp. Sa tez zawsze pewniejsze od kolejnej partnerki (co dla kogos po nieudanym zwiazku jest oczywiste - one beda zawsze, ona - nie koniecznie); Po 2.: Spelnianie potrzeb czy zachcianek dzieci jest zawsze wspaniale, poniewaz przynosi wiele radosci; Po 3.: Kobieta wchodzaca w zwiazek z facetem z dziecmi musi sie liczyc z pkt. 1 & 2; ALE: Nie jest, i nigdy nie bedzie, to zdrowe, gdy zakladajac nowy zwiazek mezczyzna bedzie sie skupial TYLKO na dzieciach. Mimo iz sa one najwazniejsze i sa przyszloscia, nie moga byc JEDYNIE wazne. I trzeba pamietac rowniez o potrzebach kolejnej/obecnej/nastepnej partnerki. Bo jesli nie jest ona wazna, to po cóż ona w ogole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa bardzo ciekawe te wasze rozumowania. Dzieci jak ida na studia to mają rodziców w d***e (w tym sensie że wyjeżdzaja, mają swoje zycie, chłopaków , dziewczyny) a kto zostaje OBOK faceta. Partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dla faceta ważniejsza jest dziura od dzieci to jest przedostatnim ścierwem. I to tylko dlatego, że ostatnim jest ta dziura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa bardzo ciekawe te wasze rozumowania. Dzieci jak ida na studia to mają rodziców w d***e (w tym sensie że wyjeżdzaja, mają swoje zycie, chłopaków , dziewczyny) a kto zostaje OBOK faceta. Partnerka. xxxx Dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerów wybieramy sobie zawsze same, ten byle jaki związek, z tym byle jakim facetem odzwierciedla Twój byle jaki wybór autorko. Wybrałaś sobie byle jakiego faceta dla którego ważniejsze są uczucia dzieci od Twoich i zawsze tak będzie. Tacy mężczyźni nie powinni się w ogóle wiązać z kobietami i to obojętnie czy to jest panna czy rozwódka zawsze każdą unieszczęśliwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pewnie dlatego ze jest byle jaki zona sie z nim rozwiodla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze powiedziane: żona się z nim rozwiodła, bo jest byle jaki. Taki jest mój rozwodnik - byle jaki. Dla mnie naturalnie, bo ojcem jest super. Miło patrzeć, jak zajmuje się synami. I tyle. Gdybym umiała postawić na swoje szczęście, jak zrobiła to jego była, zostawiłabym go pozbawiając moje dziecko pełnej rodziny. Tak uczyniła matka juniora. Ale nie mam serca skazywać swojego dziecka na reglamentowany czas z ojcem, więc trwam. Nie powiem, że z mojej strony to jakieś wielkie poświęcenie, bo nie żyję w patologii. Partner mnie szanuje, jest bardzo zaangażowany w opiece nad naszym synkiem, niemniej jednak nie mam złudzeń, co do jego uczuć wobec mnie. Wiem, że liczą się dla niego tylko dzieci. I o ile łatwo to przetrawić w odniesieniu do własnego dziecka, tak o wiele trudniej znieść w przypadku dziecka innej kobiety. Gdy dotarło do mnie, że związał się ze mną bardziej dla rachunku ekonomicznego niż głębszych uczuć postanowiłam odejść. Nie zrobiłam tego jednak, bo okazało się, że jestem w ciąży. Na dzisiaj skupiam się na synku. I doceniam, że partner nie różnicuje go w porównaniu ze swym pierworodnym. Czasami tylko, jak dzisiaj, zaliczam dół na myśl o tym, że jeśli chodzi o związek z mężczyzną to odniosłam kompletną porażkę. Nie jestem królewną, nie jestem tą jedyną, nie byłoby mnie, to błyskawicznie pojawiłaby się jakaś inna. Cóż, trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje i wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy sa tu dziewczyny, ktorych faceci po narodzinach wspolnego dziecka zauwazyly, ze sytuacja sie zmienila i tamto dziecko zeszlo na dalszy plan? Tak sie zastanawiam czy to prawda to co mowia psycholodzy, ze facet kocha bardziej dzieci, ktore ma z kochana kobieta? A moze widmo przeszlosci i dzieci z porzednich zwiazkow towarzyszy do konca? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet ma takie podejście, że najważniejsze jest nasze dziecko. Dzieci z poprzedniego związku bardzo kocha, poświęca im bardzo dużo czasu, zajmuje się nimi, itd, ale jeśli np. nasze dziecko jest chore, odwołuje spotkanie z tamtymi i zajmuje się naszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kettka
Dzieki za odpowiedz, jestem na etapie planowania slubu ze swoim dzieciatym partnerem i po prostu niektore wypowiedzi mnie przerazily, szczegolnie dziewczyn, które zalily sie, ze pomimo posiadania wspolnego dziecka facet nadal za bardzo zaabsorbowany jest swoja przeszloscia a dzieci z poprzedniegio zwiazku nadal znajduja na piedestale. Moim zdaniem w momencie kiedy pojawia sie wspolne dziecko normalny facet powinien skoncentrowac sie przede wszystkim na tworzeniu aktualnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to w ogóle za stwierdzenie: "A moze widmo przeszlosci i dzieci z porzednich zwiazkow towarzyszy do konca?". Nie wyobrażam sobie, by mój facet miał zapomnieć o pierworodnej córce i swoje "zainteresowanie" nią ograniczyć do płacenia alimentów, tym bardziej, że mieszkamy wszyscy w tym samym mieście. Żeby nie było, gdybym mogła wybierać, to wolałabym, by partner nie miał przychówku, ale ma i skoro jest, to nie zamierzam udawać ani od niego tego samego wymagać, że to dziecko nie istnieje. Zwłaszcza, że młoda jest siostrą naszej małej, zwłaszcza, że okazuje jej mnóstwo serca! Kolejne stwierdzenie, które mnie paraliżuje: "nasze dziecko jest najważniejsze". A niby dlaczego tak ma być? To chore. Dzieci dla rodziców mają być równie ważne, bo są ich. Po prostu. Gdy nasza mała choruje, to partner również odwołuje wizytę młodej, a w zasadzie przesuwa ją na późniejszy termin, ale tylko po to, by starsza nie zaraziła się od młodszej. To chyba dość racjonalne podejście. Nie doszukuję się w nim oznak tego, że nasza mała jest ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy nasza mała choruje, to partner również odwołuje wizytę młodej, a w zasadzie przesuwa ją na późniejszy termin, ale tylko po to, by starsza nie zaraziła się od młodszej. xxxxxxxxx Ale w tym zdaniu sama sobie odpowiedziałaś, że dla Twojego partnera ważniejsze jest jego pierwsze dziecko :) Bo nie przesuwa jej wizyty żeby mieć czas dla Waszego dziecka, tylko w celu chronienia swojego pierwszego dziecka przed ew. chorobą :) Więc to dla niego jednak jest jakaś gradacja. Mój partner odwołuje czy tam przekłada przyjazd dzieci po to, by zająć się naszym. Widzisz różnicę? Odwołuje/przesuwa także wizyty dzieci jeśli ja się źle czuję (nie jestem chora tylko np. zmęczona i nie mam ochoty na stada dzieci w domu), kiedy poproszę żebyśmy trochę czasu spędzili we dwoje albo sam ma potrzebę żeby być tylko ze mną itd. Więc nie jest tak, że "tamte" dzieci są na piedestale i wszystko dla nich. Z drugiej strony dzieci spędzają z nami więcej czasu niż ze swoją matką, więc uważam, że nic się złego nie dzieje jeśli raz na jakiś czas zamiast u nas będą np. na weekend u dziadków. On z tym nie ma problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za odpowiedz, jestem na etapie planowania slubu ze swoim dzieciatym partnerem i po prostu niektore wypowiedzi mnie przerazily, szczegolnie dziewczyn, które zalily sie, ze pomimo posiadania wspolnego dziecka facet nadal za bardzo zaabsorbowany jest swoja przeszloscia a dzieci z poprzedniegio zwiazku nadal znajduja na piedestale. Moim zdaniem w momencie kiedy pojawia sie wspolne dziecko normalny facet powinien skoncentrowac sie przede wszystkim na tworzeniu aktualnej rodziny. Czyli jak twoim zdaniem powinny wyglądać kontakty i wszystkie sprawy związane z dzieckiem faceta po urodzeniu wspólnego dziecka?? Bo ja ci powiem tak mnie tam guzik obchodzi ile dzieci i z iloma babami ma facet dopóki każde z tych dzieci ma tyle samo ojca i tyle samo kasy od ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie których doświadczenie nie uczy niczego. Ten debil idzie prostą drogą w gorsze bagno niż to z którego ledwo wylazł. A co w tym wszystkim najgorsze - to tacy debile się rozmnażają. I dlatego ten kraj wygląda tak, jak wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjaciółka też myślała, że wszystko się zmieni jak urodzi się wspólne dziecko i facet w końcu się obudzi, że nowej kobiecie i dziecku też należy się trochę uwagi Bardzo się myliła :) Została z niemowlakiem sama :) On ciągle jeździł do tamtego dziecka tłumacząc "wiesz bo nasz ma lepiej bo ma pełną rodzinę"a, tak naprawdę rozbił dwie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest duże ryzyko mieć dziecko z facetem który ma dwoje dzieci z poprzedniego związku, bo dzieci z poprzedniego związku jak dorosną mogą najzwyczajniej w świecie rozbić małżeństwo ojcu dużo jest takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×