Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blondyneczka87

Implantacja zarodka, jakie miałyście objawy? kontynuacja

Polecane posty

Maomi to dałaś mi trochę do myślenia, aż się zasmuciłam na maksa, bo jakoś wcześniej o tym nie pomyślałam. Ale dzięki za szczerą wypowiedź. Najchętniej to bym już go teraz na badania wysłała. Tak dla pewności. Daj znać jak tam u ciebie po badaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniq87 ja już nie wiem co o tym myśleć bo wszędzie dookoła słyszę że u znajomych jeden raz i już ciąża, jedną sobie zaplanowała że teraz już i od razu zaskoczyło, więc nie wiem jak to jest ze niektórzy specjalnie o tym myślą planują i od razu wychodzi. No ale wiadomo są też tacy co dłużej się musieli starać ale to tylko jeden taki przypadek znam, wszyscy inni bach i już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evi1705
Atomka moja koleżanka też starała się latami po 5 latach zaszła i poroniła i dopiero po kolejnych 7 latach udało im się, urodziła w 7 miesiącu bo ciąża by la nisko osadzona i miała co chwile krwotoki. Ja nie zabezpieczam się od ok 7 lat ale wiedziałam ze bez leków dzidzi nie będzie to 2 lata starań z lekami ... naprawdę je st ciężko ja tez znam pary gdzie od razu było dziecko też było mi smutno ale nie można się załamywać tylko wyznaczać sobie nowe cele... ja wykonczylam mieszkanie skonczylam magisterke plus przygotowania do ślubu i bang ciąża i wielka radość :-) ja tez kupowałam po 20 testów hihi moniq a ty Sie nie denerwujesz ze juz coraz bliżej porodu brzuch juz ci opadł? Bo mi sterczy pod cyckami tak twardo że w nocy to tylko wymiotuje nie wiem czy to nie przez ta luteine co biorę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondyneczko wybacz jesli Cie urazilam nie mialam zlych intencji.Pytalam tylko czy takie kwestie porusza Twoj lekarz prowadzacy.A w to,ze zajdziesz naturalnie wcale nie watpie i mam na to szczere nadzieje czego Ci bardzo zycze.I innym tez oczywiscie.Podziwiam za cierpliwosc.Sama juz jestem na tym forum spory czas mysle.Wiec wiem ile czasu po prostu juz mija u poszczegolnych z Nas.Nie wiem jak wygladaja monitoringi,droznosci itp.Wiem tyle ile przeczytam tu. I mimo iz sama juz mam za soba polowe ciazy to zagladam tu...mniej niz kiedys z racji oczywistych.Ale mysle o Was powaznie i z kazdym Waszym koncem cyklu czekam na rezultaty,bo wiem.ze Wy rowniez czekalyscie ze mna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atomka nie stresuj się tym i nie nastawiaj od razu negatywnie - wcale nie musi tak być, ale warto czasem zrobić badania mężczyzny bo jak widzisz na forum nie jest to wcale takie niespotykane że i faceci mają problemy :) nie ma co od razu zakładać że będzie źle :) Nelina ale Cię choróbsko rozłożyło :( współczuję :( dbaj o siebie kobieto 🌻 Evi biedaku nadal męczą Cię wymioty? ja bym się chyba wykończyła :( dobrze że już jesteś na końcówce to może jakoś wytrwasz te kilka tygodni. ile Ci jeszcze zostało? jak tam Twoja szyjka? Kasiu powodzenia u lekarza - daj znać koniecznie po wizycie czy wszystko u Was ok :) plamienia się zdarzają - hormony skaczą i tak czasem bywa ale gdybyś się gorzej poczuła to nie zwlekaj z wizytą u gina. pewnie dostaniesz luteinę na te plamienia i wszystko na pewno będzie dobrze :) Gowsik mam nadzieję że powtórzysz historię Justyneczki i też po tygodniu od terminu @ zobaczysz jednak te dwie kreseczki :) a nie korci Cię żeby zrobić sobie hcg z krwi? miałabyś pewność na czym stoisz :) u nas w rodzinie są trzy przypadki problemów z ciążą - ciotka starała się o ciążę 10 lat, poroniła 5 razy a w ciąży leżała od 14 tygodnia do końca w szpitalu bo zatrzymywała jej się ciągle woda w organizmie. Jedna kuzynka miała problemy z hormonami i nie miała owulacji, druga kuzynka stara się od 8 lat - ma problem z jajowodami a mąż nie zgadza się absolutnie na wykonanie badań i stoją w martwym punkcie. ja też miałam lipne pęcherzyki więc w moim bliskim otoczeniu sporo par ma problemy z poczęciem. każdy robi co może ale różnie bywa z efektami.jak do tej pory tylko para w której mąż nie chce się przebadać nie doczekała się ani jednej ciąży a reszcie prędzej czy później się udało więc trzeba mieć zawsze nadzieję i się nie poddawać :) jestem już po wizycie - mała ładnie rośnie i udało się w końcu zrobić zdjęcie buźki :) u mnie też wszystko w porządku, szyjka się nie skraca, nie mam bóli ani żadnych problemów więc mam nadal cieszyć się wzorową ciążą :) kolejna wizyta 12 października :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gowsik
Maomi, może i korci zrobienie bety, ale mieszkam i pracuję za granicą, godziny pracy mam takie sobie (niewiele już z popołudnia zostaje), nawet nie za bardzo wiem jak się za to zabrać :) (przypuszczam że jedyną opcją jest wizyta u lekarza). Cierpliwie poczekam (tym razem naprawdę) i jeszcze się wstrzymam. Jak do weekendu się sytuacja nie wyklaruje to umawiam się do ginekologa. Słuchajcie, trochę bardzo obok tematu (bo nie o ciąży) ale jednak w temacie zdrowia. Warto się badać i warto dociekać. Czasem pewne kwestie okazują się przez przypadek, i może to i lepiej. I trzeba być dobrej myśli, choćby się ryczeć chciało. Ja, mając niecałe 19 lat, przypadkowo dowiedziałam się że jestem chora na rzadki dość nowotwór. Dziwne jest wiedzieć że ma się w klatce piersiowej guza wielkości cegły pomimo braku jakichkolwiek objawów.Moja reakcja nie dotyczyła wcale tego że będę miała chemię, że kto wie jak się to wszystko potoczy, że jak pójdzie nie tak to mogę się zawinąć z tego świata. Najbardziej mi bylo żal że mam za trzy miesiące maturę i co teraz. I nie było łatwo, ale maturę zdałam w terminie (między jedną chemią a drugą), dostałam się na studia (między jednym blokiem radioterapii a drugim). Od 1998 roku jestem w remisji i oby tak dalej. Ale upatruję to także w tym, że nie miałam 'czasu' na chorobę. Chociaż rzygałam dalej niż widziałam, chociaż wszystkie włosy mi wyszły w 2 tygodnie, chociaż wyglądałam jak cień człowieka. Ale się nie poddałam. Bo miałam także obok siebie ludzi dla których chciałam walczyć i którzy chcieli walczyć dla mnie. Póki piłka w grze, dopóty mecz nie jest jeszcze skończony! I nie mówię żeby zaraz być szczęśliwym i pocieszać się tym że inni mają gorzej. Raczej tylko tyle żeby się nie poddawać. I teraz nowe wyzwanie przede mną. I wierzę gorąco, że prędzej czy później się uda :) I Wam życzę tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiek922
dziewuchy uda sie w koncu muuusii.. co do in vitro to pewnie ja bede musiala sie zastanawiac. Jutro sie dowiem po wizycie jak wyszly badania :(:( badzcie dobrej mysli kazda z nas bedzie miala tego wymarzonego bobaska :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maomi zazdroszcze ci przebiegu ciąży... ja mam ogromny wewnętrzny żal że nie potrafię się cieszyć z ciąży ... chyba tylko dobrze było w maju i w czerwcu bo wczesniej mialam plemienia, od lipca zagrożenie przed wczesnym porodem... cały czas stres nerwy , nigdzie nie można jechać normalnie smutno się robi ... wizyta w czwartek zobaczymy jak będzie. No wymiotuje bo mam ciągle wysoko brzuch pewnie przez leki no i mega zgaga i o 3 w nocy Sie zaczyna ... kwas tak mi podchodzi że muszę iść zwymiotowac bo nie dam inaczej rady... teraz jest 38 tydzień :-) jeszcze trochę i finish

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evi1705
Ten gość to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gowsik wzruszyla mnie Twoja historia, jesteś wielka!!!! Justyneczka absolutnie mnie nie urazilas, nic z tych rzeczy, poprostu może Twój wpis wynikał z niewiedzy, żaden lekarz na piękne oczy nie każe iść na in vitro, i tym bardziej nikt nie zlecił tego ot tak w naszym przypadku, moja pani doktor sprowadziła mnie na ziemie, zachodzenie w ciążę to nie wyścigi i ze były 3 cykle z clo i się nie udało to nie znaczy ze to juz koniec, powiedziała mi o dziewczynie która 12 miesięcy brala clo i za 13 zalapalo... Dlatego mowi sie ze zdrowa para ma na to 12 miesiecy, a co mowa taka jak my po leczeniu... Po kazdej porazce trzeba wstac otrzepac sie i walczyc dalej!!! A in vitro to jest otateczna ostatecznosc, po kilku latach normalnych staran i wtczerpaniu innych sposobow, i oczywiscie gdyby to byla moja ostatecznosc to bym to zrobila... Ale przy dopiero 3 miesiacach normalnych staran in vitro jest bardzo odleglym tematem... Maomi mam jeszcze 2 opakowania pozatym to nie jest drogie, moze ktoras z dziewczyn bedzie chciala. Ja bardzo dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atomka nie potrafię powiedzieć, dlaczego jednym wychodzi od razu, a inni tyle czekają na upragnione maleństwo. Nie wiem na ile to psychika, na ile po prostu fart. Wiem natomiast, że nie należy się poddawać bo nigdy nie wiadomo, kiedy los się do nas uśmiechnie. A szkoda byłoby tą szansę przegapić.. i to tak chyba ze wszystkim w życiu jest. Każdy z nas ma chwile zwątpienia i załamania wręcz jak coś nie idzie po naszej myśli, ale po to właśnie jest drugi człowiek żeby dać nadzieję,a ona w końcu umiera ostatnia.. Maomi, Evi - u mnie w porządku:) na wizycie w zeszłym tygodniu mała miała ponad 2800 g , aż ciężko uwierzyć :) jakoś się niczym nie stresuje, pytałam lekarza czy mogę nie zdążyć dojechać, powiedział,że zna tylko jeden przypadek kiedy kobieta urodziła w mieście, ale to była jej 7 ciąża :) liczę na to, że zdążę więc:) co do bólu to staram się o tym nie myśleć.. trzeba to przeżyć i tyle. powiem po fakcie może więcej :) bardziej się o męża martwię, bo on choruje na przewlekłą chorobę i każdy stres ma na niego wpływ - trochę się boję, że dam mu popalić a nie będę tego do końca świadoma. A mimo wszystko bardzo chciałabym go mieć przy sobie w trakcie porodu.. Evi kurcze to ale Cię męczą pewnie te nudności:( Ale już niedługo koniec więc będzie lepiej :)masz jakąś upatrzoną datę kiedy chciałabyś rodzić? Maomi powodzenia na wizycie, daj znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek, trzymam kciuki żeby te wyniki jednak okazały się lepsze. Daj znać jutro :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiek922
Gowsik kochana dajesz nam nadzieje! jestes dzielna i masz racje dopuki nic nie przesadzone trzeba miec nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evi1705
Moniq chciała bym pod koniec września ale mowie brzuch mi w ogóle nie opadł wiec mogę przenieść ciąże ... teraz w czwartek zapytam mu się czy odłożyć tą luteine bo kurcze myślę że to jej wina... mam co miesiąc zdjęcia z 4d i mała jest podobna do mnie hihi buzke ma mega okrągła wiec wiem że mnie rozerwie a bardziej boje Sie o mojego m żeby wytrwał ten poród :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gowsik podziwiam Cię za siłę walki :) oby spełniły się Twoje marzenia :) Moniq może pokaż mężowi jakiś filmik lub artykuł na temat porodu żeby się przygotował psychicznie na to przeżycie, to może później jakoś spokojniej do tego podejdzie :)wiadomo że stres będzie miał ale może chociaż nie będzie bał się że coś złego się dzieje :) u mnie wszystko w porządku, mała rośnie i ma 892gr i dziś mam 25t4d ciąży :) Evi przykro mi że tak ciężko znosisz ciążę, ale grunt że z maleństwem wszystko ok i udało się ją donosić :) jest takie powiedzenie że każdy z nas dostaje od losu tyle ciężarów ile jest w stanie unieść - widocznie jesteś z tych silnych i dlatego los Cię bardziej doświadcza :) im trudniej coś dostać tym bardziej się to docenia - na pewno maleństwo wynagrodzi Ci te problemy z ciążą :) kasiek daj znać po wizycie i nie załamuj się niezależnie od tego co usłyszysz - współczesna medycyna potrafi zdziałać cuda, ale na pewno nie jest tak źle jakby się mogło wydawać :) Baletka, Beatrice, reni, kasik, olilila, blondiim, blondi, nitka, agaa133, naomincia, meeg888, oliśS, kamilusia122, kamyczek85, justa2704, andziulka27 co u Was słychać? odezwijcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evi wszystko możliwe, że to luteina płata figle... już chyba powinien Ci lekarz odstawić, mi magnez też odstawił ostatnio.jeżeli chodzi natomiast o brzuch to położna mówiła, że niektórym nie opada,albo zupełnie przed porodem, więc tym bym się nie przejmowała. Jak chcesz przyspieszyć to ponoć wystarczy wymoczyć nogi w bardzo gorącej wodzie i wypić mocną kawkę do tego.. niby pół godziny i rusza:) trochę hardcorowy sposób ale to już z kilku różnych źródeł słyszałam - mój gin kazał mi myć za to okna... umyłam 6 i nic;p ogólnie też bym chciała wcześniej niż później, tak żeby mała miała z 3000-3200g, będzie łatwiej i jej i mnie:) fajnie masz z tym 4d , ja miałam tylko 3d, ale też wygląda na to, że będzie podobna do mnie:) okaże się. dla mnie też optymalnie koniec miesiąca, najlepiej w weekend bo mąż w domu;d Maomi ogólnie o widok krwi czy procesów fizjologicznych etc to nie chodzi, pod tym względem mój m jest niewzruszony;p bardziej się boję tego co mogę mu nagadać typu że to wszystko przez niego, że ból nie do zniesienia.. nie wiem czy będę umiała się kontrolować w tym co będę mówić a to na niego bardzo wpływa niestety. albo nie daj Boże gdyby jakieś komplikacje były. Mam nadzieję jednak że zołzą nie będę i będzie ok wszystko, to się mam nadzieje na jego zdrowiu nie odbije. Myślałam o tym żeby rodzić sama, ale wiem, że on bardzo chce być obecny, więc jakoś to będzie. Pozdrawiam wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gowsik
Dzięki, dziewczyny, za dobre słowa. Pozwoliłam sobie na tę chwilę prywaty żeby może Was trochę podnieść na duchu. Jeśli chociaż w jakimś stopniu mi się udało, to dobrze. Trzymajcie się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Blondyneczko, coś nie tak. Z tego co mi wiadomo clo powinno brać się 3-4 cykle na 3 cykle przerwy.. Nie jest to lek do miesięcznego zażywania. Dziwne,że lekarz gin nie uprzedza Cię. Nawet na ulotce o tym pisze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu wlasnie wszystko jest tak jak byc powinno, zostalam poinformowana ze po tym cyklu robimy przerwe, a co do tej dziewczyny to wcale nie powiwdzialam ze brala 12cykli bez przerwy... Zreszta ja juz nie raz pisalam ze wiem ze przy clo trzeba zrobic przerwe i z ulotki i od mojej gin....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne U kobiet trzeba robić przerwę a panowie biorą cały czas mój np ma brać przez 70 dni ciągiem. wczoraj jak szliśmy spać zapytał jak myślisz udało się coś tym razem. Chyba jednak ma nadzieję że leki które bierze działają. ja za to taka optymistka nie jestem i myślę że miesiąc brania dużo nie zdział ale kto wie :-) w czwartek idziemy do księdza zarezerwować w końcu termin ślubu :-) Blondyneczka in vitro to ostateczność ale u ciebie bynajmniej lekarka nie wspominała i tym a u mnie lekarz wspominał ale to na samym końcu jak wszystkie inne możliwości się wyczerpia. Kasiek daj znać jak wyniki koniecznie a o której będą? Nikt nie testuje ? Justyn88 idziemy podobnie 20dc jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znow sie dotrwałam do netu;) siedzę w Bieszczadach a tu głusza...:D Evi co do przyspieszenia to słyszałam ze trzeba sie bzyknac;) podobno pomaga. Moja mama np pozwoliła sobie na kieliszek szampana a na drugi dzien jechała do szpitala rodzic, dwa dni przed terminem;) Co do in vitro to ono zawsze zostaje, ale najpierw trzeba wykorzystać wszystkie metody leczenia, takie moje zdanie. Choć ja zawsze powtarzałam ze jak do 30 lat nie zajdę to adoptujemy dziecko, teraz tez o tym mysle.. Moze za jakis czas, kto wie. Blondyneczko trzy cykle to krótko, wiesz przecież najlepiej. Masz mądrego gina, dacie radę! Maomi zazdroszczę Ci wzorowej ciazy;) Ja mam wizytę w pt, ide pi skierowania na badania, bo normalnie chodzę prywatnie i dostanie sie do mojej gin na NFZ graniczy z cudem, ale każe przychodzić po skierowania do szpitala, zeby nie płacić za wszystko:) czuje sie bardzo dobrze, az dziwne i czasem sie boje czy to nie jest zły znak:( tylko przez dwa tygodnie na samym poczatku mnie mdlilo strasznie ale ani razu nie wymiotowałam.. A teraz gdybym sie nie męczyła tak szybko to nie czuje ze jestem w ciazy.. A No i zapisałam sie na usg genetyczne takie ktore robi sie 11-13 tc. Także na razie cierpliwie czekamy:) Buziaki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slub za 3 tygonie więc jeszcze możemy popróbowac, @ się skończyła 2 dni temu więc odliczamy dni do następnej próby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gowsik
Agaaa, wszystkiego dobrego na nowej drodze! Niech dzień Waszego ślubu będzie piękny! Agnieszka, Tobie powodzenia w przygotowaniach :) A wszystkim Wam dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nelina
Gowsik, szacunek za to, że się nie poddałaś, walczyłaś i nadal walczysz - życzę spełnienia marzeń :) Maomi dzięki - dbam o siebie jak mogę i mąż też dba, ale chyba jakoś w tym roku mam wyjątkowo obniżoną odporność (zwykle w okresie wrzesień - październik łapało mnie jakieś chorubsko, ale nawet nie brałam wtedy wolnego od pracy tylko kurowałam się popołudniami i w weekendy. W tym roku rozłożyło mnie dość szybko i mocno, bo tydzień zwolnienia i leżenia w łóżku a choroba nadal we mnie siedzi :/ Agnieszka5g ja mam 23dc (przy 26-27 dniowych cyklach) i aktualnie czekam na @, ale gdzieś tam w głowie mam maleńką myśl, że może się spóźni i będę testować ;) Agaaa133 no to życzę, żebyście sobie sami zrobili najlepszy prezent ślubny - niech Wam się uda w najbliższe płodne dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej! Na 10.10 wypada mi @ i idę z mężem na wesele, ehh żeby mnie tylko bardzo brzuch nie bolał, bo już coraz mniej wierzę w to że jej nie będzie co miesiąc. Znalazłam klinikę gdzie zbadają męża nasienie ale jest ona 50km odemnie to raz a dwa nie wiem kiedy się wybierzemy ehhh musi być tydzień przerwy od zbliżenia a pozatym ciągle w polu coś do roboty, nie wiem jak to zaplanować:( Aktualnie 7dc. Jak tam u Ciebie Blondyneczko? Mogę nasienie przewieźć ok 40minut drogi? Kamila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×