Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OnaKasia8

Teściowa mnie nienawidzi od pierwszego wejrzenia

Polecane posty

Gość OnaKasia8
Wczoraj powiedziałam mu tak: "wiesz co, taka obrona to mało daje....ale mi się wydaje, że ona nawet jakby mnie kwasem oblała, to Ty i tak za 3 dni byś się do niej odzywał". Na co wpadł w furię, nie dał dojść do słowa, ciskał się, darł się, przekroczył granicę jakiejkolwiek kultury. Na koniec jeszcze twierdził, że mam obsesję. Aha i twierdzi, że dobrze się ze sobą czuje i nie widzi w sobie nic co mógłby zmienić, bo jego zdaniem jest wszystko ok. Pytanie na ile tak myśli a na ile powiedział to pod wpływem emocji. Jednak jego ostra reakacja na takie moje porównanie mnie przeraziła. Moim zdaniem po tak długim czasie jej zachowania takiego, mam prawo do takiej przenośni typu "ona oblałaby mnie kwasem". Bo naprawdę czuję, że byłaby w stanie dużo większe szkody mi wyrządzić jakby tylko mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę ci, słońce, a uwierz mi, dobrze ci życzę. W niezłe g****o wdepnęłaś. W mojego męża też byli rodzice wpatrzeni, szczególnie matka. Nawet nie znał słowa 'kompleksy', gdzie ja na jego miejscu miałabym ich sto. W końcu na to pytanie o jego kompleksy, po głębokim namyśle westchnął, że ma za gęste włosy;) Istny kabaret.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze metaforą dorzucę. Powiedz mu, że ona cię tym kwasem psychicznie oblewa non stop, a on masz wrażenie podtrzymuje jej omdlałą od wysiłku dłoń z buteleczką, żeby broń Boże kropli na siebie nie uroniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaKasia8
Dobry tekst! Na nast. raz go zastosuję. Dzisiaj znowu dzwoniła raszpla, nie ma dnia bez starej purchawicy, ropuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaKasia8
Po co on mi o tym mówi że stara do niego dzwoniła...nie chcę tej wiedzy. Lepiej by nic nie mówił. już mnie obrzydzają obydwoje. Jak się między nami już nie polepszy to rzucam to w diabły, niech sie pławią razem w swoim sosie, ona 30 lat sama bo żaden jej nie chce a on ma juz 32 lata i tez mu wróżę karierę a la jego matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty nie powiesz! uważaj, bo jeszcze ktoś uwierzy że stać cię na to, żeby od niego odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dzisiaj znowu dzwoniła raszpla, nie ma dnia bez starej purchawicy, ropuchy " x Jesteście z teściową siebie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaKasia8
Gość 22:02, a dlaczego miałoby nie być mnie stać na odejście? Nie jesteśmy jeszcze po ślubie tak że nawet cyrku by z tym nie było. Na jakiej podstawie stwierdzasz, że nie mogłabym odejść? Przecież od jakiegoś czasu noszę się z tym zamiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaKasia8
ale ja w odróżnieniu od niej, nie mówię jej nic przykrego. Tylko w myślach sobie w domu powtarzam, że ropucha. Znikąd mi się takie myśli nie wzięły, 3 lata na nie pracowała. Tak że odpuśc sobie komentarze typu 'jestescie siebie warte'. Te określenia są i tak za lekkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne jasne :) nie wiem czy to nie bardziej niskie, że w twarz jej nie potrafisz powiedzieć tylko po cichu w domu, do siebie, jak tchórz, no cóż Twoja sprawa, mąż już przedstawił swoje stanowisko więc sytuacja się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko,odejdz od niego,postaw warunek,będzie tylko gorzej z każdym rokiem, mówię to z wlasnego doswiadczenia,matka/wdowa/ wychowywała go od podstawówki,sama byla poniewierana przez mężą,ale o swoim syneczku opowiadała,że były takie....a nawet taka jedna k****,ktora siadała mu na kolanach w jej obecności,przegoniła tę k....a inne pisały,zaczepiały,...taki przystojny itd i ,,,,,,że ona syna wychowala ,a obca/czyli ja/ zabrała... Na początku 2-3 razy mąż stanął w mojej obronie/nie podobały jej sie moje miny/.Bardzo ciekawe!Mijały lata,a relacje pod psem.Zawsze u nas na swietach byla.W niczym nie pomagała. Mąż chlał,znikał z domu.Ale w sobotę robił tylko jej zakupy,w niedziele z mamuska gotował i jadł obiady.Trwało to cale moje malzenstwo.MM trzymał jej stronę,pomimo,że zmyslala wiele sytuacji.Na szczęście nie jestesmy już malzenstwem.Rozwalila je.A jego pchnęla w pijanstwo i k***wstwo.Nienawidziła naszych dzieci.Żadna z niej babcia. Refleksja:Szkoda,że nie zrobilam wywiadu o niej.Przyjechalam z daleka.Żałuję straconych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A i to zdanie tam powyżej oczywiście dobrze zrozumiałam - jestem bardzo inteligentną osobą. Dxxx Hahha, o qrwa. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OnaKasia8 wczoraj a pewnie rzuć go,co tam dla ciebie jeden w tą drugi w tamtą.Takich jak on to już miałas w łożku kilku,masz wprawę.Może następny bedzie miał cudowną mamusię :):) nie mydło,nie wymydli się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i to zdanie tam powyżej oczywiście dobrze zrozumiałam - jestem bardzo inteligentną osobą. Dxxx Hahha, o qrwa. smiech.gif Ale, że cóż haha, że czytać umiesz? Homo prawiesapiens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozróżniaj, autorko, komentujących - inteligentni nie są agresywni lecz z klasą. Takiej osobie wypada (wręcz aż się prosi) powiedzieć 'raszpla', czy 'ropucha', żeby wrzody się nie porobiły. Są natomiast komentujący tacy fałszywi ę ą a w duszy brud i fanatyzm. Tych nie słuchaj. Reasumując - o dobrych ludzi wokół się pomódl. A partnerowi mów jasno i dobitnie (i wielokrotnie, ŻEBY DOTARŁO) jakiego traktowania sobie nie życzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa w dzień śluby nazwała mnie i moją rodzinę hołotą - nie mając najmniejszych podstaw. Do dnia dzisiejszego nie mamy z nią kontaktu a będzie to już 2 lata ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynkazpiernac
Takich teściowych jest od groma, a potem wypisują w miesięcznikach dla kobiet że trudno być lubianą teściową. Moim zdaniem nietrudno, wystarczy podejść do młodej synowej z sympatią a nie na starcie z niechęcią i zazdrością + wszystkowiedzącą miną 'tylko ja mam rację'. Niestety dla niektorych "bab" to niewykonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teściowe to stare purchawki i ropuchy masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia ta twoja teściowa, izoluj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyfacwiassssssssss
MIAŁEM TAK SAMO. Książka Zaplecze - Violetty Komar dużo mi uświadomiła POLECAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaKasia8
Wczoraj tż był w domu rodzinnym u matki. Dodam (bo nie pamiętam, czy pisałam) że ostatnio jak chciała się tutaj wprosić nie zwracając się też do mnie (mówiła przez telefon rozmawiając z nim: "Kiedy mogę do CIEBIE przyjść?", nie do NAS - czyli klasyka), napisał jej, że nie może tu przychodzić bo mnie źle traktuje. Dziś zapytała go, cyt. "czy nie przesadzasz czasem z tym zabranianiem mi przyjść?" (!) i jak on sobie to wyobraża że nie będziemy się widywały. On, że normalnie, że skoro ona się zachować nie potrafi to nie będzie kontaktów. Na co poprosiła o przykłady, czym mnie obraziła. Podał kilka, a ona: "Nie rozumiem, mówiłam ogólnie. To nic już powiedzieć nie można??" i obraziła się. Nie odzywała. Po powrocie on mówi mi, że nie wie, czy ona pali głupa, czy rzeczywiście jest aż tak zjechana, że nie widzi swoich tekstów. Moim zdaniem ona pali głupa " ", dobrze wie, o co poszło. Co myślicie o tym zdarzeniu i po co jej zależy, by kontakt był, skoro gołym okiem widać po wszystkim, co tu pisałam, że działam jej na nerwy i lubi mi doj**ać?? Jakiś sadyzm, a ofiara jak na złość niedostępna?! Myślałam, że będzie się cieszyła, że się pozbyła mojego widoku! Ja za nią nie tęsknię. Pewnie ma zaskoczkę, że syn jej nie pozwolił przyjść i się wyżywa. Nie podejmuje dialogu, nie wyjaśnia, nie mówi "przepraszam, porozmawiajmy" tylko znów po dawnemu stroi fochy i odbija swoją frustrację, tym razem na nim. Ja dalej chcę jej unikać. Musi się męczyć niestety z toksynami, które nie mają ujścia, bo ja już za długo byłam obiektem na które je wylewała. Dlaczego nie cieszy się, że syn(ek) przyjeżdża sam? Czyż nie to chciała osiągnąć, ostentacyjnie pomijając mnie i wbijając szpilę? Wydaje mi się, że ją rozgryzłam. Jej nie chodzi o mnie, o relację ona-ja. Ona po prostu szaleje w duchu, że syn śmiał nie pozwolić jej tu przyjść. Tu chodzi o jej ego, urażoną dumę "królowej". Chyba dobrze to zinterpretowałam. Gdyby zechciała podjąć z nim dialog zamiast się obrażać za sprzeciw, gdyby zechciała wyjaśnić to ze mną, nie podejrzewałabym ją o to, że jej aktualna postawa wynika tylko z miłości własnej, a tak - chyba tylko o ego chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz to na razie rozgrywać w ten sposób, ale bądź uczulona na zachowanie i słowa partnera. Pokazuj mu, ze znasz swoją wartość, mów, co ci nie gra, bądź przebojowa i nieosiągalna dla toksycznej mamusi. I uświadom mu, jak inne matki partnerów odnoszą się do ich kobiet (te normalne matki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×