Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bezczelność dzieciatych partnerów nie zna granic

Polecane posty

Gość gość
Jestem bezdzietna singielka i poruszony temat to dla mnie jakaś abstrakcja. Nie rozumiem Was. Nie weszłabym z związek z dzieciatym i koniec. Nie wtrącam się, że niektórzy tak robią, bo znam i znałam takie osoby, mam to w d. Ja mówię za siebie, a jestem rozsądna i dopóki cżłowiek nie ma konkretnych zobowiązań i obietnic nie składał nikomu, to można zyc jak najbardziej wygodnie i zachowawczo. i jako taka własnie osoba, czyli krócej mówiąc inteligentna, dzietnych panów pozostawiam dzietnym paniom, by razem tworzyli patchworki. Oni zrozumieją się najlepiej i nie będzie porozumień, a nie, dwoje ludzi zróżnych planet ma nagle zbudować coś na czyjejś przeszłości, gdzie wspóla teraźniejszość podbudowana jest czyjąś historią, a nie wspólną. Taki związek nigdy do końca nie bedzie wspólnotą, to czytsa logika według mnie. Ale skoro niektórzy mają lekkie podejście do rzeczywistości, to nie moja sprawa. ja siedzę wygodnie w moim fotelu i życiu i czytam ten histeryczny temat. Jak słyszę, ze koleś jest rozwodnikiem z dzieckiem, to dla mnie tak jakbym o zonatym słyszała. Jaki by nie był, to jest inny swiat, inny facet, nie dla mne. Jesteście dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 27 pozdrawiam Cie,mam 34l.i tak samo mysle,jestem na tej samej stopie zyciowej co Ty. Nigdy nie bralam dzieciatego powaznie,nawet jesli to dziecko gdzies tam jest to zawsze pozostaje zobowiazanie finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za pozdro. Mi dzieciaty kojarzy się z kimś, komu nie chciało się dbać o rodzinę i kto już spełnił się jako ojciec, ma swoje upragnione dziecko, związek mu się rozpadł, ma dość związków, dziecko daje mu miłość i poczucie sensu i teraz szuka tylko d do posuwania, tak mi sie to kojarzy. łatwo slubu nie weźmie, o ile w ogóle ma rozwód. Priorytety będzie ustawiał inaczej i kobieta w takim związku zawsze musi dostosowywac się bardziej, zawsze. On może przekładać i odwoływać spotkania, bo ma usprawiedliwienie, a jej usprawiedliwienia nigdy nie będą aż takie wazne, ona zawsze więcej będzie musiała znieśc i zrozumieć, on nie. I to ona będzie zła jak nie zrozumie, bo musi, bo wiedziała kogo bierze, bo dziecko wazniejsze,a ona jako kobieta powinna wykazywac sie anturlanym zrozumieniem sytuacji. I jednoczesnie nie posądzam facetów, co nie chcą być w analogicznej sytuacji z kobietą dzietną. Więć darujcie sobie zarzuty o hipokryzję. Nie uważałam nigdy, by facet, co nie chce dzietnej był egoistą. Jesli kobietom kojarzy się z niedojrzałością, to niech taka kobieta będzie sama dojrzała i weźmie np. niepełnosprawnego, na portalach tacy chą przygarnąć kobietę i dziecko. I co? G. A juz najbardziej stukniete są laski, co z żonatym się wiążą, to trzeba mieć pstro w głowie i nie szanować swojej wolności, spokoju ducha i czasu. Potem jakiś nastolatek będzie jej szybę wibijał za zmarnowane dzieciństwo. Bo społeczeństwo wtedy kobietę wini, a nie faeta, choc to on rozwalił rodzinę. Chcę faceta,z którym można zaczynac od nowa lub żadnego. Poradzę sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra z Ciebie kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to za blisko,koleś ma już skazę ,jak się uprze zostaw go i będziesz mieć spokojny domek ,masz prawo ,w sumie każdy ma prawo do tego co chce ,pytanie czy spotkają się w tym samym punkcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15;18 jesli ty swoj uklad porownujesz do niejednego patologicznego malzenstwa,bo chcesz by dziecko mialo tate w domu,to sorry-nie rozumiemy się kompletnie. Zwyczajnie kobieto czuc tu desperacje,ze juz zostalabys sama i tego sie boisz a nie,ze dzieciakowi zafundujesz brak ojca.\ Zreszta gość,ktory zaniedbuje pierwsze dziecko na rzecz drugiego to dla mnie juz czerwone swiatelko sie zapala(z Tobąi dzieckiem moze zrobić podobnie..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdzie napisałam, że mój facet zaniedbuje swoje pierworodne dziecko? Nigdzie! Po drugie nie porównuję swojego układu do patologicznego małżeństwa, tylko twierdzę, że jest lepszy mimo, iż jest dziecko z poprzedniego związku, no i siłą rzeczy matka tego dziecka. Czy boję się samotności? Po rozwodzie kilka lat byłam singlem, więc nie jest mi obce życie w pojedynkę. Jednak teraz muszę brać poprawkę na dziecko, które kocha tatę, a nie egoistycznie myśleć tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj siebie dokladnie a potem ripostuj. Szkoda dzieciaka,jesli jestes z gosciem tylko,by dziecko mialo tate;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to lepiej zawinąć dupsko i zafundować dziecku weekendowego tatusia. A potem dołączyć do rzeszy rozżalonych i rozkrzyczanych kobiet, że tatuś za mało czasu poświęca dziecku i nie uczestniczy w jego życiu. Trzeba odpowiadać za swoje czyny, skoro jest dziecko, które oboje kochamy, to należy zapewnić mu dom i pełną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8;02,przeciez ty juz jestes rozżalona! Po co tu pisałaś skoro wiesz lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7;50 wczoraj: stwierdzasz fakty,które wypierałaś ale dzieciaka sobie zafundowałaś i teraz bronisz,że mimo schodów swojemu (może kolejnemu)dziecku chcesz zapewnic pełny dom więc siedzisz z gostkiem,bo oboje kochacie dziecko. Wiesz,kochać dziecko mozna nadal nie będąc w nieudanym związku. Domyślam się,że chodzi o finansowe zabezpieczenie Twoje i dziecka a nie jakiegoś meża w domu( z córką z poprzedniego małżeństwa co 2.tygodnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Co za wnikliwa psychoanaliza! Ale ja nie po to tu pisałam. Chciałam przestrzec bezdzietne kobiety przed związkiem z mężczyznami, którzy mają już dziec/ko/i. Moje finanse nie są może na wygórowanym poziomie, ale na tyle dobre, że poradziłabym sobie sama z dzieckiem. Decyzję o odejściu zawsze można podjąć, ale jeśli o mnie chodzi, to ostateczność. Bo to, że nie czuję się kochana, że facet nie traktuje mnie jak księżniczki itp. nie jest powodem, by dziecku fundować rozbitą rodzinę. Każdy postępuje wg własnego sumienia i uznania. Moim zdaniem, póki jest wzajemny szacunek, wspieranie się w wychowaniu dziecka, a przede wszystkim spokój w domu, to nie warto tego poświęcać i wywracać do górny nogami życia małego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaa jasne! "dla dobra dziecka" a tak naprawdę to chodzi o to, że do innej nie poszedł i kasy jej nie zanosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szacunek i pomoc przy wychowywaniu dziecka to duzo za malo,by tworzyc zdrowa rodzine a gadasz mrzonki,ze to dla dobra dziecka. Boisz sie kobieto podwojnego rozwodu,mniej kasiorki i takie tam.Jak nie wiesz o co chodzi,to chodzi o pieniadze. Jesli drwisz z czyjegos postu,że to taaaka psychoanaliza,to nie pisz,bo masz swoje niby sumienie i decyzje.hehe. Z jednej strony zamysl jest taki,by tymi postami przestrzec inne kobiety,drugim zaprzeczasz co sama piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz owisz o malym czlowieku?!przecież twoj mąż nie stał się niedawno takim a nie innym człowiekiem tylko od zawsze był taki.Teraz chcesz dziecko chronić przed weekendowym tatusiem?po co sie w ogóle na nie decydowałaś?ach,wspominasz..latka leciały..facio sie trafił i bach..mam męża,nie jestem rozwódką,albo nie żyję na kocia łapę!Wow,mam rodzinę. Hipokryzja i wyrachowanie jak dla mnie tu pobrzmiewa,ale to nie mój cyrk i nie moje małpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po drugie nie porównuję swojego układu do patologicznego małżeństwa, tylko twierdzę, że jest lepszy mimo, iż jest dziecko z poprzedniego związku, no i siłą rzeczy matka tego dziecka. x nie sadze, ze zwiazek w ktorym sie tkwi tylko dla "dobra dziecka" czego nawet nie zaprzeczasz, byl lepszy od "patologicznego malzenstwa", bo jaka jest w ogole roznica miedzy twoim a patologicznym? Czy patologia nie jest wlasnie to co ty prezentujesz w swoim udawanym dla dzieciaka malzenstwie, nie z milosci, a bo tak trzeba, bo sumienie, bo "odpowiedzialnosc"? Nie wierze, ze dorosly, dojrzaly czlowiek moze w ogole takie bzdury gadac, oklamujesz sama siebie. Tkwisz w tym bo tak wygodniej, bezpieczniej, bo pieniadze, bo nie chcesz kolejnego rozwodu, itd itd itd no i dlatego, ze nie pojawil sie na horyzoncie ksiaze z bajki. Ale dla takich jak ty zawsze wygodna przykrywka bedzie tekst "odpowiedzialnosc" i "dobro dziecka" haha do czasu. Sama powiedzialas, ze boisz sie samotnosci, czyli jak sie pojawi ktos, to dobro dziecka zapewne pojdzie w zapomnienie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15;38,clou do jej posta!! kalkulacja mamusi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się kobiety czepiłyście. Popełniła błąd. Niwle ona pierwsza i niw ostatnia. Przyznaje się do błędu i ostrzega inne. Że zostaje w bylejakim związku dla dziecka? Tak jak co najmniej połowa małżeństw. Coś się skończyło i wypaliło a oni są razem. Bo dzieci kredyty i świnki morskie. Czasem pojawia się drugi on albo druga ona i albo jest ronans albo rozwód. Życie. A kobietę rozumiem. Ja też tak sobie tkwię. Bo dziecko kocha tatę. Nue ma przemocy ani nałogów. Jest tylko brak chęci bycia z nim. Ale to za mało żeby niszczyć dziecku dom i szarpać je między dwoma rodzinami. Wiem jak to wygląda więc zaciskam zęby. Łatwo oceniać z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie mówi,że jest łatwo tylko zasłanianie się dobrem dziecka jest okłamywaniem samej siebie i reszty rodziny,bo się to czuje.Kiedyś ci wypomni,że zyło w domu z lodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kto mówi, że dom jest z lodu? Jest ciepła atmosfera, bardzo rzadko dochodzi między nami do spięć ... Chodzi o to, że nie mam rodziny, o jakiej marzyłam - takiej na wyłączność. Wiedziałam o dziecku partnera, ale skąd mogłam wiedzieć jak to wygląda w codziennym życiu i jakie to będzie wywoływało we mnie emocje? Nie przewidziałam, że z czasem coraz bardziej będzie mnie irytowała świadomość, że jego eks jest na bieżąco ze zmianami u nas. Bo jest, dzięki wizytom młodej i jej sprawozdaniom z tych wizyt. Nie przewidziałam, że wiele spraw będę musiała podporządkowywać osobom trzecim . To tak, jak jest z żałobą, niby każdy wie, co to takiego, ale jak boli dowiaduje się dopiero, gdy sam opłakuje odejście kogoś bliskiego. Kurczę, nie da się opisać tych wszystkich emocji, czasem skrajnych, jakie się we mnie kotłują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto,tłumaczysz jak dziecko!!!!! Byłaś po rozwodzie,nie młódka i piszesz "nie wiedziałam"itp.Trzeba było uwazniej obserwować,przeciez eks i ich dziecko nie wzięło sie w Twoim życiu w dniu Waszego ślubu. Zawsze będziesz ta druga,bo i eks i dziecko było przed Tobą,takie koleje. Dziecko nie jest nic winne tylko Twoj mąż,że pozwala na świrowanie z powodu byłej rodziny czyli nie powinien sie żenić,bo sie nie nadaje a Ty wychodzic za mąż ,bo dzieciaty i tego konsekwencje. Zafundowałaś sobie dzieciaka,bo tykał zegar,tamto dziecko i eks tez byla od dawna wiec teraz spijasz tę jego przeszłościowa piankę. Nieuczciwie zasłaniasz się dobrem dziecka,to Twoja gra.Chodzi o zazdrość o byłą ,jego dziecko i na pewno kasiorkę od aktualnego męża na zycie Twoje i dziecka drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaChorzów
Byłam w związku z dzieciatym i miło wspominam ten czas (rozstaliśmy sie z zupełnie innych powodów niz jego dziecko)i taki związek ma jak najbardziej rację bytu, jeżeli partner rozumie prostą zależność "Taki jaki partner dla swojej kobiety taka ona dla jego dzieci". Dodam jeszcze czy to sie komuś podoba czy nie w takim związku panowie muszą sie starać podwójnie - bo to oni wnosza do związku balast i to oni muszą zrekompensować ten fakt partnerkom. Pamiętam, że kiedyś mój facet zwrócił mi uwagę, że przyszło jego dziecko, a ja jej "olałam".A ja wtedy powiedziałam : zgłupiałeś? Ty olewałeś mnie przez cały poprzedni tydzień i co ? Ja teraz miałam rzucić swoje plany na dzisiejszy wieczór, bo przyszło Twoje dziecko z inną kobietą? Słyszysz siebie? Najpierw były wielkie oczy i obraza na na drugi dzień były czekoladki i "przepraszam, masz rację" od tamtej pory mój facet zaczął doskonale rozumieć na czym to polega. A to jest proste jak drut moi drodzy tylko do tego trzeba mądrego faceta. Ja byłam traktowana jak księżniczka, to i nie miałam najmniejszego powodu ani też chęci psucia atmosfery fochowaniem, że znowu dziecko, albo że byłej coś tam trzeba pomóc. Simple as that. Facet sprawia, że ja czuje się wyjątkowo - ja zachowuje się tak aby dziecko czuło się fajnie i komfortowo w naszym towarzystwie. Facet zabiera mnie na super wypad - ja nie fochuje, że teraz zabiera gdzieś dziecko, facet zawsze pomaga mi wtedy kiedy tego potrzebuje - ja nie fochuje, bo musi pomóc w czymś byłej żonie. Szkoda, że dzieciac***anowie tego nie rozumieja, bo naprawdę można dobrze sobie żyć z bezdzietną, młodszą kobietą. Niestety wszystko tracicie drodzy Panowie przez Waszą rozszczeniową postawę, ponieważ oczekujecie , że partnerka będzie skakać wokół waszego dziecka, a wy NIC nie będziecie dawać jej w zamian. Ruszcie łepetyną czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100%!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie "dawanie jaj w zamian"??? w miłości nie ma coś za coś!!! ma ci zapłacić albo coś zafundować bo daje swojemu dziecku a ma być po równo? przyszłaś kochać czy korzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*jej (nie jaj)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:03 niektóre to tylko na qrwę się nadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie "dawanie jaj w zamian"??? w miłości nie ma coś za coś!!! xxxx W takich trudnych miłosciach zawsze jest coś za coś. Życie to nie jest komedia romasntyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnna888
Nie bardzo rozumiem? To znaczy, że koebita ma się poswięcać dla obcych dzieci mimo, że jej facet zle ja traktuje tak ? Bo w miłosci nie ma cos za cos. Wiekszej bzdury nie słyszałam ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma ci zapłacić albo coś zafundować bo daje swojemu dziecku a ma być po równo? przyszłaś kochać czy korzystać? xxxx A ten pan to przyszedł kochac czy wykorzystywac nową kobietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedni mają z miłości wszystko z wzajemnością, a inni muszą zapierdalać i przekupować żeby cokolwiek dostać. W tym drugim nigdy nie będzie dobrze. Takich ludzi omijać z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×