Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paprotkazgorkowa

Warto wchodzić do takiej rodziny?

Polecane posty

Gość paprotkazgorkowa

Teściowa mnie nie lubiła zanim zdążyłam się odezwać. Mam opinię cichej, poukładanej dziewczyny, wg niektórych sympatycznej. Pierwszym pytaniem jakie zadała mi ta kobieta było: a czym się zajmują twoim rodzice? a są wykształceni? A twoja uczelnia to jakaś płatna jest? (ma opinię że płatne są dla "gamoni"). Ja jej na to że bezpłatne, dzienne studia, a rodzice nie mają wyższego wykształcenia. To było jej pierwsze pytanie. Od tego się wszystko zaczęło, na każdym spotkaniu docinki, aluzje do miejsca pochodzenia, wychwalanie swojej rodziny, podkreślanie przy mnie tych spośród zalet innych kobiet, które ja nie mam. Sugestie że jestem głupsza, mniej warta.Teść jest bierny, nie odzywa się, jak my jesteśmy to on wychodzi i w ogóle pod pantoflem teściowej, mam wrażenie że są ze sobą tylko "na papierze". Trochę boję się życia po ślubie, nie będziemy coprawda z nimi mieszkać, ale mamy do nich 30 km, teściowa wydzwania do syna co drugi dzień, mnie pomijając, zawsze traktując jak powietrze. Syn kilkakrotnie zwracał jej uwagę, raz mniej raz bardziej dosadnie, ograniczył kontakty znacznie, ale mimo to teściowa nadal przy każdej możliwej okazji pokazuje, jak bardzo mnie nienawidzi. Do tego urządza szopy z wieszaniem się mu na szyi (on ma 28 lat), próbuje obściskiwać, ale on się wyrywa, opiernicza ją. Ona do niego ze słówkami jak do trzyletniego dziecka, sepleniąc coś, nazywając bąbelkiem czy jakoś tam - psychiczna jest na 100 %. Czy macie jakieś rady, jak uwolnić się od jej szkodliwego wpływu? Ja od dawna do niej nie przychodzę, dawno tak ustaliliśmy. Ale boję się co będzie jak keidyś pojawią się dzieci i te wnuki właśnie staną się dla niej kartą przetargową dla wparowywania do nas. Miała któraś z Was podobnie? Co robiłyście? Ja nie od razu się odizolowałam ale po pewnym czasie nie wyrobiłam i zerwałam kontakt. Jednak za każdym razem jak słyszę że dzwoni to mi serce do gardła skacze, bo każda krzywda mi się przypomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paprotkazgorkowa
Mężczyzna raczej stoi po mojej stronie, ale nie jest jakiś radykalny wobec matki. Zresztą ja nie wymagam takiego czegoś jak zerwanie kontaktów z własnymi rodzicami. Ale jak sądzicie: czy syn jest w stanie tak wpłynąć na rodziców, by coś sie zmieniło? Bo twierdzi, że jak grochem o ścianę. On do nich mówi kulturalnie i na poziomie a ja się zastanawiam czy na takie coś nie powinno się czasem odpowiedzieć dosadniej, awanturą, trzaśnieciem drzwi, ultimatum...bo inaczej to taka zabawa w kotka i myszkę chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tłumaczenie nie trafia - to działa niestety jedynie terapia wstrząsowa. I tak dobrze, że on to widzi i tępi. A ty się po prostu odetnij, nie dawaj po sobie jeździć, przygotuj cięte riposty na złośliwe komentarze albo po prostu wstań i wyjdź ze słowami że nie będziesz jej męczyć swoim towarzystwem, skoro jej to nie odpowiada. Bardzo często osoby lubujące się w "pełzającym" cichym konflikcie w otwartej konfrontacji się wycofują i nabierają respektu do przeciwnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodź i uciekaj jak najdalej. Mój ex, 28 lat, dla mamusi ,,misiaczek". Do momentu w którym zaszłam w ciążę mało mi w dupę nie wlazła, a jak zaszłam to robienie wszystkiego, byle bym poroniła. A on ani razu nie stanął w mojej obronie. Rozstaliśmy się gdy byłam w ciąży. Wyszło jak wyszło,ale chociaż urodziło mi się zdrowe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od tego, jak postępuje mężczyzna. Jeśli ograniczy kontakty z mamusią, będzie stał przy żonie jak opoka - wtedy para żyje osobno, mamusię trzymają na dystans, i powoli budują własny związek. Ale jeśli facet uważa że wszystko w porządeczku, a mamusia po prostu bardzo kocha synusia i nic w tym złego - to z tego układu dziewczyna musi się wymiksować w try miga. Z mamusią nie będzie miała bowiem szans, a życie w trójkącie nie ma najmniejszego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli partner nie jest w stanie uregulowac Waszych relacji to nie jest warto. Ta kobieta zawasze w jakims stopniu bedzie czescia Waszego zycia I to nie bedzie dla Ciebie mile. Twoj partner powinien z nia porozmawiac, a ona jezeli naprawde go kocha, powinna to zrozumiec I koniec. Ja bynajmniej nie chcialabym tesciowej, ktora mialaby do mnie az taka niechec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×