Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kuba1012

Problemy z moją dziewczyną

Polecane posty

Witam. Na wstępie od razu muszę uprzedzić, że jestem facetem. Mam 19 lat. Wiem, że to forum dla kobiet, lecz potrzebuje rady kobiet, gdyż wiem ,że tak naprawdę tylko kobieta potrafi dobrze zrozumieć kobietę. Liczę, że udzielicie mi jakiś racjonalnych rad. Więc zacznę od początku. Jak wspominałem mam 19 lat. Z moją dziewczyną znamy się od 15 miesięcy, ona jest rok młodsza ode mnie, więc myślę, że jak na ten okres w życiu każdego człowieka staż całkiem pokaźny. Na początku nie byłem przekonany do tego związku. Dziewczyna wydawała się nie w moim stylu, cicha, wycofana,a ja jestem dość towarzyski i rozmowny. Jednak coś skłoniło mnie, żeby zaryzykować. Pierwsze 3 miesiące się poznawaliśmy, może by rzecz "docieraliśmy" Po tych 3 miesiącach bardzo się w niej zakochałem. Stała się dla mnie najważniejsza. Kupowałem ( i dalej to robię ) co tydzień kwiaty, zawsze szykuje jej kanapki do szkoły, a jak nie zrobię, to kupuje, ogólnie spełniam jej wszystkie zachcianki, spędzam z nią każdą wolną chwilę Jestem dość wrażliwą osobą. Ona jest z dość biednej rodziny. Ja, choć nie mam sam zbyt dużo pieniędzy, zawsze znajdę jakiś hajs, żeby kupić jej kwiaty lub spełnić jej zachcianki. Ona nie była gorsza. Muszę powiedzieć, że jest fantastyczną dziewczyną, choć trochę materialistką. Ja również nie jestem bez wad. Czasem bardzo naciskam na nią w kwestiach łóżkowych. Nie chodzi tu o zmuszanie pod jakąś groźbą typu "jeśli nie będzie się ze mną kochać, to zrywamy" Nic z tych rzeczy. Chodzi tu bardziej o kombinacje, pozycje, długość stosunków. Lubię różnorodność w łóżku, szybko się nudzę. Ona była moją pierwszą seksualną partnerką, jest w tej kwestii bardzo wyrozumiała.Więc dalej../ Zaangażowaliśmy się oboje w ten związek. Było naprawdę świetnie, oboje byliśmy szczęśliwi. Do jej zeszłego wyjazdu. Muszę tutaj napisać, (wiem, że to nie jest usprawiedliwienie, ale choć może okoliczność łagodząca ) że piszę w tym roku maturę, jestem bardzo zestresowany, ponieważ rodzice nakładają na mnie dużą presje. Ja na siebie za dużą chyba też. Zawsze marzyłem żeby zostać prawnikiem i spełnić marzenie mojej mamy. Ona zawsze dużo dla mnie poświęcała,więc chce tym odwdzięczyć, chce żeby była ze mnie dumna. Wrócimy do mojej dziewczyny. Ostatnio na jej wyjeździe ( trenuje strzelectwo ) bardzo się posprzeczaliśmy. Powiedziałem jej wiele przykrości m.in że mnie nie wspiera, i blokuje realizacje moich marzeń, na które tak długo pracuje, jeszcze tam się przewinęło, że się o mnie nie stara itp. Oczywiście to wszystko nie prawda. Zawsze bardzo mnie wspierała i motywowała. Potem było tylko gorzej. Pod wpływem emocji napisałem, że powinniśmy się się rozstać. Nie wiem dlaczego w ten dzień tak do niej pisałem. Nie byłem sobą. Nie odzywała się do mnie 4 dni. Po powrocie pojechałem do niej do domu. Rozmawialiśmy. Powiedziała, że nie wie czy chce ze mną być. Musi wszystko przemyśleć i potrzebuje czasu. Powiedziała, że mnie kocha, ale boi się zranienia, że znów to zrobię. Przebąkiwała coś, że na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi. Rozmawiamy. Oczywiście nie są to normalne rozmowy. W smsach jest bardzo oschła, od razu widać, ze coś jest nie tak. Nie pisze, ani nie mówi, że mnie kocha( choć zawsze uwielbiała to robić) nie pozwala się dotknąć, ( dziś szliśmy razem do szkoły i nie chciała iść ze mną za rękę) o tym, żeby mnie pocałowała nie ma mowy. W sobotę idziemy na mój bal maturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje się, że po balu ze mną zerwie. Nie chcę jej tracić. Czuje niemoc. Nie wiem co mam robić, Bardzo mi na niej zależy. Czy możecie dać mi jakąś radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy gdyby facet powiedzial mi ze się rozstajemy, ot tak to czy chcialabym z nim później być? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Bo skoro raz mu odbilo to nie wiadomo ile razy sir to powtorzy. Nic dziwnego ze się zastanawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bleble Końcówka wypowiedzi jakbym czytała czy słyszała mojego ex. Wiecznie jesteście niedokochani, wiecznie szukacie winy u partnera. Jak wam tak źle i nie potraficie zapanować nad jęzorem to kończcie związki, albo w ogóle d**y nie zawracajcie i nie łamcie serc, bo nikt nie sprosta waszym wygórowanym wymaganiom. Gdyby było na odwrót i to ona by tutaj napisała o tej sprawie to radziłabym jednoznacznie: wal go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli raz padły słowa o rozstaniu to na 90% wkrótce padną ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz na twoim miejscu pomodlilbym sie o rozum :classic_cool: stopka: co ja na to poradze ze lubie se pobzykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×