Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mchy i Porosty

Topik człowieka dojrzałego

Polecane posty

Gość Mchy i Porosty

Hej Niunie i Misiaczki . Mam 40- w swoim życiu : Waliłem konia pod zdjęcie biustu z encyklopedii. Miałem pierwszy raz z nauczycielką, Oglądałem porno na cz-b telewizorze. Miałem pierwszą żonę, kochankę, dziewicę, męzatkę, ciasną, szeroką , małe cycki, duże cycki, prostytutkę, cnotkę niewydymkę... Byłem zakochany, ktoś mnie rzucił, kogoś ja rzuciłem... coś przeoczyłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, że jesteś zwyczajnym fiutem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Gdzie tam bogaty. Jak się ma prawie 40 lat i się ma za sobą koło 20 lat doświadczeń to się trochę nazbiera. I tak jestem za tym , że najlepiej mieć dobrą żonę. A jeszcze przeoczyłem sponsoring:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w porównaniu z Tobą mam jednostajne życie... Jeden mąż, wciąż ten sam Zero kochanków na koncie Parę propozycji z tych nie do odrzucenia, jednak nie wykorzystanych Nie narzekam na brak zainteresowania ze strony mężczyzn zaznaczając, iż w realnym świecie żeby nie było krzyku Cóż więcej...mogę dorzucić tylko, iż jestem szczęśliwą posiadaczką poczucia humoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Och Madelline, pięknie. Połowa moich wybryków wynikała z desperacji, za mną się nikt nie ogląda, poczucie humoru mam, ale ja się głównie śmieję ze swoich dowcipów... Dobrze mieć małżonka i żeby to wystarczyło, to idał. Mi się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, lekko nie było żeby się udało a małżeństwo to sztuka kompromisów, ciężka sztuka kompromisów po obydwu stronach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Niemniej gratuluję Madelline. Zupełnie szczerze i bez żartów. 10 lat małżeństwa, potem w tym kilka lat żona śpi z dzieckiem, to potem się trafia jakaś 20tka za kasę, potem jest lepiej z żoną, potem znowu jakiś powód i posucha to nie wytrzymujesz i kupujesz co potrzebujesz i ...koło 40 tki masz z tego bujny życiorys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to mówią, prawda zawsze leży po środku i wina za taki a nie inny stan rzeczy pewnie też. Są wzloty i upadki, z jednych się podnosisz jak feniks z popiołów a z innych nie. Małżeństwo to loteria tak samo trudna do wygrania jak szóstka w totka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Ja się czuję jakbym zgubił kupon i nie czekał na losowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Zarosty
Dobranoc Państwu. Madelline - dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz też spojrzeć na to z innej strony jako ktoś kto wiele spróbował w swoim życiu i jest bogaty w doświadczenia a co za tym idzie nie popełniający już błędów młodości:) Chyba, że z uporem maniaka powielasz te błędy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzaniepokojony
Madelline Cholera, ciekawie piszesz. Mam wrażenie , że możemy mieć podobne spostrzeżenia.. wnioski. Chyba takich nut mi tu brakowało. A może były pod przykrywką świetnego poczucia humoru i pokazowej inteligencji.. I zapewniam, nie zajmuje się podrywami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zajmuję się podrywami ? Nie pisz w taki sposób, bo w tym dziwnym opuszczonym przez poczucie przyzwoitości miejscu ;) oznacza to, nie mniej ni więcej ale właśnie rwanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośćzaniepokojony Gdy ma się na karku 40+ a życie usłane było niespodziankami i niekoniecznie zawsze tymi pozytywnymi to pewne wnioski same się nasuwają, grunt by wyciągać z nich naukę i nie ulegać presji otoczenia. To wszystko nie oznacza, iż nie można być optymistą, realnym ale jednak optymistą:) To, że ktoś ma poczucie humoru, potrafi rozmawiać na luzie, wpleść do tej rozmowy elementy flirtu i szczyptę pikanterii nie oznacza od razu, iż liczy na podryw jak tu gość sugerował. Nie dajmy się zwariować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...witam :) ...Madlene ...jak to mówią wina zawsze leży po obu stronach ...żony i teściowej :) a tak poważnie to masz rację, w związku i dobre i złe rzeczy zależą od obojga, a większość złych rzeczy bierze się stąd że "olewa" się drobiazgi, albo nie zauważa się rzeczy drobnych i tego nie komunikuje, albo nie wyjaśnia na bieżąco złych choć drobnych rzeczy... te niewyjaśnione rzeczy bo uważane za błahe z czasem potrafią stać się niestrawne, ale praktycznie nieodwracalne bo ktoś do nich po prostu przywykł i zaczął uważać za normalne :) Kompromis to podstawa, a trudno go osiągnąć bez dobrej komunikacji, ale rozmawiać trzeba umieć i muszą tego chcieć obie strony, kiedy tego nie ma zaczynają się poważne problemy. ....sorry że się tak tutaj wciąłem, ale u mnie na topiku spokój i cisza, a nie mam ochoty na monologi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcjonalnie
Kochankę zalicza się ponoć tylko po to,by przekonać się,że żona w domu to coś najlepszego,co się w życiu moglo trafić.;-) Witajcie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcjonalnie
Usłyszałam z ust faceta.Nie własnego.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opcjonalnie - ....i to może być słuszna refleksja choć czasem dochodzi się do niej poniewczasie, kiedy jest już pozamiatane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcjonalnie
gospodarz Czy faceci zdradzają tylko żony kłody?No nie,są też sportowcy,którym po prostu adrenaliny w życiu mało.Chcą porównania,więc dlaczego ów porównanie nie może wyjść na plus dla własnej kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Matu:) Ponoć lepsze jest wrogiem dobrego tylko cała sztuka polega na tym, iż należałoby sprecyzować co jest tym lepszym a co dobrym. Ale to nie taka prosta sprawa bo ile osób tyle charakterów, zapatrywań na daną sprawę to tak w sensie tej żony i kochanki:) Człowiek potrafi przystosować się do wszystkiego a najgorsza z sytuacji to taka gdy już ani jednej ani drugiej stronie nie zależy na budowaniu wzajemnie dobrych relacji. Wtedy dopiero zaczynają się schody a nierzadko tez następuje impas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opcjonalnie Ależ wychodzi to porównanie na plus i nawet często w stosunku do żony tylko mały niuans....wtedy zazwyczaj to już żona z takim delikwentem nie chce mieć nic do czynienia. Mądry polak po szkodzie a homo sapiens niby człowiek rozumny a nigdy nie chce uczyć się na czyichś błędach tylko zawsze z uporem maniaka na swoich:) Pół biedy jak wyciąga z tych błędów wnioski bo jak je wciąż powiela to już nie halo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcjonalnie
Mad zaznaczając,że romansik (w takim przypadku)krótkotrwały wychodzi na jaw.Jeśli pozostaje gorzką tajemnicą,żona w domu może nawet podnieść w oczach sportowca swoje notowania.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opcjonalnie Myślę że okazja czyni zdradzacza, okazja, sprzyjające warunki itd. Kłodowatość żony na pewno temu sprzyja. Żona może nie tyle najlepsza, co powiedzmy zna się jej upodobania, fochy, dobre i złe strony. A u kochanki tego się nie zna i trzeba na nowo badać teren. Czy ta kobieta, czy inna, to chyba wiele różnic nie ma, trzeba się zmagać z Wami tak czy siak. Różnicie się w detalach (wygląd, jaka jest w łóżku, ile razy itd) a poza tym ten sam znój... Dlatego wymiana kobiety na inną wydaje mi się mało opłacalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opcjonalnie Powiem tak, uwierz na słowo że każdy romansik dłuższy czy krótszy zawsze wychodzi na jaw. Nie w danej chwili to po pewnym czasie niekiedy nawet długim czasie a potem jest już tylko kwestia ustosunkowania się do zaistniałego zdarzenia i decyzji na ile zaszkodził małżeństwu i czy warto rozdrapywać rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×