Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość isia11

Skąd mam wiedzieć, czy jestem gotowa na dziecko?

Polecane posty

Gość isia11

Cześć. Mam taki poważny problem do obgadania. Jestem osobą chorą na PCOS. Czytałam juz sporo i pytałam wielu osób i myślałam, że znalazłam dla siebie idealne rozwiązanie. Myślałam, że mojemu partnerowi nie zależy na tym, by być ojcem. W takim wypadku postanowiłam po prostu nie robić nic w kierunku zostania mamą, chciałam zostawić moje jajniki w spokoju i nigdy nie zajść w ciążę. Jednak po rozmowie z chłopakiem on stwierdizł, że chciałby mieć kiedyś dziecko. Właśnie kiedyś, bo na razie nie ma warunków materialnych. Gdy ja zaczęłam mu moje obawy tłumaczyć, związane przede wszystkim z samą ciążą i porodem, którego bałabym się panicznie (jestem nadwrażliwa na ból), on się wycofał i stwierdził, że w sumie nie musi mieć dziecka. I teraz jestem w kropce, bo skoro on by chciał, to znaczy, że by chciał, a tylko ze względu na mnie tak mówi. No właśnie, a skąd mam wiedzieć, że ja bym chciała? Skąd wy o tym wiedziałyście, decydując się na ciążę? Ja szczerze mówiąc nigdy z dziećmi nie łapałam żadnego kontaktu, choć nie raz wyobrażałam sobie, jak coś swojemu tłumaczę, jak go wprowadzam w świat i pokazuję, co jest ważne. Jak go wychowuję na wartościowego czlowieka. Ale z drugiej strony obrzydzają mnie te kupki i wymiociny, oślinione rączki i inne takie rzeczy. Czy to znaczy, że nie nadaję się na matkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: ja nigdy ne zachwycałam się dziećmi, nie zaglądałam do wózków i ogólnie miałam głęboko gdzieś czyjeś dzieci. Gdy zaszłam w ciążę, od razu czułam że kocham moje dziecko, gdy się urodziło było dla mnie najpiękniejsze, najmądrzejsze i w ogóle naj. Teraz jestem w ciąży 3 raz i do dzisiaj moje dzieci są dla mnie najcudowniejsze, inne mnie nie obchodzą wcale. Mam instynkt macierzyński ale tylko wobec moich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg kafeterianek jeżeli codziennie gotujesz obiad to jestes gotowa na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja dzieci wrecz nienawidzilam- wiem, wstyd się przyznać ale tak bylo. Wkurzaly mnie niemiłosiernie i te w rodzinie i te obce. Potem znajomym urodzilo się dziecko, powiedzialam sobie " no pięknie, juz po imprezach, spotkaniach, wspolnych kolacjach i wyjazdach nad morze". Wreszcie teskniac za nimi zdecydowalam się zaprosic ich do nas na dluzsze wakacje- " dzieciaka jakos zniose". I ku zdziwieniu wszystkich a przede wszystkim ku mojemu zdziwieniu dzieciak zawrócił mi w głowie! Do tego stopnia ze tylko ciocia go kapala, nosila, karmila i bawila. Po tym jak maly skończyl rok zdecydowalam ze chce mieć dziecko i okazało się że moj maz mimo wieloletnich zapewnien ze nie, tez chce je miec. I teraz jestem w 6 m-cu ciąży, a obce dzieci traktuje jakby lagodniej, choć większość nadal mnie drazni:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak nie macie warunków materialnych więc po co rozmyślac i martwić się na zapas. TAK - ja to poczułam ale późno tuż przed 30stką ale miałam bdb sytuację materialną, spore oszczednośći i własne lokum.... Jednak dziecko to nie jesta tak jak piszesz wprowadzanie w świat drugiego człowieka - to przede wszystkim ciężka harówka dzień w dzień monotonia obowiązków i frustrujących czynności.... przynajmniej przez pierwsze lata życia dziecka. Musisz powiedzieć i z 1000 razy 'nie wolno' zanim dziecko zrozumie, albo 100 razy posprzątać po dziecku bo wywala wszystko z szafek i mówić 'nie wolno' zanim załapie, dzień w dzień tak samo.... jeżeli nie miałabym kasy np na pomoc (u mnie odpada pomoc babć) to chyba bym zwariowała, a tak to mam chwile dla siebie i to mi dużo daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 11:02 pogadamy za rok jak będziesz od pół roku miała nieprzespane noce i wrzaski nad uchem... życze ci jak najlepiej ale jak możesz się wypowiadać o macierzyństwie nie wiedząc co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma to jak rady od 'ciężarnych' na temat wychowywania dzieci czy porodu - co wy mozecie wiedzieć o macierzyństwie jak jeszcze nie urodziłyście? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja się wypowiedzialam o macierzyństwie? Tak? A to dziwne, bo moim celem bylo opisanie jak zmienilo się moje podejście do dzieci i dlaczego JA zdecydowalam się na dziecko. No ale ile rozumkow tyle interpretacji:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowy przykład zapalenia pieluszkowego mózgu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helenaelena
Po pierwsze - nigdy nie ma czasu dobrego na dziecko. Zawsze jest coś co jeszcze można osiągnąć, zrobić, zarobić, zobaczyć. W Twoim wypadku ogromne znaczenie ma Twoje zdrowie. I tutaj to nie z nami, a z lekarzem porozmawiaj - na spokojnie nie że już planujesz, tylko jak on widzi możliwości zajścia wciążę i w jakim czasie. Najlepiej wziąć sobie ze 2 konsultacje u kompletnie różnych lekarzy, chociaż to i tak trochę ruletka jest, bo każdy ma inne doświadczenie. Po drugie, rzadko kiedy facet jest pewien na 100proc ze chce mieć dziecko. U kobiet szaleją hormony i przychodzi moment w którym ciśnie je biologia - facet tego nie doświadcza, jeżeli jest dojrzały to jedynie myśli w kategoriach finansowo-odpowiedzialnych. Miłość do dziecka rodzi mu się później - nawet w ciąży jest to pojęcie dla niego abstrakcyjne. Mężczyzna najczęściej zdaje sobie sprawę z miłości do dziecka gdy już jest kontakt z dzieckiem, gdy robią coś razem, stąd też tutaj przy okazji apel do matek - angażować mężczyzn, nie odsuwać, nawet jak czegoś nie umieją robić, albo robią gorzej (niż matka wg. siebie). I wracając do Twoich największych wątpliwości - to się po prostu wie, że się chce mieć dziecko. Przychodzi właściwy facet, właściwy moment i się wie. JEżeli masz wątpliwości, to szukaj ich źródła - czy to kwestia powątpiewania w Twojego chłopaka, we własne zdrowie, czy przyszłe umiejętności macierzyńskie. RObić na siłę, bo koleżanki mają jest bez sensu, zwłaszcza jeśli facet nie ten. CO jak co, ale naprawdę warto mieć dziecko z mężczyzną któremu się ufa, którego się człowiek nie wstydzi, który jest przyjacielem, na którym można polegać. Dziecko wypierdziela świat do góry nogami i wierz mi - te kupki i śliny to pestka przy całości rzeczy jakie trzeba ogarnąć z dzieckiem i ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isia11
Dziękuję wam za odpowiedzi. Na razie nie wiem, czy coś mi rozjaśniły czy wręcz odwrotnie, wiem, że bardzo dużo musze przemysleć. Najbardziej mi chyba przeszkadza ta świadomość, że już muszę podjąć jakąś wstępną decyzję, kiedy tak naprawdę niczego nie wiem. I albo zacząć się leczyć, albo dać sobie spokój. A moja fobia związana z lekarzami i wszelkimi medycznymi zabiegami naprawdę tego nie ułatwia. Gdybym była zdrowa, to prawdopodobnie bym w końcu wpadła i nie musiałabym decydować. Wiem, że to trochę nieodpowiedzialne, ale o ile łątwiejsze, zwalniałoby to mnie z konieczności podjęcia decyzji, która mnie teraz przytłacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×