Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnoooooooooooooooooooo

czy mam szansę uratować małżeństwo które zniszczyłam. przeczytajcie proszę ....

Polecane posty

Gość gość
Co Ty sie tak przejmujesz? W sumie pewnie nawet w Twoim planie dnia niewiele sie zmieni :-D Po co Ci ten maz byl skoro i tak nie spedzalas z nim czasu? Pomysl, ze przynajmniej jednak masz prace, mozesz sie utrzymac. Ulozysz sobie zycie i on tez. Macie inne priorytety i juz, lepiej nedzie dla Was gdy sobie obydwoje ulozycie zycie z innymi ludzmi. Jestescie w tym samym wieku? jakos mam wrazenie, ze Twoj maz jest sposo starszy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, traktowałaś go okropnie. Taka prawda. Potrzebował uczucia i znalazł je u kogoś innego. Doprowadziłaś do tego sama. A on ma już dość. Nie do pomyślenia, że bliską osobę coś boli i mnie potrzebuje,a ja go zbywam bo mam delegacje. Wkurzyło go to w końcu. Ma rację, ma dość. A Ty nadal, po naszych komentarzach nic nie rozumiesz. Związek to kompromis, ale dla obu stron. U Was rozmowy nie było. Sama decydowałaś za Was oboje. A już na weselu miałas sygnał, że może coś być, skoro przy Tobie bawil się z inną. Przykro mi, że nie zareagowałas w porę i nie oprzytomniałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
on ma 33 a ja 28... nie moge w to uwierzyc, zrobił to bez ostrzeżenia, nie mogę się wogóle uspokoić... jeszcze pamiętam jakiś miesiąc temu w łóżku sobie leżeliśmy i on mnie zapytał kochasz mnie? a ja no pewnie a on ale ściemniasz... wogóle nie zareagowałam zmieniłam temat wszystko stracone.... on się nie ugnie, już nie będę się płaszczyć przed nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Modlitwę o naprawę, uzdrowienie sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
chyba zaraz się zajdę z tego płaczu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio? Mialam wrazenie ze on tak po 40-tke jest. Nie plaszcz sie absolutnie. Co bylo, to bylo, tego sie juz nie zmieni. Poprosilas o szanse, konie ci kropka. Moim zdaniem poznal kogos, laska wyczula okazje i zostalas wymieniona. Nie boj sie, facet jeszcez zateskni za ambitna zawodowo zona :-D a ta drug amu uszami wyjdzie. Daj im tak z 5 lat :-D Przed Toba cale zycie. Spotkasz jeszcze mase super facetow :-D i fajnych kandydatow na meza :-D To tylko laskom z Biedronki wydaje sie ze koniecznie trzeba wyjsc za maz w wieku 25 lat :O Ciekawi ludzie zenia sie tak w wieku 35 plus ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
a dlaczego uważasz, że jest pod 40?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
tzn czemu miałaś takie wrażenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie to jakos nawet mialam wrazenie ze starszy. No nie wiem, tak powialo od niego dobrym tatusiem :-D Ty jestes mloda, dynamiczna, inne rzeczy Ci w glowie niz ratowanie ego jakis portek. I dobrze! Masz przed soba zycie, nie przesadzaj z tymi lzami, nie jednemu psu Burek ;) On nie chce? A to niech w pierdut idzie :-D, zaproponuj, ze zostanienie przyjaciolmi :-D Dobrze, ze masz prace, ze sie rozwijasz. Wierz mi, ze za kilka lat znajdziesz kogos specjalnego, dla ktorego Twoja kariera nie bedzie zadna przeszkoda tylko wrecz zaleta. faceci na pewnym poziomie nie zenia sie z sekretarkami :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
coś jest w tym co piszesz... chyba jesteś tak samo zepsuta jak ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pasujecie do siebie zalezy wam na roznych rzeczach. on tez nie chcial kury domowej, bo gdyby tak bylo nie fundowal by autorce kursow itp. On chcial zeby sie rozwijala. Tyle, ze autorka przegiela i moim zdaniem on postapil slusznie. Kariera kariera, ale zeby tak olewac druga osobe? Kazdy z nas poczul by sie dotkniety. Jej wina i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22:44 Faceci na pewnym poziomie nie żenią się z sekretarkami - dobry tekst, tylko nie wiem, dla kogo:) Większość facetów, których znam, zarabiających średnio od 20 tys wzwyż ma właśnie takie żony, które dbają o dom, owszem pracują, ale robią to bo lubią i nie spędzają w pracy po 12h dziennie, im po prostu nie zależy na tym, aby żona kończyła 10ty kierunek i nie ma dla nich znaczenia ile kasy ona do domu przyniesie..., co więcej każdy z nich ma przynajmniej dwójkę dzieci. Wiem, bo byłam z takim facetem, jemu było obojętne, czy pracuje, czy nie, pracuje - fajnie, nie pracuje - też fajnie:) Oni w pracy są twardzi, w domu natomiast potrzebują ciepła, nawet największy prezes w domu zamienia się w potulnego misia. On walke to ma w pracy, a nie w domu. Nie rozumiem skąd takie przekonanie, że jak kobieta będzie się wspinać po szczeblach kariery to wzbudzi większe zainteresowanie. Facet z którym byłam dopiero po m-u znajomości zapytał, czym ja właściwie się zajmuje, dla niego ważniejsze były inne rzeczy i to akurat mi się spodobało. Ma mnie ktoś pokochać za to, że jestem prezesem, czy dyrektorem?, bo tylko wtedy będę mu równa?Ja takiej osoby nie chcę. Poza tym kariere to robią kobiety zarabiające min te 10-15 tys., a nie zapierdzielające w korpo na kogoś za 5tys. przy min 10 h/dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - dzięki za ten wpis, dużo mi uświadomiłaś. Ja mimo że pracuję, pozwoliłam odejść miłości mojego życia, nie zdradzając mu swoich uczuć i celowo nie próbując walczyć o swoje szczęście. Bo czułam się od niego dużo gorsza, że pewnie nie mam szans, że to nie ta liga. Bo on miał szczęście w życiu i odniósł sukces, a ja jestem zwykłą kobietą bez takich sukcesów i zarabiającą wiele mniej. Byłam pewna, że kiedy mu chociaż trochę okażę, że coś do niego czuję, to się tylko ośmieszę, że on będzie tylko miał z tego zabawę. Chociaż widziałam i widzę, że on czuje się samotny. Ale uważałam, że nawet nie mam u kogoś takiego szans, pomimo że szczerze kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Autorko z 23.28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mm_1234
Witaj, Mam identyczna sytuacje w domu, tyle tylko, ze jestem facetem. Zony wlasciwie nigdy nie ma w domu. Walczylem o nasz zwiazek trzy lata. Wlasnie sie rozwodze. Zona dopiero teraz zaczyna rozumiec, ze zniszczyla ten zwiazek. Chyba byl (lub ciagle jest) jednak dla niej wazny bo ciagle walczy. Dla mnie jest juz za pozno. Troche mi jej zal, strasznie mi zal tych lat. Zycze twojemu mezowi aby nie zmarnowal tylu lat co ja na probie ratowania czegos co i tak zniszczysz. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki, Co teraz czujesz?Ulgę czy jest Ci przykro? Poza tym zastanawiam się,czy jak poznasz kolejnego faceta to czy historia się nie powtórzy?Niby kochałaś męża,a nie umiałaś zadbać o swój związek....Nie zauważyłaś że dzieje się coś złego.Skupiałaś się tylko i wyłącznie na sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej to sie ubierac i zachowywac jak ta panienka z fimika a facet nigdy nie zdradzi i kazdy sie zakocha bez pamieci 333 www.youtube.com/watch?v=w3p-iuXWDXE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnoooooooooooooooooooo
Namierzyłam tą idiotkę która mi się Z nim spotyka i nie wierzę, że to jest coś krótkotrwałego... dodała piosenkę na fb nic naprawdę nic nie pomoże jeśli ty nie pomożesz dziś miłości, on skomentował ":-)" a ona ":-*" zdradzał mnie i wymyślił sobie wymówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja też tak miałem z żona, tylko praca i kasa. urodziła dziecko i od razu do pracy, a dziecko na mojej głowie i tylko praca to, praca tamto. Az w końcu stwierdziła, że nie czuje do mnie miłości, bo sobie kochanka w pracy znalazła. Dla niej praca była domem, a dom hotelem. A niby jak miała poczuć moja miłość, gdy jej nigdy nie było. Myślę, że prędzej czy później byś go zdradziła, bo najważniejsza jest praca i relacje tam panujące. Myślę, że dobrze zrobił i dla ciebie, ale przede wszystkim dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×