Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matka, która traktuje doroslego

Polecane posty

Gość gość

syna jak dziecko. Chociaż, że ma żonę i swoje życie. A wtrąca się jak może. Znacie takie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
nagminne zjawisko,znam mnóstwo ,sama jestem matką ,syn ma obecnie 14 lat ,ale nigdy przenigdy nie będę taka matką ,to jakas chora toksyczna miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam moja tesciowa ktora na spacerze mówi do 30letniego syna : Uważaj bo sie przewrocisZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak sobie z tym poradzić jako synow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
czereśniara to moja matka taka jest , mówi do brata (25) jak sa np na zakupach "pusć panią " "przesuń się" pierze i paruje mu skarpetki i dzwoni co 10 min czy wszystko ok . Ja miałam to samo ,ale sie odcięłam,bratu na razie pasuje bo jest sam ,nie ma nawet dziewczyny. Drugi brat zaś wyprowadził się do innego miasta mając 20 lat i nawet nie chce wpadac na weekend bo szału dostaje na matczyne ,tu cytuje dokładnie słowo w słowo _synku gdzie ty idziesz ( on wychodzi z kuchni) -do łazienki -po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćula wczoraj jak bedziesz matką ktora kocha swoje dziecko to zrozumiesz ze to nie nadopiekunczosc a troskliwosc.Matka kocha swoje dziecko nawet jak ma 50 lat i bezgranicznie a żona tylko wtedy jak jest kasa,jak nie musi sie wysilac bo chlop wszystko załatwi,jak ma luz bo nikt niczego nie żada it.itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sam mam nadopiekuńczą matkę, która oczywiście bardzo mnie kocha, ale nijak, nie potrafi zrozumieć, że PRZESADZA i męczy mnie. Ja tego nie potrzebuję. Porządek rzeczy jest taki, że dzieci dorastają i stają się niezależnymi, przede wszystkim jako osobne byty emocjonalne i psychologiczne, które nie potrzebują stałego nadzoru, jedynie i co najwyżej wsparcia, gdy tego potrzebują. Kiedyś, nawet w rodzinach wielopokoleniowych, gdy ludzie mieszkali na kupie w jednym domu, chałupie, dworku, to gdy syn dorastał, przejmował rolę swojego ojca, gospodarstwo, majątek i nie był już synusiem, któremu mamusia co chwilę zwracała uwagę, bo stawał się głową rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co zmieniłaś płeć??? faceci nie piszą durnych tekstów i to jeszcze w takim temacie na kafie,to baby mają z tym problem a najczęsciej synowe którym żal dupsko ściska ze ich męzowie są kochani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brac z nim slubu albo wziac rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×