Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy spotkaliscie milosc swojego zycia?

Polecane posty

Gość gość
no i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Nic z tego. Odpoiwiedziałam na pytanie o film. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mogłabyś spróbować jeszcze raz odpowiedzieć? bo nie zrozumiałem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Widocznie do osiągnięcia stanu oświecenia jeszcze trochę potrzebujesz poćwiczyć. :-P :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdym razie działała na czyjeś zlecenie a większość zleceń jest jak klocki domina. Pierwszego zawsze stawiają...Znaczy przewracają masoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci są miłością mojego życia. Co do partnera, to jeszcze takiego nie spotkałam, ojciec moich dzieci to zły wybór był. Wszystko więc przede mną, tylko czasu niewiele :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
To życzę Gościu z 23.50, żebyś takiego mężczyznę spotkała. Myślę, że każdy z nas ma taką osobę dla nas, tylko może nie zawsze udaje się nam ją zauważyć. Albo okoliczności są takie, że trudno być razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zakochalam bez wzajemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Ja chyba też. :-( Chyba, bo nie wiem, jak rozumieć to, co dla mnie ostatnio zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńńńńka
ja chyba sptkałam miłość życia około 3 lata temu.. mieliśmy kontakt tylko od czasu do czasu teraz sie spotykamy i chyba chcę go na całe życie.. tylko że ja mam chłopaka... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
No to masz trudną sytuację Kasieńko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Zimni dranie są poza klasyfikacją. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Wydaje mi się, że problem polega na czymś innym. Często wydaje nam się ,że to jest właśnie to, ta upragniona miłość której szukaliśmy i nic lepszego nas już nie spotka. A potem nagle po kilu, kilkunastu latach, spotykamy kogoś kto wszystko przewraca do góry nogami. I wtedy dopiero zdajemy sobie sprawę, że to właśnie jest ktoś na kogo czekaliśmy przez całe życie. Tylko najczęściej jest już za póżno...I na tym polega dramatyzm tej całej sytuacji. "...i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą..." Ks. Jan Twardowski wiedział o czym pisze... x x x Zgadzam się z tym w 100%. Często wybieramy towarzysza życia we wczesnej młodości kiedy tak niewiele wiemy o życiu i miłości. Zakładamy rodziny a potem pojawia się on/ona. I już jest za poźno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, spotkalam milosc swojego zycia dawno, dawno temu, kiedy obydwoje bylismy jeszcze w szkole. Potem jego rodzina przeniosla sie do innego miasta i nasze drogi sie rozeszly, czego nie moglam przezalowac. Wyszlam za maz, mam cudowne dzieci, ale nie moge zapomniec o Nim mimo, ze od ostatniego spotkania minelo ponad 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Gościu z 8.16, ujęłaś najlepiej samo sedno. Chodzi o to, że aby wiedzieć, kto do nas najlepiej pasuje, musimy najpierw najlepiej poznać...samych siebie. Gościu z 8.26. Wzruszająca jest ta Twoja tęsknota. Gdybyście się teraz spotkali, pewnie byście się zdziwili, jak bardzo się przez ten czas zmieniliście. Bo ostatni raz widzieliście się jako dzieci, a potem charakter każdego jeszcze bardzo się zmienia. Ale może właśnie te Wasze wzajemne zmiany spobobałyby się Wam jeszcze bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadna wielka miłość jeśli przeszkody są nie do pokonania. Byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
To niezupełnie tak. Czasem miłość może być ogromna, ale przeszkody jednak bywają nie do pokonania. I to nie musi znaczyć, żę miłości nie ma, nawet tej prawdziwej. Wyobraź sobie, że np. jedno chce wyprowadzić się do drugiego na drugi koniec kraju, a właśnie ktoś z rodziców zaczyna poważnie chorować i wymagać stałej opieki. I tamte nie może się przeprowadzić, bo już ma kogoś do opiekowania się, a to drugie teraz też ma, a starsza osoba nie chce się wyprowadzić tak daleko, a niektóre nawet nie chcą opuszczać własnego mieszkania. Mogą być razem i zostawić kogoś bliskiego wymagającego opieki, zastępując go opiekunką i czując się z tego powodu codziennie źle, co będzie negatywnie wpływało na ich związek lub żyć jakiś czas z dala, by się zajmować osobiście rodzicami. To nie takie łatwe podjąć tutaj decyzję, która by była dobra dla wszystkich. A czasem przeszkody są mniej poważne, ludzie z miłości przeprowadzają się do drugiego gdzieś daleko, są razem, co byś nazwała jako wielką miłość, a okazuje się potem, że te przeszkody tylko zminiejszyły się przez to pozornie lub na jakiś czas i to powoduje, że ta osoba, której ta przeszkoda dotyczy, wpada w depresję. Jak na tych przykładach widzisz, ani przezwyciężenie przeszkody nie znaczy od razu, że jest to wielka miłość ani wielka miłość sama nie wystarczy, aby zlikwidować przeszkodę. Jest jeszcze życie i realia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.39 zgadzam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej to sie ubierac i zachowywac jak ta panienka z fimika a facet nigdy nie zdradzi i kazdy sie zakocha bez pamieci 333 www.youtube.com/watch?v=v3ruLZoFe44

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, kolejne tłumaczenia. Jak się chce to można sobie poradzić ze wszystkim. Tak naprawdę miłość jest dla ludzi silnych. Reszta niech spada i narzeka. I wmawia sobie że kocha, ale coś tam przeszkadza. Nie kocha i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
To nie są tłumaczenia i wmawianie sobie. Tak czasem jest. I to z siłą nie ma nic wspólnego, tylko z realiami. Pisałam przecież, że znam ludzi, którzy kochają się prawdziwie, jedno dla drugiego rzuciło wszystko i wyprowadziło się na drugi koniec świata. Żyją razem, szanują się, są małżeństwem, mają dzieci. Ale to, które zostawiło, ma problem z pracą, bo mu ją w obcym kraju trudniej znaleźć. Jakiś czas ma, potem traci na dłużej, znów coś ma i znów traci. To dla niego powód do frustracji. Nie są przez to mniej kochającym się małżeństwem, a nawet widać właśnie wtedy dużo bardziej, jak bardzo się wspierają i kochają. Ale jest mu przykro, że ta przeszkoda co jakiś czas wraca, muszą co chwila zmieniać przez to swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 32 POPIERAM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Ale oni sobie nie wmawiają, że coś im przeszkadza. Tak po prostu jest, a oni są przez to wszystko ze sobą coraz bliżej. Nie wiem gdzie wyczytałeś, że się nie kochają. Jedno dla drugiego potrafi rzucić wszystko, by być nadal razem i co by się nie działo, zawsze są razem i cieszący się każdym wspólnym dniem. Co innego jeżeli Twoją prawdziwą miłością okazałby się ktoś, kto mieszka niedaleko. Ale jeżeli ludzi łączy duża odległość i muszą się przeprowadzić nie tylko do innego miasta, ale też kraju, to wtedy łatwo nie jest. Ty sobie możesz być nawet bardzo silny, ale pewnych spraw i tak nie zmienisz, możesz tylko szukać kolejnych rozwiązań na pojawiające się wciąż problemy. Gdyby oni się nie kochali, to już wiele razy by się rozstali. Są razem kilkanaście lat i bardzo się o siebie troszczą nawzajem. Znam ich od czasu, kiedy się poznali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Gościu, który miał podobną historię do mojej, odezwij się. Czy próbowałeś się w końcu skontaktować z tą kobietą? Udało się? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. nie chce mieć znać. powoli zaczyna mi to zwisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , znalazłam miłość swojego życia , na internecie . Jestem znim 6l i nie wyobrażam sobie życia bez niego kocham go . :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BangaBanga
Ojej, przykro mi bardzo...Miałam nadzieję usłyszeć, że Wam się udało, że jesteście już razem albo blisko tego, by być razem. :'-( Ale chociaż wiesz, że spróbowałeś jeszcze i nie będziesz żałował potem, że niczego nie zrobiłeś. Teraz najlepsze, co możesz zrobić, to właśnie pozostać w tym stanie "zwisania". ;-) Chodzi mi o to, że jeśli ona tak powiedziała, to każdy Twój następny ruch w kierunku bycia razem tylko pogorszy sprawę i relacje między Wami. Daj Wam czas, bądź cierpliwy i nie naciskaj. Na siłę się nic nie da. Jeżeli czujesz, że to ta jedyna, to nie masz wyjścia jak odpuścić i pomęczyć się sam, czekając na rozwój wydarzeń. Wyjątkowo po dłuższym czasie możesz w jakiś miły sposób subtelnie o sobie przypomnieć, ale nie pisząc wyznania czy o spotkaniu, tylko po prostu pokazując jej, że o niej pamiętasz. Jeśli ona rzeczywiście jest tą jedyną, to Ty będziesz wiedział o tym coraz lepiej, a ona też zacznie coś robić. Ale potrzeba cierpliwości, w takich sytuacjach nawet bardzo dużej. I wyciągnięcia wniosków z tego, jak się między Wami ułożyło i dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×