Co o tym sądzicie żeby wyłączyć telefon na tydzien po rozstaniu?

Żeby sie nie denerwować czy ta osoba sie odezwie czy nie? albo zostawić włączony, ale gdzieś schować i nie zaglądać np pojechać do domu rodziców i zostawic gdzies w swoim pokoju zeby nie kusiło? Czy to totalnie głupie? oczywiście przez ten czas bym korzystała z innego telefonu, którego numeru ta osoba nie zna

Świetny pomysł.

100% popieram

Ja tak robię, oczywiście pod warunkiem ze wyjaśnicie sobie wszytsko a nie ze zerwiesz smsem i wyłączysz tel bo to szczeniackie. Ale ja tez tak robię bo lepsze to niż 20 telefonów nieodebranych w ciągu dnia

ale z drugiej strony jesli ta osoba sie jednak odezwie? watpie, ale moze tak być. w sumie przetrzymanie dobrze jej zrobi nawet tygodniowe, ale ja zawsze jak zagladam do tel robi mi sie przykro wiec moze tak bedzie lepiej dla mojego spokoju?

czyli masz jednak nadzieje ze sie odezwie:P

no mam bo zawsze jest taka nadzieja czy prawdopodobienstwo chociaz to mała nadzieja w najbliższym czasie... Ale tego, że ogólnie kiedys zateskni jestem prawie pewna

ale chyba tak wlasnie zrobie z tym telefonem. Tak czy siak będzie mi łatwiej nawet nie moc do niego zajrzeć jak go schowam gdzies w rodzinnym domu gdzie jestem średnio raz na 2 tygodnie

Bardzo dobry pomysł, nawet jak sie odezwie to nie znaczy ze musisz od razu odpisac moze zostaw wlaczony tak na wszelki wypadek jakby jednak ta osoba dzwonila albo cos zeby nie bylo ze specjalnie wylaczasz ale wycisz dzwiek i nie zagladaj moze tydzien to przesada ale tak co 3 dni mozesz zagladac do niego tak mysle by bylo najbezpieczniej

glupi pomysl po co sie tak chowac

jak ma sie odezwac to w koncu i tak to zrobi a wylaczanie telefonu to ucieczka i zycie w zawieszeniu

up

Jeśli tobie ma to poprawić nastrój to wyłącz. O byłego już się nie martw - znajdzie sposób na kontakt jeśli mu to będzie potrzebne.