napisalam o rodziny meza

I nie zaluje..maz byl zaniedbywany i skrzywdzony przez rodzicow wiem z opowiadan ze to potwory..wkurzylam sie kiedys i napisalam im co o tym wszystkim sadze ze to jest nie ludzkie zeby tak ignorowac ludzka krzywde i co najgorsze wtedy dziecka.nie zaluje bo nie mielismy nic do stracenia iz maz od dawna byl od nich odciety...zrobilam to bo czuje do takich ludzi obrzydzenie..

Z mezem jestem 16 lat polowe z tego patrzylam sie na ta patologie pozniej sie odcielismy...najgorsze jest z tego to ze pisalam meza matce chrzestnej ze maz kiedys zostal tak pobity przez ojca ze o malo nie stracil w oku wzrok a ta na to ze ona nie bedzie tych bajek czytala wrecz bronila tesciow...ja bym sie pod ziemie zapadla ze wstydu ze chrzesniakowi nie pomoglam !

mielismy takiego ojca w domu,ktory sie znecal nad nami,matka udawala ze tego nie widzi,moze ja to nawet nie zbyt obchodzilo,zerwalismy z rodzicami i z rodzina(jak sie do kogos odezwalam i opowiadalam co sie dzieje u nas w domu TO NIKT NIE CHCIAL SLUCHAC TYCH OPOWIESCI).dzis nie mamy zadnych kontaktow ze soba.

Skad sie bierze taka znieczulica??nie zrozumialam cie chyba nie masz kontaktow z cala rodzina czy tylko z rodzicami?

nie mam kontaktu z nikim , i nie chce ich wcale znac,nikt nam nie chcial uwierzyc w to co wyprawial nasz ojciec .moj ojciec chrzestny myslal ze zwariowalam i sie przestal do mnie odzywac .

takie sa wlasnie kochane rodziny!