Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak dajecie rade jak jesteście chore?

Polecane posty

Gość gość

Właśnie dopadła mnie grypa i zaraziłam 1.5 synka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czuję sie bardzo źle i nie mam siły zająć sie dzieckiem to mąż bierze jeden lub dwa dni wolnego i zajmuje sie synem. Ale taka sytuacja zdarzyla sie moze ze dwa razy, dziecko ma 2.5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy czy mąż jest w domu, czy go nie ma. Bo jeśli jest- to luzik, mogę swoje odchorować, jeśli męża nie ma... Hm, raz poważniej zachorowałam jak synek był mały a męża nie było, prosiłam rodzinę o pomoc, nawet szwagra czy bratową, teściową, bez żenady chociaż wiedziałam że nie każdy dzieci kocha, ale chociaż tyle żeby się przespać trochę a dziecko ktoś na spacer zabierze, dom bez prania i sprzątania się nie zawalił, obiad można zamówić, jeśli w ogóle jest się w stanie jeść. Jak synek był większy to już luźniej, bo zostawiałam mu picie, kanapki, zamykałam pokój i leżałam, miał full zabawek, jakoś łapał, normalnie hiperaktywny ale kiedy nie miałam siły to sam siadał na łóżku, mówił coś do mnie, okazywał się bardziej samodzielny niż myślałam- sam się przebrał rano jak miał zostawione ubranko, nawet kiedy jeszcze spałam, sam pamiętał o chodzeniu do łazienki, myciu rąk, i jakoś dało się ogarnąć. Na szczęście nie zdarzyło się jeszcze tak żebyśmy oboje chorowali pod nieobecność męża, tzn. bywa że jedno zaraża drugie ale wtedy jakoś przesilenia mamy po kolei, i również do ogarnięcia. To są właśnie momenty kiedy najbardziej brakuje mi mamy, takiej która zagoni mnie do łóżka, poda jedzenie i każe odpoczywać :P Jaką ja byłam głupią nastolatką, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz tylko było tak, że kompletnie odpadłam, a mąż nie mógł pomóc bo akurat był na drugim końcu Europy (rodziny też blisko nie mamy). Telefon, zaprzyjaźniona niania, i dzięki niej przez 3 dni umierałam sobie w miarę spokojnie, aż dałam radę ustać na nogach. Resztę dało się ogarnąć bo albo nie byłam aż tak strasznie chora, albo mąż był pod ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jak dajecie sobie rade jak jesteście chore? Normalnie. Mam męża który też do cholery może i umie zająć się dzieckiem. Czego wyście się naczytaly skoro dla was choroba matki to coś nie do przeskoczenia. Jestem matką ale i człowiekiem i czasami choruje/ źle się czuje. Mąż bierze wtedy wolne albo idzie na l4 i kropka. Wtedy przejmuje dowodzenie w domu, zajmuje się córka, gotuje, sprząta a ja leżę i się kupuje.Za dużo tej reklamy oglądalyscie co matka przeprasza ze śmiała zachorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę dać radę. Przeważnie biorę garść prochów i idę do pracy a po pracy mąż ogarnia wszystko. Gorzej jak oboje się rozkładamy. Wtedy dom żyje swoim życiem a my zdychamy. Dziecku nic nie będzie jak jeden dzień zje obiad z mrożonki i nie pójdzie do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mam 2 latków
Witam, jestem studentką Dietetyki i pisząc pracę magisterską, zbieram ankiety od mam dzieci w wieku około 1,5-2 lata. Ankieta jest anonimowa a jej wypełnienie potrwa kilka minut. Zebrane dane bardzo mi pomogą w napisaniu pracy. Bardo proszę o wypełnienie :) http://www.ankietka.pl/ankieta/178486/wplywu-zywienia-i-stylu-zycia-kobiety-w-ciazy-na-maseurodzeniowa-i-zdrowie-dziecka.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×