Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy są tu biedne mamy mające rodziny? wspierajmy się

Polecane posty

Gość gość
Autorka chce MIEC ale nie chce nic od siebie dac. Kurwa, co to w tych czasach jest 30 km? :D Śmiech na sali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czytalam zadnych odpowiedzi, tylko post autorki Jakis czas temu zylam podobnie, bardzo skromnie, starczalo na jedzenie i oplaty. Dwoje malych dzieci Wyjechalismy zagranice, zyjemy na dostatnim poziomie, duzo oszczedzamy.Chcemy wrocic do Polski I juz wiem, ze nie bede szukac sobie zadnej pracy na sile, za najnizsza krajowa po to tylko, zeby pracoiwac..Nie naleze do osob, ktore musza wychodzic z domu zeby nie zwariowac.... Plan mam taki, ze jesli bedzie nam soie zylo za skromnie, bede wyjezdzac do pracy poza Polske raz w roku na 2, 3 miesiace. Znam dobrze dwa jezyki , poradze sobie. Wole te lata najblizsze poswiecic dzieciom, sobie a nie latac jak kot z pecherzem do byle jakiej roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzyżakowa
No właśnie, ja przez 4 lata technikum dojeżdżałam do szkoły 60km w jedną stronę pociągiem rozklekotanym. Mysle ,że autorka cale zycie siedziala z dupskiem w domu, skoro 30 km to dla niej ogromna bariera :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzisz, Ty masz plan a autorka biadoli, że jej źle a żaden sposób na lepszy byt jej nie pasi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak jezdzilas te 60 km do technikum, to tumanie nie mialas dzieci za ktore jestes odpowiedzialna, mamusia ci obiad gotowala a tatus pracowal,m zebys miala na bilet na pociag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już o dojazdy autorki się nie czepiajcie. Ja mieszkam pod małym miastem i nie mam problemu, wsiądę w auto i dojadę. Ale mam koleżankę mieszkającą nieco dalej, która ze względów zdrowotnych nie będzie miała prawa jazdy. Przez to musi szukać pracy w godzinach, kiedy kursuje 2 razy w ciągu dnia autobus PKS do jej miejscowości. Wiele osób ma problemy z dojazdem do miasta (biedny region, nie wszystkich stać na auto a komunikacji publicznej często nie ma) a pracodawcy nauczeni doświadczeniem często na rozmowie kwalifikacyjnej pytają, czy da się radę dojeżdżać. Niestety tylko przy dużych miastach komunikacja publiczna jakoś funkcjonuje, a i ludzie tam bogatsi to stać ich na samochody :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej no sorki....ja dojeżdżam do pracy 20km, mój mąż 25 ( w jedna stronę rzecz jasna). Nic przyjemnego, ale jak się mieszka na zadupiu to trzeba się z tym liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzyżakowa
Nie chodzi o to, że ktoś w czasach szkolnych jeździł te 60km :D Chodzi o to, że czlowiek, który nauczony jest od wczesnych lat, że żeby coś mieć musi pokonywać problemy i przeszkody, w doroslym życiu będzie sobie radził. Trzeba mieć glowe na karku a wtedy żadne km nie będa przeszkoda. A jak autorka cale zycie miala lekko, wszystko pod nosem to teraz bidulka nie wie jak dojechać 30 km :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konika i wóz z klima biedulce zasponsorować? Sorry ale ja jeżdżę autem do pracy 20km . A auto kosztowało mnie cały 1000zł. Da się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma jakieś wydatki zwiazane z praca, mniejsze lub wieksze ale zawsze sa. Trzeba zainwestowac zeby byly zyski, trzeba stracic zeby nie za miesiac, nie za pol roku ale za rok dwa wyjsc na zero, a zakilka lat byc na plusie i cieszyc sie z sukcesu. Nie od razu Kraków zbudowano i nie od razu zarobisz wiecej niz stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HankaKanka
Czasami po prostu nie układa nam się tak, jakbyśmy chcieli. Przykro czyta się ten wątek i przykro, że niektórzy są po prostu nastawieni negatywnie do wszystkiego i nawet gdy jasno prosi się o przyzwoite zachowanie to i tak to nic nie daje. Czasami trzeba radzić sobie inaczej, ja w trudnych chwilach finansowych po prostu pozbywam sie rzeczy, ktorych już nigdy nie skorzystam. Czasami to ciuchy a ostatnio książki. Na http://skupszop.pl/ można je sprzedać bez pokrywania kosztów wysyłki a pieniądze są przelewane w ciągu 2 dni więc można to nazwać swojego rodzaju "szybką" gotówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama_dwujki_dzieci
Nie będę sie tutaj wywnetrzać bo wiem jak to sie moze skonczyć ale moge popisac na poczcie lub fb moj e-mail maliszewska22@onet.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dziecko 2,5 letnie , pracuje tylko maz zarabia ok 4 tys zalezy bo raz wiecej raz mniej troche, taka praca. Ja tylko dorywczo, 2 razy w tyg chodze na nocki . Wynajmujemy mieszkanie. Zyjemy skromnie, ale nie biedujemy. Ja nie chcialam isc wczesniej do pracy, bo nie po to decydowalam siw na dziexko, zeby je zostawiac obcym ludziom pod opieke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy dzieciach, warto mieć dodatkowe źródła dochodu. Polecam tą stronkę www.zyskuj.weebly.com Sami też mamy dzieci i jedno z nas praktycznie wędruje między przedszkolem a szkołą ;-), a przy dzieciach każdy grosz się przydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×