Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jestem zbyt emocjonalna

Inni maja za duzy wplyw na moj nastroj

Polecane posty

Gość Jestem zbyt emocjonalna

Wkurza mnie fakt, ze czasami gdy mam nawet dobry humor, jedna osoba potrafi powiedziec cos niemilego, cos co mi nie pasuje i moj humor nagle sie zmienia, denerwuje sie, mysle o tym co ta osoba powiedziala/zrobila. Utrudnia mi to czasami zycie. Nie jestem juz nastolatka, zeby przejmowac sie opinia innych. Co jest nie tak? Jak to zmienic? Czy ktos ma podobnie? Czesto ktos np z rodziny rzuci jakis komentarz i burzy to moj dobry nastroj. Smuci mnie. Jak z tym walczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz niskie poczucie własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie to samo. Do tego stopnia, że np ostatnio miałam taką sytuację: popołudniu wróciłam z zakupów, zaparkowałam przed blokiem jak zawsze (prostopadle), mieszcząc się w swoich liniach. Okna z kuchni wychodzą mi na parking, parę h później widzę, że jakiś koleś zaparkował obok mnie, jakoś trochę krzywo, tak, że du/py naszych aut były bliżej, a maski dalej od siebie. I wyobraź sobie, że przez resztę dnia, aż do chwili kiedy nie zasnęłam, myślałam o tym, że mogłam zaparkować dalej jednej linii, żeby ktoś, kto będzie parkował obok mnie, miał więcej miejsca z jednej strony ( to absurdalne, bo te miejsca park. są bardzo szerokie i van by się tam spokojnie zmieścił). To dopiero kosmos, co? Mam tak jak Ty, jeden komentarz, spojrzenie, mina w moim kierunku i przejmuję się jakbym co najmniej pracę straciła. Dotyczy to też obcych osób, to jest najgorsze. Mam świadomość tego, że mocno wyolbrzymiam, wszystko traktuję jako atak na swoją osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zbyt emocjonalna
A ile masz lat? Ja 32. Sa dni ze niczym sie nie przejmuje. Ale np ostatnio moja babcia rzucila komentarz i od razu sie zdenerwowalam bo mi nie podpasowal i myslalam po tym caly dzien o tym. Bez sensu. Caly czas mysle, ze ludzie chca mi wjechac na ambicje. Niby jestem silna osoba, ale moze to tylko pozory ktore stwarzam Z tym parkowaniem wiem o co ci chodzi, ale ja bym sie tym nie przejmowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o czym piszecie, bo większość życia przeżyłam "przepraszając, ze żyję". Wyleczyła mnie z tego pani psycholog. Teraz mam w nosie opinie innych o sobie. Zdarza mi się jeszcze mieć syndromy dawnych zachowań i reakcji, ale walczę z tym - z coraz lepszym skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie,ale im jestem starsza tym jest lepiej.To chyba wina wychowania na grzeczną dziewczynkę.Największy problem to automatyczne poszukiwanie winy w sobie w każdej sytuacji.Trzeba niestety trochę nad sobą popracować.Ja dużo czytałam pozycji na temat jak polubić siebie itd…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja (od tego parkowania) mam 30 lat. Fakt - zawsze byłam grzeczna, ułożona, nigdy nie umiałam walczyć o swoje. Mam doświadczenie (przeprowadzka na drugi koniec polski w wieku 12 lat, zostawienie za sobą wszystkich przyjaciół, szkoły) , które pozbawiło mnie poczucia własnej wartości, poczucia jakiejś przynależności - wiem, że to miało swój duży udział w tym, jak obecnie wygląda moja psycha. Dzieciaki tutaj się ze mnie śmiały, te z równoległych klas, bo sama klasa przyjeła mnie ciepło. Ale ja skupiłam się na tych, co się ze mnie podśmiewywali, że góralka nad morze przyjechała. A jak wyglądają takie spotkania z psychologiem, taka terapia? Myślałam nad tym. Jest kilka syt. w moim życiu, z których jestem ogromnie dumna, bo się postawiłam, nie przejęłam, bo tupnęłam nogą i zadbałam o siebie. Ale bardzo wiele stresu, odwagi i łez mnie to kosztowało. To chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczynki, wspolczuje Wam, bo wiem jak to jest! Mam 33 lata i od pewnego czasu (moze 2-3 lat) zauwazylam, ze moj nastroj jest zalezny od innych. Czasami nawet wystarczy, ze cos przeczytam w internecie, z kims sie porownam i od razu nastroj siada. Z drugiej strony potrafie sie tez podniesc z takiego nastroju przeczytaniem czegos optymistycznego. Ale to bez sensu, i strasznie meczace dla mnie samej i dla mojego otoczenia. Moj narzeczony potrafi mnie czasami ladnie wyprowadzic z takiego nastroju, ale przeciez nie moge caly czas liczyc tylko na niego i sama powinnam byc w stanie regulowac swoje mysli i emocje! Juz mnie to tak wkurza! To jest jakby cos silniejszego ode mnie i obserwuje to zawsze w okolicach zmian hormonalnych zaleznych od cyklu miesiaczkowego.. Ehh... Trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaaaaaaaaaaK
Ja też taka jestem. Sytuacja kogoś wyżej z parkowaniem - miałabym dokładnie tak samo. Godzinami rozmyślam i zamartwiam się tym, że mogłam coś zrobić inaczej, inaczej powiedzieć. To strasznie męczące. Mam współlokatorkę, która jest taką osobą, że co chwilę ma jakieś humory i te jej fochy strasznie na mnie wpływają, np wracam do domu wesoła, szczęśliwa i zastaję ją ze skwaszoną miną. Od razu się zaczynam denerwować, nie wiem jak się zachować, mój dobry humor pryska i najgorsze - wyładowuję stres związany z taką sytuacją na moim facecie. Strasznie się wszystkim przejmuję, nie potrafię podjąć żadnej decyzji a jak już podejmę to godzinami analizuję czy zrobiłam dobrze i zawsze dochodzę do wniosku, że nie. Nieustannie potrzebuję potwierdzenia, że dobrze się zachowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norosti
I ja się do was mogę przyłączyć bo DOSKONALE wiem co czujecie. Myślałam, że tylko ja tak mam...a tu widze, że są osoby które też tak mają. Ja mam 25 lat i tak samo jak Wy mój humor jest uzależniony od otoczenia. Niestety to mnie dobija bo w pracy mam sporo wrednych osób które nie liczą się ze zdaniem innych, są bezczelne i chamskie a do tego jeszcze się tym szczycą... przebywanie z nimi to koszmar tyle nerwów i stresu mnie to kosztuje. Też zawsze przepraszam, że żyję, nie mam własnego zdania, nie umiem się sprzeciwić...ech szkoda gadać przypadek ze mnie beznadziejny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zbyt emocjonalna
Jak ktos tu napisal ja tez tak mam ze szybko potrafie sie podniesc, jak i szybko upasc... Moj maz zawsze mnie pociesza ale boje sie ze kiedys mu sie znudzi albo ze ja sie zamkne na niego. Ja z podejmowaniem wiekszosci decyzji nie mam problemu. Podejmuje i staram sie nie myslec, nie analizowac bo boje sie ze zmienie zdanie albo nie bede wiedziala co robic. Dziewczyny jak ja sie ciesze, ze nie jestesmy same. Ja odkad zrobilam sie bardziej niezalezna, staralam sie walczyc bardziej o swoje, zmienic siebie. Ciagle nad soba pracuje ale nie jest latwo. Za duzo jest pasozytow i wredot w moim srodowisku, ktore zabieraja mi energie i dobry humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze mojej kolezance ktorej nikt nie obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj maskra dziewczyny...tez tak mam:-( Kobita 33 lata, czasem nie mam sily sprzatac ani ugotowac obiadu, bo kolezanka napisala zlosliwegi smsa np, albo dla odmiany nie napisala i sie wkurzam, ze ma mnie w d.... Ciezko zyc, bylam u psychologa, ale jakos mnie nie przekonal do siebie, moze za szybko sie poddalam? Boje sie ze skonczy sie depresja jak tak dalej pojdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej ja też mam ten problem, ale nie nazwałam tego, dopiero po przeczytaniu tego tematu uświadomiłam sobie, że mnie to dotyczy, mam 25 lat, jestem straszną ofiarą losu, aż mi samej siebie jest żal, nawet nie mam pracy, jeździć autem nie umiem, zazdroszczę wam, że macie ciekawe życie, praca, auto, ja się boję ludzi, ciągłej oceny, krytyki , tego, że jestem jaka jestem i nie umiem być inna, czuje się gorsza od każdego kogo spotkam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak miałam, wynika to z doświadczeń życiowych, zbyt dużo emocji w sobie. ja skorzystałam z pomocy socjoterapeuty i teraz jestem spokojniejsza, choć denerwują mnie zachowania i głupota niektórych ludzi - choć to przeciez ich wybór, ich życie a nie moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zbyt emocjonalna
Z tymi zakupami tak samo mialam. Przychodzilam do domu a mama krytykowala i juz nie chcialam nosic. Teraz maz mi mowi, ze super sie ubralam a ja sie zastanawiam czy tak moge wyjsc. Czuje sie jak gowniara pomimo mojego wieku. Moze mozecie polecic jakies ksiazki psychologiczne z poradami dla osob takich jak my?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie gnoi moja babcia, matka mojej mamy, wcześniej gnoiła moją mamę, mama wyrosła na osobę, która czuje się gorsza od innych i ja mam to samo ,babcia widzi we mnie same wady, a to że mam żółte zęby (sama nie ma lepszych) , a to znowu , że brzydkie włosy, że podbródek wysunięty ! hahah to wymysły, bo tego akurat nie mam i raz mama się jej postawiła bo powiedziała , że ja nie mam wcale dolnej szczeki wysuniętej, czepliwa jędza, a najgorzej jak ktoś mówi mi komplement bo wtedy jestem pewna , że ta osoba jest nieszczera i mówi tak aby się podlizać albo ponabijać się ze mnie, bo przecież nie mogę być piękna skoro od tylu lat gnoi mnie własna babka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zbyt emocjonalna
Moja babcia tez. Chyba te samo pokolenie. Gnebila moja matke, potem matka mnie. Babcia wiecznie niezadowolona. Jak poszlam np na studia to byla dumna, potem dlaczego stopnie nie lepsze, albo dlaczego nie robie drugiego kierunku. Wyszlam za maz, to dlaczego mieszkam tam a nie tu. I tak wkolko. Potem czlowiek rosnie na takiego zdziczalego doroslego, ktory nie wie jak o siebie walczyc bo cale zycie ktos mu dogadywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo nie mam przyjaciół ani znajomych,pracy też nie mogę znaleźć bo jestem za spokojna,zbyt poważna,co zauważyłam jeśli próbuje znaleźć kogoś to zazwyczaj kończy się to moimi kłopotami ze zdrowiem psychicznym.Ludzie to problemy,życie mnie tego nauczyło,jeśli jesteś zbyt wrażliwy to lepiej być samą.Szukam pracy nie znajomości,od ludzi wolę zwierzęta.Przynajmniej nie krzywdzą i nie zostawią cię bez ostrzeżenia.Lepiej poszukać sobie zainteresowań uprawiać jakiś sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne, że aż tylu ludzi ma ten problem. Ja się raczej spotykam z totalną znieczulicą i myśleniem o sobie tylko i wyłącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, ja tez nie spotykam takich osob:-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszcie laski, bo nam topik padnie. Bedziemy sie tu wspierac i wyzalac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zbyt emocjonalna
Bo ludzie tacy jak my siedza cicho. Udaje przed wszystkimi, ze nic mnie nie rusza. Ze byle komentarz mnie nie denerwuje, ze jestem luzak. Nie chwale sie wszystkim, ze ciezko mi, nie czasami ludzie mnie rania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez staram sie udawac taka twarda i na luzie. Czesto nawet robie z siebie idiotke jak staram sie na sile rozbawic kogos zeby sie przypodobac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie okazuje emocji.. Zawsze żartuje. Ze wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dokładnie tak samo;) Nie wiem czym to jest spowodowane. wiele osob mi mówi ze za bardzo przejmuje sie opinia innych ludzi, ale w sumie maja racj****ardzo przejmuje sie kazda opinia. nie umiem olac kogos slow jesli sa do mnie skierowane, za bardzo biorę wszystko do siebie, niekiedy chodzę przez to cały dzień lub dłużnej przygnębiona. Ale wydaje i sie ze nic z tym nie zrobie, poprostu juz taka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, wiemy gdzie lezy problem a to pol sukcesu. Teraz musimy rozkminic jak z tum walczyc. Znalezc sposob, kuzwa nie wiem ale musimy cos zrobic. Nie chce przezyc reszty zycia jak meczennik, chce sie cieszyc zw zyje, jestem zdrowa, ze swieci slonce Chce usmiechac sie do ludzi a nie uciekac i chowac sie w skorupie strachu przed brakiem akceptacji! Jak zmienic myslenie? Ciagle wydaje mo sie ze znajomi mnie obgaduja, zle mi zycza...nie mam sily:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny głowa do gory tak nie mozecie myslec i zyc! Polecam Wam Ksiazki Brian Tracy rowniez do obejrzenia na YouTube! To wszytsko siedzi w waszej głowie a to mozna zmienic bardzo szybko i latwo! Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaintrygovanaaa
Hej, 1. Świetny przykład był z butami. Pociągnę to. Mamy oto piękne buty. Tak nam się wydaje. WYDAJE. Osoba X komentuje, że średnie, osoba Y, że brzydkie, osoba Z, że mogą być. Gdyby się nam naprawdę podobały, przyjęłybyśmy komentarze, za fakt. Ale Fakt osób komentujących. Chcę przez to powiedzieć, że: jeśli ja WIEM, co jest dla mnie ładne, dobre, fajne - to jest, nie zależnie od opinii innych ludzi. To ta nie pewność na starcie powoduje, późniejszą utratę pewności. Buty zostały kupione, być może dlatego, że były nam potrzebne, albo że takie może modne, albo pasują nam do kiecki (również kupowanej na zasadzie, że może jest fajna) - a to wszystko tylko po to, by potem poddać to opinii publicznej, aby utrwalić w nas przekonanie o mądrym wyborze. I tu jest błąd myślowy. Kupuję, co chcę, i patrzę jakie są inne gusta, a nie: kupuję bo wydaje mi się, że to coś jest ok, a potem sprawdzam, czy miałam rację, czy nie. 2. Z oceną innych ludzi, było by wszystko w porządku, gdyby byli zgodni. Kupujesz w/w buty, i wszyscy mówią, że brzydkie: myślisz,jej popełniłam gafę. Następnym razem idziesz do sklepu albo z doradcami albo patrzysz co modne w internecie np. Kiedy opinie są różne, robi się problem. 3. Jeśli osoby, x,y,z mają różne opinie, dlaczego Ty nie możesz być osobą A, która ma jeszcze inną? Często,bo po prostu nie wiesz, czego chcesz. A to, z wielu powodów. 4. Terapia behawioralna. Czyli poznawcza. Ma za zadanie, między innymi sprawić, by pan/pani A, poznała siebie, i swoje reakcje na dane zachowania. I by osoba A, mogła je zmienić, wobec tego, czego oczekuje. Rozmowy, rozmowy, rozmowy... 5. Zadam Wam proste pytanie. Proszę, skupcie się. Czy uważacie, że za ocieplenie globalne, odpowiadają ludzie, czy może jest to bardziej złożony proces? I teraz UWAGA! Gdybym założyła taki temat, na forum, posypałyby się gromy, że to wina ludzi, bo spaliny, lodówki, dezodoranty... Oraz, że to nie tylko wina ludzi, bo przecież nie mamy wpływu na ruch księżyca (nie rozwinę, bo nie o to chodzi). I tu zadam kolejne pytanie, powinno Wam dać do myślenia: Skąd wiecie, że to wina ludzi, albo nie tylko ludzi? Kto z Was zna ludzi na całym świecie? Albo kto chociaż wie, jak od strony chemicznej, wpływają spaliny - i jaki mają skład chemiczny, by wywoływać coś w atmosferze ( czyli na którym jej piętrze, bo ona ma piętra, pamiętacie w ogóle jeszcze?)? Albo, to czego nie rozwinęłam, co ma księżyc do ocieplenia klimatu? Mogłabym zadawać setki bardzo precyzyjnych pytań, na niemalże większość z nich, niemalże każdy z nas, nie zna odpowiedzi, ale WIE, kto jest winien za globalne ocieplenie. I tu, ostatnie pytanie: Więc to jest TWOJA opinia, czy opinia innych ludzi, wywodząca się tak naprawdę z niewiedzy? Psychologia tłumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja mam 38 lat, meza i dwójkę dzieci i mam tak jak Wy. Jestem z porzadnej inteligenckiej rodziny i wychowana tak jak piszecie, ze to wypada tego nie bo tata na stanowisku wysokm etc Nie powiem bo dzieciństwo mialam udane i szczesliwe, ale takie a nie inne zasady wpłynęły na moją psychikę. Z najnowszych moich "zmartwien" - wczoraj miałam chrzest synka i ubralam starsza coreczke w sukienkę różową, a ona chciala szarą i po chrzcinach na ktorej byly trzy inne dziewczynki w wieku mojej- stwierdzilam, że jednak jestem głupia bo mogłam jej ubrać ta szarą bo w tej różowej na tle innych wyglądała za skromnie. Tak mnie ta myśl męczyła, ze spać nie moglam! No strasznie głupia jestem... Z zakupiami tez tak mam, kupię torebkę sliczna wg mnie, ktos skrytykuje i juz czar torebki pryska:-( Moja siostra juz się z tego PRAWIE wyleczyla, ale rok do psychologa chodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×