Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość księzniczka2010

Czy tak wygląda normalne życie w małżenstwie?

Polecane posty

Gość gość
Trzymajcie forumowicze poziom w swoich wypowiedziach. Nikt tu nie ma "nasrane", jak to ktos ujął... Niektórzy zaczynają trolowac, i stosują łapankę słowną. Autorka jest kobietą ogarniętą i zaradną. Wiecie, czego potrzebuje? Jednego słowa- "dziękuję". Ma męza gruboskórnego, który jej nie szanuje. Trzeba wymyslec cos, by szacunek powrócil, bo relacje między malzonkami biją w dzieci. Rzucilam pomysl z gosposią, na czas pracy autorki. Szczególy mozna dopracowac logistycznie, lub szukać innych rozwiazan, bo tak jak teraz jest, prowadzi prostą drogą do rozwodu. Proszę się nie licytowac, kto jak ma, i jak się organizuje, lub jajiekolwiek czyjes pomysly nazywac "osranymi". Osrane, to moze byc male dziecko, ale nie czyjes zycie, i walka o godnosc, szacunek w malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tych pieniędzy, co ma teraz? Jakiś tam wspólny budżet chyba mają, skoro on jej nie pomaga w domu, to wnioskuję, że ona również robi zakupy i z nich gotuje. Może się mylę i jej facet po 12h pracy przywozi makaron, ser i tuńczyka i krzyczy od progu: "Rób obiad!" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż Cię nie szanuje. Gdyby mój mi walnął tekst ,że mu nie smakuje, narzekał i biadolił ciąglę to by sam gotował , prał swoje rzeczy itp... Do pracy kobieto! Wszystko jest możliwe. Samotne matki mają po 3 dzieci i dają radę pogodzić to z pracą a ty nie dasz? A dlaczego jedno "ja sobie tego nie wyobrażam" przekreśliło Twój plan powrotu do pracy? Dlaczego ty siebie nie szanujesz, nie liczy się dla Ciebie Twoje własne zdanie? Boisz się, ze on Cię nie będzie kochał jak nie będziesz tańczyć jak on zagra? Błąd. Własnie w taki sposób mężczyźni przestają kochać i szanować swoje zony, bo mają wrażenie ,że osoba pod nimi jest rozlazłą plamą po oleju a nie świadomą, konkretną kobietą. Czy sama siebie tak nie lubisz , nienawidzisz i nic nie znaczysz dla siebie, że dajesz się tak traktować? Nie masz wpływu na cudze zachowanie - niczyje. Nie masz żadnego. Jedyne co możesz zrobić to zmienić siebie tak, aby to on się do Ciebie dostosował. Nikt nie umrze, nie zachoruje, możesz tylko zyskać. Potrzebujesz pomocy. Kopa w dupę od kogoś na rozpęd. A pisze to dlatego, że ja też byłam stłamszona na własne zyczenie. Ale nadszedł tego koniec. I wszystko się zmieniło, kiedy ja się zmieniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego moje posty zwykle kończą tematy ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy raz piszesz na tym forum, autorko? pisałaś juz kiedyś w jakiejkolwiek sprawie tutaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.48 a ty kim tutaj jesteś i za kogo się uważasz, żeby tu próbować wprowadzać swoje rządy. To jest forum ogólnodostępne i każdy ma prawo pisać co chce i jak chce. A jak tobie nie pasują poszczególne wypowiedzi, bo ci ktoś nie chcący w tyłek nieroba dał kopa to nie pozostaje nic innego jak tobie zmienić forum, bo na pewno nie nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka chyba sobie poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby takie problemy o jakich piszesz są typowe dla wielu małżenstw, ale to nie znaczy, że w każdym małżenstwie tak jest... Są tez bardzo zgodne i kochające się pary, widocznie wy do siebie wcale nie pasujecie skoro nie potraficie się dogadać i ze sobą zgodnie zyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw nie widzicie sie z mężami przez 12 godzin 6 dni w tygodniu, a później twierdzicie, ze dzieci kocha SIĘ bardziej. Jak SIĘ takie zycie prowadzi to pewnie tak,a le wtedy to wynika własnie z tego, a nie z jakich mambo dżambo magicznych praw natury.... to nie jest rodzina, tylko instytucja takie życie, ale jak się rodzi tyle dzieci, to się tego nalezy spodziewać, widze, że tego chciałaś. twoje prawo, ale teraz siedź. i nie dziamol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tok myślenia typowej kury domowej: 1. umęczona matka polka 2. oczywiście bez pracy, bo przecież urodziła dziecko 3. mąż ma wszystkich utrzymać, a po pracy ma zasuwać w domu 4. ewentualnie jak mu nie pasuje, to nie będzie miał ugotowane i uprane 5. i w dalszym ciągu uważająca, że mają wspólne finanse. Otóż obudźcie się miłe panie z letargu. Jeżeli facet nie będzie miał obiadu i zrobionego prania to wy jeść za jego pieniądze nie będziecie. Nie wspomnę już o opłatach, mieszkaniu itd. To są pieniądze męża, z jego pracy i wara od nich.Żeby nie było napisane przez kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja może trochę z drugiej strony. Moja żona nie pracuje zawodowo. Mamy dwoje dzieci. Jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi,bo wracam do domu o 16 i od progu słyszę śmiechy,rozmowy. Wita mnie (przeważnie uśmiechnięta) żona. Siadamy we czwórkę do stołu,jemy obiad,rozmawiamy. Każdy opowiada jak mu minął dzień. Żona świetnie się czuje w domu,a ja nie twierdzę,że nic nie robi całymi dniami,bo zdaję sobie sprawę ile utrzymanie wszystkiego w ryzach wymaga czasu. Jest nam ze sobą po prostu dobrze. Moim zdaniem to kwestia dobrania się i dogadania,bo to,że ktoś nie pracuje zawodowo,nie oznacza,że nie ma ambicji. Każdy ma inne priorytety. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
Z tego co opisałaś to niestety dałaś się sprowadzić do roli pomiotła i kury domowej, niestety ,ale ze swojej winy, na ile sobie pozwolisz tak potem masz. Teraz będzie Ci ciężko sprawić żeby mąż zmienił stosunek do Ciebie, ale może przy konsekwentnej zmianie Twojego zachowania sie to uda. Nie możesz dać sobie wejść na głowę! Jak np mu nie smakuje- przestań gotować dla niego. Przede wszystkim idź do pracy bo inaczej mąż nie doceni Cie chocbyś nie wiem jak bardzo cieżko pracowała w domu. Tak już jest ,że jak jedna osoba przestaje przynosić w związku coś na wspólny stół , druga przestaje ją szanować i u Ciebie w małżenstwie to swietnie widać. Poza tym zacznij być nie tylko matką jego dzieci, kucharką i sprzątaczką, ale i nie zapominaj o wsojej kobiecości bo byc może ja trochę zatraciłaś i stałaś się czymś na wzór jego matki na którą może narzekać bo i tak już jest jej pewny, że wierna bedzie przy nim trwać i nie musi już jej zdobywać i sie starac. Musisz mu sie postawić, mimo jego początkowego niezadowolenia potem pewnie sobie niektore rzeczy przemyśli i być może się zmieni. A jak się nie zmieni to chyba nic już nie pomoże i to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.22 a te priorytety to nie czasem jakieś trans? Lubisz czasami poudawać faceta, hahaha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 14.22 i naprawdę nie widzisz tego jaka jesteś żałosna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
I absolutnie nie jest to normalne. Są tez małżenstwa szczęsliwe, nie tak to u Ciebie powinno wyglądać. Ale niestety to jest winą tylko i wyłacznie Twojego złego postepowania wobec męza. Bo dałaś sobą pomiatać więc on to robi, krytykuje Cię, a nie docenia bo uważa to za normę. Jest takie powiedzenie - "nie zaznasz braku wody dopóki studnia nie wyschnie". odetnij więc dostęp do wody, zajmij sie sobą, idź do pracy, jak mąż będzie narzekał jak gotujesz powiedz mu otwarcie, że skoro mu nie smakuje nie musisz dla niego gotować. Poza tym bądź bardziej kobieca, dbaj o siebie bardziej niż do tej pory, zacznij być tajemnicza np nie proś go żeby został którejś soboty w dziećmi tylko powiedz żeby się nimi zajął i wyjdź gdzieś z koleżankami ładnie wystrojona. Niech zacznie się troche niepokoić, że wcale nie jesteś taka " zaklepana" jak mu sie wydawało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem za pracą, pomimo dzieci ale teksty w stylu: że ma mu gotować, albo jedzenia nie dostanie ona, bo nie pracuje są chyba chore. Może roboczo godziny niech rozpisze za karmienie i opiekę nad dziećmi JEGO DZIEĆMI TAKŻE. Ja bym do gościa poszła i powiedziała: kochanie zorganizuj nianię, bo ja wyjeżdżam na 2 tygodnie. Nie zostawiłam nic w lodówce bo i tak Ci nie smakuje, więc sam sobie za swoje pieniądze coś ugotuj. A po tych 2 tygodniach poszłabym do pracy. Choćbym miała wyjść na czysto o kilka złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
Coś w tym jest co piszesz, ale to się spotka na pewno z jego sprzeciwem bo ona nie zarabia i to on się czuje tutaj panem. Więc ja bym zaczęła od tego, że autorka pójdzie do pracy, a dopiero potem bym coś egzekwowała inaczej to się nie uda bo on w tym momencie uważa, że skoro ona nie przynosi nic na wspólny stół to ma się mu podporządkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjedzie na 2 tygodnie- tak? A za czyją kasę? Najpierw musi znaleźć kolejnego sponsora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja proponuję, aby on sobie wyjechał na 2 tygodnie zostawiając połowę kasy tylko na utrzymanie dzieci. Ojciec nie musi sponsorować wszystkiego tylko 50 % kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
No właśnie, wyjazdy, zakupy itd będzie mogła sobie robic bezkarnie i bez wyrzutów męża kiedy sama zacznie zarabiac. Ja rozumiem, że praca w domu jest równie cieżka, ale on tego nigdy nie doceni dopóki właśnie autorka nie pójdzie do normalnej pracy. Wtedy też stanie się być może dla niego bardziej tajemnicza i nieosiągalna bo nie będzie juz zahukaną kurą domową, ale wyjdzie do ludzi, szczególnie jak przy tym zacznie o siebie bardziej dbać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro mąż uważa że nic nie robisz, to nic nie rób!!! Nie będzie miał ugotowane jak wróci z pracy, będzie się potykał o zabawki dzieci, wszędzie będzie bałagan, nie będzie miał gdzie szklanki postawić na stole, nie będzie miał ciuchów wyprasowanych ba nawet wypranych! Następnie niech sobie zaprosi znajomych do tego syfu! Wstyd mu będzie to niech to wszystko sam posprząta i zobaczy ile to pracy kosztuje! Nie będzie miał w co się ubrać do pracy nie sobie wypierze i wyprasuje, poukłada w szafie zobaczy ile to pracy kosztuje. Będzie głodny to niech sobie sam ugotuje ciekawe czy mu będzie smakowało! Ja bym na Twoim miejscu nie myślała : " ale jak ja to wszystko później ogarne ile czasu mi to zajmie żeby wszystko doprowadzić do ładu" tylko olała, sama gdzieś wyszła aby na to wszystko nie patrzeć, albo zamknęła się z dzieckiem w pokoju i z nim tam bawiła. Chodzi o to żeby on zrozumiał że jednak coś w tym domu robisz, właściwie nie coś a wszystko, żeby zobaczył jak to jest gdy naprawdę nic nie będziesz robiła. Może wtedy doceni Ciebie i zrozumie że siedzenie w domu to nie tylko siedzenie a bardzo dużo obowiązków i pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
Jasperaa- Myślę ,że zbyt radykalnie bo facet się wtedy zbuntuje na 100% i prawdę mówiąc to będzie miał rację... Bo niby dlaczego autorka ma nie robić nic skoro on pracuje na utrzymanie całej rodziny? A jak już pójdzie do pracy i zacznie zarabiać wtedy ma pełne prawo wymagać żeby mąż też coś robił w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem na urlopie wychowawczym, ale u nas pewnie jest inna sytuacja materialna, ponieważ z jednej pensji męża byśmy nie wyżyli. Dlatego jak zaszłam w ciąże i byłam na macierzyńskim to specjalnie odkładałam pieniądze na urlop wychowawczy 2 letni. I żyjemy z pensji męża i właśnie z tych oszczędności, bo chciałam być z dzieckiem do 3 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież jej mąż uważa że nic nie robi, to niech nic nie robi! Pisałam wcześniej że najlepszym rozwiązaniem będzie jak wróci do pracy a obowiązkami wtedy będę musieli się podzielić, lub kogoś zatrudnić do sprzątania. Ale jak to nie wchodzi w grę to innym rozwiązaniem jest pokazanie mężowi że jednak coś robi, a na to jedynym sposobem jest pokazanie jak by było gdyby rzeczywiście nic nie robiła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy ja powiedziałam, żeby wyjechała na 2 tygodnie do mexyku? Niech zapyta przyjaciółki ,czy mamy i u każdej przebieduje. W tym przypadku niech nawet na 2 dni wyjedzie. Swoją drogą wolałabym iśc do pracy ,żeby mój mąż nie musiał tyle pracować i byśmy mieli więcej czasu dla siebie. Tu nie jest problemem praca jej, czy jej brak (jak chciała podjąć pracę to powiedział, że on sobie tego nie wyobraża), tu rodzi się problem przemocy psychicznej, która często powstaje kiedy jedna strona ma MIMOWOLNIE WŁADZĘ nad drugą i druga jest od niej uzależniona. Bez względu na to, w jakiej oni teraz sa sytuacji i czy ona pracuje czy nie to on jako mąż powinien ją szanować. Oraz szanowac pracę, którą ona wkłada podczas przebywania w domu a nie poniżać. Ja bym nie wytrzymała. Po pierwszym tekście miałby zupę na głowie i dzieci , za mną kurz by się unosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o 13.48. Owszem , zgadzam się, to jest forum, publiczne. I nie jestem ja, sama, przeciwko "wam"... Nie chodzi o róznorodnośc wypowiedzi, ale o sposób wypowiedzi, o kulturę słowa. A poniewaz jest to forum dla wszystkich, i dla mnie też, mam prawo napisać, co o tym myslę. I znowu myslenie ramkowe- czy jestem nierobem? A z czego to wnioskujesz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przerosły narzucone na Ciebie obowiązki. Większość z nich narzuciłaś sobie sama aby być idealną żoną i matką a teraz wszystkie te starania obóciły się przeciw Tobie. Od razu nic nie zmienisz. Uważam że mogłabyś być bardziej konsekwentna i zorganizowana wobec dzieci i obowiązków. Zobacz, skoro maluchy Cię nie słuchają to w ich oczach też nie posiadasz żadnego autorytetu. Postaraj się spisać sobie grafik prac w domu i tego się trzymaj bo Ty jesteś tak skołowana że wiele czynności bezwiednie powtarzasz i tracisz czas. Psa daj do ostrzyżenia, a pozbędziesz się sierści. Myśmy tak zrobili i nie skrzywdziło to psa a nawet lepiej się czuł i wyglądał. O mężu nie wspomnę bo obecnie nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem czemu sprzedala salon. Mogla zatrudnic kogos na czas pobytu z dziecmi nawet jakby wychodzila na 0 to potem mialaby do czego wrocic, a i dzieci moglyby siedziec z nia w tym salonie od biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie życzę Ci nic złego, ale ... podam taki przykład : musisz iść na jakiś czas do szpitala np. na tydzień, wtedy mąż musi wziąć na ten czas urlop i zająć się dziećmi i domem.... ciekawe co by powiedział gdybyś wróciła ze szpitala po tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasperaa, bardzo trafne, ostatnie spostrzezenie. Moze autorka powinna się wybrac na dawno odkladany jakiś zabieg?:) I zostawić dom na glowie męza? Niech pogłówkuje, jak wszystko zorganizowac...kogo nie boli, temu powoli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×