Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

trudny poród: jak przeć?

Polecane posty

Gość gość

wiem, że dla mam to głupie, idiotyczne pytanie, ale zacznę od początku. urodziłam jedno dziecko. poród to trauma. dziecko utknęło w kanale rodnym. podczas parcia wyjeżdżało, po czym 2/3 cofało się w kanale rodnym z powrotem. poród zakończył się kładzeniem się na brzuchu, wypychaniem oraz vacuum. dziecko zdrowe na szczęście. lekarze nie wiedzieli, co się dzieje. nikt mi do tej pory nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego tak się stało (moja mama i teściowa miały pierwszy poród i d e n t y c z n y). lecz moje pytanie dotyczy: jak efektywnie przeć? położna kazała mi przeć jakbym chciała siku, a pod koniec lekarz jakbym chciała wypchnąć kupę ( za przeproszeniem). jestem w drugiej ciąży, przede mną poród, którego okrutnie się boję. zatem drogie mamy, jak należy przeć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam identyczny poród, u mnie za szybko szła akcja porodowa że aż się zatrzymała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja słyszałam z kolei ze tak jakbyś chciała tampony wepchnąć. Przy pierwszym porodzie też miałam problem z tym i też skończyło się vacuum wie też jestem ciekawa. No więc jak efektywnie przec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tampona wypchnac oczywiscie, nie wepchnąć :) telefon mądrzejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko mi to określić, moje parcie trwało ok. pół godziny przy pierwszym porodzie i 10 min przy drugim. Z tego co czytam, to parłaś dobrze, tylko w przerwach między skurczami dziecko się cofało. U mnie tak było tylko na samym końcu - główka była już "na wylocie", ale nie chciała wyjść, dziecko się kilka razy cofnęło. No i kończyło się nacinaniem krocza, ale zaraz przy następnym skurczu dziecko się rodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może spróbuj w innej pozycji np na czworaka, może wtedy będzie Ci wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi w czasie porodu mówiły, że mam przeć jakbym kupe robiła, ale ja parłam jakbym robiła siku bo tak kazały w szkole rodzenia. I faza porodu była bardzo długa, ale parte szybko poszły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parlam jakbym kupe robila bo i tez takie mialam ucxucie jakbym robila olbrzymia kupe. Szybko poszlo pewnie dlatego ze sporo biegalam przed zajsciem w ciaze, bylam dosyc wysportowana. W czasie ciazy duzo spacerowalam. To ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy naprawdę tak nad tym planujecie? Ja padłam z całych sił po prostu, dziecko 4100 wyszło nie wiem kiedy. Nie korzystałam z tego co radzili w szkole rodzenia, zachowywałam się intuicyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
również miałam vacuum. dziecko utknęło. parłam jak na siku. drugi poród trwał kilka godzin dłużej, ale parłam jak na stolec no i poszło jakoś lepiej. dużo daje też nastawienie, o którym niewiele sie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie moment parcia był bardzo trudny, najtrudniejszy z całego porodu. Prawie krzyczałam do położnej "nie dam rady, nie mam siły" skąd tyle siły wziąć, żeby wypchnąć.. zaparłam się ostro i cisnęłam ;) ale byłam podłączona do oxy.. więc to co innego chyba Myślę, że skoro dziecko się cofało w kanale, to powinnaś spróbować rodzić na krzesełku, albo worku sako .. tak chyba bardziej w zgodzie z naturą.. z prawem ciążenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi bardzo psychicznie pomoglo to ,ze polozna kazala dotknac glowki dziecka jak poczulam reka ze on tam faktycznie jest to dalo mi sile na parcie . rodzilam 10 godzin a parcie 20 minut 4kg dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wasze dzieci nie mają odkształconych główek po vacuum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale skąd. główka może mieć odkształcenia owszem, ale po kleszczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie byla bym taka hop siup ze po vaccum nie ma odkszlatcen... Bo sa tylko wiadomo, z czasem to znika i glowka robi sie normalna. Ja urodzilam 4170 sn i po dwoch partych urodzilam, zadnego zakleszczenia ale! Parlam nie na plasko tylko w specjalnej pozycji! I to bardzo pomoglo + spore naciecie krocza. Radze Wam zdecydowac sie na cc jezeli macie problemy z wypychaniem dzieci, albo musicie na sile na plecach rodzic, bo personelowi tak wygodniej (paranoja!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam na krzesełku w specjalnej pozycji i też skończyło się vacuum. drugie dziecko miałam olbrzymie nacięcie krocza - 12 szwów na zewnątrz i wyszło w pozycji na pieska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również podbijam temat, bo miałam taki problem, a na dniach rodzę i jestem posr...a ze strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, rzeczywiście ten poród siłami natury jest najlepszy dla dziecka :/ I porownajcie tu teraz to do cesarki. Autorko, ja bym nigdy w życiu po takim przejściu nie zaryzykować porodu SN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam dwa razy naturalnie i na pewno za pierwszym razem nie parlam efektywnie. Porod nie byl jakis trudny, ale jednak samo parcie trwalo okolo 20 min i corka byla wypychana. Drugi porod byl blyskawiczny. Parlam z calutkiej sily i po 2 skurczach dziecko bylo juz ze mna. Jestem pewna, ze to jedyna sytuacja w moim zyciu, kiedy uzylam calej sily, jaka tylko posiadam. Tak mnie to wyczerpalo, ze nie mialam sily wykonac nawet minimalnego parcia, zeby urodzic lozysko. A na nogi udalo mi sie stanac dopiero po dwoch godzinach z maluszkiem. Po tych doswiadczeniach moge stwierdzic, ze rodzilam wlasnymi silami, a nie silami natury :-P Powodzenia dla wszystkich rodzacych!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma powiedzieć matka, której poród trwa 20 godzin i jest już kompletnie wyczerpana? Miałam taki poród i skończyło się kleszczami. Nikomu nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpinam się pod temat. Po traumatycznym porodzie przydadzą się mi rady jak należy przeć prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie aktywować mięśnie tłoczni brzusznej i pochwy , więc na chłopski rozum przeć tak, jakby się chciało wypchnąć tampon. Ja ćwiczyłam na mężu, po stosunku. Jak chciał jeszcze posiedzieć w środku to go wypychałam siłą mięśni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już nie poćwiczę dziś mam rodzić wg terminu od lekarza :-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez dziecko sie cofalo. Parlam jak na stolec ale skurcze byly za slabe. Podlaczyli oxy i za drugim skurczem urodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×