ograniczenie wolnośći w małżeństwie

"Ale one nie udzielaja przeciez rad tylko sie wyzywaja smiech.gif" Autorzy tych komentarzy zapewne jednak myślą, że udzielają rad :D lub że nakierowują na poprawne i jednyne słuszne myślenie ;)

A od kiedy kafeteria forum to poradnia idiotko naiwna.

Ja zawsze tu pisze żeby sie pośmiać z głupich co szybko wszystko łykają,zaraz bulwers jest itd.to mnie bawi jak niewiem co jak sie tak nakręcają panny bezrobotne bez pomysłu na siebie .

i celowo cos głupiego palnę a te jak nie skoczą do gardła,smiech.Bez takich nie ma zabawy jak wy .

Jak ktoś ma powazny problem i przede wszystkim prawdziwy to nie pisze na kafeterii ,pomyśl czasem jedna z drugą.

W związku się rozmawia, a nie milczy. Takie "ciche dni" to nic dobrego, nawet solidna kłótnia jest lepsza - oczyszcza atmosferę. Autorko, tak jak wspomniałam, nie daj się zbyć tylko pogadaj szczerze z mężem o swoich i jego potrzebach w Waszym związku. Trafiłaś na trudny egzemplarz, spróbuj zorganizować wspólne wyjście i porozmawiajcie na neutralnym gruncie, bez dziecka i mamy za plecami. To Wy oboje decydujecie co każdemu z Was można lub nie można , ustalacie granice i nikomu z zewnątrz nic do tego. Z wolności w małżeństwie trzeba jednak korzystać rozsądnie, żeby nie nadszarpnąć zaufania drugiej strony, bo ciężko je na powrót odzyskać.