Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrodzona ona

Zakochana w koleżance z pracy... cz. 3

Polecane posty

Gość gość
E, wątpię, żeby rozważała takie kwestie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie śpimy!!! Ja się niestety dzisiaj niczego jie dowiedziałam ani nie woadłam na nia. Nie było synchronizacji. A u was ? Dlaczego reszta milczy, jakie są wasze historie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nadajesz jakimś fajnym kodem :) co to znaczy, że nie było synchronizacji ? czego się chciałaś dowiedziec ? x u mnie z resztą już dawno nie było synchronizacji :D ..tylko spięcia na łączach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
to wyżej ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja synchronizacji w sensie ze nie byłyśmy w tym samym miejscu i czasie by na siebie wpaść "przypadkiem". Jeszcze jedna sprawa, ona jest szczupła ja nie przy kości ale mam obfite kształty tu i tam (tyłek, piersi)Myślicie, że mogę być dla niej mimo wszystko pociągająca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
Ja myślę, że tak. Ale dla mnie, na miejscu Twojej wybranki, byłby niezmiernie ważny element zakochania ;) nie wydaje mi się, abym uległa wdziękom kogokolwiek, nawet najpiękniejszego, bez zakochania. Każdy jest inny .... najważniejsze jest to, co w środku, no i oczywiście ten błysk w oku, haha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja, mam podobnie jak Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Tez bylam szalenczo zakochana w pewnej Pani. Byla duzo starsza ode mnie i chyba nie potrafila traktowac mnie powaznie. Zreszta czasami dawalam Jej powody, by myslala o mnie nienajlepiej:( Milosc kobiety do kobiety to wspaniale, slodkie, subtelne ale tez i pelne watpliwosci i rozdartej duszy uczucie. Czasami to, co jedne biora za manipulacje, nie jest wcale zadna manipulacja, tylko nieradzeniem sobie z wlasnymi uczuciami. To temat rzeka....Moze jutro go pociagne ;) Zycze Wszystkim Foremkom milych snow, a Tobie Kochanie, jesli to czytasz zycze duzo, duzo szczescia, milosci i spelnienia i posylam wirtualny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smuteksmuteczek dziś a Tobie co? Upałów już nie ma, ogarnij się. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
tak, to jest pokręcone - w takich chwilach, to zazwyczaj facet przejmuje stery, a tutaj nie ma komu :) dwie kobitki, zakochane, nie wiedzą co ze sobą zrobić, wpatrują się w siebie nawzajem, jakby kosmitka zobaczyła drugą kosmitkę ;) x czytam to forum codziennie i tam, pięto wyżej, ludzie też mają problemy - nie wiedzą jak zagadać, albo chcą się zakochać i nie mogą, nie wiedzą czy na pierwszej randce to już można macać, czy też nie i ile :) ehh, każdy ma swojego grzyba, hehe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
A tak mi sie wzielo na wspomnienia.. :) Jestem ogarnieta, w kazdym razie staram sie. Trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smuteczku a co to za życzenia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smuteczku, ile czasu byłaś zakochana i jak długo trwało ogarnianie się. I czy byłyście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Byłam zakochana kilka dobrych lat, nie bylysmy ze soba. Ogarnianie sie trwalo ok. 2 lat :) Dluuuuugi proces, niektorzy go porownuja do zaloby po zmarlym bliskim. Trzeba to przejsc i czasem trwa to b. dlugo, ale nic sie nie da przyspieszyc na sile, milosc jest jak narkotyk, zeby na stale wyparowal z mozgu i mozg wrocil do stanu tzw. normalnosci/rownowagi psychicznej potrzeba czasu. Jeden przejdzie to szybciej, drugi wolniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brzmi pocieszająco. Czy jeśli ją teraz spotykasz to czujesz jeszcze coś, czy tylko sentyment?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Nie spotykam jej. Na pewno czuje sentyment, nie da sie byc calkowicie obojetnym, jesli sie kogos kochalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, no tak, tak, tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
Smuteksmuteczek dziś a ona też była zakochana, czy to tylko jednostronne uczucie było ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Nie mozna ciagle trwac w stanie podobnym do narkotycznego haju, kiedy nie ma sie kontaktu z obiektem swoich uczuc. Czysta biologia. Mozg przechodzi detoks, proces odkochiwania sie z silnej milosci to jak detoks, dokladnie te same mechanizmy. Kiedy odstawiasz obiekt swoich uczuc (zerwanie kontaktu - ale takie definitywne, bez nadziei na ciag dalszy) to boli, boli boliiii i jestes na glodzie, meczarnia, ale kiedy sie to przejdzie, to jest juz lzej. Ogolnie takie beznadziejne zakochanie to meczarnia, nie chcialabym drugi raz przechodzic tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Wtedy bylam pewna, ze ona cos czuje. Dzis - nie wiem. Byc moze pewne rzeczy nadinterpretowalam, byc moze zostalam zmanipulowana. Nie jestem juz niczego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
a zerwanie kontaktu to była Wasza / Twoja decyzja czy okoliczności tak sprawiły ? Ja też to tak nazywam, że to taki stan narkotyczny, to takie głupie, nawet ostatnio zobaczyłam w necie kogoś o podobnym imieniu i nazwisku i już dostałam dreszczy ... jak ktoś wspomni w rozmowie o niej - usłyszę jej imię, to samo ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Zerwanie kontaktu to byla jej decyzja, aczkolwiek moje zachowanie tez pozostawialo wiele do zyczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłyście koleżankami z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Nie do konca :) Ale nie chce wdawac sie w szczegoly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a możesz napisać jakie zachowanie zadecydowało o zerwaniu kontaktu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Mysle ze bylam wobec niej zbyt nachalna. Za bardzo dazylam do czestego kontaktu, na ktory ona chyba nie miala ochoty. Czlowiek pod wplywem silnych uczuc nie dziala do konca racjonalnie. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, musialo jej jednak na mnie nie zalezec, skoro nie chciala miec ze mna kontaktu. Trzeba spojrzec prawdzie w oczy - musialam wiele jej "znakow" zle zrozumiec i reszte sobie dospiewac, a rzeczywistosc byla zgola inna... ;/Dzis mam z tego powodu lekkie poczucie obciachu, pocieszam sie tylko tym, ze ludzie w mlodosci robia rozne glupie rzeczy i ze lepiej sprobowac i zalowac, niz zalowac, ze sie nie sprobowalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazasz ze ona to czyta? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj wszystkie tak myslą, no może z wyjatkiem Nadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smuteksmuteczek
Watpie zeby to czytala, sadze ze od dawna nie wchodzi juz na kafe. Ja tez bywam tu sporadycznie. ale ten topic mnie zainteresowal, bo niektore wypowiedzi sa mi bliskie i sie z nimi utozsamiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×