Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

córka ma 7 miesięcy, nie raczkuje, teściowa obarcza mnie winą

Polecane posty

Gość gość

moja córka rozwija się inaczej niż rozwijali się córka i syn mojej teściowej, którzy już w wieku 5 miesięcy raczkowali. moja córka ma inaczej i nie raczkuje ani nie siada sama mimo że ma już ponad 7 miesięcy. Teściowej nie da się przetłumaczyć że to nie jest niczyja wina i każde dziecko inaczej sie rozwija,. usłyszałam już pod swoim adresem uwagi że to jest moja wina, bo dziecko jakiejś tam sąsiadki już siada a moje nie. Co to za chora rywalizacja i jakim prawem ja jestem obarczana winą za wrodzone cechy mojej córki. Czuje sie przybita. Czy rzeczywiście powinno sie zmuszac dziecko do aktywnosci? wedlug nowych badań nie wolno przymuszać, ale mojej starej teściowej nie przegada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa niech się leczy.teraz jest wszystko inne dzieci później siadają raczkuje i chodzą a takie sztucznie stymulowane które zaczną wcześniej to później mają problemy wady postawy itd,mój syn miał 9miesięcy skończone jak zaczął siedzieć i raczkowac. Zdrowo się rozwijał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a daj spokój mój syn zaczął raczkować w wieku 8 czy 9 miesięcy, wtedy też dopiero siadać, ale sam, nie sadzany, tylko sam, z raczkowania do siadania, ma 14 miesięcy jeszcze nie chodzi sam, tylko przy przedmiotach różnych, stoi sam, ale nie chodzi wzmacnia sobie gorset mięśniowy i zapewniam cię, ze to nie jest opóźnienie, a tylko będzie mocniejsza w kręgosłupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej teściową. Niech sobie kupi chomika albo żółwia i nim się zajmuje, a nie czepia się twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rackowali w wielku 5 mies??? taaa tesciowa ma demencję już - wyślij ja na leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ale teściowa mimo że ma wykształcenie wyższe i powinna mieć coś w głowie, ciągle powtarza jakby była psychicznie chora, że to kwestia tego jak rodzice dbają o dizecko. Przepraszam bardzo ale ja córkę kilka razy "zmuszałam" do poraczkowania i czym to sie skonczyło, płaczem, rykiem, nie będę zmuszać dziecka!!! A baba nie daje mi spokoju, ciągle porównuje moją córkę do innej dziewcyznki, wiesza psy na mnie, że to ja jestem wszytkiemu winna, dziwne że na syna nic nie powie a on więcej czasem siedzi z naszą córk ą niż ja sama. Jak coś złego to zawsze moja wina. Jeszcze mi powiedziała że moja córka będzie słabo rozwinięta. Chamska baba której unikam ale całkiem nie mogę uniknąć bo jęczy że nie ma kontaktu z wnuczką. Ale mam ochotę jej ten kontakt już odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój młodszy syn ma 8,5 miesiąca, siedzi ale nie siada, nie raczkuje (narazie próbuje przyjąć poZycję do czworakowania), wstaje sam. Starszy w tym okresie juz dawno raczkowal. Cóż zrobić ;) nie będę go na siłę przymuszac. Bawimy sie na piłce i na macie i to wystarczy. Przyjdzie czas będzie rada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak napisałam wyżej a daj spokój, co za baba dziecinka jeszcze malutka, jak sama zechce to dopiero, nic i nikt jej nie zmusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka jest rada na taką zrzędzącą staruchę? Ja jej już stanowczo kilka razy powiedziałam, że to jest niewprawda i że to nie jest wina rodzica, że obecnie nie uważa się przymuszania za dobre. Ale wszystko to jak gorchem o ściane, mija kilka tygodni, przychodzi i znowu mówi mi to samo, nie mogę tego już znieść stałam się kłebkiem nerwów, maż rzadziej pozwala matce przyjśc ale jak już przyjdzie to tak mnie ona w środku roztelepie że zbieram się później ładnych parę dni. Najgorsze jest to wylewanie winy na mnie najlepiej jak męża nie ma w pobliżu bo np. bawi się z małą w pokoju drugim, w ogóle mnie dobija już to wszystko a najbardziej te wieczne porównania. mam pecha że sąsiadka tesciowej ma dziewczynke w tym samym wieku co ja córkę, bo przez to cą ciągłe porównania na niekorzyść mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej, ze tamta mała za to nie jest tak śliczna jak wasza bosz co za babsztyl, wyślij ja do pediatry, bez jaj, to może jej wyjaśni to i owo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj się tym...starsi ludzie mają już swoje odchyły i cięzko jest przemówić takiej do rozumu. rób swoje, dziecko w swoim czasie zacznie saiadać. nie ma to jak wymądrzanie się osób na tematy na które nie maja pojecia. twoja tesciowa działa w mysl zasady: nie znam sie to sie wypowiem. Jak wiekszosc ludzi w tym kraju udaje ze zna sie lepiej na medycynie od samego lekarza, na prawie od prawnika i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwila, chwila. Mieszkacie u niej - czy ona was nachodzi i takie teksty mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkamy u niej, prędzej bym się zabiła niż z nią mieszkała. O, wróć - jakbyśmy mieli razem mieszkać z nią, nie wyszłabym za mojego męża mimo miłości no i teraz nie mielibyscmy córy. Ona nas nachodzi. Konkretnie to dzwoni do mojego męza który ma chwilami za miękkie serce i wparasza sie "zobaczyc wnusie". I oczywiscie zawsze sypnie tekstami by mi w pięty poszło, jak syn nie slyszy. powiedziała mi nawet że on mnie kiedys opusci jak bede stara.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc poproś szanowną babcię, że nie życzysz sobie takich uwag. Powiedz jej to spokojnie. I wytłumacz, że jeśli raz jeszcze usłyszysz takie teksty - to wyproissz ją z Waszego mieszkania. Oraz że nie będziesz życzyła sobie jej wizyt. Ale powiedz to przy swoim mężu, który najwyraźniej jest fajtłapą i nie potrafi sie mamie przeciwstawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nagrywaj i rob z niej wariatke, śmiej się, pukaj w czoło, puść nagranie na uroczystosci rodzinnej jak masz jaja, albo zacznij mówić bzzz bzzz bzzz jak tylko ona otworzy usta na temat Waszego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak moje drogie ale...czy nie czułybyście się z tym źle, że to Wy jesteście tymi, które mają postawić "szanowną królową matkę" do pionu? będzie to dla mnie upokarzające że przy niej i jej synu ja będę wygłaszac uwagi które to on już dawno powinienn wygłosić przy mnie. raz jej coś nagadał na osobnosci ale to nie dało skutku. cała rodzina uważa, że ona ma coś z głową. i to tak jakby downowi kazac byc normalnym. nie wiem, moze mąż tylko idzie na łatwiznę. dlaczego to ja mam ustawiać czyjąś matke, czy to nie rola dziecka tej kobiety czyli mojego męża/? rozmawiałam na ten temat z koleżanką któ¶ej facet wreszcie ustawił swoją matkę a mój tyle lat juz tego nie potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mhhh teściowa racji nie ma, to przede wszystkim. Teraz pytanie jak to z nią rozegrać? Skoro już wielokrotnie jej tłumaczyłaś, a ona nadal pozwala sobie na takie uwagi, to znaczy, że zapewne jej nigdy nie przemówisz, bo to taki typ. I w sumie rozwiązania to chyba masz dwa: Albo przestajesz jej słuchać i przestajesz reagować na jej uwagi (np w ogóle nie odpowiadasz jej gdy zaczyna tak głupio gadać). Biorąc pod uwagę, że widzicie się rzadko to powinno być realne do wykonania. Druga możliwość: tłumaczysz teściowej, po raz kolejny, że córka rozwija się prawidłowo. Mówisz, że nie życzysz sobie więcej takich uwag pod swoim adresem i jeśli nie przestanie Cię oskarżać o wymyślone krzywdy to znaczy, że czas wizyty się skończył a na następną długo poczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czego Ty oczekujesz? Dostajesz rady, któe możesz wykorzystać. Masz męża fajtłapę i nieudacznika, który liczy sie bardziej ze zdaniem mamusi niż żony. Masz teściową, która wchodzi Ci na głowę - ale nie chcesz/nie potrfaisz się jej raz a dobrze przeciwstawić. Wpędzasz samą siebie w nerwy. Po co Ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zaraz, to teściowa te uwagi mówi w obecności Twojego męża, czy jak jesteście same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak zrobie. ostatnio to udaję że nie słucham jej, kiedy coś mówi złego to nic absolutnie jej nie odpowiada, odwracam sie na pięcie i wychodzę do innego pokoju. Ale za pare tygodni9 i tak ona gada swoje. Ot taka psychopatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc złośliwych uwag mówi jak on jest w sąsiednim pokoju bo wie że w tej sekundzie nie mam nikogo przy sobie kto by stanal po mojej stronie. A potem sie wypiera ze jej nie o to chodziło i wmawia synowi że ja nadinterpretuje jej słowa a ona "tak tylko ogolnie wspomina"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie wpuszczaj jej do domu jak jesteś sama z dzieckiem. Chyba nie ma kluczy do waszego domu? Jak ona przychodzi - zostawiaj ją z wnuczką i mężem. A Ty zajmij się sobą. Idź na spacer/rower/basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie manipulatorka straszna która nawet mi sie chwaliła że skonczyla kurs jak manipulować ludzmi dla zyskania jakichs korzysci. Po prostu szczyt perfidii ze jeszcze bazczelnie zdaje sie mi przekazywac: ej, ja wami niebożęta manipuluję. Zazdroszczę jej innej synowej ze miala odwage sie odciąc, ja sie dopiero zbieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedziała tez mojemu męzowi, slyszałam to: "szkoda że nie jestem młodsza i nie mam takiego męża jak ty i takiej córeczki" i w ogole czasem mowi do mojej per córeczko, wydaje mi sie ze to juz naprawde choroba psychiczna a wszyscy to bagatelizują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro ona mówi takie uwagi tylko w Twojej obecności, to czego oczekujesz od męża? Zwłaszcza, że później się tego wypiera. Widać mąż wie, że jego matka ma coś nie tak z głową i nie wchodzi z nią w dyskusje, bo wie że to do niczego nie prowadzi, i w sumie ma sporo racji. Jakby takie uwagi padały w jego obecności, a on udawałby, że nie słyszy, wtedy co innego, mogłabyś z nim porozmawiać, że powinien matkę postawić do pionu. Choć, szczerze mówiąc, z tego co piszesz, Twoja teściowa to chyba taki typ, co nigdy nie zmądrzeje i wtedy taktyka udawania, że się jej nie słyszy jest najskuteczniejsza. Przemyśl sobie czy faktycznie warto się tak tym stresować i czy warto na nią zwracać uwagę. Jeśli widzicie się raz na parę tygodni, to może udawanie, że się nie słyszy głupich gadek nie jest wcale takim głupim rozwiązaniem? A jak nie to jasno i wyraźnie wyjaśnij jej, że jeśli jeszcze raz usłyszysz takie głupoty to się pożegnacie na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim skromnym zdaniem Ty masz rację, ona zdrowa na rozumie nie jest, i nie wyśmiewam sie, naprawdę uważam że psychiatra nie zawadziłby jej. Znając życie największe świry nie wiedzą jednak że są nienormalne i obrażają się jak im ktoś sugeruje poradę u specjalisty. cóż, Twój mąż jak sobie pościele tak sie wyśpi, nie Twoja matka, nie Ty bedziesz musiala ją lapać po ulicach jak będzie mysłała że ją Ruscy gonią. Jeśli synuś woli zamiatać sprawe pod dywan to pozniej obudzi sie z ręką w kisielu i zobaczy ze cóż, mamusia ma fiksum dyrdum i psychiara wita. Tylko kto za to zapłaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mysle ze lepiej bedzie jak to ukrocisz z usmiechem na twarzy :) jak zacznie o raczkowaniu to powiedz cos w stylu (dwie opcje) -"alez ona raczkuje, tylko babci nie lubi i przy niej jest spieta" -"no pewnie juz tez powinna ksiazki czytac" przysrasz jej pare razy i sie skonczy wciskanie nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli naprawdę nie ma sie czym stresować - to Ty zrób z niej idiotke: rób dziwne miny jak zacznie coś mówić - wprost patrzac jej w oczy, albo zacznij spiewac cicho, smiej sie w głos, możesz miec niezły ubaw, jak w końcu ucieknie z krzykiem i będzie skarzyć na Ciebie, a wtey oczywiscie się wszystkiego wyprzyj. .. potraktuj jak zabawę - jeszcze się będziesz z tego smiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaram się :) Ale generalnie moją największą obronąś jest unikanie jej. Nie chcę się denerwować, toksyków trzeba izolować od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób jak uważasz, ale z psychcznymi jest tak, że póki nie zobacza, że ktos jest silniejszy i sie im nie daje to nie odpuszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×