Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Prosze, przeczytajcie i doradzcie, chociaz to dlugi tekst :(

Polecane posty

Gość gość

Kolejny raz czuje sie niekochana przez faceta i mysle, ze on nie jest ze mna szczesliwy. Wiem, ze czasem zachowuje sie jak neurotyczka, przesadzam, jestem przewrazliwiona, ale z drugiej strony nie moge powiedziec, ze nigdy nie mam racji. Dzisiaj poszlo znowu o bzdure, o spoznienie sie na pociag, ktorym mielismy jechac na wycieczke. Spoznienie bylo z mojej winy, bo musialam wrocic po cos do mieszkania. On czekal na mnie przy windzie, ale po wyjsciu z budynku nie szedl rowno ze mna na dworzec, tylko bardzo szybko, tak, ze byl kilka metrow przede mna, zdazyl przejsc na swiatlach, a ja zostałam, czekajac na ponowne zielone. Nie mialam sily isc tak szybko jak on, nie mialam sily biec. Przyszłam na wlasciwy peron juz po odjezdzie pociagu. On tam na mnie czekal, wk****ony wykrzyczał, ze juz nigdy ze mna na wycieczke nie jedzie, po czym odwrócił się i odszedl na inny peron (kolejny pociag do miejsca wycieczki mial byc za godzinę). Zatkało mnie. Uwazalam, ze potraktowal mnie za ostro, bo mimo spoznienia, bylo jeszcze dość dnia, zeby dojechać na miejsce i miło spedzic czas. Plątałam sie przez chwile po dworcu, ale nie podeszłam do "mojego" faceta,bo bałam się jego reakcji i nie chciałam dać mu do zrozumienia, że ma nade mna przewage i 100% racje. W koncu wyszlam z dworca i siedzac w parku, napisalam ze bardzo mi przykro i ze zachowal sie jak pieprzony egoista. Przyznalam, ze to z mojej winy to spoznienie, i ze mi przykro, ze na mnie nie czekal i ze tak sie na mnie smiertelnie obrazil i odszedl, mimo, ze moglismy jechac nastepnym pociagiem za godzine. Wiem, ze nie ma on obowiązku być wyrozumiałym wobec mnie, ale czy mezczyzna, który kocha, nie powinien byc wyrozumialy wobec takich przewinien? Juz nie pierwszy raz obraża się niewspółmniernie do popelnionego przeze mnie czynu. Dzwonilam jeszcze pozniej do niego, ale nie odbierał. Czuje sie jak idiotka, z jednej strony niesprawiedliwie potraktowana, z drugiej strony, że to wszystko moja wina i sobie wymyślam jego winę, zeby się usprawiedliwić. :( Wino, które własnie wypiłam, nie pomaga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilya1881
Hmm... na początku pomyślałem, że tak bardzo chciał jechać z Tobą i się wkurzył, że nie wyszło, ale skoro następny pociąg był za godzinę... No to nie wiem, chyba taki charakter ma. Ja też jestem obrażalski, ale nigdy nie krzyczę. Więc raczej masz faceta wybuchowego, łatwo obrażającego się. To nie jest Twoja wina i na pewno - jeśli jest z Tobą nieszczęśliwy - to nie z Twojego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz... Ze przebrnales przez ten moj tekst :( Jesli on jest nieszczesliwy, bedac ze mna, to jak moge mu pomoc być bardziej szczesliwym? Szanujac przy tym siebie? Pytalam go juz kiedys czy jest szczesliwy i powiedzial, ze nie, ale nie chcial mi powiedziec dlaczego... To bylo podczas sprzeczki, wiec uznalam, ze wypowiedziane pod wplywem emocji, nie na serio, ale obserwujac go, widze, ze to prawda.... Jak mam z nim o tym porozmawiac, skoro zazwyczaj unika rozmowy na takie "głebsze" tematy, a teraz nawet telefonu nie chce ode mnie odebrac? Wiem, ze pojechal gdzies sam, tyle zdołałam sie dowiedziec przez smsy, ale nie chcial napisac, gdzie pojechał. Mysle, ze to jednak przeze mnie jest nieszczesliwy, nie wiem co mam robic :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilya1881
Trochę tego nie rozumiem... Skoro nie jest szczęśliwy, to chyba trwa w związku z wygody. Jeśli chcesz szanować siebie, to odejdź. Nie zmieniaj się dla niego. Ludzie nie powinni tego robić, jeśli nie są winni złej sytuacji w związku. Chcesz, żeby był z prawdziwą Tobą czy z taką, z którą miałby być szczęśliwy? Zresztą, nie zasługuje na Ciebie. Jest na świecie wielu facetów, którzy będą Cię traktować z szacunkiem i godnością. Taką, jaka jesteś. Naprawdę, to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój problem polega na tym, ze chce aby był szczęśliwy z prawdziwa mna. Ale czuje ze "prawdziwa ja" nie do końca mu odpowiada, nie czuje sie w pełni akceptowana, często spotykam sie z krytyka z jego strony. Ale moze to ze mna jest cos nie tak, ze sobie wkręcam ten brak akceptacji, moze za bardzo biorę wszystko do siebie, a moze on ma depresje-podobno mężczyźni z depresja mogą często krytykować kobiety z którymi sa... Nie wiem jak "wyjsć poza siebie", jak bezemocjonalnie spojrzeć obiektywnie na cała sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugi dzień i przeważnie cisza z jego strony, tak samo jak wczoraj po powrocie... Zero zainteresowania gdzie byłam, co robiłam, zero pytań. Dziś powiedział sam od siebie tylko tyle, że dzwonił moj telefon, jak nie było mnie w pokoju, oraz że coś zostawiłam na kuchence, oraz że wychodzi. Tyle od siebie. Plus kilka zdań wypowiedzianych zdawkowo w odpowiedzi na moje pytania... Tyle. Tzw. foch. Tylko za co? Nie wiem czym sobie na to zasłużyłam, co ja mu takiego zrobiłam, że się do mnie nie odzywa... Takie ciche dni też już nie pierwszy raz się zdarzają, i często w odpowiedzi na moje pytania "za co to, o co się obraził" mówił "powinnaś wiedzieć, bo jesteś dorosła. nie mam obowiązku Ci mówić". :( Beznadziejnie się czuję, nie mogę się z nim porozumieć w żaden sposób, nie jestem telepatką :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet cie nie szanuje, szkoli jak psa, obraza sie non stop a ty jeszcze pytasz jak mu dogodzic??? Nienormalna jestes? Masz zero godnosci i szacunku do siebie. Przepros go jeszcze za to, ze zyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, uciekaj od tego czlowieka. Wprowadzil cie juz w taki stan, ze nie potrafisz trzezwo ocenic sytuacji - obiektywnie patrzac taka akcja jak na tym dworcu jak dla mnie bylaby powodem do mojego "focha", a Ty nie dosc, ze czujesz sie winna, to jeszcze go rpzerpaszasz, wydzwaniasz, kajasz sie przed nim. On Cie zniewolil psychicznie. Dla wlasnego dobra uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ŁASISZ SIĘ DO PANA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no bez przesady. Nie przepraszałam go za nic, mimo ze za spóźnienie akurat powinnam. Nie kajam sie, a wydzwaniałam zeby go zapytać gdzie jedzie, a nie po to zeby sie płaszczyć. Chcialabym rozmowy, do której nie doszło. Oczekuje ze to on mnie przeprosi.I przyzna sie do tego ze zle postapil, wyjaśni sytuacje, zrozumie ze mnie zranil. A tymczasem nawet dogadać sie nie moge. Meczy mnie takie nieodzywanie sie, chciałabym porozmawiać jak dorosła z dorosłym, a nie zastanawiać sie o co mu chodzi. I nie chce mu dogodzić ale zrozumieć w czym tkwi problem- zrozumieć czemu tak sie zachowuje. I nie łasze sie do Pana, jak to ktoś głupio napisał. Juz nie myśle ze to moja wina ze tak sie zachował, pisałam to wczoraj pod wpływem alkoholu... Nie mam zamiaru sie płaszczyć, ale chce go po prostu zrozumieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smor
Hm... W moim zwiazku to moj facet jest tym ktory sie spoznia i zapomina o pewnych rzeczach. I faktycznie kiedy mamy gdzies wychodzic i dostatecznie wczesnie prosze go zeby wszystko sprawdzil i sie uszykowal a on tego nie robi, albo robi na ostatnia chwile - czym tez wyprowadza mnie z rownowagi - i przez to sie spozniamy to faktycznie bardzo ale to bardzo mnie denerwuje i czasem pokazuje mu moje zdenerwowanie, ale nie w jakis ostentacyjny sposob albo taki ze mu sie robi przykro. Wiec.. Nie wiem czy nagminnie przez Ciebie sie spozniacie czy nie.. Z drugiej strony skoro pociag byl za godzine to przeciez nie koniec swiata CHYBA ZE ten pociag oznaczal dluzsza trase, trase z przesiadkami itd. Wiesz no nie lubie kiedy ktos mi psuje plany przez swoj brak zorganizowania.. Mimo wszystko dla swojego partera zawsze staram sie byc wyrozumiala. Two partner jednak lekko przesadzil i strzelil pierwszorzednego focha co tez uwazam za bardzo dziecinne bo mozna pokazac swoje niezadowolenie w krotkiej rozmowie a nie fochac sie poltora dnia - tego tez swojego partera staram sie oduczyc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smor
Ale jezeli widzisz ze nie jest szczesliwy a przez to i Ty.. Powiedz czy jest sens? Albo postanawiacie cos zmienic, postarac sie bardziej, albo zrobcie przerwe.. Nie musicie od razu sie rozstawac na amen. Proponowalas mu to kiedykolwiek? Krok moze trudny w zyciu ale moze jednak warto zanim oboje zniszczycie sobie zycia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie którzy ciagle sie spóźniają sa strasznie wkurzający i robią wrażenie idiotów. Pewnie niezle mu psujesz nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×