Z in vitro rodzą się dzieci koszmarnie chore i połamane

taa, starsznie sie zarodek meczy w zamrazarce. Pamietacie, jak wam bylo fajnie w macicy?

Oczuywiście, że bierze się już od tych umarłych, chyba, że właśnie mowa o czarnym rynku. Coraz więcej ludzi nosi przy sobie zgodę na pobranie organów i przeszczep się robi od ręki, a taki organ jak nerka to często się bierze od rodziny. To jest akurat normalne, a od umarłego to po prostu "wykorzystanie" organów, dlaczego mają się marnowac skoro mogą uratowac życie drugiemu, który już żył tyle lat, miał jakieś plany, ma ludzi, dla których jest ważny, to humanitarne.

No właśnie nie wiem, o co jej chodziło z tymi sercami od ŻYWYCH :o

śmiejesz się, ale nie znasz tematu. To, ze czegoś nie pamiętasz nie znaczy, ze nie miało to na ciebie wpływu. Nie pamiętasz kilku pierwszych lat, ale to wszystko co się wtedy zdarzyło wpłynęło na ciebie teraz, czy byłeś karmiony piersią czy nie, czy mama się tobą zajmowała czy nie, jak jesteś z nią związany, czy przeżyłeś jakąs traumę, czy matka paliła czy ćpała jak była z tobą w ciąży czy piła kiedy jak długo, ile razy, itp. itd. nie wiem jak to jest z zarodkami z in vitro bo nie zgłębiam tematu ale podejrzewam, ze od chwili poczęcia wszystko wpływa na nas dlatego nie mówcie, że nie ma różnicy, oczywiście że jest tylko nie wiem jaka i czy negatywna czy bardziej obojętna czy bardzo wpływa.

jesli wszystko wplywa to przede wszytkim powinni zakazac rozmnazania sie ludziom ograniczonym, bo to ma wplyw na 100% - geny.

Do onlydreams: Mówisz o swoich dzieciach, że to nie dzieci. Współczuję całej trójce. Ogarnij się, zacznij myśleć o kimś więcej, w ogóle o kimś, a nie o własnej zachciance.

Porównanie in vitro z przeszczepem jest żałosne. To tylko organ, owszem niezbędny do przeżycia, a my mówimy o powstaniu człowieka jako całości z jego dusza, umysłem i ciałem. Ale skoro już o tym mowa: po przeszczepie człowiek nie jest w pełni zdrowy. Nie zakłada się, że dożyje późnej starości, do końca życia musi brać leki, organizm wciąż walczy z obcym organem wiec co dopiero człowiek, który powstał w sztuczny sposób? A te wszystkie zdesperowane bezpłodne powinny na poważnie rozważyć adopcje. Ale nie! One wcale nie są pełne miłości rodzicielskiej, tylko to jakaś ich chora obsesja.

Dziecko to ja mam w brzuchu, bo czuje, slyszy, serce jej bije, czuje jej ruchy. 10 komorek w moim rozumowaniu dzieckiem nie jest.

Sami sobie rozwazcie adopcje. A i uwazajcie na slowa. Jakby niebylo to coraz wiecej facetow nie moze miec dzieci.

Rozczulacie se nad tymi zarodkami ..masakra . Najlepiej rozczulajcie sie nam kazdym plemnikiem spuszczonym w kiblu . Jak wam zal dzieci to zatroszczcie sie o tych z patologicznych rodzin gdzie starzy pod wpływem alkoholu rozmnazaja sie jak króliki. Te osoby ktore decydują sie na in vitro to zazwyczaj dobrze ustawione rodziny i akurat tym dzieciom nic nie zabraknie .

Właśnie Only Dreams, oby Cię los nie pokaral kiedyś za Twoja bute i arogancje. Nawet nie przeszłas całej ciąży, a już zakładasz, że za 2-3 lata pójdziesz do gabinetu po kolejna ciążę... skąd wiesz, że w tej, w której jesteś nie pojawia się takie komplikacje, że lekarze zzabronia Ci kolejnej ciąży? To samo dotyczy porodu. Skąd wiesz, że go przeżyjesz? I co wtedy z Twoimi mrozaczkami? Zostaną na wiecznym zimowisku?

Powiesz kiedyś swoim dzieciom, że przez pierwsze dwa lata ich życia nie uważałaś ich za swoje dzieci? Liczy się jedna córka, której ruchy czujesz-potwierdzasz, że liczysz się Ty, Twoje uczucia. A nie dziecko (którekolwiek i jego uczucia). I nie wiem, co będzie w moim życiu. Czy będę płodna ja, czy będzie płodny mój mąż. Wyjdę za takiego, z którym będziemy się kochać, a nie tylko pożądać. I wtedy znajdziemy rozwiązanie z miłości, a nie obsesyjne, niegodne, krzywdzące.

do 19.36: Brakuje im od samego początku najważniejszego-miłości i bezpieczeństwa. Żyją dlatego, że taka była czyjaś żądza.

W Holandii robi sie aborcje i w 22 tygodniu, bo oni nie uwazaja "tego" za dziecko. Jak widzisz, jesli zarodek nie jest dzieckiem, to granica staje sie bardzo plynna. Jakich czasow dozylismy- wczesniaka sie ratuje, a dziecko z poznej aborcji zabija, a matki trzymaja dzieci w zamrazarkach.

Do tej z 19.47 Jestes wredna, bez empatii, zalewa cie zolc. Uwazaj, zebys ty nie musiala sie zmierzyc w zyciu z problemem, ktorego dzisiaj nie rozumiesz. Albo twoja corka czy syn.

Gościu z 20.03 jak pieknie marzyc jak to kiedys bedzie. Ale prawda jest taka, że nie masz zielonego pojęcia co się wydarzy jak w końcu spotkasz tego jedynego i po jakiś czasie usłyszysz wyrok, że on jest bezplodny. Wiele małżeństw nie przetrwało tej próby. Ja niestety musiałam się zmierzyć z tym. Na szczęście mój mąż wiedział, że ma problemy, bo jako dziecko chorował. Pokochałam go takim jakim był, bo wiedziałam, że medycyna może nam pomóc. Sama jestem po kilku procedurach ivf. Nie zawsze zarodek jest początkiem ciąży niestety. Tak jak wiele kobiet naturalnie roni zarodki na samym początku, tak nam nie udlo się za pierwszym, ani drugim razem. W końcu doczekaliśmy się potomka. Upragnionego i kochanego. Nikomu nic do tego jak pojawił się na świecie. Powiem tylko tyle , że ten kto nie stanął przed takim dylematem nie ma prawa oceniać innych. A wszystkim przeciwnikom ivf życze, aby ich to nigdy nie spotkało, albo ich dzieci.

Tak, ja jestem bez empatii. Gdy mówie rozważcie adopcje, to słyszę, żebym sama sobie rozważala. Wiec gdzie wasza empatia? Zresztą potwierdzacie moja opinie, że z bezplodnymi staraczkami nie ma o czym dyskutować. Zbyt głupie i zajadle.

Rozumiem, że sama adoptowalas. Jeśli tak to szacunek wielki. A jeśli nie to nie mamy o czym mówić.

Organów nie pobiera się od zmarłych, ale od osób u których stwierdzono śmierć pnia mózgu. Temat jest równie kontrowersyjny, co in vitro, bo tak naprawdę te osoby ŻYJĄ!

"Gdy mówie rozważcie adopcje, to słyszę, żebym sama sobie rozważala. Wiec gdzie wasza empatia?" Ja mam dzieci poczete w sposob naturalny ale nigdy nie chcialam miec dziecka adopcyjnego. Bardzo podziwiam takie osoby, szanuje je ale ja nie chce! Chce miec swoje dziec****atrzec jak robia sie coraz podobbniejsze do nas itd I rozumiem ludzi, ktorzy takze chca miec wlasne dziecko. Ale nie wyzywam nikgo, nie starsze, nie narzucam swopjego sposobu myslenia.

"gość dziś do 19.36: Brakuje im od samego początku najważniejszego-miłości i bezpieczeństwa. Żyją dlatego, że taka była czyjaś żądza." taaa jasne brakuje im miłości ble ble Miłości brakuje dzieciom ktore rodza sie w patologicznych rodzinach gdzie wódka jest najważniejsza. Odwalcie od par ktore decydują sie na in vitro . Zeby nie bylo ...bez problemu za pierwszym razem zaszłam w ciąże i jestem mama 4 letniej dziewczynki . Jako matka rozumiem inne kobiety ktore tak jak ja pragną zostac matka . Gdybym miala problemy tez zdecydowalabym sie na in vitro .

Przytaczam fragment pewnego wywiadu z prof. Dębskim .... Nie wypada mi lub wręcz nie wolno mi wymieniać nazwisk, zwłaszcza kiedy obowiązuje mnie tajemnica lekarska, ale bardzo drażni mnie ta hipokryzja. Żonie jednego znanego przeciwnika diagnostyki prenatalnej robiłem amniopunkcję, w wielkiej tajemnicy, żonie obrońcy życia terminowałem ciążę z zespołem Downa. Pytałem: jak to jest, przecież jesteście przeciw? A oni mówili: słuchaj, to naprawdę "wyjątkowa sytuacja" Wyjątkowa, bo dotyczyła ich osobiście, a nie ich pacjentek. Bo dla pacjentek zawsze mają żelazne sumienie.... xxxx to odnośnie hipokryzji http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139142,16171511,Debski__Jestem_z_pacjentka_na_dobre_i_na_zle.html

Ja tez mam swoje dziecko poczete tradycyjnie i w pelni rozumiem ludzi ktorzy chca takie miec. Wlasne dziecko wystawia czlowieka na takie proby ze czasem ciezko dać rade a co dopiero jesli trzeba podołać problemom badz co badz obcego dziecka. Jesli ktos tak namawia na adopcje a nie mial nigdy stycznosci chocby z sama procedura to nie wie o czym mowi. Nie osadzajcie tak latwo. Niektorym sie wydaje ze wszystko jest proste ale jak ktos nie przezyl na wlasnej skorze to nie wie o czym mowi.

www.polskatimes.pl/artykul/626099,prof-cebrat-in-vitro-to-wielki-biznes-a-nie-nauka,1,id,t,sa.html Macie kwoczki to cudowne in vitro. Macice całkiem na mózg się wam rzuciły.

Jest sporo ludzi nieplodnych, ktorzy mimo ogromnej potrzeby posiadania dziecka nie decyduja sie na in vitro z przyczyn moralnych. wiele lat temu nie wiadomo bylo, ze papierosy powoduja raka pluc i wychwalano je pod niebiosa, nikt nie wie, czy negatywne konsekwencje in vitro nie wyjda na jaw za wiele lat, a ludzie beda sie tlumaczyc, ze "wszyscy tak robili" i "nikt orzeciez nie wiedzial"

Ale jak nikt nie wie, skoro są lekarze, którzy mówią o tym otwarcie. To już nawet nie chodzi o religijne dywagacje nt.zarodka-dziecka, ale o to, że gmera się w ludzkim DNA, ingeruje w naturę, która sprawiła, że wadliwe jednostki nie mogą się rozmnażać. I potem rodzą się kaleki, które państwo musi utrzymywać. No i to wybieranie konkretnych cech u dziecka bardzo pachnie eugeniką nazistowską.

Louise Brown pierwsze dziecko urodzone z in vitro - 25 lipca 1978 roku zyje i ma sie bardzo dobrze.

To ja od porównania z przeszczepem organów. Zapamiętajcie sobie jedno-od osoby nie żywej, umarłej NIE MOZNA WZIĄĆ ORGANÓW DO PRZEZCZEPU i poczytajcie sobie troche badań czy opinii ludzi o tz ŚMIERCI MÓZGU która tak naprawę nie istnieje. Wasza zgoda możecie sobie tyłek podetrzeć jak wam papieru braknie bo kazdy człowiek jest domniemanym dawca bez tej zgody. Musisz wyrazić sprzeciw w KRAJOWYM REJSTRZE SPRZECIWÓW Dopiero wtedy ręce precz od twoich narządów. Przytaczacie ze KK potępia zabójstwo ze usuwanie płodu, niszczenie zarodków to zabójstwo a wiecie ze oddanie organów do PRZEZCZEPU także? Ze zabija sie jedna osobę aby dac drugiej? To także NIE JEST ETYCZNE ale jakoś o tym cisza.

To twoja koleżanka skoro wiesz, że wszystko u niej dobrze? Znasz jej dokumentację medyczna?

gość dziś pisałam po tym kilka postów wyżej, ale te kwoki mogą tylko sobie gdakać, wolą włączyć tvn i tam słuchają "prawdy" objawionej.