Z in vitro rodzą się dzieci koszmarnie chore i połamane

Nie nakrecajcie sie juz z tym in vitro.....nudne to juzjak flaki z olejem

no to dowiem się w końcu od pani co podyplomówkę zrobiła, czemu dzieci z in vitro są bezpłodne????????????

No złotko w Naj ani Pani Domu Ci tego nie napisza niestety

do 10.49: Różnica między pożądaniem, egoizmem, chcicą a miłością jest ogromna. Tak samo jak różnica między daniem sobie rzekomego prawa do posiadania dziecka a daniem dziecku życia z miłości. A Ty nie czujesz, czy jesteś w chłodni, czy w ramionach męża? Nawet, jeśli pamięć nie jest taka sama, to to jest już doświadczenie tego człowieka i rzutuje na jego życie, psychikę, zdrowie.

A potem kobiety wypisuja, ile maja "mrozaczkow" na "zimowisku". Czyli dzieci, ktore albo nigdy nie dostana szansy na zycie, albo zostana urodzone przez inna kobiete... ale na to wyobrazni juz nie starcza... tak samo jak " chec posiadania samochodu" nie usprawiedliwia kradziezy, tak " chec posiadania dziecka" uciekania sie do metod skrajnie nieetycznych.

I tu się różnimy bo ja jestem człowiekiem wiec widzę różnice miedzy ramionami męża a chłodnią, ale zarodek nie ma uczuć. Dla Ciebie moze i to człowiek ale z biologicznego punktu widzenia nim jeszcze nie jest, tak jak ziarenko nie jest drzewem a jajko kurą.

10.43. Idac Twoim tokiem rozumowania - musisz być z in vitro.

Dziecko to człowiek! Od poczęcia.

Ja jestem ogólnie osoba o dość liberalnych poglądach, popieram prawa gejów i ogólnie wszystkich ludzi do decydowania o własnym życiu, w tym o aborcji ale jednak in vitro... no nie przekonuje mnie to. Z bardziej filozoficznego, duchowego punktu widzenia. Poczecie gdzieś na szkle? I mrozenie? Jak czytam wywody nawiedzonych staraczek o ich mrozaczkach to aż mnie mrozi:) Gdzie w tym miejsce na człowieczeństwo, duszę, na jakiegoś Boga w tym wszystkim, gdy człowiek powstaje w laboratorium a potem jest zamrozony na miesiące, lata... Jak jakieś okrutne science fiction. A niepłodnośc ludzi z in vitro? Nie jestem specjalistka, ale na chłopski rozum, może nieplodnosc, jak wiele innych schorzeń, jest dziedziczna? Tylko z oczywistych powodów wcześniej nie dało się tego zauważyć w praktyce...

Aborcja to nie decydowanie o sobie samej, ale o zabiciu drugiej osoby.

Juz nie zmieniaj tematu, mówimy o in vitro. Chodziło mi o wolność człowieka o decydowania o swoim ciele.

Skoro bezpłodność jest dziedziczna to jakim cudem zostały poczęte osoby zmagajace się z nieplodnoscia? Przecież ich rodzice też powinny być bezplodni. Poza tym w dzisiejszych czasach spada ilość i jakość plemników. Większość bezplodnych par ma z problem. A na to niestety nie ma lekarstwa. Z reguły to kobiety są zdrowe jak konie.i mogłyby urodzić kilkoro dzieci, gdyby miały innego partnera.

Ale drugi człowiek jest granicą mojej wolności. Nie mogę zabić dziecka, bo MI tak wygodnie.

Najpierw chciałam się oburzyć na ten temat, ale w sumie czytam 3 blogi o dzieciach po in vitro i wszystkie prędzej chorowite...

* prędzej czy później

Temat bardzo ciezki, z jednej strony rozumiem ludzi ktorzy poddaja sie in vitro, bo to jest usilna potrzeba posiadania potomstwa, to sa tez hormony, uczucia. Z tym sie nie wygra. Jak to sie mowi tonacy brzytwy sie chwyta. Nie potepiam takich par, natomiast ja nigdy bym sie nie zdecydowala. Swiadomosc tego ze moje dziecko bylo najpierw mrozonka, a poczecie to szereg dzialan, a nie zwykly stosunek z milosci w wyniku ktorego urodzil sie moj syn/corka nie dawaloby mi spokoju. A co do aborcji-absolutnie nie popieram, jestem zdania ze trzeba poniesc konsekwencje swoich czynow. Jak zabijasz czlowieka-idziesz siedziec, jak pijesz w pracy-masz dyscyplinare, jak uprawiasz seks bez zabezpieczen-masz dziecko. Aborcja to uciekanie przed odpowiedzialnoscia (wylaczajac g***ty oczywiscie). Jest 21 wiek mamy tyle antykoncepcji....

Oczywiście, że niepłodność może być dziedziczna! Od dawna to wiadomo, ale to nie reguła jak z krzyżowaniem konia i osła i powstałym z tego zawsze bezpłodnego muła. Jak para musi korzystać z in vitro bo kobieta miała niedrożne jajowody na skutek zrostów powstałych np. po jakiejś operacji to nic nie ma to do genetyki.

Sama procedura ok, ale tworzenie 5-10 zarodków, których wiadomo się nie wykorzysta, to już nie na moje sumienie. Ja kochałam swoje dziecko od razu, kiedy tylko zobaczyłam 2 kreski, nie mogłaby żyć patrząc na dziecko i myśląc, że w jakiejś lodówce jesy 5 takich samych skazanych na śmierć

Ktoś słusznie zwrócił uwagę, skoro in vitro jest legalne to powinna być równiez legalna aborcja do 6 tc, kobieta u której wychodzi pozytywny test ciążowy i nie chce dziecka z marszu powinna dostac od lekarza tabletki poronne.

16:34 - przecież tabletka po jest już bez recepty, a tabletki poronne prawie każdy lekarz wypisze.

do 16.24: Antykoncepcja jedynie utwierdza w wielu brak szacunku dla życia, miłości, samych siebie. To ta sama mentalność-dziś wyrzucę do ubikacji komórki mojego męża, jutro komórki mojego dziecka. Kto z szacunku dla życia i miłości jest przeciwny aborcji, nie uznaje też antykoncepcji.

Dzieci z in vitro sa nieplodne? Heh wiekszej bzdury nieslyszalam. Osobiscie poddalam sie in vitro, pobrali mi 5komorek z czego 3 udalo sie zaplodnic. Jestem w 6 miesiacu ciazy, dziecko rozwija sie prawidlowo, mamy 2 zamrozone blastocysty. Ani ich nie oddam, ani tez nie zniszcze. Za 2-3 lata poprosze o podanie tych 2 zarodkow. Dzieci rodza sie chore i z in vitro i z naturalnego poczecia, wiec nie ma co gdybac.

Nie obrazajcie 70latkow, normalny czlowiek w tym wieku ma rozum i doswiadczenie. Ale Zelnik to nie normalny myslacy czlowiek, tylko zwolennik Dudy ( 2 lata za in vitro) , to sie wyklucza. Kompromitacja.

Bądzmy szczerzy - Zelnik nigdy nie był wybitnym aktorem, raczej drętwym i grajacym na jedno kopyto, po prostu bardzo przystojny, więc obsadzany w rolach, które wymagaja urody, a takie sa potrzebne. I tyle. Uroda na rozum sie nie przekłada.

Do onlydreams: Chciałabyś spędzić 2-3 lata w zamrażarce? Wątpię. Skazałaś na to dwoje własnych dzieci?

gość dziś żal ci zamrożonych zarodków ? zal to moze byc dzieci głodnych , bitych , gwałconych przez zboków a nie zarodków którym ne dzieje sie żadna krzywda.

Po pierwsze dla mnie to jeszcze nie dzieci, po drugie, nie nie zaluje. Zalowalabym gdybym sie na in vitro nie zdecydowala, a tak mam szanse na stworzenie kochajacej sie rodziny.

No i mówcie co chcecie, ale na chłopski rozum różnica między in vitro a aborcją jest taka, że pierwsza matka chce dziecka, druga nie. Wiem, zaraz mnie zjedziecie ;)

Zaraz mnie zjedziecie ale... Skoro in vitro to taka MASAKRA bo dziecko jest w szkle a pozniej w zamrażarce (nie czując nie myśląc itd bo te procesy jeszcze nie zachodzą) i mu sie krzywda dzieje to dlaczego nie zakazać przeszczepów? Skoro jedno jest nieetyczne to drugie rownież nawet duzo bardziej bi żywy organizm sie uśmierca-tak ŻYWY bi od martwego człowieka pobrać sie organów NIE DA wiec zabija sie tego dawcę zeby biorca mógł skorzystać z serca. Poczytajcie sobie. Każda jest chętna zeby oddać organy ale zeby zniszczyć zwykle zarodki to juz nie.

Od ofiar wypadków, którzy zginęli, UMARLI, serc się nie bierze? Czy mówisz o czarnym rynku? Bo to różnica. No chyba że o odłączeniu od aparatury PODTRZYMUJĄCEJ życie, kiedy mózg już umarł?