Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zjawa

Powrót po dwóch latach. Kocham go, ale... nie rozumiem siebie.

Polecane posty

Gość gość
Olej, zostaw i żyj dalej, bo życie ma to do siebie, że szybko się kończy. A pan d**ek niech sobie dalej po swojemu naprawia świat, a z autopsji powiem ci jedno-nie wchodzi się 2 razy do tej samej wody i wiem co mówię.........zakończyłam to sama też po 2 latach, szkoda życia dla dupków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile kilometrow was dzielilo? a jesli to milosc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wy glupie wiecie,ze on jej nie kocha?! bo was nie kochano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tamtej pewnie mówił, ona nie była mnie warta, dlatego się rozstaliśmy, teraz tobie mówi, że ona nie była tobą, wiec też nie była jego warta. Królewicz, nie każda na niego zasługuje. Skoro nic więcej was nie łączy, ślubu nie było, dzieci nie ma. Po co w ogóle rozważasz taką możliwość, zmieni mu się po 2 latach i znowu zacznie księżniczki szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia, kocham Żonę i wolałbym sobie rękę odciąć niż Ją zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 27 lat, a zachowujesz się jakbyś miała 15, jakieś smutne minki w stawiasz. Dziewczyno ogarnij się, widać łatwo tobą zmanipulować, aż taką desperatką jesteś? Chcesz to daj mu szansę, pytasz ludzi by powiedzieli co o tym myślą, a jesteś jakaś infantylna. Chcesz to daj mu szansę, choć wszyscy Ci mówią nie warto, widać jesteś jedną z tych które muszą przekonać się na własnej skórze. Pomyśl co byś doradziła koleżance, która jest w takiej sytuacji jak Ty. Czy mówiłabyś wracaj. Chcesz wróć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty gosciu od Żony miales kiedys depresje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu sa samotne desperatki,ktore kazdemu radza ,,zostaw go,, nie daj szansy',,on cie nie kocha'',,badz samotna jak my i pisz tu z nami na kafe'' :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj swe serce a nie obce baby na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z księżyca się urwałaś? czy o sobie piszesz? normalni ludzie pytani o poradę i swoje spostrzeżenia odpowiadają na pytani problem. Ja mam faceta, ale też bym nie wróciła i też bym się cieszyła, że dzieci z tego nie ma. Ale my go nie znamy, autorko, zastanów się sama co jest dla Ciebie najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żartujesz? Cieszy mnie każda chwila! Za dwie godziny się widzimy, przysłała mi bączka, że czeka mnie dzisiaj niespodzianka!! Chce się żyć!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie da ci dooopy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle chętnych lasek, a chłopina chce wrócić do kobiety z sieczką w głowie. Jeszcze się nauczy, drugi raz polegnie, a za trzecim już frajera z siebie nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjrzyj się najpierw mocno sama sobie. Pogódź się z ewentualnym ryzykiem. Jeśli jesteś w stanie wejść w ten układ z innym nastawieniem (nie mówię, że chłodnym), ale po prostu innym, lżejszym, to spróbuj. Możesz obserwować Wasze relacje, jego zachowanie. No, ale to tylko wówczas, jeśli jesteś na tyle silna. Jeśli rozbuchasz emocje, nic z tego nie wyjdzie. Nie zgadzam się z tymi, którzy piszą, że jego uczucia koniecznie muszą być nieprawdziwe. Nikt tego nie wie. Kto wie, może szybko okaże się dupkiem i będziesz miała już czarno na białym i na przyszłość mniejsze boleści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćrania
Ktos napisał o desperatkach i zaraz jedna zrobiła z siebie chłopa,co reke dla zony chce sobie odciac.:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwal sie!!! Pisałam,ze mam Żonę.nie wierzysz to spad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lesba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, fagas stracił robotę, laska pewnie też go pogonila, no to co mu pozostaje? Wrócić na stare śmieci, a nuż naiwniara go przyjmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Desperatko wez juz przestan,bo zalosna jestes. Autorko daj sobie czas i sprawdz jego zamiary,zobacz czy pracuje i co robi.Nie musisz zaraz wychodzic za niego za maz.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka już dała sobie czas, zmarnowała całe cztery lata. Lepiej niech się zastanowi nad sobą, dlaczego zapałała takim uczuciem do osoby emocjonalnie niedostępnej. Jak ktoś napisał, można się zauroczyć, lecz gdy nie ma wzajemności to nie brnie się na siłę w jednostronny "związek" na odległość, ani nie rozpacza się latami za czymś, czego właściwie nie było. Autorko, takie zachowanie nie jest normalne, a zegar tyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym się zastanowiła, to może byłoby mi łatwiej... A jakie mogą być przyczyny "zapałania uczuciem do osoby emocjonalnie niedostępnej"? Czego ja mam właściwie szukać w sobie? Dom normalny, wcześniejsze związki beznadziejne - ale no jakieś takie... mniej... toksyczne?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zjawa
Ta wypowiedź powyżej to ja, autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu w momencie gdy zapala Ci się lampka ostrzegawcza, ze coś jest nie tak jak być powinno, nie bagatelizuj jej, nie ignoruj. Tylko kończ znajomość, ludzie się nie zmieniają, mogą na jakiś czas " sie zmienić" w twoich oczach, ale nie zmienią się nigdy. Facet zostawił Cie, wyjechał do innego miasta, znalazł inną, skoro mówi tobie o niej źle, że to nie było to, to pomyśl szczerze, co mówił jej o tobie gdy pytała o poprzednie związki, a pytała na pewno. Wie, że ma u ciebie otwarte drzwi dlatego przyjechał. Prawdy i tak sie nie dowiesz, może to ona pogoniła go. 2 lata to długo, a ty wciąż się zastanawiasz a może jednak. Gdyby kochał, zrobiłby wszystko co w jego mocy, by uczucie nie wygasło- nie szukałby innej. Zrozum to raz a dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można wierzyć facetowi, gdy mówi, wciąż cie kocham, ale przez rok czy tam dwa sypiałem z inną by się o tym przekonać. Proszę Cię. Powiedziałaś, żeby się nie odzywał i on to uszanował? Proszę Cie, walczyłby do upadłego, dotąd, aż byś powiedziała, nie chce cie znać, daj mi spokój nic z tego nie będzie po raz 5. Gdy facet kocha, nie odpuszcza, a tym bardzie nie idzie do innej. Pokaż klasę, nie spotykaj się z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać po tych cudownych poradach, że każda tutaj jest sama. Nikt by nie chciał żyć w takich rozkminach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne 5 razy, a nie 6 ? Może 3 wystarczy, leczcie się na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko mi coś doradzić. Ja miałam taką sytuację dwa razy w życiu. W wieku 15 lat poznałam chłopaka, taka pierwsza szczeniacka miłość, "spotykaliśmy się" jakieś 3 m-ce i się rozeszliśmy. Potem utrzymywaliśmy kontakt, ale jako dobrzy kumple. W tym czasie ja byłam w innym związku, on nawet dorobił się dziecka. I pewnego dnia, jak miałam lat 22 oboje stwierdziliśmy, że żyć bez siebie nie możemy, a do związku ze sobą po prostu potrzebowaliśmy dorosnąć. Druga historia to z tym innym facetem, z którym byłam w "międzyczasie. Spotykaliśmy się jakieś 1,5 roku, ale później nam się to rozeszło, głównie z mojej winy (depresja). Wróciliśmy do siebie po jakichś 8 miesiącach, choć oboje w przerwiespotykaliśmy się z innymi osobami, a nowe związku zaczynały się obiecująco. Byliśmy parą przez kolejne 3 lata. A morał z tego taki, że z różnych przyczyn nie jestem w związku z żadnym z nich. Ale oby powtórnie zaufałam i w obu przypadkach nie zostałam wystawiona do wiatru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam faceta, nie jestem sama, patrze z boku na tą sprawę, tak jak chciała tego autorka. Tak 5 razy. Leczcie głowe same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki rob to co dobre dla ciebie,ja bym dala szanse ty sama wiesz najlepiej czego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z tym zastanowieniem się nod sobą chodziło mi o to, że dziwi mnie dlaczego pokochałaś właśnie jego. Sądząc po opisie waszej znajomości nie powinno się to zdarzyć. Dla mnie miłość przychodzi z czasem, najpierw jest zauroczenie, które dopiero przy sprzyjających warunkach przeradza się w miłość. Ja zauroczyłam się trzy razy w życiu, dwa razy nic z tego nie wyszło, trzeci raz to był strzał w dziesiątkę i jesteśmy już małżeństwem dwadzieścia lat. Brak wzajemności się po prostu czuje i mimo że ktoś mi się bardzo podobał to widziałam, że mnie olewa, mnoży przeszkody, wymówki więc nic z tego nie będzie. Takie znajomości się urywa ( z pierwszą sympatią byłam pół roku, z drugą dwa miesiące ), bo po co tkwić w związku w którym nie jestem szczęśliwa? Wiesz, bo w prawdziwym wzajemnym uczuciu nie ma przeszkód, nie ma, że odległość, praca wyczerpująca, głowa boli itp. W uczuciach jak to mówią: jeśli ktoś chce znajdzie sposób, jeśli ktoś nie chce znajdzie powód. Z Mężem od początku było inaczej, starałam się ja, starał się On bardzo, nie było wymówek, nie miał pieniędzy na benzynę to jeździł do mnie 15 km rowerem, czułam że jestem dla niego najważniejsza, tak było i jest. Kochaliśmy się razem, kłóciliśmy się razem, dorobiliśmy się razem, jak to w życiu różnie bywało ale CHCIELIŚMY OBOJE. Mam siostrę, też była zakochana bez wzajemności ale odpuściła, dzisiaj ma męża, dzieci, jest szczęśliwa. Normalnie mamy jakiś instynkt, który chroni nas przed zagrożeniem, jak idziesz po grząskim terenie i widzisz, że się zapadłaś po kostki, to nie pchasz się dalej tylko się wycofujesz, bo wiesz, że cię bango wciągnie i się utopisz. Rozumiesz mnie? U Ciebie coś poszło nie tak, z tego związku normalnie powinnaś się wycofać po kilku miesiącach, jak czułaś że zaczyna mieć wymówki i udaje że nie wie o co Ci chodzi. I jeszcze ta depresja, czy ona była zdjagnozowana ( widziałaś kartę choroby?), czy tylko wymyślona na potrzeby chwili? Znam osobę chorą na depresję i uwierz mi jej trudno rano z łużka wstać a co tu mówić o szukaniu kochanka jak ona sensu życia nie widzi. Ty ciągłaś taki kulawy związek dwa lata, rozwijałaś uczucia do tego człowieka i jak Cię zostawił to nawet to Cię nie przebudziło tylko odłożyłaś swoje życie na kołek na następne dwa lata. Dlaczego instynkt u Ciebie nie dzieła Autorko? Masz 27 lat, nie marnuj więcej czasu, idź do psychologa może Ci pomoże zrozumieć dlaczego weszłaś w toksyczny związek i trzymasz się go kurczowo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×