Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 43553543

Mamy z dziećmi w sklepach

Polecane posty

Gość gość
Sama jestem mama rocznego dziecka i wiem ze gdyby mi sie zdarzylo takie zachowanie w sklepie ze zaczela by wrzeszczec w nieboglosy wyszlabym z tego sklepu albo zajela czym innym. Dlatego do sklepu zawsze jezdzimy z mezem on pakuje do wozka ja zajmuje sie dzieckien bo taki jest moj obowiazek w sklepiw noe jestesmy sami i nikt nie daje mi. Przyzwolenie ze skoro male dziecko to moze się wydzierac ile chce! A po ciuchy jezdzimy sami. Dziecko u babci zostawiamy! Szanujmy innych a sami takze bedziemy szanowani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.31 zgadzam się z Tobą. Nie pracuję w sklepiee ale jako matka też to widzę. Nie rozumiem tych kobiet zupełnie. Moje dziecko nie potrafi usiedzieć na miejscu, trudno mu skupić uwagę itp. ale jak idę do sklepu to robię z nim zakupy tak żeby nie przeszkadzać innym . To trudno sztuka, ci ężko to wypracować ale da się. Nie zliczę ile razy po prostu wyszłam, bo nie dało się zrobić zakupów. Trudno, chciałam mieć dziecko to muszę zapomnieć o sobie na jakiś czas. Łatwiej jest udawać, że 3 latek nie rozwala pudeł z butami niż zwrócić mu uwagę i zwyczajnie zająć się nim. SKlep to nie plac zabaw i dużo matek o tym zapomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokolenie egoistek i hołoty bez kultury osobistej rodzi teraz dzieci i taki jest efekt.dzieciaki beda dokładnie takie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.08 i widzisz Ty to rozumiesz bo jesteś osobą kulturalną, ale inne nie. I zaraz Cię zjadą, że masz gdzie dziecko zostawić to sobie możesz sama jeździć. Ja nie miałam z kim zostawiać i sama musiałam z dzieckiem wszystko załatwieć od kupienia chleba po kościół. I da się robić to tak żeby nie przeszkadzać innym. Moje dziecko = mój kłopot. I nie obarczajmy wszystkich dookoła swoim rozwrzeszczanym bachorem. Kultura wymaga uciszenia, albo wyjścia jeśli uciszenie nie skutkuje. Ale im się po prostu nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gfdsasdfbn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie zliczę ile razy po prostu wyszłam, bo nie dało się zrobić zakupów. Trudno, chciałam mieć dziecko to muszę zapomnieć o sobie na jakiś czas. Łatwiej jest udawać, że 3 latek nie rozwala pudeł z butami niż zwrócić mu uwagę i zwyczajnie zająć się nim. SKlep to nie plac zabaw i dużo matek o tym zapomina." I to jest wlasnie kultura :-) Nikt nie ma pretensji do dziecka, ze cos tam broi ale do rodzicow, ze nie zwracaja na to uwagi. Raz wlasnie bylam swiadkiem, w sklepie z butami jak maly chlopczyk pozwalal buty z polek a mama akurat byla zajeta przymierzaniem jakiejs pary. Jak sie spostrzegla to juz ladny stos butow lezal na podlodze, to byl moment, wiem bo widzialam. Co zrobila mama? Natychmiast odlozyla przymierzane buty, wziela dziecko, zaczela tlumaczyc i razem z nim starac sie buty poukladac. Chlopczykowi jednak bardziej podobala sie zabawa "buch z polki na dol" :D Podeszlam, pomoglam, zjawila sie ekspedientka, z usmiechem poukladalysmy buty. Ale mama nie miala postawy "niunuis jest malutki, nic nie mozna zrobic". Mama dziecko wychowywala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czemu wam się wydaje, że jak ktos broni matek z dziecmi w sklepach, równiez tych, które wydawałoby się - nic nie robią to ma zaraz źle wychowane dzieci. Ja mam dobrze wychowane, zachowuję się ok, czasem są troche głośne, ale tez sklep to nie kościół, czy muzeum, poza tym jak rozmawiam z koleżankami to kazdej się zdarzyła przynajmniej raz akcja w sklepie, albo na chodniku...ciekawe gdzie sie schowac z dzieckiem jak sie coś takiego zdarzy na chodniku pod czyimis oknami, bo już były głosy, że to też niedpouszczalne... no, ale mniejsza z tym, w każdym razie kiedys dziecko mi się rozdarło jak juz pakowałam towar to toreb i nie wyszłam, powiedziałam mu krótko, że tego nie dostanie do rąk o co byla afera i koniec... podarło się trochę, spakowałam swoje zakupy i wyszłam:) Ale według was pewnie powinnam wszystko zostawic i leciec na zewnątrz, żeby nie poranic czyiś przewrazliwionych uszu:) Już widzę to zamieszanie przy kasie w połowie kasowania i wsciekłe głosy tych co stali za mną hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co tak na Tasmańską naskoczyły - potrafię sobie wyobrazić Was mamusie. Jesteście co mnie doprowadzają do szewskiej pasji, choć z natury spokojny ze mnie człowiek. Wasze bydlątka puszczone między półki sklepowe robią co im się podoba, bo wiedzą, że mamusia i tak uwagi nie zwróci. Znam różnicę między płaczącym dzieckiem czy marudnym, a rozpuszczonym gówniarzem, któremu nic tylko lanie jest w stanie przemówić do rozumu. Niestety, nie nadajecie się na matki, możecie co najwyżej założyć hodowlę żab. Tak jak tasmańska powiedziała, nie potraficie zapanować nad własnymi dziećmi, choć ja bym się bardziej skłaniała ku lenistwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne wnioski trochę, bo ktos sie odniósł do fantazji osoby bez dzieci to już sam ma niewychowane? kolejna idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę niczego złego w wypowiedziach Tasmańskiej i mało istotny jest fakt, że nie ma swoich dzieci. Jeśli ktoś się nie zgadza z tym co napisała, to wniosek jest tylko jeden-wychowuje (hoduje) dzieci bezstresowo. Nie trzeba być matką ośmiorga dzieci, żeby znać zasady kultury i bycia w społeczeństwie. Żadnej rewelacji ani nowości nie odkryła, a p***y naskoczyły na nią jak gdyby dziecko na pastuchu prowadzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rzadko zabieram dziecko do sklepu bo nie chce go meczyc ani siebie. Maly ma 20 miesiecy i jest bardzo spokojnym dzieckiem ale od czasu do czasu zdarza mu sie zaczac plakac bo akurat cos chcial a ja nie dalam. Mimo wszystko jednak uwazam ze jak ktos nie umie zaakceptowac faktu ze w miejscu publicznym sa inni ludzie i zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie przeszkadzal innym to powinien robic zakupy przez internet a nie dyktowac kto powinien chodzic do sklepu a kto nie. Ja jak mi nie pasuje np. glosna muzyka w sklepie to po prostu z niego wychodze a nie wypisuje w internecie ze powinni powylaczac radia w sklepach bo mnie to denerwuje. Jak Was tyle rzeczy denerwuje to proponuje jakas wizyte u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy lubia dzieci i maja ochote sluchac wrzaskow i krzykow. Jesli dzieci sie ta zachowuja to nalezy wyjsc ze sklepu i poczekac az sie uspokoja. Sa normy zachowania i nalezy sie do nich dostosowac. To nie reszta spoleczenstwa bedzie sie dostosowywac do Waszych niewychowanych dzieci. Uswiadomcie sobie ze nie kazdy ma ochote znosic rozwydrzone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie lubię śmierdziuchów i grubasów. Wsadzić ich wszystkich do getta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt, że się nie ma własnych dzieci i nie ma podejscia do pasierbicy jest bardzo istotny:) A te idiotki, którym dzieci wszedzie przeszkadzają proszę uprzejmie o zamknięcie sie w domu na pewno po 60 roku zycia, jako, że już nikt was nie będzie miał ochoty ogladac, proszę też nie wołac o pomoc przy podcieraniu waszych zmarszczonych tyłków, bo nikt nie ma ochoty tego znosić, tak ogólnie to eutanazja szybciutko - jeszcze przed emeryturą. W ogóle to juz teraz powinnyście częsciej chowac te wszechoceniające, zadarte nosy w domu, i nieskazone usmiechem usta, bardzo to przykry widok, taka kura co jej się wydaje, że wszystko pozjadała, bo leci spanikowana ze sklepu jak jej dziecko podniesie głos:) Tak, zdecydowanie, ludzie niezyczliwi powinni siedziec w domu:) Aha, i w zadnym wypadku nie mdleć w miejscach publicznych, to dośc kłopotliwe dla przechodniów i nieestetyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widac jest czesc spoleczenstwa chamska, pochodzaca z jakis dolow spolecznych i oporna na wszelkie sugestie co do zycia spolecznego. One widza tylko dwie skrajnosci - katowanie dziecka lub pozwalanie mu na wszystko (bo to tylko dziecko). O wychowaniu nie maja pojecia. Ich bachory (mowie "bachory" bo bachor to rozwydrzony, paskudny dziecior) wyrosna na ludzi chamskich, bez kultury, obycia i klasy. Zasila kiedys szeregi spolecznego plebsu. Nie przetlumaczy sie. Patologia jest w kazdym spoleczenstwie i hoduje nastepne pokolenia patologii. Jak widac z wielu wpisow powyzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uhm... rzekła pełna kultury i dobrego wychowania, urocza osobka:) az się prosicie, żeby was draznić i patrzeć jak głeboko schowane chamstwo i frustracje wyjdą na wierzch, a duzo nie trzeba, żeby kultura znikła:) powtórzę jeszcze raz: NAJEPIERW WYMAGAJ OD SIEBIE, POTEM OD INNYCH i nie więcej niż od siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ja wymagam od siebie i dzieci. Moje dzieci nie dra sie innym pod oknami, nie lataja po sklepie, kiedy ja mam w nosie ich brewerie itd Zwracam im uwage, wyprowadzam z miejsc publicznych, ucze prawidlowych zachowan. A ty? Jak wychowujesz swoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze i rozsądnie przede wszystkim, ale nie tak, żeby sie chowały ze strachu po kątach, bo jakas nadęta matrona spojrzy na nie krzywym wzrokiem:) I przede wszystkim reakcja w zależności od sytuacji - jak się nie opłaca wyjśc z wyjcem, bo już np. końcowka zakupów to nie wychodzę:) Niestety sa w Polsce ludzie, którym się nie dogodzi, którzy znajda zawsze coś, zeby sie przyczepić, nawet w rodzinie mam osoby, które sa przecięten do bólu, nic nie osiagnęły i na piedestale stawiają siebie i to dobre wychowanie nade wszystko, więc jak je miniesz na ulicy, nie zauwazysz i nie powiesz dzień dobry to foch wilomiesięczny, mimo, ze same jak widziały to mogły się ukłonić i korona by z głowy nie spadła. Podejrzewam, że wiele tu osób w tym typie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że współcześnie wychowuje się dzieci na przyszłych bezczelnych, niekulturalnych dorosłych. Jeżeli żadna z Was nie potrafi zrozumieć, że dziecku nie pozwala się na krzyki w miejscach takich jak restauracja, sklep czy miejsce publiczne przeznaczone np. do odpoczynku, to potwierdza się to co napisałam w pierwszym zdaniu. W dawniejszych czasach nie było takich fanaberii - po prostu matka wiedziała jak się zachować. Jeżeli Wasze dziecko hałasuje, krzyczy , a jesteście np. w miejscu wypoczynku, to się opuszcza to miejsce bo tak wygląda kulturalne zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg niektprych tutaj to dziecko nie ma prawa chodzic do sklepu bo przeszkadza, chodzic do kosciola tez nie. Na weselu przeszkadzaja, w srodkach komunikacji miejskiej tez. Na wakacje z rodzicami jechac nie moga bo przeszkadzaja w samolocie, w hotelu i na plazy. Biegac pod blokiem tez nie moze bo przeszkadza. W mieszkaniu jak sie bawi to tez halasuje i przeszkadza. Znajda sie pewnie i tacy co im plac zabaw pod oknami przeszkadza albo bliskosc przedszkola. Przykro mi ale dzieci byly sa i beda. Jak ktos nie umie tego zaakceptowac to trzeba zamieszac w lesniczowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może nie pomóc, kiedyś będąc dzieckiem zagubiłam sie w lesie i poszłam do leśniczówki poprosic o kubek wody i pomoc w powrocie do domu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wg niektprych tutaj to dziecko nie ma prawa chodzic do sklepu bo przeszkadza, chodzic do kosciola tez nie. Na weselu przeszkadzaja, w srodkach komunikacji miejskiej tez. Na wakacje z rodzicami jechac nie moga bo przeszkadzaja w samolocie, w hotelu i na plazy. Biegac pod blokiem tez nie moze bo przeszkadza. W mieszkaniu jak sie bawi to tez halasuje i przeszkadza. Znajda sie pewnie i tacy co im plac zabaw pod oknami przeszkadza albo bliskosc przedszkola. Przykro mi ale dzieci byly sa i beda. Jak ktos nie umie tego zaakceptowac to trzeba zamieszac w lesniczowce. " Tu nie chodzi o bawiace sie dzieci, biegajace po placu, ktore zachowuja sie glosno a o rozwrzeszczane dzieciaki, rzucajace sie po chodniku/posadzce w sklepie, bo czegos nie dostaly albo maja chimere. W tym przypadku nalezy takie dziecko zabrac i wyjsc z restauracji/sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze, zalezy od sytuacji, dziecka i powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bardzo dobrze i rozsądnie przede wszystkim, ale nie tak, żeby sie chowały ze strachu po kątach, bo jakas nadęta matrona spojrzy na nie krzywym wzrokiem" No i w kolo Macieju to samo :D Ty widzisz albo chowanie sie dzieci ze strachu albo wrzaski, ktore umarlego na nogi stawiaja. Nie ma nic posrodku, biale albo czarne. Nie rozumiesz, ze my mowimy o wychowywaniu dzieci. Nie rozmawiamy o tresurze, aby sie baly owych matron. Nie rozumiesz bo nie wiesz czym jest wlasciwy prces wychowawczy. Ty po prostu pojecia nie masz o czym w tym temacie sie pisze. Ot, przyklad takiej matki o jakiej wlasnie piszemy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozum ze dwu trzy latek musi sie dopiero nauczyc zachowania w spoleczenstwie i takie rzucanie sie jest testem co wolno a co nie. Jak mi sie maly rzuci na podloge to wyciagne konsekwencje wobec niego a nie wobec siebie rezygnujac z zakupow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie lubię bezdzietnych roszczeniowych sook jak ty autorko co ty myślisz że jesteś prety woman :-D debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale rozumiem o czym się tutaj pisze, a nawet więcej - rozdmuchujecie niektóre zachowania do granic bez sensu kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziunia z 22:20 Tak, gitary to delikatny sprzęt i jak mi dzieciak porysuje gitarę to mi jej nikt nie kupi! Czego nie kumasz?! To nie sklep zabawkowy, tylko muzyczny i jak matki nie potrafią upilnowac dziecka żeby nie zniszczyło gitary za 300zl to niech nie zabierają dzieciaka do takiego sklepu, bo potem będzie lament ze musi pokryć straty. Tak, dzieci się pilnuje w sklepie! widzę, co wyrabiają dzieciaki w innych sklepach, a matki zajęte sobą mają wywalone, że niszczą i demoluja rzeczy. Matki, które zwracają uwagę i tłumaczą, mogę policzyć na palcach. Bezstresowe wychowanie widzę na każdym kroku, a potem będą miały ballade o Januszku:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gitara za 300zł to badziew, za wiele nie stracisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty 21:38 Życzę Ci aby jakiś dzieciak porysował ci drutem lakier w twoim aucie - za wiele nie stracisz, bo zapewne jeździsz gruchotem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×