Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka wymówka aby nie iść na ślub koleżanki

Polecane posty

Gość gość
Dlaczego to partner ma wkładać do koperty, skoro koleżanka jest moja a on jest tylko osobą towarzyszącą? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie :D podpisuję się pod pytaniem autorki :D czemu to jej chłopak/narzeczony ma bulić za prezent skoro on idzie tam tylko jako os. tow.? Oj, niektóre tu na kafe łatwego życia nauczone :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz ,że dostałaś pismo z sądu z wezwaniem na rozprawę gdzieś z drugiego końca polski i musisz jechać i w efekcie nie dasz rady dojechać na ślub :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz studia podyplomowe - możesz zełgać, że w ramach tego wyjeżdżasz na praktyki. Albo że uczelnia albo firma zorganizowała warsztaty zawodowe finansowane przez Unię i musisz z nich skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo facet dzentelmen nie pozwoli aby kobieta placila. No i co z tego ze os tow? Tez bedzie jadl pił wiec chociaz za swój talerzyk powinien dac jak jest sknera. Prawdziwy facet da za was oboje. Mój zawsze tak robił. Po mimo ze mowilam ze chociaż na pól ale on nie dawal za wygraną i placil za nas oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wymysl jakiś ślub w rodzinie w tym terminie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już tak bardzo nie chcesz iść na to wesele, a nie chcesz powiedzieć jej prawdy, to naściemniaj, że umarł Ci wujek, kolega, koleżanka z roku, czy ktoś z dalszej rodziny...Trochę niesmaczne, ale skuteczne, bo każdy wtedy zrozumie, że w takiej sytuacji nie ma się ochoty na uczestniczenie w ślubach i weselach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykrec sie uporczywym rozwolnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nieeleganckie ze strony kobiety, kiedy ta zgadza się aby jej facet płacił całość, wówczas gdy jest jedynie osobą towarzyszącą. Ostatecznie można się zgodzić aby zapłacił połowę. Ale całość? To bez sensu, kobieta jednak powinna mieć jakiś honor. A autorka wspominała, że i tak może liczyć na swojego partnera, bo ratuje ją, kiedy jej się pensja skończy przed upływem miesiąca. Więc gość sknerą nie jest. To o czym tutaj niektóre panie piszą - oczekiwanie aby ich facet pokrył cały koszt prezentu - to zwykłe naciągarstwo i wykorzystywanie. a do autorki - piszesz, że koleżanka nie pyta co u ciebie tylko cały czas gada o sobie. Ja bym się wypięła na taką koleżankę, nie szłabym na jej ślub, nawet kosztem przyszłych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszła, kupila sobie sukienke za 100 zł i buty za drugie 100. 300 w koperte i tyle. Jak by coś przebakiwłala ze posąpilam to bym jej poweidziala, że powinna sie cieszyć, że byłas bo i tak musialaś sie zapożyczyć na "prezent' czyli koperte... a jakby jej nie pasowala powiedzialabym żeby sie waliła na ryj, i że niech sbie szuka bogatszej prawdziwej przyjaciółki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź :) Oszczędzisz sobie nerwów i kosztów. Jechać 200 km, wydawać kilkaset złotych na prezent i ciuchy aby być na ślubie koleżanki, której de facto, nie lubisz? Co Ty? Masochistka jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie pomyslalas ze jej zależy na twojej obecnosci a nie na kasie? jest bogata wiec nie o koperte jej chodzi. Moze ty jesteś dla niej wiecej warta niz ona dla ciebie? Moze ty jej nie lubisz za bardzo ale ona cie tak? Po to ma ciebie zeby miala komu sie wygadac jestes dla niej przyjaciółką. Bo obcym sie nie zwierza. Za bardzo jej zazdroscisz i dlatego jej nie lubisz. masz zal ze jej się lepiej wiedzie niz tobie. Szkoda ze takie rzeczy tylko w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka do gościa z dziś nawet ten Twój pakiet minimum daje łącznie 500 zł. A gdzie dojazd? 200 km? Może mam też prosić mojego faceta aby mnie zawiózł? :D (Któraś wcześniej miała pomysł, że pieniądze do koperty powinien wyłożyć mój luby, chociaż ledwo zna X. Obłęd :P) Poza tym, pisałam już - na tym weselu będą w większości "The Bold and the Beautiful". Nie chcę przez cały wieczór czuć się tam jak wieśniara w kiecce za 100 zł :P po ubraniach jednak widać, kiedy są tanie :) gdybym nie spłacała kredytu, pewnie inaczej podchodziłabym do tych kwestii materialnych. Teraz naprawdę zaciskam pasa i nawet te 500 zł (wciąż się upieram, że to nierealna kwota) jest dla mnie za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiesz zadzwonić i powiedzieć ze dziekujesz za zaproszenie ale z powodów rodzinnych nie mozesz uczestniczyc w imprezie. Nie musisz sie tlumaczyc o co konkretnie chodzi. Zawsze mozesz wyslac kartke z życzeniami. Moj facet zawsze placil za nas oboje i nie wazne czy znal czy nie bo tak samo jadl i pil jak goscie ktorzy znali lepiej. Czy jesli kogos nie znam tzn ze nie jem? Przecież kase dajemy za to ze jemy a nie czy kogos znamy. Teraz jestesmy malzenstwem i nie mamy problemu kto ile da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym coś dla niej znaczyła, to przez ostatnie pół roku znalazłaby chwilę aby czasem zapytać co u mnie, prawda? Tymczasem ona dzwoni tylko po to aby cały czas opowiadać o kolorze przewodnim całego wesela, zastanawianiu się który odcień ecru jest lepszy na buty... jeśli ja już zacznę mówić co u mnie, niepytana, zmienia temat na ślubny. Ile można? Przyjaźń powinna działać w obie strony. Nawet jeśli coś mówię o moim życiu, to ona wszystko neguje i sprowadza do banału, nigdy mnie nie wspiera. Studia podyplomowe? "Źle, na pewno nie dam rady." Facet mnie zabrał na wycieczkę do Rzymu niedawno - wykpiła to, "jej się Rzym nie podoba, wcale nie chciałaby tam jechać ponownie, koszmarne miejsce". A wcale się nie chełpiłam tym wyjazdem, tak po ludzku wspomniałam. Przecież koleżanki sobie mówią o takich rzeczach, prawda? Od razu cała ochota na wyjazd mi przeszła. Co z niej za koleżanka, skoro w ciągu roku znajduje czas na spotkanie max. 2 razy? Niedawno się widziałyśmy :) Na dzień dobry usłyszałam "ale przytyłaś" (moja waga nie zmieniła się od kilku lat) i że strasznie seplenię (jakiś czas temu założyłam sobie licówki na przednie jedynki, żeby poprawić ich kształt). No a tutaj już się pojawiają wpisy, że to ja zazdroszczę, bo to takie polskie. Wy miałybyście ochotę poświęcać się aby pójść na ślub do kogoś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ona nic nie znaczy to mowisz ze nie przychodzisz bo nie mozesz i tyle w temacie. Po co się chcesz tlumaczyc? Rownie dobrze ona moze nie istniec a ty się tym nie przejmiesz. Uwazam ze temat skończony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sobie dziewczyno dałaś sama odpowiedź. Nie idź na ten ślub i nie miej nawet wyrzutów sumienia. Ta laska to jakaś żmija totalna, znajdź sobie normalną przyjaciółkę. Przyjaciele są po to aby nas wspierać a nie ciągle podkopywać naszą pewność siebie. Jak Ty masz takich przyjaciół to nie potrzebujesz wrogów. Nawet gdybyś przytyła , to kto normalny stwierdza to po miesiącach niewidzenia na dzień dobry? Co za suka :D Pewnie też za bardzo się cieszyłaś z licówek nowych i musiała Ci popsuć radość. No i to z wycieczką, brak mi słów. Toksyczne babsko, niewarte wydania nawet jednej marnej złotówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem autorkę, że ma dylemat. Jeśli ma taki problem z kasą aktualnie to niech nie idzie, nic na siłę. Faceta prosić o wykładanie kasy nie wypada, potem nie ma się co dziwić, ze nie szanuje się kobiet bo niby wszystkie to materialistki :D z jakiej racji on ma płacić skoro nawet nie zna panny młodej? I co? Na paliwo też facet? Jak wam nie wstyd? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie zna panny młodej tzn ze nic nie będzie jadł? Wez sie ogarnij kase dajesz zeby mlodym się zwróciło za talerzyk a nie czy kogos znasz czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azra8888
Ok, wyjaśnijmy tę kwestię na zawsze - pieniądze wkłada do koperty (również za swoją osobę towarzyszącą) ta osoba, która z imienia i nazwiska widnieje na zaproszeniu :) To chyba oczywiste i zgodne z zasadami savoir-vivre :) Niestety wygodnickie panienki, ale zachowujecie się jak wsioki bez klasy, oczekując, że wasi faceci zapłacą całość/lub nawet połowę idąc na ślub waszych koleżaneczek, których oni nawet nie znają. Dawno się tak nie ubawiłam babską pazernością :D A co do autorki :) Jak tak sobie czytam poczytania tej twojej koleżanki, to lepiej dla ciebie aby się obraziła i żebyście straciły kontakt :) ona ma ewidentnie jakiś problem ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po samym wpisie "Jak nie zna panny młodej tzn ze nic nie będzie jadł? Wez sie ogarnij kase dajesz zeby mlodym się zwróciło za talerzyk a nie czy kogos znasz czy nie" widać, że jedyna klasa, jaką ta paniena posiada to ukończona pierwsza klasa szkoły podstawowej. Śmierdzi roszczeniowym plebsem i motłochem na kilometr :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z dziś to ja :D widze że jednak ty skąpa jesteś, pewnie sie kumplowalaś z nią póki stawiała wyjscia itd... a jak sie skoćzylo to ją olałaś. Materialistko.. wiesz jak ci szkoda 500 zł wydać na najważniejszy dzien twojej podobno przyjaciółki to jestes dupa a nie przyjaciółka... dla mnie przyjaciółka przyleciala z Norwegii na ślub... ja dla niej na jej ślub do Norwegii poleciałam (ja nie pracuje a mąż zarabia w złotówkach) i nie płakałam a forum że musze wydać aż 1000 zzł na wszytsko... bylam mega szcześliwa że moge przy niej być, a ona ze miała mnie przy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a odłożyc 100 zł miesiecznie przez 5 mcy to nie jest fortuna, na fajki, ciuchy, alkohol i imreezy wydajesz pewnie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I musisz mieć ogromne kompleksy skoro na ślubie PRZYJACIÓŁKI bedziesz sie głupio czula w sukience za 100 zł. Ja chodze na wesela znajomych nadzianych z domu w kieckach za 100 zł i czuje sie wysmienice... zazwyczaj te bogate baby maja kiecki z połyskiem, brokatem i cekinkami... maja kase a nie maja gustu. i wyglądają tandetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Teraz się muszę odnieść do tych wszystkich bredni, którymi mnie zarzuciłaś. to ja widze że jednak ty skąpa jesteś, pewnie sie kumplowalaś z nią póki stawiała wyjscia itd. a jak sie skoćzylo to ją olałaś. Materialistko.. xxx O. To akurat mnie zabolało. Łatwo się wylewa na kogoś pomyje w internecie, nie mając pojecia o całej sytuacji. Nigdy nie wzięłam od niej ani grosza, nigdy mi niczego nie stawiała. Teraz spłacam kredyt i DLATEGO nie mam pieniędzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 18:54 daje głowę ze mam wyzsze wyksztalcenie od ciebie. A twoje wpisy typu on jej nie zna wiec dlaczego ma dawac są bezczelne. Moj facet chcial dac całość i nie bilam się z nim z tego powodu. Chcialam dolozyc on zaprzeczyl wiec wydalismy moją czesc na cos innego. Wcale od nikogo nie wymagalam ale jesli idą razem tzn ze płacą na pól a autorka pisala ze ona ponosi koszt wesela bo to jej znajoma. Jak ktos ma klase to się doklada. Wiec jesli autorki facet dolozy sie do tego ,wiec wesele wyniesie ją taniej. A 200 km to nie tak daleko dla bliskich osob pokonuje sie o wiele większą odległość. Autorko jesli znajoma cie nic nie obchodzi to po prostu nie idziesz i sie nie tlumaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym pisałam już, że po opłaceniu rat kredytu, rachunków za mieszkanie i opłaty za wynajem mam wyzerowane konto? pieniędzy brakuje mi zazwyczaj 3-4 dni przed kolejną pensją. Wtedy bardzo pomaga mi mój facet. A osoba u góry ma jeszcze czelność pisać, że 'odkładnie stówy miesięcznie to nie fortuna' bo na pewno ja na 'fajki, alkohol, imprezy i ciuchy' wydaję więcej. NIE, NIE WYDAJĘ. Nie palę papierosów, nie kupuję alkoholu, nie imprezuję bo nie mam czasu, odkąd wzięłam kredyt nie kupuję nowych ubrań. I tak będzie dopóki nie spłacę całej pożyczki. Uwielbiam jak ludzie piszą rzeczy, o których nie mają pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pozycz od faceta a jak będziesz miała to mu oddasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mamy typowe kafe. Prostaczki zjechały dziewczynę, bo nie chce być frajerką :D Już widzę jak Wy wszystkie jeździcie po 100-200 km po ślubach wrednych koleżanek aby je obdarowywać kosztownościami, kiedy same akutalnie nie macie kasy :D Eh, Polactwo, Polactwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ejjj, pobudka? Śluby i wesela nie są OBOWIĄZKOWE! Autorko, nie masz kasy - proste - wykręć się i nie idź. Jeszcze tego brakuje abyś się zapożyczała na czyjąś imrezę :D Głupie baby :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×