Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto z Was ma adoptowane dziecko lub zna kogoś, kto adpotował dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Nie możemy mieć dziecka, rozważamy adopcję. mam takie pytanie do ludzi mających dzieci adoptowane lub znających osoby, które adoptowały. Czy z dzieckiem adoptowanym są jakieś specyficzne problemy, wymagają te dzieci jakiegoś szczególnego podejścia w sprawach wychowawczych lub rozwojowych? I w jakim wieku lepiej adoptować- dzieciaka starszego, czy niemowlaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajoma adoptowała synka miał wtedy 4 lata. Widziałam go raz niczym się nie różnił od innych dzieci szczupły blondynek no może ty że był bardzo żyw*******iwy nie miała z nim jakiś szczególnych problemów. Prawdą jest że znajoma jest osobą spokojną i odpowiedzialną i dziecko trafiło do dobrego domu. Moge powiedzieć jeszcze że ona najpierw gdy chodziła do domu dziecka i już przyzwyczaiła się do innego dziecka ktory był przeznaczony do adopcji ale matka wycofała się i nie chciala go dać do adopcji znajoma to bardzo przeżyła i jeszcze to że swojemu synkowi zmieniła imie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykropkowane slowa to żywy i ***********.i.w.y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu wykropkowali więc chodziło mi o tzw żywe srebro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w sąsiedztwie taki przykład, ale jest niefajny, więc napiszę tylko tyle, że rodzice majacy dziecko własne i adoptowane, maja z adoptowana córka mnóstwo problemów. Ma 15 lat, okrada ich, do szkoły nie chce chodzić, ucieka z domu na jakieś meliny, gdzie pije i bierze prochy, była w ciąży- pojechali za granicę na aborcję, gdyż ona miała wtedy 13 lat. Obecnie jest w ośrodku wychowawczym, bo rodzice nie dali sobie rady. Bardzo ją kochają, nie opuszczają jej nawet na moment, chcą, by wyrosła na porzadną kobietę. bardzo cierpią widząc, co się z córką dzieje. Adoptowali ją, jak była maleństwem. Prócz niej mają jeszcze 2 biologicznych dzieci- starszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doptowali ją, jak była maleństwem. x tak, tak, a puszczalstwo patologiczne jest w genachXD jak ją WYCHOWYWALI to ICH wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moją córką chodzi do klasy adoptowana dziewczynka na oko normalna, tylko taka dzidziusiowata jakby opóźniona o rok, dwa ale ma taki charakter ze cały czas [przytula dzieci jak jakiś chłopiec np niechce się z nia tulić to Ola płacze nawet dwie godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomi maja adoptowane dziecko z FAS. Mają z nim same problemy, nie chce się uczyć, ucieka z domu, pali, do alkoholu też go ciągnie. Chlopak ma 20lat a wygląda na 12-letnie dziecko i niestety też tak się zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kuzynka adoptowała dwóch chłopców (bracia 7 i 9 lat) - kradli, kłamali, manipulowali niż i jej mężem, zniszczyli jej małżeństwo - dzisiaj moja kuzynka jest po rozwodzie i leczy się psychiatrycznie, a chłopcy trafili do nowej rodziny, którą niszczą jak poprzednią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
poczytaj o syndromie RAD. Jest taki blog kobiety, która właśnie miała takie przygody. Te dzieci najczęściej są "trudne", ale jak może nie być taki ktoś, komu odebrano możliwość zaspokajania potrzeb uczuciowych od małego :( Do tego, jeśli dziecko ma syndrom FAS to podobno jest to wieczne dziecko.Alkohol w życiu płodowym niszczy komórki nerwowe (gdy ciężarna pije).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no więc nie pieprzcie, że adopcja to dobre wyjście - bierzecie sobie na łeb kłopoty o jakich wam się nie śniło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kilkoro znajomych, ktorzy adoptowali dzieci. Malzeństwoo lekarzy - dziecko było idealnie zadbane tak przez nich, jak i dziadkow z obu stron, przez podstawówke jakos jakos,choc dawali mu korepetycje ze wszystkiego, co mozna, w liceum zaczely sie narotyki, picie, dziwne towarzystwo, chcieii,zeby poszedl na studia ia tu juz naprawde zaczely sie horrory, oprocz tego ze nie mial szans, bo sie nie uczył,chlopak wynosil z domu, co sie da, mial konflikty z prawem, a ci ludzie naprawde stawali na rzesach z jego wychowaniem. Druga para - ( maz profesor wyzszej uczelni, ona nauczycielka), wzieli dwojke, strasznie sie meczyli, bo dzieci okazaly sie kompletnie dzikie, wciaz i robiły na złosc, kobieta sie nie poddawala, ale czesto płakała z bezsilnosci, bo zadne metody nie działaly, nie wiem, co teraz u nich. Inny przypadek - tez malzenstwo lekarzy, tym razem dziewczyna nie miala jakichs wrednych cech, tyle,ze im sie marzylo,ze pojdzie na studia, bo bardzo dbali o jej edukacje, niestety to ja pzrzerastalo, ledwie zdala mature, wsadzili ja doo jakiegos studiu policealnego,no ale, ze zyja w zgodzie i sie kochaja, I jeszcze znajomi, wzieli niemowlaka, na razie pelen zachwyt, dziecko ma rok, wiec jeszce trudno powiedzic, jak sie to potoczy. A - i jeszce dziewczynka, wzięta, jak miala 3 lata, poczatki jakie takie, po czym jak podrosła ,zaczela uciekac z domu z jakimis chlopakami ( a ci rodzice naprawde poczciwi)i, zaszla w w wieku 14 lat w ciąze..Wychowanie jest wazne, ale niestety geny tez...Oczywiscie, gdyby tych dziaci nie adoptowano, na pewnie mniej osiagnelyby w zyciu, jednak rodzice adopcyjni ( a sa to na ogól ludzie na poziomie i szcerze chcacy poóc dziecku i kochajacy) wsadzaja w nie niesamowity trud, nieporownywalny z wychowaniem wlasnych. To wymaga niezwyklego samozaparcia, wręcz bohaterstwa, bo "normalnych" sierot wlasciwie juz nie ma, na ogol sa to dziec***atologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>tak, tak, a puszczalstwo patologiczne jest w genachXD jak ją WYCHOWYWALI to ICH wina<<< x Wyobraź sobie, że tak. x Dzieci z patologi są często upośledzone umysłowo, przez zachowania ich matek w okresie ciąży. x Pomyśl najpierw, zanim coś więcej napiszesz :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam sporo takich ludzi. czy mieli problemy? mieli, nie odbiegające od problemów w innych rodzinach :) ale poczytaj o posttraumatycznym zaburzeniu osobowości i fasie na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie dziecko najlepiej adoptować? takie, które zostało dość wcześnie zadbane od biologicznej matki, ale wystarczająco późno, żeby rad nie wystąpił (pod warunkiem, że biol m była wystarczająco dobra). czyli 2-4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>ten temat to gówniania prowokacja pro-in-vitrowa<<< x Idź się Broken leczyć :(. x Uczyłem takie dziecko i znam dokładnie jego historię. Chłopak nie był głupi, ani obciążony ADHD. Pomimo tego regularnie bił i szarpał nauczycielki. Jedna z nich kiedyś nie wytrzymała i wyleciała z pracy, gdy oddała mu uderzenie w policzek. Mnie usiłował uderzyć kilkoma różnymi narzędziami. Udało mi się nad nim zapanować, ale mogę zapewnić, że przy użyciu normalnych środków pedagogicznych było to absolutnie niewykonalne. Ludzie, którzy go adoptowali, to było starsze małżeństwo lekarzy. Znałem ich dobrze i nie mogę powiedzieć o nich złego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczonyyyy
Tak ja adoptowałem kiedyś k****. Adoptowałem je k****. Chuje j****e oszukańce. Oszukały mnie. Dały jakieś wadliwe. Po dwóch miesiącach k***a umarło k***a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mówię o prowokacji w znaczeniu dosłownym w sensie ktoś specjalnie pisze o tych przypadkach, żeby ludzie mieli sierotki w d***e, a rozmnażali się na szkle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>ja mówię o prowokacji w znaczeniu dosłownym w sensie ktoś specjalnie pisze o tych przypadkach, żeby ludzie mieli sierotki w d***e, a rozmnażali się na szkle<<< x Nie gniewaj się Broken, ale nie rozumiesz problemu polskich "sierotek". Te miłe i uczynne mają nieuregulowaną sytuację prawną i dlatego siedzą w domach dziecka, albo rodzinach zastępczych, a normalni ludzie latami czekają na adopcję. Nie chcę powiedzieć, że wszystkie dzieci dostępne do adopcji są złe i wybrakowane, ale wg moich informacji, względnej normalności można spodziewać się jedynie po garstce :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a adopcje utrudniają urzędasy, każdy dzieciak wychowany poza rodziną, w zakładzie to zwycięstwo ideologiczne systemu. dlatgo odbierają o byle g****o dzieci rodzicom i promują in vitro, żeby dzieci zostały tam do 18 i były poddawane praniu mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam koleżankę adoptowaną ma teraz 28 lat adoptowaną ją z bratem teraz 30 lat , obaj jak pamiętam spokojne rodzeństwo i wstydliwe i bardzo grzecznościowe, ale mieli w domu swój rygor i plan rygor nie w złym znaczeniu. państwo dość zamożne ale nie było odczuć aby w grupie wyróżniało się , rodzice podchodzili tak nie ważny pieniądz ważny kim jesteś i jaki jesteś fajni rodzice zabawni płni humoru i optymizmu ale znający swoje granice, także nie było tak że ona chciała to miała czy że wyszał musiała się spytac i zapracować na to.\ teraz jej ojciec/ ojczym nie żyje dusza towarzystwa choć surowy przez wszystkich luniany miał zasady wspominam go a koleżanka z bratem wyszli na przyzwoitych ludzi brat obiął interes po ojcu a koleżanka wprowadziła się spowrotem do matki pracuję i pomaga swojej mamie bo mama chorowita. także nie pakujcie wszystkich do jednego wora wycowanie dziecka zależy od podejścia rodziców a jeżeli na początku da się poznać że ty nie mój tylko adoptowany to takie skutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken, bardzo malo ludzi czuje sie na silach,zeby adoptowac sierotki, co wcale nie znaczy ,ze maja je w d***e. Ja bardzo dlugo nie moglam zajsc w ciaze, ale w zadnym wypoadku nie chcialam adoptowac. Mnie nie zalezy, zeby koniecznie dać ujscie instynktowi macierzyńskiemu czy opiekuńczemu, chcialam miec kogos podobnego do mnie i do mojej rodziny - albo nie miec wcale. I nie czuje sie przez to potworem - jestem normalnym czlowiekiem, moze nie mam w sobie szczegolnego bohaterstwa- ale czy muszę? czy parcia na dzieci. Udalo mi sie urodzic, a gdyby nie - próbowałabym " szkiełka" z moimi i męza genami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to ma do tego co napisałam? ja mówię o zagraniach RZĄDU, promują in vitro, a nie o poczynaniach obywateli rozpieprzają społeczeństwo zdrowe, oparte na rodzinach, wprowadzając g*******e dokumenty o przeciwdziałaniu przemocy, żeby odbierać dzieci rodzicom (łamiąc prawo naturalne na rzecz paru procent patologii, wpiertalają się do domów - no masakra jakaś komusza) i promują in vitro - Ty zrobisz z mężem, inna zrobi z byle kim kto się spuścił, poza tym jest wiele kontrowersji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam duzo rodzin z adoptowanymi dziecmi i maja z nimi ogromne problemy,naprawde mega.ja bym nigdy nie wziela takich do mojego domu,jak slysze co oni wyprawiaja to bym wolala popelnic samo bojstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>także nie pakujcie wszystkich do jednego wora wycowanie dziecka zależy od podejścia rodziców a jeżeli na początku da się poznać że ty nie mój tylko adoptowany to takie skutki<<< x Przepraszam, jeżeli poczułaś się urażona. Napisałem to, co wiem o dzieciach OBECNIE możliwych do adopcji. Nie chodziło mi o ograniczenia intelektualne, ale też o wszystkie inne choroby, otrzymane przez takie dziecko w "spadku" po biologicznych rodzicach. Z całą pewnością nie jest to wina tych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>ale co to ma do tego co napisałam?<<< x Całkiem sporo :(. x >>> ja mówię o zagraniach RZĄDU, promują in vitro<<< x Wybacz, ale jakoś nie zauważam tej promocji. Głośno o in vitro było tylko w czasie kampanii prezydenckiej. x >>>a nie o poczynaniach obywateli rozpieprzają społeczeństwo zdrowe, oparte na rodzinach, wprowadzając g*******e dokumenty o przeciwdziałaniu przemocy, żeby odbierać dzieci rodzicom (łamiąc prawo naturalne na rzecz paru procent patologii, wpiertalają się do domów - no masakra jakaś komusza)<<< x To właśnie z powodu nieodbierania praw rodzicielskich, większość dzieci z domu dziecka nie może być adoptowana. Nie wiem o jakich przepisach Ty piszesz, ale ja popieram takie, które odbiorą wyrodnym matkom prawa rodzicielskie. x >>>i promują in vitro<<< Co Ci odbiło z tym promowaniem? To właśnie in vitro umożliwi NORMALNYM rodzinom płodzenie dzieci i wychowywanie ich na porządnych obywateli. To właśnie in vitro wzmocni pozycję rodziny, jako podstawowej komórki społecznej. Nie rozumiem: gdzie widzisz coś przeciwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę, ze to wina moich sąsiadów, ze córka jest taka. Oni mają 2 biologicznych dzieci i te dzieciaki naprawdę wyrosły na super ludzi, pracują, mają już własne rodziny. Ta ich adoptowana córka była dzieckiem jakichś alkoholików z dalszej rodziny. Nie ma zespołu FAS, ale do picia ją ciągnęło od 11 roku życia, a im starsza, tym, więcej problemów się pojawiało. Mam też znajomych- starsze małżeństwo, adoptowali też córkę. BYła to adopcja ze wskazaniem. Dziecko było jakichś studentów, którzy wpadli i po prostu nie byli w stanie wychowywać go, nie chcieli dziecka, więc oddali do adopcji. DZiewczynka jest wzorową uczennicą, jest poukładana itp. Więc może faktycznie geny i to, jak ktoś się traktuje w ciąży mają znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×