Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zabawa w doktora

Polecane posty

Gość gość

Czy bawiliscie sie? Ile lat, i jak bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy Sącz. 27-latek udawał ginekologa. Badał pacjentki w szpitalu Data dodania: 2015-06-22 10:33Alicja FałekDwa miesiące w areszcie spędzi 27-letni mężczyzna, który wdarł się na oddział ginekologiczno-położniczy sądeckiego szpitala. Sądeczanin pod pretekstem badań dotykał dwie pacjentki w miejscach intymnych. Grozi mu do 8 lat więzienia. 27-latek w minioną środę ok. godz. 5 nad ranem wszedł na oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu. Założył na siebie białą poszwę, która miała imitować lekarski fartuch. Tak odziany wszedł na jedną z sal, gdzie spały dwie pacjentki w wieku 18 i 28 lat. - Mężczyzna wybudził kobiety i powiedział, że musi przeprowadzić badanie ginekologiczne. W trakcie tego jedna z kobiet zorientowała się, że ma doczynienia z oszustem i zaalarmowała personel szpitala - mówi Waldemar Starzak, prokurator rejonowy w Nowym Sączu.- 27-latek zdążył uciec z oddziału. Dzięki zeznaniom świadków i zapisu z monitoringu następnego dnia został zatrzymany przez policjantów. Mężczyzna w piątek został przesłuchany w prokuraturze. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tego samego dnia został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, gdzie został ponownie przesłuchany. Złożył też wyjaśnienia. 27-latek usłyszał zarzut z art. 197 par. 2 kodeksu karnego, który mówi, że karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat podlega osoba, która podstępem doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej. - Mężczyzna był już wcześniej karany, ale za inne przestępstwa - dodaje prokurator rejonowy.Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3909061,nowy-sacz-27latek-udawal-ginekologa-badal-pacjentki-w-szpitalu,id,t.html?cookie=1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były doktorek
W pierwszej połowie lat 50-tych bywałem "podwórkowym doktorem", jednym z kilku wśród około pięćdziesiątki dzieciaków podwórka. Miałem 8-12 lat. Pamiętam, że TA zabawa, tak jak inne, podlegała rygorystycznie przestrzeganym, choć niepisanym, zasadom. Inicjatorkami ZAWSZE były dziewczynki. Dwie, albo trzy mówiły do chłopaczka " chodź, będziemy się bawić w doktora". ZAWSZE wybierały nieco młodszego od siebie (instynktowne zabezpieczenie się?). Odbywało się to na strychu, albo w piwnicy. Tylko dziewczynki zdejmowały majtki i pokazywały. Chłopcy NIGDY. Nigdy nie było układu "jeden doktor i jedna pacjentka". Zawsze on jeden, a ich dwie, lub trzy. Towarzyszące siadały ZA badaną i patrzyły nie na przedmiot badania, a na samego "doktora". (Czyżby pilnowały, aby nie wyciągnął on swego siurka?) To były czasy powszechnego, powojennego zagrożenia gruźlicą. Lekarze przy okazji dowolnych badań obstukiwali klatki piersiowe dzieciaków, nadsłuchując "pustego" odgłosu ewentualnych dziur gruźliczych. Dzieciakom "pukanie" wydawało się podstawową czynnością lekarską. Podwórkowi "doktorzy" więc także pukali. W gołe sromy swych pacjentek mianowicie. Ciekawe, że pacjentki chętnie obnażały swe sromiki, a nie na przykład klatki piersiowe :-) W ogóle, choć wiadomo, że chłopcy chętnie zaglądali w pi/deczki, to wyraźnie było widać, że jeszcze chętniej dziewczynki je obnażały. "Doktorzy", którzy swym "pukaniem" dawali "pacjentkom" więcej przyjemności, mieli większą klientelę. Z dumą podkreślę, że należałem do popularnych diagnostów. Nie rozumiałem wtedy zjawiska stopniowego wykruszania pacjentek. Sporo potem zrozumiałem, że wynikało to z rozpoczęcia miesiączkowania. Zapewne się wstydziły zjawsk w nich zachodzących. Spotykam się czasem ze swymi dawnymi "pacjentkami". Niepisana umowa zmieniła się w zasadę "Ani słowa o TAMTYCH zaszłościach dzieciństwa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i moja kolezanka z klasy bawilismy w doktora w stodole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 7 ona 5-6, było super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba kazdy sie bawil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zabawa malolatow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To zabawa malolatow". Mówisz głupstwo. Wszyscy się bawimy, tylko inaczej nazywamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przystąpiłem do zabaw w doktora późno, bo w wieku 13 lat, ale za to miałem solidną wiedzę na temat badań w gabinecie lekarskim opartą na wieloletnich obserwacjach. Moja mama pracowała jako pielęgniarka w czymś, gdzie badano wady postawy u dzieci w wieku 12 – 16 lat. Był to jej drugi etat – pracowała od 16 do 20. Już w przedszkolu, a potem w szkole, gdy nie miała ze mną co zrobić zabierała mnie z sobą do pracy. Bardzo lubiłem tam chodzić. Sadzany byłem w pokoju sąsiadującym z gabinetem i miałem się tam bawić lub odrabiać lekcje. Pokój z gabinetem łączyły drzwi i duże okno zasłonięte starannie białą zasłoną. Szybko zorientowałem się, że przychodzące do gabinetu dzieciaki rozbierały się do golasa i dopiero wtedy były badane, a na koniec fotografowane na tle specjalnej tablicy: z przodu, z tyłu i z obu boków. Równie szybko wpadłem na to, jak obserwować, co się dzieje w gabinecie nie będąc jednocześnie zauważonym. W każdym bądź razie w ciągu czterech godzin mogłem pooglądać sobie nawet dziesiątkę, co prawda niezbyt dobrze zbudowanych, ale za to zupełnie gołych pacjentów. Chłopców i dziewczynek było po połowie. Najbardziej zadowolony byłem oczywiście, gdy badane były starsze dziewczęta mające już ładnie wykształcone piersi i bujne owłosienie miedzy nogami. Swoje obserwacje i doświadczenia postanowiłem przenieść na grunt domowy. Nie było to łatwe, bo pomysłów trzynastolatka nie bardzo chciano realizować. W końcu udało mi się namówić pierwszą dziewczynkę by została moja pacjentką. Była nią licząca sobie jedenaście lat siostra jednego z kolegów. Dziewczyna się rozebrała, choć nie bez mojej pomocy. Została następnie szczegółowo przemierzona (łącznie z długością szparki) i przebadana (głównie po kątem reakcji na smyranie po pupie, namiastkach piersi i między nogami). Musiała wykonać także kilka ćwiczeń potwierdzających sprawność fizyczną (chodziło głownie o to, jak szeroko potrafi rozłożyć nogi leżąc na plecach). Po tych wszystkich igraszkach, zgodnie z moją wcześniejszą obietnicą, mogła zobaczyć, jak powinien wyglądać wzorzec dziecka, czyli mnie rozebranego do golasa. Trochę mnie zbiła tropu stwierdzając, ze brat ma większego, ale chętnie by się nim pobawiła. Była wspaniałą dziewczyną, bo po tygodniu na badanie przyprowadziła swoja koleżankę z klasy, a ta za jakiś czas swoją starszą siostrę. Gabinet rozkwitł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie musimy się bawić bo moj jest zawsze podczas każdego badania ginekologicznego cipki i wspierał porody. Mąż czy chlopak ma prawo być obecny przy kazdym badaniu czy zabiegi bo decyduje zawsze PACJENTnie zboczony lekarz bo tylko tacy wypraszają naruszajac prawo! Nie jestem zacofana by wwtydzic sie męża a obcego faceta ginekologa nie ciemno gród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.04 zawsze powinno soe mieć osobę bliską podczas każdego badana mamy prawo do obecności wtedy nie będzie takich zdarzeń....... Ona z rozchylonymi nogami leżała na fotelu ginekologicznym. Wtedy on, lekarz, którego znała od 10 lat, nagle miał rozpiąć rozporek. - Daj się chociaż skosztować - wspomina jego słowa kobieta, która uciekła w popłochu z gabinetu. Lekarz teraz wszystkiego się wypiera. Udowodnić mu winę będzie bardzo ciężko Jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdź na HTTP://E-MASTURBACJA.PL Mi pomogli i poznałem masę znajomych do wspólnej onanizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc Wam opowiem. Bawiłam się w dzieciństwie w doktora. Tzn. jak zaczęłam to nie była już takim dzieckiem bo miałam 12 lat, kolega z podwórka był dwa lata starszy. On był doktorem a ja pacjentką. Badanie polegało na dotykaniu mnie we wszystkich interesujących go miejscach, oczywiście rozebranej do golasa. A byłam dość dobrze, jak na swój wiek rozwinięta, bo miałam, wszystkie atrybuty dorosłej kobiety (albo przynajmniej niezłe zadatki). Czasami urządzał „konsylium”, tzn. zapraszał do oglądania mnie nagiej i dotykania, jakiegoś kolegę lub kolegów ze swojej klasy. To były subtelne, … nieprzyzwoite, ale w sumie miłe zabawy. Nie bardzo podobało mi się leczenie, bo zawsze zapisywał mi bardzo bolesne „zastrzyki”. Czasami trzy od razu. A „zastrzyk” to było uderzenie z całej siły pasem w gołą pupę, tak że na pośladkach zostawała spuchnięta, czerwona pręga. Jak było „konsylium” to „zastrzyków” było pięć, a chłopcy robili zawody, który potrafi mocniej trzasnąć pasem w tyłek. Jak kolega się zorientował, że przegiął, bo pupa tak mnie bolała, że zapowiedziałam, iż jest to koniec zabaw, to zawsze udobr***ał mnie tym, że muszę przebadać jego penisa, lub penisa któregoś z kolegów i w ramach stażu pielęgniarskiego wykonać jemu i jego koledze kilka bolesnych „zastrzyków”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec był lekarzem i w domu był stetoskop. Często udawało mi się zapraszać jakieś koleżanki z podwórka i bawić się tym stetoskopem. Służył do wsłuchiwania się w szumy płynące z nagiego pośladka, a chętniej z krocza. Pamiętam do dziś te piski, gdy leżącymi z rozsuniętymi nogami dziewczynkom dotykałem stetoskopem małych c**ek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś już niemłody
Ja z koleżankami się nie bawiem. Ale raz zdarzyło mi sie z 2x staszą kobietą! Było tak: Ze szkoły do domu wracałem skrótem przez spory placogrodzony siatką w ktorej była dziura. Z tego skrótu kozystało wiele osób. Ale pewnego dnia ktoś załatał dziurę. Dlamnie niestanowiło to poblemu.Miałemwtedy ok 13lat. Szybko rzeskoczyłem przez płot i wtedy idąca za mną kobieta (ok 25 lat) poprosiła bympomógł jej przejśç taksamo. Wrrociłem więc i ją podsadziłem tak że przeszła. Podczas przechodzenia (byław w spódnicy) zobaczyłemjej majtki zwychodzącym bokami ciemnym owłosieniem. Stasznie mnie to podjarało. Gdy dziękowała mi za pomoc , pomimo że byłem racej niśmiały, zapytałem czy mogę ją też o coś poprosić. I poposiłem by mi pokazała comaodmajtkami bo jeszcze nigdy nie widziałem jak tamwygląda kobieta. Zawahała sie bo znałem jąi onamnie pewnieteż z widzenia alezgodziła się pod warunkiem że nikomu otym nie powiem. Chyba byłamężatką. Oczywiście dałem słowo honoru że nie powiem. Wtedy rozejrzała się że nkt nie widzi, podciągnęła spódnice i ściągnęłamajtki do kolan pokazując mi wspaniale owłosione krocze. Pozwoliła mi się też tam pogłaskać i sama rozchyliła skzydełka swojego "motylka" pokazując cudowne różowe "mięsko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak jest przy każdym badaniu cipki i nie mamy dodatkowo bawić w doktora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też jako dziecko bawiłem się z dziewczynami w lekarza, na początku była jedna potem 2 czasami 3. rozbierały się do badań. w gabinecie zawsze był lekarz i pacjentka. ciekawi mnie jak wiele osòb tak się bawiło w dzieciństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Damian1889
Ja się bawiłe z kuznką lub czasami z dwoma kuzynkami, jedna młodsza druga starsza. Ogólnie sprowadzało się to do wzajemnego pokazywania tego, co było schowane w majtkach bez dotykania. Było zawsze bardzo miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdvvd
ja się często bawię z mężem. robi mi profesjonalny przegląd wszystkich dziurek a jak kaszlę to sprawdza nawet migdałki. Zawsze po badaniu nabieram rumieńców i wraca mi chęć do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest ktoś chętny pogadać na priv o badaniach lekarskich? Dziewczyna 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bawiłem się z siostrą i siostrą cioteczną. Siostra miała 11 lat, a ja i siostra cioteczna po 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukam dziewczyny wiek od 20 do 22 do zabawy w lekarza i pogadania o tym i się spotkać z małopolski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak jest zawsze gdy gin bada moją cipkę. Więc nie musimy sie bawić bo ma w naturze ginekologa i moj***adanie. Będzie gdy będę Rodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabawa w doktora

szukam pań do zabawy w lekarza robię dokładne badania ciała rękami   badam też stopy z masażem  do zabawy w lekarza obowiązek białe stopki skarpetki dla pań   spotkanie małopolska   polter11@autograf.pl   kontakt na meilu  zachowuje co do spotkania pełną dyskrecję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niegrzeczna995

Ja też się bawiłam, w czasach kiedy prawie całe wakacje spędzałam u babci na wsi. Najpierw z kuzynką, obie miałyśmy wtedy po 8 lat, rozbierałyśmy się do naga i dotykałyśmy nawzajem. Ona zaproponowała, żebyśmy polizały się po cip.kach, i dość szybko stała się to nasza ulubiona pieszczota. Niestety kuzynka nie zostawała u babci długo. Ale kiedyś babcia zaprowadziła mnie do swojej sąsiadki, do której przyjechał wnuk chyba rok czy dwa lata starszy ode mnie. Nie bywał u swojej babci często, a ja robiłam z siebie znawczynię tego wiejskiego terenu. Jednego dnia poszliśmy pobiegać po lesie, bawiliśmy się w berka, uciekaliśmy sobie między drzewami, aż w końcu usiedliśmy na trawie wykończeni. Spytałam go nagle czy chce zobaczyć mnie nago. Chyba go zaskoczyłam bo nic nie mówił, tylko pokiwał głową. Powiedziałam, że rozbiore się, jeśli on się rozbierze. Na to też się zgodził, po chwili oboje byliśmy nago. Pozwoliłam mu się dotykać, oglądać. Zresztą oglądał bardzo dogłębnie, kiedy miał twarz blisko mojej cip.ki, a palce na mojej szparce poprosiłam, żeby mnie w tym miejscu polizał. Zaśmiał się, bo myślał, ze żartuje ale na go prosiłam dalej. Wtedy on, moją metodą, powiedział, że zrobi to jeśli ja poliże jego pen.isa. Zgodziłam się, choć byłam trochę przerażona, bo byłam przed swoim oglądaniem i nie wiedziałam co mnie czeka. Nie wiem dlaczego, ale jego język był dużo zwinniejszy i dużo ciekawski niż język kuzynki. Raz po raz nawet lądował w środku mojej dziurki co bolało, ale jednocześnie budziło dalszą ciekawość. Ale teraz była moja kolej, kolega położył się, a ja zaczęłam go oglądać. Pokazał mi jak ściaga skórę z niego, trochę nawet mu stanął, ja byłam zaskoczona, on odpowiedział, że już kiedyś tak miał. Bałam się, ale polizałam mu go. Koledze bardzo się to spodobało. Powiedział, że widział kiedyś w nocy film jak pani brała pen.isa jakiegoś pana do ust i spytał czy ja też chwycę go ustami. Zrobiłam tak, a on rękami pokazał mi jak mam poruszać głową. Wtedy tego nie widziałam, ale zrobiłam wtedy krótkiego ale pierwszego w swoim życiu loda. Przez następne dni bawiliśmy się tylko tak i to w tym samym miejscu. Jednego dnia lizaliśmy całe swoje ciała, innego pokazywaliśmy sobie jak sikamy. Innego dnia dotykaliśmy się po pupach, po dziurkach kiedyś też spróbowaliśmy je polizać i to też było przyjemne. Kulminacyjny moment był wtedy kiedy odważony zabawą wsunął w moją dziurkę palec. Bolało jak diabli i od razu go odsunęłam. Tego samego dnia wieczorem jak byłam sama w pokoju, w domu babci sama oglądałam swoją dziurkę w lusterku a później....sama wsunęłam w siebie palec. Znów mnie bolało, ale próbowałam tego wieczora jeszcze kilka razy aż ból był znośny. Następnego dnia poprosiłam kolege, żeby on wsunął palec. Zrobił to i spytał czy bardzo mnie boli. Zaproponował, żebym rozszerzyła nogi a on spróbuje mi Go włożyć. Nigdy nie zapomne tej chwili, nie za bardzo mu stał, ale pamiętam, że samą główkę udało mu się włożyć. W międzyczasie próbowaliśmy się też całować, ale bardziej wpychaliśmy sobie nawzajem do ust języki. Ah, jedno z najlepszych wakacji w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1028

Kazdy sie bawil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tom

Ja też tak się bawiłem z kuzynkami i z siostrą. Zawsze się kończyło wsadzaniem siusiaka do dziurek. Najczęściej do dupki bo do cipki bolało. Piękne czasy i wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliviaa

staram się po imprezie w klubie, przynajmniej raz w miesiącu być przebadana, takie badanie sobotnio-niedzielne

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×