Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj maz nie chce sie zgodzic na in vitro...

Polecane posty

Gość gość

Staramy sie juz od kilku lat. No i nic. Ostatecznie lekarze stwierdzili ze mam niski poziom estrogenu a meza nasienie tez jet w dobrym stanie. Nie jest tak ze jestesmy bezplodni. Ale tu gdzie mieszkamy oczekiwalismy na skierowanie do specjalistycznego szpitala 9miesiecy. No i tutaj zrobili tylko scan, zbadano mi krew, czy nie ma chorob, itp No i zaproponowano invitro. Maz sie nie zgodzil. Zaden z niego katolik bo w zyciu mu do tego daleko.. ale nie! Zal mi.... zle mi... nie wiem co zrobic. Naczytal sie ze in v to zpiekla rodem i i jak tu walczyc z czyms takim .... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast walczyć, możesz się cieszyć, że masz porządnego człowieka z jakimś ludzkim podejściem. In vitro jest zwyczajnie nieludzkie. Przemyśl to. Możecie zrobić coś, w czym będzie miłość zamiast sobie produkować na szkiełku człowieka, zamrażać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż... Musiałby być bardzo egoistycznie nastawiony do rzeczywistości, by się zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mxxxxx
zamiast mnie osadzac moze byscie spytali jak sie czuje za kazdym razem kiedy ta ciaza nie przychodzi....? meza siostry maja wpadkowe dzieciaki i tylko wszyscy sie na mnie gapia i dogryzaja.. Mamy 21w. in vitro to nie "produkcja". Nauczmy sie szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cię szanuję. Ale dzieciom też się należy szacunek, bo to ludzie, a Ty chcesz je uprzedmiotowić na zasadzie: "chcę to posiądę". Mamy 21w., więc, z jakiej racji jakiekolwiek dziecko ma być niewolnikiem czyjegoś egoizmu? Owszem, rozumiem Twój ból, tęsknotę. Ale one nie upoważniają do nieludzkich zachowań. Jak chcesz, to adoptuj. Jak nie umiesz kochać, to i za produkowanie się nie zabieraj, bo to krzywda dla wszystkich. Swoją drogą-nie wiedziałaś, że wychodzisz za porządnego człowieka, biorąc z nim Ślub? Że teraz się dziwisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, też nie mogę mieć dzieci, mam bardzo niskie Amh już od 26 r. ż. Dziś jestem starsza i też bym chciała ale wiesz w życiu nie ma tak że chcesz to masz. Nawet jeśli chodzi o naturalną rzecz. Niektórzy chcieliby mieć znów zdrowie czy odciętą nogę. I co? Inni mają oni nie. 1. Tylko niski estrogen jest przyczyną? Nie ma nic, nic więcej? Autoimunologi? Endometriozy? Niskiej rezerwy jajnikowej? Ile masz lat? 2. Wyluzuj i przestań sie przejmować tym co inni mówią! Przejmujesz sie idiotami co nie mają co robić tylko dogryzją? Postaw sprawę jasno i dobitnie to im sie odechce wtrącać w nie swoje sprawy. Zdajesz sobie sprawę że wiele par nie może zajść przez STRES a wiesz z czego ten stres wynika? Nie z pracy ale z BARDZO CHCE MIEC dziecko. Nie ma- załamka. Jeśli masz małe szanse na ciążę. Takim podejściem zmniejszasz je do 0. Wyluzuj się. Olej starania. TU i teraz. Przecież twoje chce i nie chce niczego nie zmieni w kontekscie tego co ma być? Przestań o tym myśleć, skup się na czymś przyjemnym. A nuż sie uda naturalnie a może akurat w tym czasie Twój mąż oswoi sie z myślą o in vitro. 3. Daj MU czas, nie naciskaj. Jeśli nie chce bo się naczytał głupot to odpuść mu. Niech się oswoi z myślą. Możesz z nim rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać - bez nacisków. Dlaczego nie chce, czego sie boi, czy w ogóle chce mieć dzieci. Czy wie że Ciebie to boli - możesz mu podrzucać/przemycać info że zrobicie to bez produkowania X zarodków, ze wszystkie weźmiesz i natura zadecyduje. 4. Zdajesz sobie sprawę że in vitro nie jest 100% metodą? Ona nawet nie ma 30 %. Ze to moze sie nie udać? Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż na rację, a Ty nie masz prawa zmuszać go do zbrodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puknijcie się, mohery? Jaka "zachcianka to sobie robisz"? A wy robicie co innego? Jak wam się chce dziecka to wypinacie do skutku. To nie jest produkcja zachcianki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrowi uczuciowo ludzie mają dzieci z miłości. Jasne, niektórzy płodzą z zachcianki, ale to nie jest ideał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli myślisz o in vitro, to znaczy, że nie dojrzałaś do miłości i dziecko traktujesz jako maskotkę. Twój mądry mąż się temu słusznie opiera. Dojrzej do miłości, a wtedy poczniesz-tak bywa lub adoptujesz, a o produkowaniu ludzi już nie będziesz myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj tych zdewociałych idiotek. Jakby im się przytrafiła niepłodność to pierwsze poleciały by do kliniki. Katolska hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda. Nie poszłabym na in vitro i nikt, kto chce mieć dziecko Z MIŁOŚCI by nie poszedł. Idą ci, którzy nie umieją okiełznać egoizmu. To jest nieludzkie i nie chciałabym, by moje dziecko żyło z traumą poczęcia na szkle i poczuciem, że jest tylko dlatego, że ktoś miał chcicę, którą miało zaspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda. Nie poszłabym na in vitro i nikt, kto chce mieć dziecko Z MIŁOŚCI by nie poszedł. Idą ci, którzy nie umieją okiełznać egoizmu. To jest nieludzkie i nie chciałabym, by moje dziecko żyło z traumą poczęcia na szkle i poczuciem, że jest tylko dlatego, że ktoś miał chcicę, którą miało zaspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co,ja nie neguję in vitro, jesli ktoś chce to niech to robi, nie uważam, ze to morderstwo (nie jestem katoliczka) ale sama bym raczej sobie tego nie zrobiła, chociaż nie jestem w dobrym momencie do gadania takich rzeczy bo nie chce mieć jeszcze dziecka, ale przypuszczam, że u mnie mogłaby ostateczna ostateczność. Ile masz lat? Bo napisałaś, ze staracie sięod kilku lat, czytałam kiedyś taki wątek a potem się okazało, że dziewczyna jest np. przed 30a to zupełnie zmienia postać rzeczy, wtedy jeszcze wiele może się zdażyć. Spróbuj tak jak radzili, teraz wyluzować, nie starać się np. rok, rok cię nie zbawi a może sie uda naturalnie. In vitro to też jest stres, nie zawsze wychodzi i różne inne przypadki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że nie powinno się źle życzyć ale tobie chyba bym życzył żeby in vitro było dla ciebie jedynym sposobem. Zobaczyła byś wtedy jak szybko może zmienić się światopogląd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy jedyną możliwością? Taka możliwość dla mnie zwyczajnie nie istnieje i nie powinna istnieć w ogóle, bo to nowoczesne niewolnictwo i to skrajne, bo dotykające dzieci. Prawda, że jeszcze nie wiem, czy z przyszłym mężem, będziemy mogli począć. Jak nie, to adoptujemy, żeby kogoś kochać. Zresztą i tak pewnie jedno dziecię adoptujemy. Zobaczy się. Ale na pewno nie in vitro. Jeśli ktoś je dopuszcza, to kompletnie nie ma na uwadze dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stuknij się, zacofańcu. I tak pierwsza leciała byś do kliniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak nie, to adoptujemy, żeby kogoś kochać." Psa sobie kupcie lepiej. :o Nie masz pojęcia o tym jak wygląda adopcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak można życzyć komuś, żeby miał in vitro żeby udowodnić, ze się ma rację ;/.Przecież nie napisałam nic złego, nie mam nic do ludzi, którzy to robią, ale sama mówię, że nie jestem do tego przekonana,nie chcę się poddawać żadnym zabiegom bez ostateczności, poza tym kasa też gra dużą rolę, chyba, że zapłacisz mi??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O osobie która pisze żeby zaadoptować dziecko to życzę tej osobie żeby sobie zaadoptowała dziecko z nie swoimi genami tylko genami innych osób które np były alkoholikami,narkomanami i jak dziecko dorośnie to niech wam w łeb butelką przyłoży albo okradnie byleby tylko było za co ćpać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci które są w domach dziecka to w większości dzieci z rodzin patologicznych. Mało które dziecko trafia do domu dziecka z powodu śmierci rodziców bo zwykle gdy taki przypadek ma miejsce w normalnej rodzinie to ktoś z rodziny bierze dziecko pod opiekę (babcia,ciocie) Czy nigdy się nie zastanawialiście jakie dzieci są w domu dziecka i czemu tam trafiły ? Albo matka nie chciała, albo ojciec żonę zgwałcił i powstało niechciane dziecko...Która z was normalnych kobiet oddałaby swoje dziecko do domu dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co w tym momencie przesadziłaś i pokazałaś jaką jesteś prostaczką. Choć nie ja pisałam o ADOPCJI ( mój post to ten z numerkami) to ODPIER...się od dzieci z domu dziecka!!!! Kierujesz się stereotypami. Twoje dziecko tez może mieć denne geny po tobie i partnerze i niejedno dziecko z domu dziecka będzie je przewyższać o głowę.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walnij się w łeb. Nie przyszła Ci do głowy BIEDA? Alkoholizm i narkotyki nie są tylko w biednych rodzinach. A dzieci - stado niewychowanych bachorów bez żadnych zasad moralnych ćpające i pijące mają zarówno lekarze jak i prawnicy i ludzie biedni. I jedno i drugie to patologia. Tam w tych "wyższych sferach" tez gwałcą zony, są alkoholikami. Ale mają kasę bo mają zawód. a prestiż zawodu robi swoje. i tym to się róźni. A dzieci, które dorastały w biedzie, patologii i maja np 8 lat nie sa dziećmi do adopcji! Rodzice maja ograniczone prawa ale mają. Dzieci przeznaczonych do adopcji jest znacznie mniej. Sa malutki i większe - np chore na jakies błahe choroby ale jednak. I czekają. Mozna po rodzicach odziedziczyć predyspozycje ale dla maleńkie go dziecka z domu dziecka liczy sie wychowanie.Twój pra pra dziadek móglbyć alkoholikiem i twój dziadek, ojciec i ty możecie miec po nim predyspozycje do ulegania alkoholowi ale to np twój pra pra wnuk może dopiero ulec tym predyspozycjom i zostać alkoholikiem wiec sie tak nie podniecaj. Skoro nie masz zamiaru pomóc dzieciom z domu dziecka z niewydolnymi wychowawczo rodzicami lub bez nich to zamknij gebe i nie rozsiewaj kłamliwych stereotypów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam o adopcji i nie musicie mnie przekonywać, jak ona wygląda ani, jakie problemy mają dzieci z domu dziecka, bo w takowym pracowałam. I te dzieci serio potrzebują miłości. Nadal uważam, że in vitro to zaprzeczenie miłości, bo się spełnia własną zachciankę a dziecko przy tym naraża na wiele traum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He takie wszystkie święte jesteście? Macie dzieci z miłości tak? A ja myślałam, że ze spermy i jajeczka. Hipokrytki. Mam nadzieję, że wiele z was będzie niezdolna do ciąży i porodu a następnie wasze misiaczki zostawią was dla innej, która urodzi dziecko :) Takie święte kto by pomyślał! A jak męźuś spuszcza się poza pochwe to jest okej? To też jest morderstwo i do tego grzech ciężki :) Szatan już ostrzy pazurki na was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie ty masz traumy w in vitro? In vitro jest dla ludzi pod warunkiem ze traktuje się je z głową. gdybyś pracowała w domu dziecka wiedziałbyś że większość dzieci nie można zaadoptować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można adoptować tych, których rodzice mają jakiekolwiek prawa rodzicielskie. Ale są jeszcze sieroty, dzieci chore, których rodzice się zrzekli praw i wiele dzieci, których rodziców praw pozbawiono. A dziecko nie jest zabawką, że ktoś ma ochotę, to sobie wejdzie do sklepu, wybierze i nabędzie. Czasami to jest trud, wysiłek, oczekiwanie. Ale, jak ktoś to robi ze względu na dziecko, a nie swój popęd, to go na to stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
In vitro niesie wiele traum. Pierwszą jest świadomość, że u początku rodzic nie kochał, tylko powstało się, by spełnić jego zachciankę, że życie tego dziecka nie jest wartością, o ile nie spełnia czyjegoś oczekiwania. Dalej-życia nie rozpoczyna w bezpiecznym ciele matki, tylko na zimnym szkle; a być może będzie przez lata mrożone-taki człowiek nie będzie miał podstawy poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś " Naucz sie czytać ze zrozumieniem i zapoznaj się z wymogami jakie należy spełnić aby adoptować zdrowe dziecko a co dopiero CHORE bo widzę że masz 16 lat mentalnie i nic na ten temat nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko powstaje z jajeczka i nasienia. Jasne. Ale w zdrowej sytuacji zostaje poczęte, bo ludzie się kochają i otwierają się na DANIE życia. Są otwarci, gotowi, bo chcą kochać, ale nie przyznają sobie nieistniejącego prawa, bo dziecko mieć, bo to nie rzecz. I, jak wylewanie spermy? Słyszałaś, żeby małżeństwa, które się kochają dojrzale, tak postępowały? Nie. Robią tak niedojrzali, jeśli już. Którzy traktują siebie na wzajem rzeczowo i potem są gotowi rzeczowo potraktować dziecko... I nie mówcie, że mąż zostawi niepłodną/bezpłodną żonę czy odwrotnie. Jak kocha, to nie zostawi, tylko będzie okazywał miłość jej i z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×