Sms od byłej, prośba o spotkanie. Co robić?

Taaaaaaa....przerabiałem to kiedyś...kilka razy :-D dziewucha najpierw kopnęła mnie w tyłek, a potem chciała się spotkać. Minęło już chyba ze 4 lata od zakończenia tego związku, a ona co roku na wiosnę nabiera ochoty na spotkanie. Żeby było jeszcze zabawniej, to gdy za pierwszym razem zgodziłem się na to spotkanie, to z jej strony był problem, bo wciąż zajęta była :-D I jakoś do spotkania dojść nie mogło. Najpierw mnie to wkurwiło, potem poszedłem po rozum do głowy. Na następne propozycje spotkania odpowiadałem, że fajnie byłoby się spotkać więc dam znać, kiedy będę miał czas. I oczywiście siedziałem cicho. Potem ona dzwoniła i ponawiała propozycję, na co ja oczywiście fajnie byłoby się spotkać itd itp. Na wiosnę obecnego roku zabawa rozpoczęła się tak samo jak zawsze, ale w trakcie tejże zmieniłem numer telefonu (z przyczyn zupełnie niezwiązanych ze sprawą), nowego jej nie podałem, pejsbuka nie mam, więc zabawa skończona :-) Moim skromnym zdaniem przyczyny takiego zachowania są dwie: pierwsza, mniejsza,to wyrzuty sumienia, że komuś dojebała. Ale to akurat można załatwić bez takich cyrków: dzwonisz do porzuconego i mówisz jak człowiek, przykro mi że tak wyszło, można to było zakończyć inaczej, mam nadzieję że u ciebie wszystko będzie ok, pa. Więc żadnego spotkania do tego nie potrzeba. Drugą mianowicie przyczyną, dużo istotniejszą od pierwszej jest to, że ona chce sprawdzić, czy jeszcze coś do niej czujesz. Ona się dowartościowuje twoim afektem. Oczywiście nie licz na nic, ona nie chce związku z tobą. Pewnie ma chwilowe problemy w swoim związku, nowy facet jej dojebał, więc o robi? Uderza do ostatniego ją kochającego. Czyli do ciebie :-) Moim zdaniem, jeśli nie masz siły na taką zabawę jak ja, to po prostu napisz jednego smsa, że spotykasz się z kimś więc spotkanie z byłą dziewczyną byłoby nie na miejscu wobec nowej dziewczyny. Krótko, grzecznie i prawdziwie :-) Twój problem polega chyba jednak głównie na tym, że ty masz nadzieję, że ona coś do ciebie czuje...rozczaruję cię. Ona nic do ciebie nie czuje. Zostawiła cię, bo cię nie kochała, i to się nie zmieniło.

Nooo, bardzo błyskotliwa analiza. Ma to sens. Też podejrzewam, że za tym nie kryje się nic choćby trochę wartościowego.

Generalnie szansa, że będziesz zadowolony z takiego spotkania jest minimalna.

Każda sprawa jest inna. Skąd mamy wiedzieć, czego chce ta konkretna panna.

Po przeczytaniu większości wpisów wypada stwierdzić, ze dopoki nie sprobujesz to sie nie dowiesz.

Większość uważa. Tak....jedzmy g****o....przecież miliardy much nie mogą się mylić.

Ta prawidłowość akurat much dotyczy :)

doktorat napiszcie :P

ten koleś ją kocha i tyle

To, co on myśli nie ma znaczenia. Ważne, co ona myśli a raczej to że chyba nie myśli :P

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy tyle się nad tym zastanawiać. W jedną albo w drugą i po temacie.

spotkaj się, spytaj czego chce i powiedz: spoko, a teraz spadaj :)