Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćtega

mam 30 lat i żadnych znajomych

Polecane posty

Gość gość
Mam 27 lat i tez nie mam żadnej koleżanki, a skąd jesteś można wiedzieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 27 lat i tylko jednego przyjaciela a kiedyś miałem wielu. Dlaczego? Bo wszyscy wyjechali a nie chciało mi się lub nie miałem czasu znaleźć sobie nowych. Tęsknię za czasami kiedy całą ekipą jechaliśmy w góry czy nad morze. Jak nie mam z kim wyjść na piwo to idę sam i gadam z barmanem. Wyjście samemu jest największą okazją aby poznać nowych ludzi. Bo nie jest się zaabsorbowanym. Tylko głupio się dosiadać do gawędzących ze sobą ludzi. Po prostu wyjdź z domu a nie siedzisz przed komputerem. Jak jeszcze kilka osób wpadnie na ten pomysł to wszystkim będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypadkiem znalazłam tę stronę i patrzę, a tu ktoś z Elbląga(w tygodniu). Ja jestem z Elbląga ( cały tydzień). Samotna, aż boli..mam 44 lata. Może przeczytasz i odpiszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, mam 33 lata i jak już tu ktoś zasugerował, moze sie spotkamy gdzieś wszyscy tacy ,dziwni, i pogadamy, pośmiejemiejemy się. To bardzo dobry pomysł. Warszawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to ja mam 19 lat i nie mam nikogo . Żadnej koleżanki a nie mówię już o przyjaciółce żal mi d**erela ściska jak myślę że całe wakacje przesiedze w domu na d***e życie jest takie ch***we :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to ja mam 19 lat i nie mam nikogo . Żadnej koleżanki a nie mówię już o przyjaciółce żal mi d**erela ściska jak myślę że całe wakacje przesiedze w domu na d***e życie jest takie ch*** Masz jakieś gg e mail

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(18.30) Wrocław

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chętnie się za poznam i pójdę na kawę z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 27 i też nie mam znajomych koleżanek , ale mam rodzinę którą zawszę mogę odwiedzić . Koleżanki.... fakt przydały by się kumpela z którą można iść na piwo pogaduchy przy kawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie spokój na takuwgovi tak nie zrozumie ciekawe jak z praca u niego skoro ma czas na cotygodniowe podróże to tu to tam no a o rodzinie to pewnie zapomniał albo nawet nie wie co to jest Odpowiedz: Z praca bardzo dobrze dziekuje pracuje do 15:-) Rodzinny nigdy nie bylem i od zawsze rodzina nie byla mi potrzebna. Sam sobie radze,odwiedze raz w miesiacu moze ale to wszystko. Jedynie najwazniejsza w tym wszystkim jest zona, jezdzi ze mna bo to wspolni znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem ze Słupska, ktos wczesniej pisał o tym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autotelepata
To ja, Ludomir Tulko z Łodzi, ten lubujący się w siusianiu. Mój umysł ma tę specyficzną właściwość, że umie godzić przeciwieństwa na bazie rozsądku. Tak będzie i tym razem. Widzę dwa przeciwne rodzaje głosów: warto mieć znajomych i-warto nie mieć znajomych. Pogodzenie jest następujące: zależy, jakich znajomych. Ci, co są przeciw znajomym, mieli tylko znajomych zbędnych, ale i oni zwracają się w tej sprawie tutaj, szukając tu innych znajomych, przeciw tamtym, rozczarowującym znajomym. Znam ten ból osobiście. Kiedyś postanowiłem przeprowadzić w tej sprawie prymitywny, amatorski eksperyment socjologiczny. Wyszedłem z domu na ulicę bez bagaży w dłoni, ze dwiema 50-ciozłotówkami w kiszeni. Mieszkam w Łodzi, na Wielkopolskiej. Skierowałem się do najbliższej szkoły podstawowej, na Turoszowskiej 10. Przez chwilę przystanąłem na pustym placu przed frontonem szkoły i zastanawiałem się, co dalej. Na szczęście usłyszałem gwar uczniów z boiska za szeroko otwartą bramo-furtą obok. Chyba była przerwa, bo nie zauważyłem żadnych, określonych zajęć. Duża gromada z niższych klas + nieliczni, rozsiani dorośli. Podchodzę do nic nie mającego do roboty chłopaka w długich, granatowych spodniach i białej koszuli.-Chcesz 50 złotych? To dla Ciebie.-Nie chcę. -Ale weź, ja Ci się za to odwdzięczę. Może coś Ci kupić.-Nie chcę. Przyklękam pokornie, zrobisz mi przyjemność, jak weźmiesz, ja nic od Ciebie za to nie chcę, proszę Cię. -Nie.-Frajer jesteś, ale trudno. Eksperyment postanowiłem kontynuować na kim innym. A jeżdżę często tramwajami na całodobowych biletach ulgowych. Miałem taki bilet, jeszcze dość długo ważny z poprzedniego dnia. Poszedłem do tramwaju, tramwaj ruszył. Dla kontrastu wybrałem leciwą, ale nie staruchę, typową w Łodzi, miąchą kobietę, rudo farbowane włosy, krótkie rękawy, siedząca, posturzasta. Ten sam tekst, przyklęk, obietnice, całkiem za nic. Równie stanowcza, jak tamten. Jakby mnie taka przygoda spotkała, wziąłbym w pierwszej chwili.--Pani zagląda w zęby darowanemu koniowi. -Ale ja nie potrzebuję. -Pani mnie obraża. I poszedłem do wyjścia, Wracając do domu, pomyślałem. Może wszyscy wolą dawać, jak ja? Zaraz to sprawdzę. Naprzeciwko idzie pojedynczy, starszy pan. -Dzień dobry Milczenie.-Czy może mi Pan dać trochę pieniędzy, bo mi brakuje? Ale on nie miał. Właściwie należało się spodziewać, emeryt. Poza tym, obcy. Wchodzę do klatki, schodzi do wiatrołapu znajoma sąsiadka,co mnie zawsze tyka, a ja nie komentuję. Po zbędnym, na co mi te pieniądze, okazuje się- też emerytka. Nie ma. I wtedy spostrzegłem, że nie mam i nigdy nie miałem z nią o czym rozmawiać. Że deszcz, to po rumuńsku-pliume i takie tam. Pojechałem windą na siódme piętro, moje-trzecie, zadzwoniłem do drzwi środkowych i lewych. Otworzyły się lewe. Nieznajoma, śliczna, młoda, śmieszna pyzatka z przylizanymi włosami. Miała tylko kartę płatniczą. Nie mogła mi dać. Wyszedłem do pobliskiego domu handlowego, spożywczego, akurat już dziś-nie-"Fana". Właśnie na miejscu "Fana" była inauguracja "Stokrotki". Wchodzę, a tam same emerytki z koszami. Jedyna młoda, przed wejściem, sprzedaje,czy też rozdaje promocyjne cukierki. I w końcu tylko tego cukierka dostałem. W pierwszej chwili chciałem go wyrzucić do kosza-kubła, ale pobliski kosz gdzieś zniknął. Po chwili namysłu rozwinąłem i zjadłem. Poszedłem do domu i długo myślałem. Aż się namyśliłem do filii Tesco. Bo wpadłem na nowy pomysł. Uroczej, pulchnej, młodej klientce, gdy klęk na obu kolanach nie pomógł, by wmusić niebieski banknot, zagroziłem: bo dostanie Pani w papę, jak Pani nie weźmie. To dopiero idiotka!-musiałem uderzyć ją w tyłek! Zareagowała radością. Może tak należy podrywać kobiety? Ja jednak bałem się pójść do więzienia. Nie, żeby więzienie było całkiem złe. Tam podobno tez jest sex. Ale, czy mi pozwolą na tak swobodny kontakt z internetem? Zresztą do internetu też mam wielkie pretensje. Od tamtej pory nikomu nie odpowiadam na dzień-dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamtaksamojakty
Cześć wszystkim. Mam 28 lat i też nie mam znajomych. Przyjaźnie z czasów szkoły dawno się porozpadały, każdy mieszka w innym mieście i nikt nie ma czasu na spotkania. Na studiach nie miałam prawdziwych przyjaciół, każdy po zakończonym zjeździe jechał w swoją stronę.... Może jestem trochę nieśmiała, ale nie jestem odludkiem, staram się też uśmiechać do ludzi, być zawsze miła. Dotrzymuję słowa, nie zdradzam sekretów, staram się wspierać, myślę, że jestem w porządku, dlatego nie rozumiem dlaczego tak mi ciężko kogoś zapoznać. Miałam kiedyś 2 przyjaciół, niestety okazało się później, że to nie byli prawdziwi przyjaciele, jak to często życie weryfikuje. Od kilku lat staram się kogoś poznać z kim mogłabym się spotykać na kawie itp. Jakoś nie wychodzi... Ciężko jest poznać kogoś "normalnego", nie mam wygórowanych wymagań, ale nie umiem też tracić czasu z kimś z kim się męczę ( np koleżanka z pracy, która jest delikatnie mówiąc mało inteligentna, jakbym miała jeszcze po pracy słuchać tych "ciekawych" historii to już wolę siedzieć sama). Fajnie byłoby wypić kawę porozmawiać o czymś, może jakiś wspólny wypad itd eh mam nadzieję, że kiedyś wreszcie mi się uda. Cieszę się, że mam chłopaka bo bym chyba oszalała, ale z mężczyznami różnie bywa, a znajomych fajnie mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chcecie na prawdę kogoś poznać zapiszcie się na Zumbę, na fitness albo lekcję angielskiego. Zapiszcie się jak grupa rusza, nigdy do grupy istniejącej, bo ciężej jest się wbić nowemu, Ale jak wszyscy nowi, każdy chce w szatni pogadać. Miesiąc dwa, może jakiś maraton na wyjeździe. Gwarantuje wam liczne znajomości. Najlepiej znaleźć takie zajęcie które lubicie, bo poznacie ludzi podobnych do siebie, Kurs gotowania, grafiki komputerowej, malarstwa ..nawet na wsiach jest kółko gospodyń . A jak macie dziecko to na plac zabaw i szybko jakąś mamę można poznać. Ja nie szukam nowych znajomych, też mam z tym problemy. Podtrzymuje i dbam o stare jeszcze podstawówkowe znajomości. Pamiętam o urodzinach o rocznicy śmierci babci, wiem kiedy pocieszyć a kiedy świętować ale to trudne. Nie raz mąż miał mi za złe że zostawiam dzieci dom jego i jadę do przyjaciółki którą rzucił chłopak. Jeżeli czegoś jednak wymagamy od przyjaciół sami powinniśmy im to dawać, Któraś z was pisała o przeprowadzce, że nikt jej nie pomógł. Ale czy ty pomagałaś przyjaciołom w przeprowadzce albo w sprzątaniu? opiece nad dziećmi? czy tylko wymagałaś od nich? Ja mam większą część przyjaciółek za granicami Polski ale na moje wesele wszystkie przyleciały niektóre nawet z USA To nie tak że jestem taka super że mnie wszyscy lubią, po prostu wiem że w dzisiejszych czasach o przyjaźń trudno więc trzeba bardzo pielęgnować i dbać gdy się już taką przyjaźń ma :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autotelepata
Ludomir Tulko, umysł niestety, nieskromnie, znający wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania... TAK, czuję się intelektualnym bogiem. Jestem i chcę na zawsze być samotnym. W przeciwieństwie do Was, jest mi z tym optymalnie. Do kogo więc piszę? Do siebie. A inni, jak podglądną niniejszy monolog, a ukrywać go nie mam po co, to skorzystają, albo i nie. Lepiej dla nich, jeśli skorzystają, czyli wezmą przykład ze mnie. Precz z rozmowami o niebieskich migdałach! Albo każdy sam sobie pomoże, albo nikt nikomu nie pomoże. Precz z tchórzostwem! A po co w takim razie piszę? Bo nie chce mi się nie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autotelepata
Mam takie propozycje i sam to stosuję. Jak mi ktoś, kto okazał się zbędny, mówi-dzień dobry-odpowiedz-jak mi pan/pani zapłaci, to odpowiem. Podobnie, gdy ktoś bez widocznego powodu zaprasza na miejsce siedzące w tramwaju, mówię-jak mi pan/pani zapłaci, to usiądę i pochwalę. Jak ktoś mnie chwali lub gani, mówię- nawzajem. Jeśli kogoś o coś proszę i ten ktoś spełnia, daję garść drobnych i odchodzę, puszczając mimo uszu wszelką dyskusję. Ludomir Tulko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulekek
Podbijam temat! Ja też chcę koleżanki :) Zaprzyjaźnicie się ze mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie mogez tobą zaprzyjaźnić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulekek
Wrocław i okolice wchodzą w grę,bo dalej nie miałabym czasu na odwiedziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w takim razie z przyjaźni nici...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulekek
buuuu, szkoda :( Moja historia jest krótka i zwięzła., może dlatego też nie posiadam przyjaciół, bo mówię krótko i na temat, i co mi na język przyjdzie. Byłam z facetem alkoholikiem,wynajmowaliśmy mieszkanie, było ciężko z kasą, do tego dziecko. były imprezy wszystko ok.,. w pewnym momencie powiedziałam dość i walnęłam go w dupę, a za nim poszła całą reszta ci no właśnie "przyjaciele" i pół mojej rodziny ( mam ją wielką) Teraz mam nowego faceta, pracowity jak ja, mamy już po swoim mieszkanku jest super, przyjaciół nie ma bo po co jak mi się powodzi.. Także chętnie poznam kogoś kto lubi gadać od serca do serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ronin123456
Ja też mama 30 nie mam znajomych i dzięki temu jestem wolny. Nie muszę się na nikogo oglądać nikt nie zawraca mi d**y, nikt nie prosi o pożyczkę, nie słyszę obgadywania . Ludzie to fałszywy gatunek. Gdy mam ochotę wyjść to zapraszam jakąś laskę, część chce dalszej znajomości, ale mam to w d***e. "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" nikomu nie oddam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku tfoim ? Studenki djpczylem w nowej huccie troszke mniej mialem . Jak masz garba jak dzwonik z roer dam to ci dupe zalatfie .ile za ile i jakie lubisz anfose::-P mysslisz ze jesem z pierszej lapanki. Zastanow sie . W oj ieres niewchoć:-) o masz dopiero 30 lat . Dziwek szukaj j kaś indziej o! Masz problem ? Dzoewico. Jak zakaszle to z tamek wyskoczysz . Niezakladaj sie ,juz rycz. :-P niebecz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiepsko, stara i samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 32 lata woj. Slaskie niestety tez nie mam znajomych ale to ptzez to E mowie co mysle a ludzie prawdy nie znosza niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzili
Ja teoretycznie mam koleżanki, ale właśnie takie, że jak przychodzi co do czego, to zostaję sama. Jestem "starą panną" (32l.) a wszystkie koleżanki są mężatkami. I to jest tak, że jak one maja ochotę to proponują wypady na kawę czy piwo, ale np. Sylwestra spędziłam samotnie w domu. Wtedy jakoś żadna o mnie nie pomyślała... Jestem ze Stalowej Woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 lata to nie jeszcze stara panna nie myśl tak to ze wokoło już wszyscy prawie chodzą z obrączkami to nie znaczy ze ty jesteś gorsza ,no tak bywa niestety ze przyjaciele są tylko w potrzebie ja tez prawie niema nikogo ale załamywać nie będę się bo to tylko dołuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za to mam dużo znajomych ale żadnej prawdziwej przyjaźni Czuje sie także samotna bo nie można sie wyżalić-tak od serca Mysle ze wielu z nas ma ten sam problem,gdyż boi sie zaufać lub zawiedli sie na kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×