Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćtega

mam 30 lat i żadnych znajomych

Polecane posty

Gość gość
Co ciekawi mnie tutaj. Wpisało się tak wiele osób które tak bardzo czuję się samotnie Ale zadna z nich nie podała namiaru na siebie. z tego wynika że tak naprwdę boicie się nowych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, towarzyszą mi podobne odczucia jak wiele z Was tu pisze, jestem otwatą osobą, jednak tak się życie ułożyło, że znajomych jak na lekarstwo, nad czym ubolewam, z chęcią zawarłabym nowe znajomości, jeśli ktoś chce napisać podaję kontakt: nml@onet.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są z natury źli, dlatego lepiej nie mieć znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad jestescie? Ja Slupsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem nowa na forum, ale najwidoczniej nie jedyna zmagajaca sie z tematem osamotnienia. Moglabym sie tutaj podlaczyc pod kilka trafnych wpisow. Z garstki "bliskich i zaufanych" mi osob zostal mi NIKT... Celowo uzylam "" - przyszedl moment, kiedy okazalo sie ze jednak nie byli bliscy i zaufani, ze jednak pomoc i wsparcie to chetnie biora, ale jakos nie zadzialalo to w dwie strony. Szkoda, ze stracilam kilka lat zanim sie o tym przekonalam. Te rozne wpisy tu na forum ze nie ma prawdziwych przyjaciol, ze przyjaciol sie nie ma lecz miewa, ze zawisc, ze ludzie lubia sie bawic w przyjazn dopoki ich to podbudowuje, a juz najchetniej upajaja sie jak "przyjaciel" upada - wtedy zamiast wyciagnac pomocna reke to splataja dlonie za glowa i z szyderczym usmiechem sie przygladaja i cale mnostwo innych - mysle ze tak rzeczywiscie jest. Nie chce tu wnikac w wielkie szczegoly mojego konkretnego przypadku - bez wzgledu na okolocznosci, wiekszosc z nas jest w tym samym punkcie skoro sie tu spotkalismy. Jestem osoba otwarta, usmiechnieta i zyczliwa. Mysle ze calkiem atrakcyjna, choc to pewnie kwestia gustu. O tym, ze przyjaciol poznaje sie biedzie przekonalam sie na wlasnej skorze - zabolalo owszem, nadal nieco kluje gdzies w srodku. Po tym na domiar zlego spotkalo mnie kilka roznych zdarzen losowych typu "samo zycie", z ktorymi zostalam sama (smierc rodzicow, wypadek, operacja, przeprowadzka i rozne takie) - podpisuje sie wiec pod pytaniem: gdzie sa Ci przyjaciele z amerykanskich filmow, ktorzy placza razem na pogrzebie, pomagaja w przeprowadzkach i chociazby odwiedzaja w szpitalu ? Obecnie staram sie wrocic na wlasciwa sciezke. To czego mi tak naprawde brak to garstka bliskich i ZYCZLIWYCH osob ale nie za bardzo wiem gdzie i jak zaczac? Może jakis Wasz komentarz pomoze mi się ogarnac i ruszyc z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madzik000- masz gg?,chetnie pogadam 49353848

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madzik000- masz gg?,chetnie pogadam 49353848

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madzik000- masz gg?,chetnie pogadam 49353848

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze można poznać nowych znajomych w Internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jedna kolezanke ktora mieszka niedaleko, jest dostepna, wolna, ma pieniadze ( czyli stac ja zeby gdzies wyjsc) ale problem z nia jest taki ze ona lubi inaczej spedzac czas niz ja i tu juz sie rozjezdzamy. Dla niej wyjazd na weekend w góry to.... Siedzenie na krupowkach i picie i ogladanie pamiatek. Dla mnie wyjazd w gory to plecak i wycieczka w góry a wieczorem kolacja i piwo na krupowkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie impreza to poznawianie ludzi, tanczenie, lekkie upojenie, dobry humor.... Dla niej impreza to obrazanie ludzi i komentowanie ich wygladu. Upijanie sie przy barze i po 2 h powrot do domu bez filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz pojechalam z nia do wesolego miasteczka. Wydalam kase na bilet a ona zjechala na 2 karuzelach i oczywiscie rozbilala ja glowa i miala dosyc. Po godzinie musialysmy wracac bo samen mi sie nie chcialo jezdzic a ona niby miala na mnie na ławce czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz poszlam z nia na pejt bol i takimi jej znajomymi to tez ocazywiscie pobiegała 5 minut i to samo " głowa mnie boli ja odpuszczam" no masakra jakas. Jak sie raz za czas z nia umawiam na jakies akcje to juz wiem jak to sie skonczy. Jej marudzeniem i wymyslaniem wiec pomimo ze nie mam z kim na wakacje jechac to wole w domu sama siedziec niz wydac pieniadze w błoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezko jest w tych czasach o kolezenskie relacje a co dopiero o przyjazn.Mialam kolezanke ,ona uwazala,ze jestesmy przyjaciolkami,dla mnie nigdy to nie byly relacje przyjacielskie.Zawsze skupiala sie tylko na sobie ,mowila o swoich 'problemach'a kiedy ja probowalam odwrocic temat ,nawet celowo by sprawdzic jej reakcje ,to kwitowala to chwila ciszy i ponawia;a rozmowe na swoj temat.Gdy cos jej doskwieralo to sie nad tym rozwodzila,w esemesach i rozmowach przy przyslowiowej kawie.Gdy ja chcialam wtracic cos tylu"jestem przeziebiona "to Ona odpowiadala "jak dobrze,ze mnie ominela choroba ".Wiele mozna opowiadac i przytaczac .W kazdym badz razie nasza "przyjazn"skonczyla sie w momencie kiedy sobie uswiadomila,ze juz nie dam sie jej wykorzystac w zaden sposob.Wtedy uznala,ze to Ona jest ta pokrzywdzona przeze mnie i skonczylo sie .Studiuje,pracuje,obracam sie miedzy ludzmi ale moje relacje koncza sie na spotkaniach w pracy i na uczelni.Ludzie chca sie "kolegowac"zapraszaja mnie do siebie,wpraszaja sie do mnie ale mi sie nie chce,odpoczywam gdy jestem ze swoja rodzina lub sama .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podłączam się pod temat nie dawno obchodzilam 30 urodziny samotnie nie wyobrażacie sobie jak było mi smutno, nie mam dosłownie nikogo żadnych koleżanek ani fceta życie jest do bani nawet nie ma do kogo buzi otworzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem sama, tez samotnie obcghodzilam 30 urodziny, wiem jak sie czujesz i jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggyhh

Mam 25 lat, za miesiac 26 i ciagle sama. Kolejny sylwester i urodziny z rodzicami. Jestem przegrywam zyciowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam 33 lat i kolejny sylwester przed tv, sam nawet z rodziną nie mam siły siedzieć. Poza rodzina nikt inny nie składa mi życzeń a to i tak średnio już wychodzi, ale to chyba bardziej przez to ze mam taki długi nos:/ nawet w pracy się zemnie śmieją. Przez te wszystkie lata człowiek zmalał

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ancymonka

Nie mam znajomych, nie mam przyjaciół. Mam wrogów. Wszystko posypało się rok temu. Nagle dobrzy przyjaciele męża A także I moi okazali się być sępami. Każdy chciał wszystkiego za darmo. U mnie podobnie. Koleżanka z pracy to kobieta o 2 twarzach. Teraz przez nią nie mam nikogo. 2 miesiace temu przeszłam na l4 ponieważ jestem w ciazy. Jest okropnie. Mam depresję. Czasami zastanawiam się czy na 100% potrzebny jest mi telefon skoro z nikim nie rozmawiam. Już nawet mąż nie ma chyba ochoty na kontakt że mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

,,Gość Ancymonka ''   skad jestes? ja tez nie mam z kim pogadac oprocz narzeczonego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×