Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cycus Lizus

Do żonatych; czy macie problem z przeszłością żon?

Polecane posty

Gość gość
A czego konkretnie brakuje ci w domu? Żeby brała do buzi i połykała? Hiszpana? W pupkę? Świntuszenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zepsuta rypka
W umyśle kryją się pułapki niczym w średniowiecznym lochu -cuchnące zapominki, cele o butelkowatym kształcie wykute w skale, z zapadnią na górze. Nic stamtąd się nie wydostanie. Trzęsienie ziemi, zdrada strażników i iskry pamięci zapalają trujące gazy: stwory więzione przez długie lata wylatują na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do gwałtownych czynów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zepsuta rypka
W umyśle kryją się pułapki niczym w średniowiecznym lochu -cuchnące zapominki, cele o butelkowatym kształcie wykute w skale, z zapadnią na górze. Nic stamtąd się nie wydostanie. Trzęsienie ziemi, zdrada strażników i iskry pamięci zapalają trujące gazy: stwory więzione przez długie lata wylatują na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do gwałtownych czynów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj miałem nie pisać o takich szczegółach, ale skoro już pytasz ok. Z wymienionych przez Ciebie przyjemności generalnie nie dałem tylko do połyku; ot nie zdarzyło się. No i oczywiście nie rozdziewiczyłem żadnej, przynajmniej od frontu. Ze swoją mam tylko Hiszpana i od czasu do czasu jakieś polizanie jakby z łaski. Po ślubie bywało więcej, ale też nie wszystko. W pupkę próbowałem kilka razy, ale nie dała. Po prostu chciałbym w życiu spróbować wszystkiego, przynajmniej w seksie, bo z innymi czynnościami wiadomo różnie bywa. Zresztą ona też nawijała, że też będzie chciała wszystkiego, tyle, że wszystko jest dla każdego pojęciem względnym i oznacza co innego. Może z poprzednimi próbowała właśnie tego wszystkiego, jak sugeruje Milo54, a ja mam się cieszyć z resztek? Strasznie mnie to wpienia, bo nigdy nie byłem minimalistą. Więc dalej niektórzy uważacie, że przeszłość się nie liczy? Pytałem ją o pewne sprawy, ale co mi po jej odpowiedziach, jeśli jej w nich nie ufam? Co mnie dodatkowo wpienia to fakt, że wielu innych w takiej sytuacji normalnie szuka gdzie indziej tego czego nie dostają w domu, a ja jeszcze mam opory. Ale wszystko do czasu. Pewnie gdybym miał pewność, że spłynie to po mnie, nie wahałbym. A chętnych mi nie brakuje. Kiedyś nie przywiązywałem takiej wagi do dopasowania seksualnego, teraz uważam, że może być dwoje zupełnie różnych ludzi, ale o ile w seksie sobie odpowiadają to dojdą do porozumienia. Swój związek coraz częściej uważam, za zwykłe nieporozumienie. Zresztą jak pisałem do ostatniej chwili miałem wątpliwości. Próbuje rozmawiać z żoną, ale to jak grochem o ścianę. Może po terapii coś wreszcie wyjdzie, bo w innych sprawach dogadujemy się i szkoda byłoby to wszystko rozwalić C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L, , ale ciężki z Ciebie facet,żadnej kobiecie nie życzę takiego. Ja miałam chorobliwie zazdrosnego męża,mieszkaliśmy prawie na odludziu,ale i tak wszędzie miałam kochanków:listonosz,kominiarz,agent ubezpieczeniowy,policjant i każdy inny przypadkowy facet.Nie mieliśmy znajomych,bo przecież zaraz bym flirtowała i się puszczała,nie mogłam rozmawiać z żadnym mężczyzną nawet w obecności mojego męża,bo potem były awantury,że tak głęboko patrzę mu w oczy,chodzić miałam z oczmi wbitymi w ulicę it.p. i t.d. a i tak za każdym razem gdy mąż wracał z pracy to przeszukiwał pokoje i szafy a ja byłam nazywana dziwką.Mojego męża również bardzo interesowali moi poprzedni mężczyźni a miałam ich dwóch,ale gdy zobaczyłam jaka jest jego reakcja gdy opowiadałam coś o znajomym,nie o moim byłym facecie to nigdy nie przyznałam się,że miałam jakiegokolwiek faceta poza poprzednim mężem. To nie brak szczerości a potrzeba zapewnienia sobie spokoju spowodowały,że nigdy z nim nie mogłam mówić o mojej przeszłości,zresztą zupełnie normalnej,bez jakichkolwiek ekscesów. Oczywiście,takie małżeństwo nie miało szansy na przetrwanie.Najpierw cierpiałam ,płakałam,przeżywałam to wszystko,czasami myślałam,że może rzeczywiście coś jest nie tak z moim zachowaniem aż wreszcie coś we mnie pękło,nie chciałam seksu,nie chciałam nic,chciałam tylko uwolnić się od niego i to mi się udało a moje zachowanie jest jak najbardziej właściwe,bo po czasie dowiedziałam się,że sprawiam wrażenie kobiety niedostępnej a w wielu sytuacjach mężczyźni boją się żeby w mojej obecności nie zrobić coś źle,nigdy nie zaczynają znajomości ze mną od propozycji seksualnych,no i dobrze. Później gdy tylko widziałam,że facet wykazuje podobne zachowania jak eks to omijałam go szerokim łukiem. Dziś akceptuję tylko normalne zachowania,oczywiście,dziś jestem o wiele bardziej doświadczona życiowo i oprócz emocji używam też rozumu. Ja broń Boże nie twierdzę,że Ty jesteś chorobliwie zazdrosny,ale podłoże Twoich problemów jest takie samo jak u mojego eks. "... że jak kobiecie facet się podoba, to zrobi wszystko tylko bardziej mieszasz, bo to tak jakbym po prostu albo był frajerem albo tym gorszy lub wszystko na raz. " - źle zrozumiałeś,nie jesteś ani frajerem ani nie jesteś gorszy,przeciwnie,jesteś lepszy,bo to z właśnie z Tobą się związała na stałe. A czego według Ciebie nie powinna robić szanująca się kobieta?, bo ja nie wiem i nie myśl,że kobietę trzeba zmuszać do czegokolwiek,po prostu,kobieta wie,widziała na filmach pornograficznych,że seks uprawia się w różnych pozycjach,na różne sposoby i gdy facet chce to zastosować to ona wcale nie broni się,bo przecież zawsze jest ten pierwszy raz,ale czasam bywa tak,że to jest też ostatni raz i takie to są pewnie doświadczenia Twojej żony. Czemu nie chcesz napisać czego oczekujesz w seksie z Twoją żoną,przecież nikt Cię nie rozpozna na ulicy.Napisz,może jako kobieta będę mogła Ci coś podpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i oczywiście marzy mi się trójkącik, ale na razie pozostawiam to w sferze marzeń. Ciekawe czy moja brała w czymś takim udział. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hessus
mnie też się marzy..ale pomarzyć można.Co przeszłości żony to mało co mi wyznała po 10 latach małżeństwa myślę,że jeszcze jej nie poznałem i nie wiem czy kiedyś jo na tyle poznam jak bym chciał.Interesuje mnie wszystko a w szczególnie jej życie sexualne.Słabo ją znam z tej strony ja jej się zwierzyłem ze wszystkiego a ona mi,że po co mi to mówisz ja cię nie pytam i ty mnie nie pytaj.Kilka szczegółów znam ale nic po za tym.Co do łóżka jest osobą oporną ale przed ślubem nie była.Twierdzi,że nie ma ochoty -zmęczenie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałem całe 10stron i powiem jedno wszystko rozbija się prawdę i przeszłość którą niektórzy uważają za nieważną , Najśmieszniejsze jest to że ci któży mają taką najgłosniej krzyczą . autor ma wiele racji Pani Milo54 pani tez ma rację ale swoją która nijak ma sie do realiów ze kłamstwo,złe uczynki można zapomnieć . znam ludzi ludzi którzy dopiero na łożu śmierci przyznają swój błąd że kłamali ,wykorzystywali ludzi latami znam to z autopsji (nie wybaczyłem bo tylko bóg ma taka opcję a dla czystego sumienia kogoś kto nie miał szacunku przez lata do innych ja w tej min tez nie mam ) ludzie sa tylko ludzmi zawsze maja do marzenia i prawo do żadania prawdy,szczerości szczególnie od partnera życiowego. Tak czytając was dorosłych niby ludzi wiecie że czyta to i młode pokolenie i co im przekazujecie za fałsz ze można miec przeszłość najgorszą ale to NIE WAŻNE to było kiedys nie mydło. Kolega miał żonę jak anioł do rany przyłóż nie raz narzekał że ona tylko po bożemu ale kochał ja dopuki nie przyłapał jak wrucił wcześniej z delegacji ze to diablica . Wyrafinowanie i obłuda niektórych ludzi jest obleśna nie wiem czy ci co kłamią zdradzają sa gorsi od tych co tu autorowi zarzucają że sie czepia . a pisane pani Milo54 i tego fircyka co felieton napisał jest po prostu dnem pokazuja że kasa i popularność to ich bóg . nowe młode pokolenie już inaczej zaczyna patrzeć wracają wartości stare jak świat, prawda,honor ,wierność . jak ja teśknie za czasami gdy wartość miał sam człowiek i szacunek . jako młokoś nawet 12l wiedziałem że musze powiedzieć starszej osobie dzien dobry ,starszej osobie poniesć zakupy jak widziałem ze niesie bo mój kochany staruszek wytargał bymnie za uszy jak bym tego nie zrobił . a dzis ustepuje pani miejsca w autobusie a ona sadza tam córeczkę czy wnusię kilkunastoletnią szlag mnie trafia . takie osoby zepsuły najwieksze wartości . Do autora tematu rozmawiaj z żoną i nie pozwól by domysły ciebie zniszczyły wyjaśnij jej że prawda to być lub nie być w zwiazku bo długo tak nie pociagniesz w niewiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po jaką cholerę autor się żenił w takim razie? Skoro wiedział na czym stoi i znał, a przynajmniej powinien przed ślubem poznać przeszłość dziewczyny, skoro tak bardzo mu to przeszkadzało to nie powinien się żenić. Jeśli kobieta miała wcześniej partnera, to chyba naturalne jest że robiła z nim różne rzeczy, tak samo jak zapewne autor, no chyba że był prawiczkiem. Wchodząc z kimś w poważną relację nie można patrzeć w przeszłość, bo nie ma ludzi doskonałych i każdy ma jakieś dziwne rzeczy na sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54. Dzięki za pozytywne słowa. Nigdy się nie uważałem za łatwego. Wiesz ja naprawdę nie zadręczam swojej żony. Właśnie dlatego założyłem ten temat. Żebyś wiedziała jakie akcje zazdrości robiła mi ona przed i po ślubie; trochę jak z Twoim byłym. Nie raz byłem w szoku, bo naprawdę nie wiedziałem o co chodzi. Sam wizualnie uczyłem się na filmach pornograficznych, więc to rozumiem. Dlatego jestem za edukacją seksualną, bo p****le wypaczają pewne sprawy. Powtarzam po raz kolejny, uważam, że kobieta nie powinna, przepraszam za wulgaryzm, rozkładać nóg przed przypadkowymi kolesiami, a facet nie powinien łączyć się z przypadkową kobietą. Fakt jest taki, że mam ogromne potrzeby, ale nigdy nie wyobrażałem sobie zdrady we własnym małżeństwie, jednak wymagałem czegoś w zamian. W dodatku te parę lat postu, może gdyby nie to inaczej patrzyłbym na pewne sprawy . Mój problem polega na tym, że brak mi było doświadczenia w seksie inicjowanym przeze mnie, z reguły to kobiety inicjowały. Częściowo już na to pytanie odpowiedziałem, ale podkreślę, że najbardziej mi brakuje seksu oralnego. Może powinienem żonie powiedzieć to co pisałem w poprzednim poście? Już to pisałem, ale powtórzę, za stary jestem, żeby się czegokolwiek lub kogokolwiek obawiać. Zresztą nigdy nie byłem cykorem. Dzięki za pomoc. Wiesz zawsze inaczej się człowiek czuje wiedząc, że nie jest wyjątkiem od problemów. Pozdrawiam C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaparzasz herbatę /kawę, siadacie na kanapie /ty z zona/ i mówisz: zależy mi na naszym związku i dlatego mówię ci czego bym chciał i czego mi brakuje w seksie do pełni szczęścia... /i wymieniasz to co powiedziałeś wyżej/. Proste? Proste :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17.07 :D wiesz.. przepraszam, ze to mowie, ale musisz sie nauczyc prawidlowych reakcji. ja tez kiedys ustapilam w tramwaju miejsca starszej pani, ktora posadzila na nim kilkunastoletnia wnusie. z usmiechem zdjelam wnusie i usiadlam z powrotem. powiedzialam, ze bardzo mi przykro, ale nastoletnim dziewczynkom miejsca nie ustepuje. jesli pani nie czuje sie zmeczona i woli stac, to ja nie mam nic przeciwko temu, chetnie posiedze. x jest bardzo duzo racji w twojej wypowiedzi. klamstwa, kretactwa i oszustwa nigdy nie ida w niepamiec. nie nalezy mylic wybaczenia z zapomnieniem. kazdy z nas mial jakas przeszlosc. tym bardziej, ze od dawna przestalismy byc malymi dziecmi. mamy za soba mniej lub bardziej udane zwiazki. krotsze lub dluzsze. to przeszlosc uksztaltowala, nasze obecne ja. nie mozna sie wiec odciac calkowicie od przeszlosci, bowiem odcielibysmy nasze korzenie. moim zdaniem, wazne jest bycie szczerym wobec partnera. na klamstwach i zyciu w "masce" nie zbuduje sie nigdy dobrych relacji. predzej czy pozniej, przewaznie w najmniej oczekiwanym momencie klamstwo wyjdzie na jaw. jak wtedy zyc? ja nie potrafie. nie moge zyc z klamca i kretaczem. wspolne zycie polega na zaufaniu. a jak zaufac klamcy? oczywiscie to moje prywatne zdanie. nikt nie musi brac ze mnie przykladu. wole byc po raz kolejny rozwodka, niz patrzec na kretacza. opinie postronnych osob mnie nie interesuja. znam malzenstwa ktore klamia sobie w oczy i doskonale o tym wiedza... i zyja. bo im tak wygodnie. po prostu doskonale sie dobrali. obydwojgu nie przeszkadzaja klamstwa ktorymi sie wzajemnie karmia. dla ludzi sa swietnym malzenstwem. gdzie tkwi sekret? w doborze charakterow. czlowiek z zasadami, nie bedzie w stanie zyc z czlowiekiem bez zasad. ps. wyjatek stanowi moj kwas wobec zasad siersciucha. lubie nim troszke nakapac w jego temacie. siersciuchu :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś - czytaj ze zrozumieniem ,ja nigdzie nie napisałam , że "kłamstwo,złe uczynki można zapomnieć ." i stanowczo nie popieram kłamstwa i złych uczynków. Autor portalu nie mówi o kłamstwach tylko boi się,że nie wszystko wie o swojej żonie a to zupełnie inna sprawa i ja na swoim przykładzie chciałam pokazać,że przeszłość wcale nie musi być bujna aby mąż miał z nią problem i zatruł życie drugiej połowie. Większość piszących tu osób opiera się nie na problemie autora tematu a na głupotach,które piszą inni tak jak i Ty. Ja mam swoje zdanie na temat prawa do tajności życia intymnego i jest to prawo ogólnie akceptowane.Problem jest wtedy gdy ktoś ma problem z akceptacją tego prawa tak jak C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L. - seks oralny to klasyka .Musisz jeszcze raz porozmawiać ze swoją żoną o tego rodzaju seksie. Bardzo ważna przy tym jest higiena,może Twoja żona miała właśnie przykre doświadczenia właśnie z powodu higieny mężczyzny z którym to kiedyś robiła. Moja koleżanka całowała się pierwszy raz w życiu z chłopakiem któremu bardzo śmierdziało z ust i później bardzo długo miała problem z całowaniem się ,ale wszystko można pokonać. Piszesz,że masz problem z inicjowaniem seksu no to rzeczywiście masz problem ,bo czekanie na to,że Twoja żona przejmie inicjatywę raczej nie przyniesie efektu. C.L. , weź się do roboty.Nie wiem co tam w domu masz,prysznic czy wannę.Możecie zacząć od wspólnej kąpieli,potem to Ty zacznij ją pieścić językiem w miejscach intymnych,niech zobaczy , niech poczuje,że to bardzo przyjemne,doprowadź ją do orgazmu a potem łagodnie powiedz: kochanie to taka sama część ciała jak i inne,ja też pragnę żebyś dała mi rozkosz , lub coś w tym rodzaju,traktuj to tylko jako sugestię. Oczywiście,wcześniej możesz zapalić świece,kadzidełka ,w kieliszkach wino albo zmrożony szampan a jeszcze gdy postarasz się o piękne kwiaty, nastrojową muzykę......C.L. , takie rzeczy zawsze działają na zmysły i nigdy nie wyjdą z mody. O swoich pragnieniach powiedz jej nie w formie ultimatum tylko tak żeby wiedziała,że to jest dla Ciebie bardzo ważne i , że w ten sposób ona sprawi,że Ty będziesz w siódmym niebie,ale zawsze pamiętaj,że trzeba też dawać,nie tylko chcieć brać. Zostaw już te swoje domysły,zacznij działać,zobaczysz,wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milo54 dziś napisała : Ja mam swoje zdanie na temat prawa do tajności życia intymnego i jest to prawo ogólnie akceptowane.Problem jest wtedy gdy ktoś ma problem z akceptacją tego praw W normalnym prawdziwym zwiazku gdy mamy partnera drugą połowkę i chcemy z ną spedzić resztę życia nie ma takiego czegoś jak tajność życia intymnego i nie ma racji bytu chyba ze w niby zwiazkach takie myślenie jest chore i bardzo egoistyczne. dzieki takim postawom mamy to co mamy rozwody,rozstania na porzadku dziennym . pozdrawiam i żegnam wolę wpajać wnukowi zasady ,otwartości,szacunku do prawdy i honoru ze zwiazek dwojga jest tak jak jedna osoba uzupełniają sie ,bo na was już za późno i mam nadzieję że dalsze pokolenia nie beda miały styczności z takim ideami a rodziny wielopokoleniowe nie beda brały z was przykładu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona właściwie nie miała przeszłosci seksualnej za to teraz ma niezłą terazniejszość. W te wakacje trzech panów, po jednym na noc + mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 17.04. Współczuje. Wyszalały się babiszcze za młodu i teraz im się nie chce. Proste. W tym momencie to my powinniśmy znaleźć sobie kochanki. Niestety łatwiej o faceta z zasadami niż o takową kobietę. No moja przynajmniej daje kilka razy w miesiącu, chociaż daleko mi do pełnej satysfakcji. Trzeba było bzykać wszystko co się rusza jak niektórzy z moich kumpli. W tej kwestii to niestety buhaje mają rację, idealizm to wada. Przynajmniej miałbym kupę miłych wypomnień. No na szczęście coś tam było. Do gościa z 17.07 Racja kiedyś było inaczej, chociaż powoli moda na zasady wraca. I dobrze. Ludzie już mają dość tego blichtru; zbyt wielu to dopadło. Jeden przykład z życia. Bodajże Wrocław godziny szczytu do zapchanego autobusu wsiadają oddzielnymi drzwiami kobieta w ciąży i babcia. Oczywiście nikt nie ustąpił miejsca, tylko Murzyn, ale kobiecie w ciąży. W tym momencie babcia się wepchała i siada zadowolona. Murzyn mówi, że ustąpił miejsca kobiecie w ciąży nie jej. Na co raszpla, żeby spadał do swojej wioski. Ten tylko odpowiedział, że nie wie jak jest u niej w wiosce, ale w jego takie stare raszple zjadają. Kurcze nawet dziki ma jakieś zasady. Nie można mieć pretensji do autora felietonu, bo on piszę tylko pod dyktando pewnych grup, które nam wmawiają, że życie bez żadnych zasad jest cool. Do gościa z 17.41 Już to wyjaśniałem, ale powtórzę; bo przez ponad 30 lat byłem bez dłuższego związku, a ona była "pod ręką". Nie przewidziałem tylko, że zacznie być dla mnie taka ważna. Krok ten był o tyle bez sensu, tak jakbym nie myślał o tym, że to decyzja na wiele lat. Człowiek pod wpływem emocji chwili w ogóle chyba nie myślał. Jasne, że większość z nas miała jakąś przyszłość, pytanie tylko czy faktycznie musi ona być od razu, powiedzmy totalnie bujna. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 Przepraszam Cię, ale wydaje mi się, że nie do końca zrozumiałaś w czym tkwi problem, przynajmniej jeśli chodzi o teraźniejszość. Nie jestem dzieciakiem, coś tam jednak przeżyłem. Na początku każde nasze zbliżenie zaczynało się od seksu oralnego, więc ten problem akurat nie wynika z przeszłości. I teraz za każdym razem próbuje się do niej w taki sposób dobrać, ale mnie zwyczajnie powstrzymuje. Już poprzednio pisałem skąd się to wzięło. Jakiś czarny wymyślił jej, że to grzech i skończyło się rumakowanie. Rozważam wybranie się na masaż muru i pewnie pójdę. Jeszcze będę próbował i rozmawiał , poza tym czeka nas terapia. Zobaczymy. Ponownie dzięki za porady ale mimo wszystko upieram się przy swoim; przeszłość seksualna ukochanej osoby ma znaczenie. Pozdrawiam C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam masaż, znajdź sobie kochankę. Taką, która lubi seks, z podobnym temperament co ty lub większym. Gwarantuję, że po pierwszym orgazmie odżyjesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawiłem kobiecie takie ultimatum, że albo coś się między nami zmieni albo będę szukał poza domem tego czego nie dostaje w nim. Nawet jej znalazłem różne rekolekcje typu ojca K. Knootza, który wyjaśnia, że kościół nic nie ma przeciwko takim akcjom. Kurcze a ja wytrzymałem do ślubu na jej prośbę, chociaż gdybym wiedział wtedy to co wiem teraz pewnie w ogóle nic by z tego nie było, a na pewno nie czekałbym. A tyle mi obiecywała. I jeszcze teraz twierdzi, że nie pamięta, żeby były podobne akcje po ślubie. Wpakowałem się w bagno i tyle. Na razie jeszcze się wstrzymam z prostej przyczyny; nie wiem czy mógłbym dziecku spojrzeć po tym w oczy. Czasami się coraz częściej zastanawiam, czy ten związek nie powstał ze względu na chęć posiadania dzieci, jak jej rodziców. Poza tym cały czas jeszcze się łudzę, że może przejrzy na oczy. Znalezienie kochanki/ek to zbyt proste rozwiązanie. Zresztą kochanka nie zając nie ucieknie, a ja sądzę, że długo będę młodo wyglądał. I pewnie wcześniej czy później zobojętnieje, wtedy mi będzie rybka. Jeśli podejście żony się nie zmieni, nastąpi to wcześniej. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L.Ok. , może nie wszystko zrozumiałam,ale jeżeli jest tak jak mówisz,że ksiądz jej powiedział,że to grzech to współczuję Ci i tak jak piszesz,wcześniej czy później znajdziesz seks gdzie indziej. Brak satysfakcji seksualnej jest najczęstszym powodem zdrad i rozpadu związku.A swoją drogą to aż trudno uwierzyć,że są jeszcze takie osoby,które słuchają księdza co można robić w łóżku. Ile lat ma Twoja żona,czy ma jakieś wykształcenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość wczoraj - wybacz,ale Ty w ogóle nie rozumiesz o czym ja piszę. Wnukowi wpajaj żeby się uczył jak najwięcej to może kiedyś Ci wyjaśni o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 trudno Ci będzie uwierzyć, ale jest to kobieta, której 3 lata brakuje do 40, a wykształcenie ma wyższe. Przed ślubem mówiła mi, że byli tacy, którzy ją zostawili z powodu jej paskudnego charakteru i później też nie bardzo miała zainteresowanie przez jej chodzenie do kościoła itp. Jak pisałem nie ma gorszego materiału na żonę niż katoliczka po przejściach. Wszyscy mnie ostrzegali jedynie przed związkiem z ortodoksem, bo nie znali prawdy o tych przejściach. Mi też coś mówiło, żeby się trzymać z daleka. No i skoro nie słuchałem nawet siebie samego to tylko moja wina. Z drugiej strony tak długa s samotność i post też zrobiły swoje. Chociaż gdyby mi tylko powiedziała, że w seksie będą ograniczenia w życiu bym na to nie poszedł. Skoro chciała stałego związku z takimi ograniczeniami, to powinna się ograniczać wcześniej, żeby mieć podstawy do wymagania tego od innych. Nie do uwierzenia, że są jeszcze tacy ludzie, zwłaszcza iż księża non stop zmieniają zdanie. Trzeba było spadać jak tylko zaczęła nawijać o obowiązku zaludniania świata, no ale jeszcze wtedy sam chodziłem do kościoła. Przestałem głównie przez, bo jak się mam tak męczyć przez całą wieczność to wolę tego drugiego (żart; bo ten drugi mógłby się od człowieka wiele nauczyć) W każdym razie jeszcze będę próbował i dopóki dziecko potrzebuje obojga rodziców będę się starał wytrzymać. Pozdrawiam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając wpisy nasuwa się mi myśl ze to rozmowa młodych ludzi niedoświadczonych ,niewiedzących o co tak naprawdę w życiu i zwiazku chodzi . Pani Milo54 ja najbardziej to pani nie rozumiem babcia (przepraszam jeśli się mylę) a próbuje byc nowoczesna i taka na topie to żałosne ,myślałam ze z wiekim nabiera się rozumu co przystoi co nie ,no cóż są różne upadobania ale taka postawa i wyzwolone poglądy pasują do podlotka a nie do statecznej kobiety ,ale i w tej kwestii tez mogę się mylic ,przekwitanie ma skutki uboczne widać ostre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewne sprawy nie są domeną tylko ludzi młodych. Myślisz, że ludzie Np po czterdziestce przestają odczuwać pewne potrzeby? Może niektórzy mniej je odczuwają ale inni bardziej. Niezrozumienie wzajemnych potrzeb staje się problemem, gdy tworzy się sytuacja jak u mnie. Ja potrzebuje na maksa, moja żona mniej i tego nie bo.... To tylko część problemów. Oczywiście są w związkach rzeczy ważniejsze, ale te sprawy też nie są bez znaczenia. Jak osiągniesz pewne lata może zrozumiesz. A Internet i fora są dla wszystkich. Kiedyś nie było takich udogodnień. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam twoja wypowiedź i myślę, że twoja żona została właśnie wychowana w takiej ortodoksyjnej wierze chrześcijańskiej. Myślę, że nie pomogą żadne rozmowy, terapie i tego typu rzeczy. Bądź dobrym mężem, ojcem ale potrzeby załatwiaj na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta dyskusja nie wnosi nic nowego ,tylko przepychanka tu jest podobny temat http://f.kafeteria.pl/temat/f8/wspolczesne-kobiety-p_6297920 szczególnie zaciekawiła mnie druga wypowiedz (poczatek topiku) ogólna ale w zarysie jak trafna , do czego zmierzam dla nas mężczyzn przeszłość jest wazna chodzby niewiem jak który mówił na początku w końcu trafi na moment gdy z nią sie zetknie. mentalność faceta jest by wykazac sie w łóżku jak najlepiej a kobiet raczej na odwrót (nielicze kochanków z nimi gotowe są na wszystko) wyszumi sie taka robi wszystko by się spodobać ,pokazać .a jak spotka wartościowego faceta o zasadach i on sie zakocha odpala jej sie cnotka nie wydymka (przepraszam za wyrażenie), i tak z ognistej kobiety mamy zonę mniszkę :) tylko to złuda i fałsz w najczystszej postaci ,mąż ma przewalone tylko po bożemu lub o świeta inna pozycja w nagrodę lub gdy zona sie zapomni. Owszem są kobiety które nie są tak zakłamane i wiedza co lubią i dadzą to mężowi ale to jednostki. jestem długo sam i znam kobiety szczególnie mężatki a ich meżowie nawet nie wiedza co one mogą zaproponowac (nawet marzeń nie mają takich) Zaraz pewnie posypie sie namnie troszkę obelg ale mam to gdzieś znam życie po prostu . kobiety lubią psioczyc na facetów i nieraz mają racje ale to one rządzą w łóżku a tym samym i w domu (to nie nowość) nikogo niechcę obrazic moją wypowiedzią ale taka jest prawdą kobieta bedzie narzekać na nudę rutynę ale nic z tym nie zrobi raczej znajdzie kochanka a mężowi nie da tak jak chce on czy ona . to fałsz i obłuda dac kochankowi w pierwsza noc to co o co maż prosi od lat ( i nieraz nawet to robiła innym wcześniej) Dlatego przeszłość ma wartość i jest wazna w koncu kochamy czy nie ? czy ten partner wcześniejszy był dla nas wazniejszy niż maż ? jesli tak to czemu za niego nie wyszły sa 100pytań i 1000 odpowiedzi tylko czy naprawdę można budowac coś na tajemnicy na zakłamaniu , czy dla pzrykładu kobieta która uprawiała miłość francuską 10-ki razy odmawia mężowi nie budzi ptania dlaczego jak on masie czuć gdy sie dowie o tym . od razu nawet najlepszy facet tak jaby dostał z buta i został poniżony, pomyśli kurde jednak nie jestem tym wybranym tym którego naprawdę kocha . Ale to moje takie rozważania i prosze przemyśleć zanim mnie zjedziecie czy czasem nie mam racji , bo co ma pomślec facet zakochany gdzy dowiaduje sie że niejest 2-5 a 10 gdy on przez lata po bożemu a kilku bez małżeństwa miało jak chciało . to chyba coś nie halo albo ja jestem za głupi by ten fałsz zrozumieć he he a tak na prawde niechcę go rozumieć bo wierzę w szczerość i zaufanie ,prawde i szacunek w ten czas mogę kochać całkowicie i zaakceptowac naprawdę wszystko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno do autora tematu ,szantaż i ultimatum to raczej za mocne rozwiazanie . Pomyśl o naprawdę szczerej rozmowie o tym co ciebie boli czego oczekujesz i poproś by i ona też powiedział ,ważne jest czy nadal ją kochasz (jeśli tak powiedz to jej to ważne ) Daj czas sobie i jej na przegryzienie tego i po paru dniach znowu porozmawiaj może przy kolacji i atmosferze ,to działa o ile bedziecie szczerzy do bólu tylko pamietaj zapewnienie ze ją kochasz to podstawa ale badz stanowczy . powodzenia trzymam za was kciuki pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas nie było byłych ja dziewica mąż prawicę. Nie powiem rozmawialiśmy o seksie w trójkącie lub wymianie partnerów. Na razie jesteśmy oboje szczęśliwi z seksualnej mąż ma grubego i dość długiego 21 cm i to mnie wystarczy by mieć przy każdym zbliżeniu obfity orgazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani z 20.56 Jej rodzina tak naprawdę nie bardzo ma z tym coś wspólnego; patologia. Chociaż podejrzewam, że mogła odskoczni szukać w kościele, co jednak nie przeszkadzało jej dawać jednorazowo. Gdyby faktycznie żyła zanim ją poznałem jak katoliczka i teraz wymagałaby ograniczeń, ok dałbym radę. Niestety najgorsza jest myśl, że inni, nawet ci przypadkowi dostali więcej. No skoro ona się nie chce dla mnie całkowicie poświęcić, nie wiem dlaczego ja mam. Twoja rada w każdym razie wydaje się najlepsza, tylko muszę się sam przemóc; wytrzymam ile mogę, ale nie przez resztę życia, o czym mówiłem i swojej. Do maxxa-66 Masz rację do tematu starego jak świat nie da się wnieść nic nowego. Są osoby, które po prostu nigdy nie zrozumieją, że facet ma inne priorytety niż kobieta. Dokładnie taką cnotkę niewydymkę mam Jak pisałem wolałabym już laskę z agencji. Finał pewnie będzie taki, że ją albo zostawię, albo będę zdradzał. To pierwsze raczej nie wchodzi w grę, bo mieszkamy w moim domu. Ultimatum było, ale tak na spokojnie. No zobaczymy co przyniesie przyszłość. Problem tkwi w tym, że jak próbuję z nią rozmawiać to, że zaraz ją męczę. Chyba Pani z 20.56 ma rację; z rozmów nic nie będzie. Ale jak się jej pytam dlaczego nie została zakonnicą, to daje odpowiedzi wymijające. W ogóle cały ten związek to najbardziej porypana sprawa, jaka mi się w życiu przytrafiła i pewnie wcześniej czy później trafi do historii. Nie powinienem w ten układ w ogóle wchodzić. Czasami lepiej zostać samemu. Trzeba tylko jakoś dziecko wychować. Dzięki i wzajemnie wszystkiego najlepszego. Pozdrawiam. C.L

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×